R-0723

Grzechy wybaczalne i niewybaczalne

Biorąc pod uwagę powyższe spojrzenie na przyszłą odpłatę, niektórzy mogą zapytać: Czy za każde zgubne słowo i każde umyślne wykroczenie musi być zdany rachunek i nałożona kara zawierająca przebaczenie grzechów, o którym tyle mówi Pismo Święte? Czy Pismo uczy o różnicy między grzechami – że niektóre są wybaczalne, a inne niewybaczalne?

Odpowiadamy, że zgodnie z Bożym prawem życia żaden grzech nie jest usprawiedliwiony; doskonałe posłuszeństwo – prawość jest jedynym warunkiem doskonałego życia i szczęścia. Zgodnie z tym prawem cała ludzkość została osądzona w Adamie w sposób reprezentatywny, i z powodu jego umyślnego nieposłuszeństwa skazana na śmierć – zniszczenie – jako niegodna życia, a kara – śmierć – przyszła na wszystkich (Rzym. 5:12). Nie można ich usprawiedliwiać ani ułaskawiać. Kara jest sprawiedliwym wyrazem woli i prawa Bożego wobec człowieka – „zapłatą za grzech jest śmierć”.

Aby jednak praktykować swoją miłość, nie zmieniając ani nie naruszając swojej sprawiedliwości ani swego sprawiedliwego i mądrego prawa, Bóg opracował plan, według którego Jezus, jako Jego przedstawiciel, stał się odkupicielem lub nabywcą rasy, stając się człowiekiem i zaznawszy śmierci ZA każdego człowieka oraz zyskując w ten sposób prawo do uwolnienia wszystkich więźniów na swój własny sposób i we własnym czasie, bez sprzeciwu i przeszkód ze strony Sprawiedliwości i jej wymagań.

Po uzyskaniu kontroli i prawa do bycia mistrzem, właścicielem i Panem wszystkich Jezus oczyści wszystkie narody – udzieli im przebaczenia i odpuszczenia grzechów. Będzie jednak wymagał od każdego indywidualnie ubiegania się o zwolnienie dla siebie, aby każdy mógł w pełni uświadomić sobie swoją potrzebę i zależność, a także dar Pana w tym darmowym usprawiedliwieniu, jakie kupił dla nich własną krwią. Dokonał całkowitego wykupu; dla nich jest ono darmowe – za prośbę i uznanie.

Oto przebaczenie przedstawione w Biblii – darmowy dar Boży PRZEZ Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Bóg nie odkłada na bok swego prawa, aby wybaczyć; nie mógł, bo odwołanie lub uchylenie Jego praw byłoby zakłóceniem królestwa przez Króla sprzeciwiającego się prawom tego królestwa. Ale Jego wielkim darem dla grzeszników był Jezus, którego ofiarnicza śmierć wykupiła lub odkupiła człowieka od śmierci.

Ale w jakim celu Jezus umarł? Nie po to, by udzielać sankcji i licencji grzechowi i grzesznikom. Nie po to, by pozwolić ludziom dalej grzeszyć, ale by uwolnić ich od obrażeń i kar za upadek ich przedstawiciela, mając nadzieję, że zdobyte w ten sposób doświadczenie może pomóc każdej osobie w nowej próbie, której na podstawie zapewnionego okupu chce On i ma prawo udzielić – w ramach indywidualnej próby.

Jeśli jest to prawdą, ofiara Jezusa obejmująca „wiele przestępstw” (Rzym. 5:16) dotyczy i jest podstawą przebaczenia tylko takich przestępstw, które pojawiają się mniej lub bardziej bezpośrednio w wyniku nieposłuszeństwa i upadku Adama. Dlatego nie obejmuje grzechów, które nie są wynikiem słabości Adamowej. Nie obejmuje DOBROWOLNYCH GRZECHÓW przeciwko światłu i zdolności.

Chociaż zatem uznajemy to wyraźne rozróżnienie między dwiema klasami grzechu, nie możemy zapominać, że deprawacja wynikająca z „upadku” i osłabienia cech moralnych i fizycznych natury ludzkiej ma tendencję do popełniania umyślnego grzechu, nawet jeśli otaczające okoliczności nie całkowicie prowadzą do błędnego osądu. Brak pełnego zrozumienia wagi i wpływu okoliczności oraz zepsucia jest jednym z powodów, dla których możemy nie opowiedzieć się przeciwko ludziom, gdy ich wyznania i działania znacznie się różnią; dlatego nie wolno nam „sądzić przed czasem” [1 Kor. 4:5].

Tym niemniej Pismo Święte określa pewne znaki, według których musimy osądzać tych, których wyznania i działania są zgodne. „Na podstawie twoich słów osądzę cię” [Łuk. 19:22]. Pan w Mat. 12:31, a apostołowie w Hebr. 6:4,6 oraz 10:26-29 i 1 Jana 5:16 wskazują na grzechy niewybaczalne, a w świetle powyższych uwag ufamy, że wszyscy mogą zrozumieć, dlaczego grzechy te nie mogą być wybaczone i nie zaliczają się do kategorii tych, za które Jezus dał okup.

Nasz Pan zwracał się do faryzeuszy, w ich obecności uzdrawiał chorych, leczył niewidomych i chromych, wypędzał diabły, a nawet wskrzeszał umarłych. I chociaż zepsucie na skutek „upadku” mogło ich tak zaślepić, że nie potrafili zaakceptować Jezusa jako obiecanego Mesjasza, z pewnością było to niewybaczalne, gdy w końcu, nie mogąc znaleźć żadnej winy, mówili: „Ma demona” [Mat. 11:18] i „nie wypędza demonów inaczej, jak tylko przez Belzebuba, władcę demonów” (Mat. 12:24). Taki przejaw nienawiści, złości i sprzeciwu wobec światła nie nastąpił przez „upadek” i jako taki nie może być wybaczony, dlatego Jezus informuje ich: „Każdy grzech i bluźnierstwo [złe słowa sprzeciwu] będzie ludziom przebaczone, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie ludziom przebaczone”. Mogli odrzucić Jezusa i mówić o Nim źle, nie rozumiejąc Go ani Jego misji, ale kiedy została objawiona moc [ducha] Boga w wykonaniu dobrego dzieła, chociaż mogli nie odebrać tego jako dowodu roszczeń Jezusa, było niewybaczalne, gdy przypisali to mocy Szatana.

Jeśli zatem bluźnierstwo nie zostanie im wybaczone ani w tym świecie [wieku – cuda Jezusa i kazania były początkiem Wieku Ewangelii, ponieważ On jest Głową Kościoła Wieku Ewangelii], ani w przyszłości [wiek występuje tylko raz w tym tekście], co powinniśmy powiedzieć o tych faryzeuszach – czy nie ma dla nich nadziei na przyszłe życie? Odpowiadamy, że nie są bez nadziei; krew Chrystusa mimo to miała zastosowanie do oczyszczenia z wszelkiego grzechu Adamowego i chociaż nigdy nie otrzymają oni przebaczenia za ten umyślny sprzeciw i bluźnierstwo wobec świętej mocy Boga, mogą odpokutować ten grzech. Oznacza to, że otrzymają „chłostę” lub karę proporcjonalnie do tego, na ile każdy z nich postępował umyślnie.

Więzień skazany na rok pozbawienia wolności zwraca się do gubernatora o ułaskawienie; dostaje odmowę; niemniej jednak, kiedy upłynie okres jego skazania, zostanie zwolniony, odpokutowawszy swoją winę. Jest to przykład, w jaki sposób grzech może zostać odpokutowany, a grzesznik – zachować życie. Należy jednak zauważyć, że gdyby karą była śmierć, to nie byłoby możliwości dalszego życia.

Następnie pojawia się pytanie: Czy wszystkie grzechy niewybaczalne można w ten sposób odpokutować i czy grzesznik zachowa życie? Odpowiadamy: Nie. Karą za umyślny grzech faryzeuszy była chłosta, a nie (druga) śmierć, ponieważ choć grzeszyli przeciwko światłu, nie był to grzech przeciwko pełnemu i doskonałemu światłu i wiedzy. Postępowanie i mówienie tak jak oni to robili, przy pełnej świadomości, musiałoby podlegać karze pełnej „zapłaty za grzech – śmierci”.

Niektórym mogło się przytrafić, że zostali „zaślepieni” przez grzech i Szatana, a zatem w ogóle nie są odpowiedzialni za swoje postępowanie. Odpowiadamy na to, że chociaż wszyscy chętnie przyznają, a Pismo Święte wyraźnie to potwierdza, że po części ślepota dotyczy wszystkich dzieci Adama po upadku, to jednak ze słów Jezusa musimy wnioskować, że ci faryzeusze nie byli całkowicie ślepi. Nikt oprócz ludzi niedorozwiniętych i psychicznie chorych nie jest całkowicie ślepy. To do tych samych faryzeuszy Jezus powiedział: „Gdybym nie spełniał wśród nich tych uczynków, których nikt inny nie spełniał, nie mieliby grzechu” (Jan 15:24). „A potępienie polega na tym, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie umiłowali ciemność bardziej niż światłość, bo ich uczynki były złe” (Jan 3:19). „Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu, lecz teraz mówicie: Widzimy – dlatego wasz grzech pozostaje” (Jan 9:41).

Ofiara Chrystusa będzie miała zastosowanie do oczyszczenia i przebaczenia wszystkich grzechów i rezultatów grzesznych wpływów, które są skutkiem upadku Adama. Okup został zapewniony, ponieważ Adam i jego rasa nie w pełni docenili skutki grzechu, „w nadziei” (Rzym. 8:20), że wielu po doświadczeniu uświadomi sobie grzech i jego zapłatę. Ale ci faryzeusze i im podobni dzięki doświadczeniu zdobyli tę wiedzę. Oczywiste jest, że zostali oślepieni własnymi umyślnymi uprzedzeniami wykraczającymi poza uprzedzenia wynikające z upadku, ponieważ gdy przypisywali dzieła Jezusa Szatanowi, inni, nie mniej zdeprawowani, pytali: „Czy demon może otwierać oczy ślepych?” (Jan 10:21). „Nikt bowiem nie mógłby czynić tych cudów (...), gdyby Bóg z nim nie był” (Jan 3:2).

Ich grzech był niekompletny – nie aż na śmierć, ponieważ, po pierwsze, nie mieli oni jeszcze kontaktu z całym światłem, prawdą i dowodami, które Bóg uważa za konieczne do próby ŻYCIA; a po drugie, z powodu pewnej ślepoty nie do końca docenili światło, przeciwko któremu zgrzeszyli. Powtarzamy zatem, że grzech każdego z nich był proporcjonalny do tego, na ile umyślnie przeciwstawiali się temu, co dostrzegli, i jest to niewybaczalne w jakimkolwiek wieku.

Inni mogą sugerować, że jeśli faryzeusze powinni i mogą odpokutować lub ponieść karę za swój umyślny grzech, to inni także. Tak, odpowiadamy, a dlatego, że świat zostanie w ten sposób ukarany, Pismo Święte informuje o wielkich i niewielkich chłostach (Łuk. 12:47-48) w nadchodzącym wieku; i że „umie Pan (...) niesprawiedliwych zachować na dzień sądu, aby byli ukarani” [2 Piotra 2:9]. Musimy jednak zawsze pamiętać, że kara będzie „sprawiedliwą zapłatą” dla każdej duszy, która czyni zło.

Ale jeśli takie grzechy przeciwko pewnej tylko mierze odpowiedzialności i światła mogą być odpokutowane, to dlaczego w przypadku Adama nie mógł być przyjęty taki tok postępowania? Dlaczego on i inni nie mogli odpokutować grzechu przez cierpienia, a wówczas nie byłaby potrzebna cena okupu? Czy Bóg się zmienił? Czy teraz mówi, że grzesznik może odpokutować grzech, a wtedy powiedział: Nie można odpokutować grzechu; tylko pozbawienie ISTNIENIA grzesznika może być karą?

Nie, Bóg się nie zmienił – ani Jego prawa, które Go reprezentują: „Gdyż ja, PAN, nie zmieniam się” (Mal. 3:6). Różnica polega na tym, że Adam był doskonały, nie upadły, nie był zaślepiony w najmniejszym stopniu, a jego czystość, niewinność i świętość nie miały żadnego sekciarskiego systemu do obrony i żadnej dumnej teorii do podtrzymania. Faryzeusze byli bardzo upadli, bardzo niedoskonali i bardzo zaślepieni. Adam miał pełną społeczność i więź z Bogiem, był świadkiem Jego mocy we własnych doskonałych talentach i miał prawo Boże w swej naturze – był moralnym obrazem Boga w ciele. W społeczności ze wszystkimi innymi z upadłej rasy faryzeusze utracili więź i wspólnotę: Boży obraz moralny był już prawie zatarty, cielesne serce zamieniło się w kamień, a zapisane na nim prawo Boże zostało prawie całkowicie utracone.

Dlatego też dla doskonałego Adama dobrowolny grzech przeciwko doskonałym i niekwestionowanym dowodom był grzechem w najpełniejszym sensie i słusznie otrzymał on zań najpełniejszą karę – nie chłostę, lecz śmierć – wytracenie. Od tamtej pory podlega tej karze. Kara rozpoczęła się wraz z procesem umierania i od ponad pięciu tysięcy lat podlega on pełnej karze za swoje wykroczenie, czyli śmierci. Podlegałby jej bezustannie – byłby martwy na całą wieczność – gdyby zastępca nie dał siebie na okup i nie zajął jego miejsca w śmierci. Dotyczy to całej rasy, którą Adam reprezentował w pierwszej próbie.

Tak samo jest z drugą śmiercią. Jest to kara za pełne, całkowite i umyślne wykroczenie przeciwko pełnej, kompletnej wiedzy i zdolności. Jest zatem oczywiste, że faryzeusze nie popełnili grzechu na śmierć z powodu braku światła i zdolności, i tak samo oczywiste jest, że kto poprzez przyjęcie okupu całkowicie wyzdrowiał z degradacji i niedoskonałości wynikających z przestępstwa Adama, przywiedziony do pełnego, świadomego związku z Bogiem itp., jest ZDOLNY popełnić grzech na śmierć – drugą śmierć, przez umyślny grzech przeciwko światłu i zdolnościom lub przez umyślne odrzucenie ofiary okupu, przez wiarę, w której kiedyś został uwolniony od winy i kary Adama.

W związku z powyższym powstaje pytanie, czy ktokolwiek mógłby popełnić umyślny grzech i podlegać karze drugiej śmierci, dopóki nie zostanie całkowicie uwolniony od wszelkich skutków śmierci Adamowej? Czy taki umyślny grzech przeciwko pełnej wiedzy, umiejętnościom i światłu mógł zostać popełniony w Wieku Ewangelii – czy nie powinien on należeć wyłącznie do Wieku Tysiąclecia?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak. Ale Pismo Święte wskazuje na małą – bardzo nieliczną klasę, która może teraz popełnić ten grzech. To, że jest to bardzo mała klasa w Kościele, wynika z apostolskiego opisu zalet i wiedzy, które musieli najpierw posiadać, jak zapisano w Hebr. 6:4-6. Ci, którzy kiedyś zostali oświeceni (których oczy zostały otwarte); którzy zakosztowali niebiańskiego daru (zrealizowali i cieszyli się odpuszczeniem grzechów przez odkupienie w Jezusie, którego Bóg dał na przebłaganie za nasze grzechy); którzy stali się uczestnikami ducha świętego (i dlatego docenili świętą wolę Boga i mieli pełną społeczność z Nim, tak jak Adam przed upadkiem); którzy posmakowali dobrego słowa Bożego (doceniając bogactwo i słodycz jego obietnic – co robią jednak tylko nieliczni); którzy posmakowali także mocy nadchodzącego wieku (zdają sobie sprawę z mocy, która w następnym wieku będzie rządzić, przywracać i błogosławić martwą ludzkość – zarówno w grobie, jak i poza nim); jeśli tacy upadną, niemożliwa będzie ich odnowa ku pokucie.

W pełni cieszyli się wszystkimi błogosławieństwami i przywilejami zagwarantowanymi przez okup i nie skorzystali z nich. Dla takich odkupienie dokonane przez ofiarę Jezusa nie przedstawiałoby żadnej wartości, jako że nie skorzystali z oferowanych im przywilejów i błogosławieństw. W ten sposób otwarcie hańbią Chrystusa, jak gdyby mówili: Umarłeś i odkupiłeś nas, ale odrzucamy i odtrącamy z pogardą dane nam w ten sposób przywileje i możliwości. Tacy czynią umyślnie to, co rzymscy żołnierze uczynili nieświadomie, mianowicie, odrzucają i krzyżują tego, który dla nich położył swoje życie.

Pytanie brzmi: Jak można powiedzieć, że ci opisani przez apostoła w pełni cieszyli się wszystkimi błogosławieństwami wynikającymi z okupu Jezusa w tym wieku? Odpowiadamy, że chodzi tu o zakres wiary. Przez wiarę uchwycili niebiański dar i zdali sobie sprawę, że zostali odkupieni Jego kosztowną krwią. Przez wiarę posmakowali i docenili dobroć obietnic Słowa Bożego, zrozumieli moc nadchodzącego wieku i uczestniczyli w zmyśle lub duchu Bożym. Wszystkie niedoskonałości wynikające z upadku Adamowego zostały uznane za okryte doskonałością ich Odkupiciela, który dał siebie za wszystkich; a każde dobre przedsięwzięcie, nawet samo w sobie niedoskonałe, uważane było za dzieło doskonałe, gdyż było przedstawiane jako okryte prawością Odkupiciela. Jego sprawiedliwość przypisana naszym uświęconym wysiłkom sprawia, że są do zaakceptowania jako doskonałe przed naszym niebiańskim Ojcem. Bez Jego zasług nasze wysiłki i ofiary byłyby nie do przyjęcia, jak pokazane to zostało w argumentacji tego samego apostoła w Hebr. 10:26,29.

Wskazuje on tutaj na kolejną klasę podlegającą drugiej śmierci. Zwraca się wciąż do świętych i mówi szczególnie o tych, którzy w pełni otrzymali przez wiarę przywileje wynikające z okupu. Zapewnia ich, że każdy, kto odrzuca krew Chrystusa – cenę swego odkupienia – uważając krew przymierza, przez którą został uświęcony, za zwykłą i pospolitą, a nie specjalnie świętą i cenną, usiłując stanąć we własnej prawości i ignorując okup Chrystusa, nie interesuje się już ofiarą za grzechy. Jeśli odrzucenie obrazowego pośrednika, Mojżesza, zasługiwało na śmierć, na ileż surowszą (większą) karę zasługuje ten, kto pogardzi ofiarą złożoną przez wielkiego pozafiguralnego Pośrednika – pyta apostoł.

Ci, co pogardzili rozporządzeniami Mojżesza (zob. 3 Mojż. 10:1-3) i próbowali stawić się przed Panem z własnym niepoświęconym kadzidłem zamiast dozwolonego, które reprezentowało sprawiedliwość Chrystusa, zginęli – umarli. Było to jednak tylko przyspieszenie zakończenia kary śmierci Adamowej, i tak już nad nimi ciążącej. Nie było to więc tak poważną sprawą, jak to, co ich uczynek obrazował – odrzucenie prawdziwego kadzidła lub zasługi lepszej ofiary i kara drugiej śmierci, od której nie ma nadziei zmartwychwstania.

Nic dziwnego, że w świetle przedstawionej argumentacji apostoł stwierdza: „Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego” (w. 31). Bóg ujawnił nam swoją odrazę do grzechu i swój zamiar całkowitego jego wykorzenienia, zapewniając jednocześnie okup, drogę ucieczki, dzięki której możemy być darmo usprawiedliwieni: ale jeśli po dojściu do pełnej wiedzy i uznania Jego łaskawego postanowienia umyślnie ignorujemy i odrzucimy ofiarę za grzech, którą Bóg nam zapewnił, hańbimy Boga i Baranka i wychodzimy spod zapewnionej ochrony w żar ognia [Hebr. 10:27], który strawi (zniszczy) Bożych przeciwników.

Nie można też kwestionować racjonalności takiego Boskiego planu. Ci, którzy kiedyś byli w pełni oświeceni, jak opisano w Hebr. 6:4-6, a następnie umyślnie odrzucili łaski Boże, czy to przez jawny grzech, czy też przez zaprzeczenie wartości „krwi przymierza”, nie mogą oczywiście skorzystać z kontynuacji łaski Bożej, widząc, że mieli pełną i wystarczającą szansę. Poza tym apostoł oświadcza: „Niemożliwe jest bowiem (...) [ich] ponowne odnowienie ku pokucie”. To, co niemożliwe, nie może być osiągnięte w ciągu miliona wieków i nie będzie podejmowane przez naszego Boga o nieskończonej mądrości.

Przypominając sobie myśli wyrażone w artykule WIELORAKA MĄDROŚĆ BOGA (zob. wydanie grudniowe [1884, R-697c, oraz str. 47 niniejszego numeru „Straży”]), zauważamy, że Bóg mógł postąpić inaczej niż to uczynił z człowiekiem, ale byłoby to niezgodne z Jego mądrością.

Możemy jedynie domyślać się, że „ci aniołowie, którzy nie zachowali swojego pierwszego stanu”, grzeszyli umyślnie przeciwko światłu i wiedzy, a zatem, ponieważ zarówno oni, jak i potomkowie Adama podlegali temu samemu prawu, zostaną także ukarani śmiercią. Nie powinno nas to prowadzić do wniosku, że prawa Boga są zmienne lub nierówne, ponieważ jak pokazano w naszym wydaniu z grudnia [1884], Bożym zamysłem zawsze było to, żeby umyślny grzech był karany śmiercią, ale jak dotąd prawo to zostało nadane tylko ludzkości – ludzie stają się „widowiskiem” [1 Kor. 4:9] lub przykładem dla aniołów, którzy póki co nie zostali objęci pełną i ostateczną karą prawa. Ale w końcu będą podlegać temu samemu prawu – po tym, jak staną się świadkami pełnego działania dobra i zła, posłuszeństwa i nieposłuszeństwa, jak pokazano to w ludzkości.

W tej kwestii zauważyliśmy również, że łaska Boża udzielona „tym aniołom”, zapewniając im doświadczenie grzechu i ilustrację jego ostatecznych rezultatów, przed objęciem ich pełnym prawem i karą, została zrekompensowana lub zrównoważona przez łaskę dla człowieka w udzieleniu mu odkupienia i uleczeniu go z pierwszego przewinienia poprzez Chrystusa Jezusa, okup.

Podsumowując, grzech na śmierć nie jest aktem jednej chwili. Nikt nie mógł go popełnić przez przypadek. To nie „potknięcie” czy „poślizgnięcie się” stanowi grzech na śmierć. Potknięcia, przypadki i upadki są najwyraźniej spowodowane naszą odziedziczoną niedoskonałością; należą do obrażeń doznanych wskutek „upadku Adama” i wszystkie one są w pełni przykryte, w pełni wybaczalne i można je oczyścić przez zastosowanie drogocennej krwi „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata”. Każde zło, zarówno w uczynku, słowie lub myśli, jak i każda odziedziczona przez nas skłonność do zła jest już w pełni przebłagana przez Jezusa (Rzym. 5:19). Pozostaje nam jedynie uznać Jego dzieło okupu i ubiegać się o nasz udział w jego wynikach.

Grzech, który jest na śmierć, to całkowite odrzucenie łask Bożych wbrew pełnemu światłu i zrozumieniu; i tylko nieliczni, święci, są zdolni tak zgrzeszyć obecnie, ponieważ tylko oni mają niezbędne światło i uznanie. W odpowiednim czasie wszyscy dojdą do tej pełnej wiedzy, a wtedy ktokolwiek zechce, będzie mógł być posłuszny i żyć wiecznie.

Zion's Watch Tower, luty 1885, R-723
Straż 2/2020

Do góry