R-0956b

Dowiedzcie się, kto jest godny

Pan i apostołowie wydawali się uważać przesłanie ewangelii i przywilej słuchania jej za oznaki wielkiej łaski. Nasz Pan, posyłając uczniów, aby głosili Izraelowi bliskie Królestwo Niebieskie, nakazał im, aby w każdym mieście szukali godnych (Mat. 10:11). Powiedział im, że mają perły prawdy, których świnie nie docenią i dla których nie ma sensu marnować cennego czasu, że nawet jeśli będą siać ziarno na dobrej ziemi, to i tak wiele nasion się zmarnuje – zostaną zdławione troskami życia i oszustwem bogactw. Nasz Pan podążał tą drogą również w swoim własnym nauczaniu. Nie starał się przypodobać faryzeuszom ani nie oczekiwał, że staną się oni Jego naśladowcami, lecz ganił ich: Jakże możecie wierzyć – wy, którzy obdarzacie się wzajemnie zaszczytami, będąc nadęci pychą, a nie szukacie czci pochodzącej z góry. Zwróćmy natomiast uwagę na to, jak był cierpliwy i jak bardzo starał się wyjaśnić, że jest Mesjaszem, skromnym ludziom, którzy, podobnie jak Natanael, byli prawdziwymi Izraelitami i poszukiwaczami prawdy, w których nie ma podstępu [Jan 1:47]. Zwróćcie uwagę, ile czasu poświęcił na głoszenie zborowi złożonemu z jednej osoby, i to Samarytanki, która szczerze pragnęła poznać prawdę i była gotowa ją wyznać.

Nie powinno się też tego uważać jedynie za upodobanie naszego Pana. Było to czymś więcej – Jego misją (tak jak i naszą jako Jego naśladowców) było głoszenie dobrej nowiny CICHYM, jak jest napisane: „Duch Pana BOGA jest nade mną, bo PAN mnie namaścił, abym głosił dobrą nowinę cichym” – Izaj. 61:1.

Ktoś źle poinformowany co do celu, dla którego ewangelia jest głoszona w tym wieku i także być może co do tego, czym w ogóle jest ewangelia, mógłby jednak zapytać: Dlaczego cichym? Dlaczego nasz Pan i my nie mielibyśmy przemawiać do tych, którzy nie są cisi? Dlaczego nie głosić pysznym, mądrym i wielkim, którzy twierdzą, że są wielcy i wysoko cenieni wśród ludzi, a są obrzydliwi w oczach Boga – ślepi przywódcy niewidomych? Dlaczego nie głosić takim ludziom? Ponieważ byłoby to bezużyteczne. Ewangelia, prawdziwa ewangelia, nie pociąga takich ludzi i głosząc im, zawsze zmarnuje się czas. „Czy ktoś z przełożonych albo z faryzeuszy uwierzył w niego?” [Jan 7:48] – zapytał ktoś pod koniec służby naszego Pana. I gdyby Pan wtedy ograniczył swoją pracę do tych grup ludzi, to być może nie miałby w ogóle uczniów.

Prawda, ewangelia, oddziałuje i wpływa na każde serce, do którego przenika, ale zakorzenić może się ona tylko w dobrej, głębokiej i przygotowanej glebie. Tam, gdzie wątpliwości i nadzieje na przemian orają serce i wstrząsają nim, tak że pragnienie prawdy jest głębokie i silne, a umysł wolny od skorupy uprzedzeń i otwarty na przyjęcie ziarna prawdy, występuje dobry grunt dla przesłania ewangelii. Osoba o takim sercu osiągnęła punkt łagodności i jest gotowa na przyjęcie Słowa Bożego, niezależnie od tego, kto sieje nasienie. Ewangelia przemawia do takich osób tak samo dzisiaj, jak przy pierwszym przyjściu Jezusa. Zaspokaja ona tęsknoty ich serc jak nic innego. Jednocześnie zaś, zarówno teraz, jak i wtedy, zadufani w sobie, zadowoleni z siebie, którzy żyją beztrosko na Syjonie [Amosa 6:1], którzy mówią sobie: Jesteśmy bogaci w naukę, wzrastamy w dobrych uczynkach i niczego nie potrzebujemy, zostawcie nas w spokoju, mówią, abyśmy mogli cieszyć się wygodą, chwałą i czcią ludzką – takie osoby nie są „ubogimi” i prawdziwa ewangelia nie zostanie przez nich przyjęta. Szukajcie godnych, którzy łakną sprawiedliwości – prawdy.

Umiłowani! Gdy staramy się wykładać „cichym” radosną nowinę, którą otrzymaliśmy, dopilnujmy, abyśmy zawsze zachowywali łagodnego, dziecięcego ducha, bez którego nie bylibyśmy godni prawdy. Pamiętajmy o skromności naszego Mistrza, który był przecież Mistrzem i Nauczycielem większym niż wszyscy inni. Obietnica brzmi: „Poprowadzi cichych w sądzie, a nauczy pokornych drogi swojej” oraz „Cisi jeszcze bardziej się rozweselą w PANU” – Psalm 25:9; Izaj. 29:19.

Zion's Watch Tower, lipiec 1887, R-0956b
Straż´2/2022

Do góry