R-1054

Chrystus podwyższony

„A ja, jeśli będę podwyższony od ziemi, pociągnę wszystkich do siebie” – Jan 12:32.

Różne były domysły i spekulacje co do znaczenia wspomnianego przez Pana „podwyższenia”. Spekulowanie jest jedną z charakterystycznych cech natury ludzkiej, szczególnie wtedy, gdy dochodzimy do przekonania, że nasze myśli są dla nas kamieniami obrażenia i dowiadujemy się, że często powinniśmy odrzucić swoje ulubione opinie, dochodząc do zrozumienia pewnych wersetów zgodnie z ich kontekstem. W taki sposób uczymy się domysłów, że niektóre fragmenty Pisma Świętego mają być rozumiane inaczej, niż wskazuje ich prosta wymowa. Wielu badaczy biblijnych znalazło się w labiryncie trudności, starając się nadać niektórym tekstom znaczenie rzekomo głębsze, niż nadał im je Pan. Prostota prawdy – prostota, jaką każde dziecko Boże powinno zauważyć – zaleca, aby Słowo Boże przyjmować jak dzieci i rozumieć je tak, jak się czyta. Aby nadać wersetowi tytułowemu z Ew. Jana 12:32 rzekomo głębsze znaczenie, niektórzy twierdzą, że owo podwyższenie Syna Człowieczego oznacza Jego uwielbienie – jakby słowa te miały znaczyć: „A ja, gdy będę uwielbiony, pociągnę wszystkich do tego samego stanu uwielbienia”. Takie rozumienie byłoby przekręcaniem Pisma, ponieważ niczego podobnego nie ma w tym tekście.

Jest tam wyraźnie powiedziane, że podwyższenie to odnosi się do podniesienia naszego Pana na krzyżu: „A mówił to, oznajmiając, jaką śmiercią miał umrzeć”. Gdybyśmy znaczenie danego tekstu zawsze starali się zrozumieć zgodnie z jego kontekstem, to zaoszczędzilibyśmy wiele trudności sobie i innym. Greckie słowo przetłumaczone tutaj na „podwyższenie” użyte jest także w innych miejscach; na przykład w Ew. Jana 8:28: „Przetoż im rzekł Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, tedy poznacie, żem ja jest, a sam od siebie nic nie czynię, ale jako mię nauczył Ojciec mój, tak mówię”. Kto miał dokonać tego wywyższenia? Nie Ojciec; również Pan Jezus nie miał wywyższyć samego siebie ani też nie miał tego uczynić duch święty, ale „wy” – „gdy wywyższycie Syna Człowieczego”. Jest więc widoczne, że nie stosuje się to do wywyższenia w chwale. Takie samo słowo greckie użyte jest u Jana 3:14: „A jako Mojżesz węża na puszczy wywyższył...”. Czy Mojżesz wywyższył węża do chwały? Wcale nie. „Jako Mojżesz węża na puszczy wywyższył, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”.

Jest naturalnie prawdą – niewykazaną w tym akurat wersecie, ale udowodnioną w innych – że nasz Pan po owym podwyższeniu na krzyżu, po swej śmierci za nasze grzechy, został bardzo wywyższony i że jest uwielbiony teraz i na zawsze. Zauważamy jednak, że o fakcie tym nie uczy nasz tekst ani też nie pozwala na takie jego tłumaczenie. Niektórzy z tych, co mówią, że to „podwyższenie” stosuje się do Pańskiego uwielbienia, mają w tym pewien cel, mianowicie chcieliby usunąć drewniany krzyż. Chcieliby usunąć ważność śmierci Chrystusowej, którą tekst ten, właściwie zrozumiany, wykazuje. Następny werset uczy wyraźnie, że Żydzi dobrze zrozumieli, co Jezus miał na myśli, albowiem odpowiedzieli: „Myśmy słyszeli z zakonu, iż Chrystus trwa na wieki; a jakoż ty mówisz, że musi być podwyższony Syn Człowieczy?”. Widzimy więc, że Żydzi to rozumieli, rozumieli to także uczniowie, że Pan wyraźnie mówił o śmierci, jaką miał umrzeć, a nie o swoim wywyższeniu do chwały.

Na tym polega cała różnica. Gdy słowa te są rozumiane w sposób, w jaki Pan je podał, czynią krzyż Chrystusowy centralnym punktem całego planu odkupienia, tak jak Bóg chce, aby sprawa ta była pojmowana i jak Pismo Święte w wielu miejscach ją przedstawia – jako centrum całego planu Bożego. Ukrzyżowanie, „podwyższenie”, czyli śmierć naszego Pana, było koniecznością stanowiącą fundament Boskiego planu. Śmierć Chrystusa, „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata”, była jedynym sposobem, przez który ludzkość mogła zostać doprowadzona do harmonii z Bogiem. Widzimy więc, że pociągnięcie ludzkości zależało od Chrystusowej śmierci, od Jego podwyższenia.

Krzyż Chrystusowy nie tylko teraz jest kamieniem obrażenia, nielubianym przez wielu, o który również wielu potyka się nieświadomie, ale był on także opoką odtrącenia dla Żydów. Nie mogli oni zrozumieć, czemu On, wielki Mesjasz, który miał być potężnym i wiecznym wybawicielem, musiał umrzeć. Nie mogli pojąć, jak i dlaczego krzyż miał być związany z wypełnieniem się obiecanego przymierza. Jednak drogi naszego Ojca Niebieskiego nie są jak drogi ludzkie i zgodnie z Jego planem tym, który miał podnieść Izrael i cały świat i stać się królem chwały, miał być ktoś taki, kto dowiódłby swej godności przez posłuszeństwo aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej, jako odkupiciel wszystkich. Widzimy, że krzyż Chrystusowy stanowił rzeczywiście centrum Boskiego planu błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi. „Jeśli będę podwyższony od ziemi, pociągnę wszystkich do siebie” (gdybym nie był podwyższony, nigdy nie mógłbym tego dokonać). Kiedykolwiek więc ktoś próbuje wykazywać, że krzyż Chrystusowy nie był konieczny, że zapłatą za grzech nie była śmierć i że nie było potrzebne, aby Pan nasz wykupił ludzkość od tejże śmierci przez złożenie samego siebie na okup – to niech odpowiedzią dla niego będzie ten zapis i wiele innych, które wskazują wyraźnie na okup, na śmierć Chrystusową jako na podstawę wszelkich naszych nadziei i uczą, że grzesznicy nie byli i nie mogli być pociągnięci do Boga wcześniej, zanim kara nałożona na ludzkość nie była zapłacona przez naszego Odkupiciela. On „kupił nas swoją własną drogocenną krwią” – swoją śmiercią – ofiarowaniem swojego życia. Nie wcześniej dane było ludowi wesołe poselstwo obiecujące żywot wieczny wszystkim posłusznym Odkupicielowi, aż wszyscy nie zostali odkupieni na Kalwarii. Jest faktem niezaprzeczalnym, że żywot wieczny dla udoskonalonych synów Bożych na ziemskim poziomie i nieśmiertelność (wspaniały, najwyższy stopień życia, właściwy tylko naturze boskiej i wystawiony jako nagroda dla zwycięzców Wieku Ewangelii, czyli dla Kościoła) wywiedzione zostały „na jaśnię” przez Ewangelię (2 Tym. 1:10). Ewangelia zaś nie była głoszona (z wyjątkiem proroczego i obrazowego głoszenia jej figuralnemu narodowi izraelskiemu) wcześniej, aż Pan po swoim zmartwychwstaniu nakazał to uczniom, mówiąc: „Idąc tedy, nauczajcie [głoście wesołą nowinę – nadzieję wiecznego żywota przez okup złożony za wszystkich] wszystkie narody” – Mat. 28:19.

Zion's Watch Tower, sierpień 1888, R-1054
Straż 1/2019

Do góry