R-1174b

Nowe Przymierze

jako łaska dla Bożych przyjaciół

Prawo Boże jest sprawiedliwym zarządzeniem, które nieomylna mądrość Boża ustanowiła w celu regulowania spraw Jego stworzeń dla ich dobra i przyjemności. Wola Boża jest Jego prawem, które jest tak samo niezmienne, jak On jest wszechmądry i niezmienny. Prawo Boże jest zatem jedynym przymierzem lub porozumieniem, jakie On w ogóle zawiera ze swoimi stworzeniami. Kiedy człowiek został stworzony i umieszczony w sprzyjających warunkach w Edenie, POSŁUSZEŃSTWO (pełna zgodność z doskonałą wolą jego Stwórcy) stało się warunkiem jego dalszego cieszenia się życiem i wszystkimi związanymi z nim łaskami i błogosławieństwami. Nie było to przymierze, ale warunek, ponieważ przymierze oznacza kontrakt lub porozumienie między dwiema stronami, a wiemy, że Adam nie mógł być pytany w sprawie stworzenia jego samego lub poproszony o zgodę na jakiekolwiek przymierze dotyczące kontynuacji jego istnienia. Chociaż nie byłoby ani łaskawe, ani sprawiedliwe stworzenie Adama w taki sposób, żeby życie było dla niego krzywdą i ciężarem, ani też doprowadzenie go do warunków, w których można by było ryzykować wieczną nędzą, było to zarówno życzliwe, jak i sprawiedliwe ze strony Boga zrobić to, co zrobił, a mianowicie stworzyć go doskonałym pośród doskonałości Edenu i dać mu przywilej wiecznego życia i błogosławieństwa z łaski Stwórcy pod warunkiem pełnego i serdecznego posłuszeństwa względem mądrych, sprawiedliwych, pełnych miłości i koniecznych praw, planów i przepisów swego dobroczyńcy. W przeciwnym razie jego łączność i społeczność z Bogiem, jego przyjemności w Edenie, a nawet samo życie, zostałyby mu odebrane, skoro byłby ich niegodny. A jego jeszcze nienarodzone potomstwo, przez niego reprezentowane, byłoby objęte karą wraz z nim, jeśliby świadomie i dobrowolnie naruszało warunki życia.

Ponieważ Bóg oraz Jego prawa i przepisy, które reprezentują Jego charakter, są niezmienne, uważna analiza i badanie tej pierwszej transakcji między Bogiem a człowiekiem ujawnia jasno fakt, że jak Bóg nie przygotował raju i jego łask dla swoich wrogów, ani nawet dla takich, którzy bez wrogości odmówiliby lub zaniedbywali przestrzegania Jego doskonałych, sprawiedliwych praw, tak też nie można od Niego oczekiwać, że przygotuje ziemię jako raj Boży oraz odkupi, przywróci i zapewni życie wieczne każdemu, kto w pełni poinformowany, miałby skłonność do sprzeciwiania się Mu lub naruszania czy unikania w najmniejszym stopniu mądrych, życzliwych i sprawiedliwych praw i przepisów. Jednym słowem, wszelkie łaski, jakimi Bóg kiedykolwiek obdarzył lub obdarzy ludzi, są przeznaczone dla Jego wiernych przyjaciół i żadna z nich nie jest dla Jego wrogów.

Ale chociaż wyraźnie dostrzegamy, że wrogowie Boga są wrogami Jego sprawiedliwych praw i przepisów, a przyjaciółmi Boga są ci, którzy czynią to, co On nakazuje (Jan 15:14), a także zauważając, że Jego pragnieniem wobec przyjaciół jest to, by mogli mieć życie wieczne w korzystaniu z Jego społeczności i łaski, a Jego determinacja i postanowienie wobec Jego wrogów jest taka, by zostali odcięci od życia i od wszystkich Jego łask jako zwykłe szkodniki ziemi, nie popełniajmy zbyt powszechnego błędu, przypuszczając, że przyjaciół sprawiedliwości – przyjaciół Boga – można teraz łatwo rozpoznać. Żadną miarą; pod obecnym panowaniem grzechu i zła służba grzechowi przynosi choćby przejściową nagrodę przyjemności lub satysfakcji, podczas gdy służba prawdzie i sprawiedliwości niesie z sobą tymczasowo ból i zarzuty. Niewątpliwie wielu ludzi służy obecnie grzechowi z powodu doraźnego zaspokajania odziedziczonych słabości, choć tak naprawdę brzydzą się grzechem i radowaliby się sprawiedliwością, gdyby byli w tak korzystnych okolicznościach jak Adam. Takie osoby nie są zatem w rzeczywistości wrogami sprawiedliwości i Boga.

Wielu staje obecnie w jednym rzędzie z otwartymi, rozmyślnymi wrogami sprawiedliwości i zasiada na miejscu szyderców z powodu nieznajomości Bożego planu i charakteru, z powodu zaślepienia przez Szatana (2 Kor. 4:4; Psalm 1:1) i dlatego, że ich idee dobra i zła są mocno wypaczone i wykrzywione przez różne fałszywe doktryny i teorie. Możemy nie zawsze być w stanie powiedzieć, którzy z naszych bliźnich są przyjaciółmi sprawiedliwości i niechętnymi grzesznikami, a którzy chętnymi, takimi, co w sprzyjających okolicznościach okażą się przyjaciółmi sprawiedliwości, przyjaciółmi Boga oraz którzy z kolei okażą się wrogami sprawiedliwości, wrogami Boga. Ale Bóg, który czyta myśli i zamiary serca, dobrze to wie. Tak, On przewidział, że będą tacy, zanim stworzył Adama. W swoim cudownym planie, ułożonym przed założeniem świata, przewidział zabitego Baranka, będącego Jego zamierzeniem – nie dla tych, co do których przewidział, iż przy pełnym świetle i sposobności będą dobrowolnymi grzesznikami, wrogami Jego samego i Jego sprawiedliwego rządu, ale dla tych, odnośnie których przewidział, że gdy będą mieli pełną sposobność, staną się Jego przyjaciółmi, ponieważ w głębi serca zawsze chcą i wolą sprawiedliwość niż grzech. To dla takich ostatecznych „przyjaciół” Bóg złożył ofiarę ze swego Syna – odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie, a nie dla tych, którzy ostatecznie okażą się wrogami.

Cała ludzkość składa się z nieprzyjaciół lub przeciwników Boga i sprawiedliwości, jeśli chodzi o ich niedoskonałe postępowanie lub uczynki, chociaż nie wszyscy mają takie serce. Tak więc Chrystus umarł tylko za swoich przyjaciół (tych w głębi serca przyjaciół sprawiedliwości), podczas gdy w rzeczywistości wszyscy ci przyjaciele mniej lub bardziej sprzeciwiali się sprawiedliwości (byli nieumyślnymi wrogami) z powodu słabości i niedoskonałości swego upadłego stanu. Widzimy więc, że dwa teksty, które wydają się sprzeczne, są w doskonałej zgodzie: „(...) bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć jego Syna” i „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie za swoich przyjaciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi” – którzy okażecie w sercu posłuszeństwo doskonałemu, sprawiedliwemu prawu Bożemu (Rzym. 5:10; Jan 15:13-14).

Wolna wola człowieka

Wracając do Adama i jego rodziny, wygnanych z Edenu i odsuniętych od wszystkiego, co reprezentowało Boską łaskę i społeczność oraz warunkowo obiecane życie wieczne, zastanówmy się przez chwilę nad ich mentalnym nastawieniem do Boga. Byli oni przyjaciółmi czy wrogami?

Zgodnie z prawem wszyscy byli wrogami – gwałcicielami sprawiedliwych i dobrych praw Bożych, skazanymi za to na śmierć przez ich dobrego i sprawiedliwego Stwórcę. Jeśli jednak zbadalibyśmy ich wolę, ich serca, aby przekonać się, czy nadal świadomie i złośliwie sprzeciwialiby się Bogu i sprawiedliwości, będąc zdeterminowanymi, rozmyślnymi przeciwnikami, jak na przykład Szatan, znaleźlibyśmy wśród nich każdy rodzaj ludzi – takich, którzy będą się radować z nieprawości, odczuwając i postępując złośliwie względem prawości, jak i innych, którzy chcieliby powrócić do pełnej społeczności i łączności z Bogiem, pragnąc z rozkoszą czynić Jego wolę i bolejąc nad przeszłością.

Wszystko, co jest związane z narracją Księgi Rodzaju (1 Mojżeszowej), wskazuje, że zarówno Adam, jak i Ewa byli głęboko skruszeni i tęsknie oczekiwali na Pana celem pojednania i przywrócenia do Jego łaski, o czym świadczy stwierdzenie, że nasienie niewiasty miało zmiażdżyć głowę węża – zmiażdżyć zło. Pozornie ta nadzieja była związana z narodzinami każdego z synów Ewy. Ich imiona wydają się na to wskazywać. Imię jej pierworodnego syna, Kaina, w języku hebrajskim bardzo przypomina nasze słowo eureka – „znalazłam to” – albo mam to, czego się spodziewałam. Abel, imię drugiego syna, wskazuje na wątpliwości lub niepewność. Kain w międzyczasie, bez wątpienia, zamanifestował złe usposobienie, które potem tak wyraźnie zaznaczyło się w jego historii. Wydaje się, że pobożny charakter Abla ożywił jej nadzieję, że z jej potomstwa powinien powstać ktoś, kto w jakiś sposób pokona Szatana i zło oraz przywróci społeczność i błogosławieństwo Boga; w konsekwencji, kiedy urodził się jej trzeci syn, Ewa nazwała go zamiast (tj. Set), ponieważ powiedziała: „Bóg dał mi innego potomka zamiast Abla, którego zabił Kain” (1 Mojż. 4:25 NB). I rzeczywiście, nadzieja, że może być ona matką od dawna obiecanego „nasienia niewiasty”, wydaje się wypełniać serca córek Ewy poprzez linię pobożnego Seta, aż do Marii, matki naszego Pana włącznie (Łuk. 1:41-55).

W Adamie i Ewie oraz w ich pierwszych trzech synach wyraźnie zaznacza się ludzka wola i fakt, że Bóg nie kieruje naszą osobistą wolą, ale każdy jest odpowiedzialny za swoją własną wolę. Chociaż Bóg wpływa na naszą wolę, ale tylko do tego stopnia, że udziela nam pewnych informacji, na podstawie których każdy musi decydować lub działać według własnej woli i na własną odpowiedzialność. W ten sposób Bóg działa lub czyni coś w nas, w Kościele, który już zechciał Mu służyć i być Mu posłuszny poprzez ciągłe rozwijanie Jego Słowa i planu, abyśmy my, mający już dobre chęci, mogli nadal chcieć i nadal czynić coraz więcej zgodnie z Jego upodobaniem – Filip. 2:13. W miarę jak wzrastające światło ukazuje słuszność rosnącej gorliwości i poświęcenia, tak samo coraz wyraźniej ukazuje wspaniałość rzeczy, które Bóg ma dla tych, którzy Go miłują – swoich „przyjaciół, którzy czynią wszystko, co nakazuje”. Nie możemy kwestionować mocy Boga; wiemy, że mógł On stworzyć człowieka bez woli, ale nie zrobił tego. Stworzył go pod tym względem, a także pod pewnymi innymi, na swoje własne podobieństwo lub obraz – ze zdolnością okazywania własnej woli. I nigdy nie znaleźliśmy członka ludzkiej rodziny, który upadł tak nisko, że nie miał własnej woli – z wyjątkiem osób niedorozwiniętych, które są wyraźnie niepoczytalne. Nawet ci, którzy upadli tak nisko, że wydają się nie mieć mocy, by kontrolować swoje postępowanie własną wolą, wciąż mają wolę. „(...) chęć jest we mnie, ale wykonać tego, co jest dobre, nie potrafię” [Rzym. 7:18] – nie tylko przedstawiało to stan Żyda, ale wszystkich upadłych ludzi. Złodziej może mieć wielką skłonność do zachłanności, a niewielką do sumienności i dlatego może z powodu tego braku równowagi psychicznej mieć predyspozycje do kradzieży. A jednak ma przynajmniej jakieś pojęcie na temat zła, które popełnia, i kradnie z pewną dozą samowoli lub niechęci. Wolę w tej sprawie musi mieć, chociaż jest ona tak słaba (ponieważ nie jest wspierana przez dobre elementy organizmu i dlatego, że sprzeciwiają się jej złe elementy), że nie może on spełnić swojej woli, ale ciągle popada w grzechy, nad którymi, gdy gorączka pokusy minie, może się użalać. Stąd, powtarzamy, w każdym człowieku jest wola.

To, że Bóg ma upodobanie w wolności woli wszystkich swoich stworzeń, jest oczywiste także na podstawie faktu, że obdarzył On tą zdolnością wszystkie istoty, nawet najmniejsze owady. Idź do mrówki – zastanów się nad jej sposobami i zobacz, jak wielką wolę wykaże. Weź kroplę wody i zbadaj pod mikroskopem jej żywe stworzenia – to, że nawet one mają własną wolę, musi być oczywiste dla wszystkich. O wiele więcej człowiek, stworzony, by być przedstawicielem Boga na ziemi i jej królem – człowiek ma wolę, do której Bóg się odwołuje – w harmonii z jej prawami i swobodami, których jej udzielił. Bóg i Jego prawa zawsze działają.

Podczas gdy Adam i Ewa oraz ich drugi syn Abel i ich trzeci syn Set rozwinęli wolę, która pragnęła sprawiedliwości i pojednania z Bogiem, Kain, ich pierworodny syn, rozwinął wolę przeciwną sprawiedliwości. Dumny i samowolny, nie pragnął podporządkować swojej woli woli Bożej i nie dążył do obiecanego pojednania. Bez wątpienia żałował utraty Edenu i chciałby zostać do niego przywrócony, ale nie na Bożych warunkach absolutnego posłuszeństwa Jego sprawiedliwej woli i zarządzeniom. Podobałaby mu się nagroda wynikająca z posłuszeństwa i sprawiedliwości, ale nie chciał zaakceptować jej warunków. Nie chciał być przyjacielem Boga na takich warunkach – dla których nie było i nie będzie żadnej alternatywy – na jakich Bóg zaoferował mu swoją przyjaźń i więź z sobą. W konsekwencji otworzył swoje serce na nieograniczoną ambicję i egoizm, które sprowadziły zazdrość, nienawiść i złośliwość, a w końcu doprowadziły go do zamordowania swojego brata Abla, dlatego że jego życie i ofiara, bardziej podporządkowane woli Bożej, były milsze Bogu niż jego własne. Nie poddając swojej woli woli Bożej i sprawiedliwemu planowi, Kain nienawidził swego brata i z zawiści celowo zaplanował zamordowanie go i popełnił tę zbrodnię.

Nie można twierdzić, że wola Kaina została osłabiona i zdeprawowana przez dziedziczność, ponieważ był on pierworodnym synem Adama. Miał dużo siły woli, tak samo jak jego brat Abel, ale źle ukierunkował swoją wolę. Chętnie naśladował Szatana, podczas gdy Abel naśladował Boga. Poddając się złu, pozwolił, by zrodziła się w nim zła lub grzeszna wola, a następnie przekształcił ją w morderczą, diabelską wolę lub usposobienie, nienawidząc dobra, kochając i czyniąc zło. I tak, ponieważ ci, którzy wzorują się na woli Bożej i do niej dostosowują swoją wolę, są dziećmi Bożymi, o Kainie jest napisane, że on, dobrowolnie naśladując usposobienie Szatana, „pochodził od złego” (1 Jana 3:12).

Podobnie nasz Pan przemówił do niektórych złośliwych faryzeuszy, których wola sprzeciwiała się prawdzie, którzy zamiast szukać woli i drogi Bożej, byli podobni do Szatana, szukając własnego wywyższenia i nienawidząc prawości i światła. Oświadczył On: „Jesteście [dziećmi] waszego ojca diabła”. Również apostoł przemówił raz w podobny sposób do rozmyślnego złoczyńcy: „O, synu diabła, pełny wszelkiego podstępu i przewrotności, nieprzyjacielu wszelkiej sprawiedliwości! Czy nie przestaniesz wykrzywiać prostych dróg Pana?” (Dzieje Ap. 13:10).

Brak perspektyw dla Bożych wrogów

Zauważ teraz, że Bóg nigdy nie przewidział ani nie obiecał błogosławieństw dla rozmyślnych wrogów. Życie wieczne i łaski Królestwa nie są dla nich. Gdyby cała ludzkość miała takie charaktery, nie byłoby w ogóle odkupienia ani zadośćuczynienia. Bóg przewidział jednak, że wielu (nie wątpimy, że zdecydowana większość), widząc wyraźnie i w pewnym stopniu doświadczając zarówno dobra, jak i zła, sprawiedliwości i niegodziwości wraz z ich odnośnymi konsekwencjami określonymi prawem Bożym, chętnie uzna Boga i będzie służyć Jemu i sprawiedliwości – całym sercem, umysłem, duszą i siłą oraz przestrzegać tego samego prawa w postępowaniu ze swoimi bliźnimi – kochając swoich bliźnich jak siebie samych. To dlatego, że Bóg przewidział istnienie tych przyszłych przyjaciół z rodu Adamowego, zapewnił im odkupienie i pojednanie przez krew ukrzyżowanego. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie za swoich PRZYJACIÓŁ. Wy jesteście moimi PRZYJACIÓŁMI, jeśli robicie to, co wam przykazuję. Miłujcie się wzajemnie, tak jak ja was umiłowałem” [Jan 15:13,14].

Nie zapominamy, że ten sam wielki Nauczyciel powiedział: „Kochaj swoich wrogów” i „Jeśli twój wróg łaknie, nakarm go” – pomóż mu utrzymać się przy życiu. To przykazanie dla nas bardzo różni się od tego, co Bóg objawia w sprawie swego planu postępowania wobec swoich rozmyślnych wrogów, o których kazał napisać: „Wrogowie Pana proch będą lizać” – upadną – popadną w śmierć – „umrą”; „zostaną odcięci” od życia; „wszystkich niegodziwych zniszczy”. Nie będzie ich karmił i wiecznie podtrzymywał ich życia. „Poniosą oni karę, wieczne zatracenie od oblicza Pana i od chwały jego mocy, gdy przyjdzie, aby był uwielbiony w swoich świętych i podziwiany w tym dniu [tysiącletnim] przez wszystkich wierzących” (Psalm 72:9; Ezech. 18:4; 4 Mojż. 15:31; Psalm 145:20; 2 Tes. 1:9-10).

A powód, dla którego dał nam w ten sposób inną regułę niż ta, której On sam będzie przestrzegał, jest łatwo zauważalny. Wrogość i konflikty obecnych czasów wśród ludzi można w większości przypisać obustronnym słabościom, niedoskonałościom oraz nieporozumieniom, a my, którzy jesteśmy całkowicie niezdolni do odczytywania i osądzania serc, ukrytych motywów, woli naszych bliźnich, nie umiemy bezbłędnie osądzić, którzy są nielicznymi prawdziwymi wrogami sprawiedliwości, a którzy są mocno zaślepionymi, zwiedzionymi lub tylko częściowo poinformowanymi bądź nadmiernie kuszonymi przyjaciółmi. Dlatego jeśli twój wróg łaknie, nakarm go. Jest on prawdopodobnie oszukanym przyjacielem Boga, a więc i twoim. Nawet jeśli w nielicznych przypadkach, karmiąc naszego głodującego wroga, mielibyśmy naprawdę pomóc przedłużyć istnienie istoty niegodnej życia, co do której Bóg zapowiedział, że ma być i zostanie zniszczona, to i tak Pan mówi nam, abyśmy pozostawili sąd Jemu, że jeszcze nas nie uczynił przedstawicielami i wykonawcami Jego praw. Ale mówi nam również, że żaden prawdziwy wróg, Jego i nasz, żaden świadomy i naprawdę rozmyślny wróg sprawiedliwości nie uniknie sprawiedliwej kary z powodu naszej pobłażliwości. Oświadcza: „Pomsta jest moja, ja odpłacę, mówi Pan”. Dlatego, umiłowani, „nie mścijcie się” – postępujcie zgodnie z instrukcjami, karmcie wszystkich wrogów i ufajcie Panu, który może i zechce we właściwym czasie dokonać „pomsty nad swoimi nieprzyjaciółmi” (Rzym. 12:19; Jak. 5:1-6).

I rzeczywiście, Bóg przez pewien czas postępuje zgodnie z regułą, która została dla nas w ten sposób ustanowiona. Nie niszczy teraz swoich wrogów, ale ich karmi – zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, a słońce świeci zarówno nad złymi, jak i dobrymi. Bóg czeka, jak nam mówi, aż nadejdzie Jego właściwy czas, kiedy (podczas Wieku Tysiąclecia) sprawi, że poznanie Jego charakteru, planu i Jego praw zostanie jasno i w pełni ujawnione wszystkim ludziom. Wtedy ukażą się prawdziwi wrogowie, rozmyślni złoczyńcy, a mnóstwo obecnych wrogów, którzy stali się takimi ze względu na odziedziczone słabości, oszustwa i błędne przekonania, co do których przewiduje On, że staną się Jego przyjaciółmi, również się ujawni. Wtedy „przyjaciele”, „owce” pójdą do życia – drugiego, niekończącego się życia, podczas gdy „wrogowie”, „kozły” zostaną odcięci od życia – pójdą na śmierć, drugą śmierć, śmierć bez końca – „wieczne zatracenie od oblicza Pana” i od wszelkiej możliwości dalszego sprzeciwiania się Jego chwale i mocy. Zbuntowany Szatan i wszystkie jego dzieci, wszyscy, którzy dobrowolnie opowiedzą się za jego wrogością względem Boga i sprawiedliwości, pójdą na zniszczenie (symbolizowane przez jezioro ognia), „drugą śmierć” (Obj. 20:14). Bóg nie stara się naginać niechętnych, ale chętnie przyjmuje, pomaga i przywraca chętnych. Nie zamierza używać swojej mocy, aby przykuć niechętne diabły do swego tronu, ale chce otworzyć przez Chrystusa drogę do życia, dzięki której każdy, kto zechce, może przyjść i swobodnie z niej korzystać. Bóg nie zniszczy też woli niechętnych i nie uczyni ich zwykłymi maszynami. Chcąc mieć takie dzieci, mógłby i potrafiłby, jak powiedział nasz Pan, stworzyć ludzi z kamieni (Mat. 3:9). Nie, „bo i Ojciec szuka takich, którzy będą go czcić [i cieszyć się Jego łaskami] (...) [chętnie] czcić Go w duchu i w prawdzie” [Jan 4:23]. Wszystkie dobre rzeczy, które Bóg przygotował, są dla tych, którzy Go miłują (1 Kor. 2:9).

W celu udowodnienia i zamanifestowania, kim są przyjaciele Boga, „Bóg wyznaczył dzień [czas – dzień Tysiąclecia], w którym będzie sprawiedliwie sądził [próbował] cały świat [będzie to sprawiedliwy, uczciwy proces, pełny, kompletny, ostateczny] przez tego człowieka, którego do tego przeznaczył” – Jezusa Chrystusa, sprawiedliwego [Dzieje Ap. 17:31]. „On musi królować [i sądzić, a Kościół będzie królować i sądzić z Nim – 1 Kor. 15:25; 2 Tym. 2:12], aż położy wszystkich wrogów pod swoje stopy” (a nie posadzi na honorowych tronach) i wyzwoli do tej wolności wszystkie wzdychające, bolejące i chore z powodu grzechu stworzenia z niewoli zepsucia i śmierci, od bólu, smutku i śmierci, co jest Boskim zapewnieniem dla wszystkich synów Bożych (Rzym. 8:21). Boży Pomazaniec nie tylko będzie panował, ale będzie panował w sprawiedliwości. Uczyni prawo miarą, a sprawiedliwość wagą. Lecz schronienie kłamstwa zmiecie grad, a kryjówkę zaleją wody (Izaj. 28:17 NB), i na wieki wypleni On zło oraz rozmyślnie czyniących zło. Bóg pokoju wprowadzi trwały pokój i błogosławieństwo przez zmiażdżenie Szatana i wszystkich jego dobrowolnych dzieci (jego świadomych naśladowców, którzy pomimo pełnej wiedzy będą podobnie jak on i w jego duchu miłować zło, a nie dobro) pod stopami Chrystusa – wkrótce (Rzym. 16:20).

Następnie, po zakończeniu swego dzieła, po odkupieniu owiec i odszukaniu całej tej klasy owiec rodzaju ludzkiego, która zaginęła na pustyni grzechu, Dobry Pasterz, który zna wszystkie swoje owce (i którego poznają wszyscy, gdy raz jasno i wyraźnie usłyszą Jego głos), zniszczywszy wilki grzechu i rozmyślne kozły, bezpiecznie i szczęśliwie sprowadzi wszystkie owce do owczarni Bożej w Edenie i odda królestwo Bogu, Ojcu, aby Bóg i Jego prawo oraz Jego owczarnia były odtąd dla nich wszystkim we wszystkim. Odtąd nie będzie już bólu, smutku, choroby, umierania ani przyczyny ku temu, albowiem grzech i ci, którzy umiłowali grzech, oraz wszystkie poprzednie rzeczy przeminą na zawsze. Odtąd wszystkie rzeczy staną się nowe i doskonałe, słuszne i dobre.

„Bez przelania krwi nie ma przebaczenia grzechów”

– Hebr. 9:22.

Przypatrzywszy się tej części ludzkości, którą Bóg zapragnął przywrócić do swojej łaski, czyli Jego „przyjaciołom” (którymi będą wszyscy, którzy kiedykolwiek staną się Jego przyjaciółmi okazując posłuszeństwo Jego sprawiedliwym przepisom), spójrzmy teraz na metodę przyjętą przez Bożą mądrość w celu dokonania pojednania lub przebłagania między Bogiem a nimi.

To, że pewna liczba patriarchów była bardzo chętna do ponownego pojednania z Bogiem, bycia z Nim w jedności i odzyskania błogosławieństw Edenu, które On przygotował dla tych, którzy byli z Nim w jedności, jest oczywiste. Jest również oczywiste, że Bóg nie chciał i nie pozwolił na to pełne, całkowite pojednanie; że chociaż pozwalał tym, którzy tęsknili za Jego przyjaźnią i którzy pragnęli poznać i czynić Jego wolę, mieć pewną miarę Jego przyjaźni, jednak to, czego udzielał, było dalekie od pełnej i kompletnej społeczności. Nigdy nie przywrócił im wygód ani warunków wiecznego życia w Edenie. Cokolwiek zostało im przyznane, przedstawione im było tak, jak Adamowi – jako pełna miłości perspektywa. I nawet ta ograniczona społeczność, owo dozwolone ograniczone pojednanie, było tak otoczone figuralnymi ofiarami za grzechy, że jasno wskazywało tamtym niedoszłym przyjaciołom Boga, że są nieczyści – nie nadają się do uznania przez Boga ani do tego, żeby być z Nim w jedności czy otrzymać Jego łaski. Docenienie powodu, dla którego Bóg w ten sposób trzymał się z dala od ludzi i jak od tego czasu doszło do pełnego i całkowitego pojednania między Bogiem a tymi, którzy pragną być z Nim w jedności, oraz jak ostatecznie wszyscy „przyjaciele” Boga mają być poszukiwani, odnalezieni i doprowadzeni do jedności z Nim, oznacza docenienie filozofii planu zbawienia, obmyślonego przez Boga przed założeniem świata, rozpoczętego przy pierwszym przyjściu naszego Odkupiciela i mającego się zakończyć wraz z końcem Jego tysiącletniego panowania.

Posłuszeństwo wobec Stwórcy jest nie tylko właściwym i rozsądnym postępowaniem człowieka, ale jest postępowaniem niezbędnym do osiągnięcia szczęścia. Nieposłuszeństwo jest bowiem nie tylko grzeszną niewdzięcznością, ale szkodzi człowiekowi, który nie ma doświadczenia i mądrości niezbędnej do właściwego kierowania własnymi sprawami. Nakazem Bożym jest zatem to, żeby wszyscy bezgranicznie ufali Jego mądrości, mocy, trosce i miłości. Jego wola musi być jedynym prawem, jeśli harmonia, pokój i błogosławieństwo dla wszystkich mają zwyciężyć. Nie zadowoli się On niczym mniej, nie zniesie najmniejszego nieposłuszeństwa ze strony doskonałego Adama i nie usprawiedliwi nieposłuszeństwa. Zamiast tego ukaże wszystkim swoim inteligentnym stworzeniom, jak zobowiązujące i niezmienne są Jego prawa, jak katastrofalne i dalekosiężne są konsekwencje nieposłuszeństwa i jak Jego prawa są potrzebne dla ogólnego dobrobytu wszystkich Jego stworzeń.

Dlatego pomimo miłującego współczucia Boga względem Adama i Jego uprzedniej wiedzy o wszystkich strasznych konsekwencjach dla jego potomstwa, Bóg postanowił ukazać przykład grzesznika i naturalnych konsekwencji grzechu, i tak weszła w życie kara za grzech. Wygnał Adama z ogrodu Eden i pozbawił go wszystkich swoich łask. Nie traktował go już jak ukochanej istoty i przyjaciela, ale jak buntownika. Praktycznie powiedział: wybrałeś własną drogę, teraz idź nią, ponieś konsekwencje, użyj własnej woli i zobacz, dokąd cię to zaprowadzi i czy rzeczywiście będziesz miał więcej radości i wolności, niż wtedy gdybyś był pozostał pod moim przyjemnym jarzmem i lekkim brzemieniem – moim łatwym wymogiem posłuszeństwa.

Jednak traktując ludzkość w ten sposób, kierując się sprawiedliwością, Bóg od razu zaplanował odzyskanie wszystkich tych członków rodziny ludzkiej, którzy pragnęliby być w pełni posłuszni Jego sprawiedliwym prawom i zarządzeniom. Nie mógł zmienić swoich praw, by odpowiadały niedoskonałym, upadłym, słabym warunkom tych, którzy pragnęli powrócić do pełnego posłuszeństwa i łaski – nie mógł przyjąć jako doskonałego tego, co było dalekie od doskonałości. Takie postępowanie wprowadziłoby zamęt w królestwie Bożym, a dla Niego uznanie grzechu i sympatyzowanie z grzesznikami oraz w jakimkolwiek stopniu z ich grzechami i słabościami oznaczałoby uczestniczenie w grzechu i bycie partnerem w nim z grzesznikami.

Zadawane bywa pytanie, dlaczego Bóg nie wybawił ludzi ze śmierci – z chorób, bólu, umysłowej i moralnej niedoskonałości oraz z grobu – a potem nie pozwolił im okazać harmonii i posłuszeństwa? Odpowiadamy, że było to niemożliwe! Niemożliwe jest, aby Bóg kłamał lub zaparł się samego siebie albo własnego wyroku względem grzechu (Hebr. 6:18; 2 Tym. 2:13). Boży wyrok względem grzechu głosił, że „dusza, która grzeszy, umrze” i nawet sam Bóg nie mógł teraz zmienić tego zdania. Dlatego Bóg nie mógł przywrócić potępionej, umierającej i martwej rasy i zaoferować im innej próby: Adam był sądzony i poniósł klęskę, wyrok został wydany i nigdy nie mógł zostać zmieniony, ponieważ Boże prawo, podobnie jak On sam, nie zmienia się nigdy.

Niektórzy jednak mogą zapytać: Czy śmierć Adama nie była wykonaniem wyroku? I czy Bóg nie mógł słusznie uczynić go żywym i ponownie doskonałym w następnej chwili po wygaśnięciu życia – w następnej chwili po całkowitym wymierzeniu kary? Nie. Źle rozumiesz karę za grzech. Wydaje się, że myślisz o tej sprawie tak, jakby kara za grzech obwieszczała: Istota, która grzeszy, przestanie istnieć na chwilę lub dłużej, ponosząc karę za swój grzech albo: Zapłatą za grzech jest tymczasowe zawieszenie egzystencji lub też: Ciało osoby, która grzeszy, umrze. Ale żadna z tych wypowiedzi nie określa w sposób właściwy kary, która polegała na tym, że dusza powinna umrzeć – istota powinna przestać istnieć. Kiedy ta kara zostanie w pełni zbadana i przemyślana, okaże się, że karą było całkowite zgładzenie istoty i że jedynie tymczasowe zawieszenie bytu nie byłoby jej wykonaniem.

Jak więc można mieć dla kogokolwiek nadzieję na przyszłe i wieczne życie? Z ludzkiego punktu widzenia nie było miejsca na nadzieję, ponieważ nie mogło być miejsca na oczekiwanie, że Bóg złamie swoje słowo lub zmieni swoje sprawiedliwe prawo. Niemniej jednak Bóg dał nadzieję tym, którzy pragnęli i usiłowali powrócić do Jego łaski. Chociaż nie wyjaśnił procesu, w jaki mógłby ich przywrócić, przedstawił to ich wierze pod rozwagę. Wiara zaś rozumowała, że skoro Bóg nie mógł złamać swojego słowa o karze, to nie mógł też go złamać w odniesieniu do wybawienia spod niej.

Nawet obrazowe ofiary i wyrażające się w symbolach Przymierze Zakonu, zawarte z nasieniem Abrahama, ujawniało, choć tylko w niewielkim stopniu, jaka byłaby Boża metoda wymierzenia kary nałożonej na Adama i jego rodzinę i anulowania jej, o ile wyrządzałoby to krzywdę i utratę egzystencji tym z rodzaju ludzkiego, których Bóg kocha i nazywa swoimi „przyjaciółmi” – owszem, wszystkich, którzy miłują sprawiedliwość i Boga, Króla sprawiedliwych, a także wszystkich, którzy by tak postępowali, gdyby w pełni i jasno zrozumieli prawdę. Jednakże my, którzy żyjemy po przyjściu wielkiego Odkupiciela i po oddaniu przez Niego życia za „owce” [nie za „kozły”] i którzy należymy do Jego owiec, mamy przywilej zrozumienia tych „tajemnic” planu Boga (Mat. 13:11; Jan 16:13), abyśmy mogli nie tylko w pełni i jasno pojąć część już dokonaną, to znaczy okup złożony za życie Adama i wszystkich, którzy stracili życie przez jego nieposłuszeństwo, ale także wsłuchać się w głos wielkiego Pasterza, stopniowo, coraz bardziej i bardziej objawiający nam długość, szerokość, wysokość i głębokość tego planu, pokazujący nam, że rezultaty posłuszeństwa Chrystusa wobec planu Ojca, w dobrowolnej ofierze samego siebie (człowieka Chrystusa Jezusa) jako zastępcy Adama lub ceny okupu, całkowicie i w pełni zrównoważą i zniosą karę nałożoną na Adama i jego dzieci.

Jak teraz ma się ta sprawa w obliczu okupu złożonego przez naszego Odkupiciela na Kalwarii – czy zapewnił on życie wieczne dla całego rodu grzeszników? Nie, nie zapewnił życia wiecznego, ani nawet prawa do niego – ani Adamowi, ani żadnemu z jego potomków. Czego zatem śmierć Chrystusa dokonała dla ludzi? Tylko i jedynie tego, że zniosła i anulowała karę nałożoną na Adama za to pierwsze nieposłuszeństwo, która to kara, póki trwała nad rodzajem ludzkim, zabraniała mu powrotu do doskonałości i życia. Teraz mogą oni powrócić do Boskiej społeczności i łaski, a stamtąd do doskonałości i życia wiecznego, jeśli potrafią to zrobić.

Ludzie nie są jednak w stanie wydobyć się „z okropnego dołu i z błotnistej gliny” grzechu, który stał się wielkim rakiem na ciałach, umysłach i moralności naszej rasy i który, jakkolwiek odrażający i nienawistny dla tych, którzy tęsknią za czystością i prawością, stał się częścią naszej istoty i codziennie, z godziny na godzinę wysysa i odbiera siły życiowe. I ci wołają: Och! nędzny ja człowiek! Kto mnie wybawi z tego zepsutego stanu i wyzwoli, abym mógł czynić dobro i być w harmonii z Bogiem, mieć Jego błogosławieństwo, łaskę i dar życia wiecznego?

Okup otworzył drogę potężnemu Pośrednikowi do ustanowienia Nowego Przymierza ze wszystkimi, którzy pragną pojednania. Zanim została złożona ta ofiara za grzech Adama, Bóg nie mógł wejść w przymierze z tymi, którzy zostali skazani na śmierć za złamanie Jego praw. Nawet Chrystus jako Pośrednik nie mógłby ofiarować przebaczenia lub przywrócić do doskonałości życia tych, którzy są pod Boskim wyrokiem, nie sprzeciwiając się doskonałemu prawu Bożemu, czego nie mógł i nie chciał zrobić.

Dla przykładu: Załóżmy, że księgowy zatrudniony przez rząd okazał się nieuczciwy i został prawnie skazany i uwięziony za przestępstwo. Załóżmy dalej, że kara była taka, iż można ją było pokryć grzywną pieniężną. Przypuśćmy, że człowiek ten całkowicie żałował, nawrócił się i dokonał takiej rekompensaty, jak tylko mógł, za swoje malwersacje. Przypuśćmy, że jego przyjaciel, lekarz, który wiedział wszystko o sprawie, zapłaciłby grzywnę i zapewnił jego zwolnienie. Przypuśćmy również, że urzędnicy rządowi byliby gotowi, aby powrócił on na swoje dawne stanowisko i do poprzedniej pensji, ale przypuśćmy, że mężczyzna ten został sparaliżowany podczas uwięzienia i utracił zdolność pisania i liczenia. Wszyscy rozumieliby, że zapłata jego grzywny (okupu) nie może przywrócić mu dawnej pracy i zapłaty, jeśli nie będzie mógł spełnić wymagań. Jeśli jednak lekarz, który wybawił go od potępienia prawa, płacąc grzywnę, potrafiłby go również wyleczyć z choroby i przywrócić do poprzedniego stanu, a tym samym do jego poprzedniej pracy i płacy – to byłoby w tym zobrazowane dwojakie dzieło Chrystusa jako Odkupiciela i Odnowiciela.

Śmierć Chrystusa jako okup za człowieka całkowicie i w pełni uwalnia od potępienia, ale skutek grzechu sparaliżował całą ludzkość, psychicznie, moralnie i fizycznie, tak że często nie możemy czynić dobra, którego byśmy pragnęli. Dlatego też, pomimo okupu, jesteśmy całkowicie niezdolni do zajęcia pierwotnego miejsca w służbie Bożej, przeznaczonej dla nas, i dlatego nie jesteśmy w stanie otrzymać zapłaty sprawiedliwości – życia wiecznego. Ludzkość musi nadal patrzeć na Chrystusa, Odkupiciela, i szczerze tego pragnąc, poddać się leczeniu tego Wielkiego Lekarza, aby odzyskać wszystkie utracone władze. A tych, którzy do Niego przyjdą, nie odeśle On, lecz podda ich ścisłemu rygorowi Nowego Przymierza i tak długo, jak będą w nim trwać, będzie zajmował się ich sprawami, poprawiając, pouczając, ćwicząc, itd., aż będą w pełni wyleczeni i przywróceni do utraconego dziedzictwa i do przywilejów.

Chwała Bogu za najważniejsze dzieło dokonane na krzyżu, dzięki któremu kara zagłady została zdjęta z ludzkości! Jest jednak bardzo oczywiste, że skoro prawo Boże trwa tak samo wczoraj, jak dzisiaj i na wieki, i ponieważ nadal musi odmawiać i odmawia pełnej łączności i społeczności z grzesznikami, i ponieważ nie możemy wyleczyć się z plagi grzechu, to jest doprawdy oczywiste, że ów Wielki Lekarz, który jest w stanie wyleczyć naszą chorobę i przywrócić nam zdrowie psychiczne, moralne i fizyczne oraz doskonałość, musi być wysłany do nas przez naszego łaskawego Stwórcę, w przeciwnym razie nasz przypadek byłby nadal beznadziejny.

Bóg wiedział o tym przez cały czas, dlatego tak to urządził, że ów posłuszny, który dobrowolnie dla naszego odkupienia opuścił niebiańską naturę i chwałę, stał się człowiekiem, aby jako człowiek mógł oddać siebie na okup (odpowiednią cenę) za (zamiast) pierwszego człowieka, za przestępcę (1 Tym. 2:6; 1 Kor. 15:21) oraz mógł być tym, który jako wielki Lekarz, Zbawiciel i Życiodawca nie tylko odkupi Adama i jego dzieci od wyroku i kary zagłady, ale też „zbawi JEGO LUD od ich grzechów”, a uwalniając ich, Jego lud od grzechu i śmierci, w końcu przedstawi ich doskonałych, nienagannych, bez skazy przed Ojcem jako odpowiednie obiekty Jego miłości i łączności, przywróconych na podobieństwo Boże, w którym będą mogli, tak jak ojciec Adam w Edenie, w pełni zrozumieć i w pełni spełnić wszystkie Boskie wymagania. A oprócz tego, co miał Adam, będą mieli cenne doświadczenia teraźniejszego czasu, udowadniając, że mają miłość swego Stwórcy i Pana oraz zapewnienie, że On i wszystkie Jego prawa służą jedynie ich trwałemu błogosławieństwu i radości.

Środek i obwód

Nadzieja świata ma więc zarówno obwód, jak i środek. Środkiem jest odkupienie lub okup, a obwód to wyzwolenie, dające życie, restytucja do Boskich łask, zaś różne postanowienia i warunki Nowego Przymierza łączą ten środek z jego obwodem jak szprychy w kole.

Tylko przestrzegając postanowień Nowego Przymierza, każdy z odkupionych może osiągnąć wspaniałe granice doskonałości. Jego zarządzenia są jednak wystarczające dla doprowadzenia wszystkich chętnych do stanu psychicznego, moralnego i fizycznego, w którym Bóg może ich uznać za godnych Jego łaski i wspólnoty z Nim. Ci, którzy uznają ofiarę Chrystusa jako cenę okupu za rodzaj ludzki, traktują ją jako zapewnienie szczerości Bożych obietnic wybawienia i praktyczny dowód Jego współczucia i miłości, które sprowadzają się do przekonania, że On sam we właściwym czasie zrobi wszystko, co kiedykolwiek obiecał – „o wiele obficiej ponad to wszystko, o co prosimy” lub obecnie sobie wyobrażamy (Efezj. 3:20).

Tak jak długie zwlekanie przez ponad cztery tysiące lat, zanim został złożony okup, wprawiało w zakłopotanie wiernych Pana wśród Żydów, tak długie zwlekanie Wielkiego Lekarza, jako Życiodawcy, Odnowiciela, z udzieleniem Jego okupu, uwolnieniem od wyroku zagłady (Rzym. 4:17-19) wprawia w wielkie zakłopotanie wielu wiernych Pańskich w Wieku Ewangelii. Ale teraz, gdy nadszedł właściwy czas na dalsze wyjaśnienie Jego planu swemu ludowi (Dan. 12:9,10; Łuk. 12:37), wszystko stało się jasne i wyraźne. Widzimy teraz, że ostatnie sześć tysięcy lat zostało wykorzystane w Bożym planie na rozmnożenie się rodzaju ludzkiego, wystarczające do napełnienia ziemi, gdy jako całość jest uczyniona rajem, odpowiednim dla doskonałych ludzi we wspólnocie z Bogiem. W tym okresie, długim dla nas, mierzonym krótką miarą obecnej egzystencji, ale krótkim według miary wspaniałego Wiekuistego, każde pokolenie odegrało swoją szlachetną lub nieszlachetną rolę, otrzymało lekcje i doświadczenia z grzechem i jego konsekwencjami i zostało złożone w prochu. Tam czekają na przybycie wielkiego Wybawiciela, w pełni upoważnionego przez zadośćuczynienie wyrokowi, który na nas został wydany, zabezpieczonego Jego własną zapłatą kary przeciwko nam i w pełni kompetentnego, ze względu na swoje własne zmartwychwstanie i wysokie wyniesienie do Boskiej natury (2 Piotra 1:4), aby „na zawsze zbawić” wszystkich, którzy przez Niego przyjdą do Ojca. Przybędzie On z mocą i wielką godnością, a otwierając więzienne drzwi grobowców, przywoła do istnienia, w uporządkowanej kolejności, pokolenia zmarłych i zaoferuje każdemu najpełniejszą sposobność zademonstrowania chęci przyjścia do pełnej harmonii i relacji przymierza z Bogiem na jedynych warunkach, jakie Bóg może, chce lub powinien postawić, to jest bezwzględnego, szybkiego i chętnego posłuszeństwa Jego sprawiedliwemu rządowi, który jest mądrze ustanowiony dla wiecznego szczęścia człowieka.

Lud Boży dostrzega ponadto fakt, że zwłoka od zapłacenia ceny okupu została wykorzystana przez Boga do powołania, wypróbowania i wybrania „malutkiego stadka” szczególnie gorliwych i uczciwych miłośników sprawiedliwości, których próby są szczególnie surowe, ponieważ dokonują się w okresie, kiedy błąd, zło i grzech mogą triumfować i panować nad światem, w czasach, kiedy wymaga to ofiary z tego, co jest wygodne i przyjemne. Jeśli jednak są wezwani do wytrwania w stopniu większym, niż będzie się tego wymagało od świata w ogólności, podczas tysiącletniego panowania wielkiego Wybawiciela, mają również znacznie wspanialsze i cenniejsze obietnice Boskiej łaski i zaszczytów, daleko wykraczające poza te dane Adamowi i przewidziane do odzyskania przez wszystkich chętnych spośród jego potomstwa.

Podczas gdy posłuszny świat, ogólnie rzecz biorąc, otrzyma ludzkie życie i zaszczyty oraz wszelkie ziemskie dobro przywrócone mu przez wielkiego Pośrednika Nowego Przymierza jako nagrodę za posłuszeństwo Bożym przepisom w sprzyjających warunkach, „malutkie stadko”, wybrane podczas Wieku Ewangelii, ma otrzymać nową naturę. Mają oni zostać „przemienieni” z natury ludzkiej do Boskiej (2 Piotra 1:4) i mieć odpowiednio przemienione ciała, już nie cielesne, z krwi i kości, ale nieśmiertelne, duchowe ciała. Teraz spłodzeni z ducha Bożego przez Jego słowo obietnicy, zobowiązują się poświęcić ziemskie, ludzkie interesy, błogosławieństwa, zaszczyty i przyjemności (których razem z miłującymi sprawiedliwość przyjaciółmi Boga z całego świata byliby spadkobiercami na zasadach Nowego Przymierza), aby zamiast tego mogli uzyskać jeszcze wyższą łaskę współdziedzictwa z Chrystusem Jezusem, Odkupicielem, pod Przymierzem Abrahamowym – być nasieniem błogosławieństwa, przez które Boski plan Nowego Przymierza będzie rozciągnięty na każdego, ktokolwiek zechce, i zbawi wszystkich „przyjaciół Bożych”, Jego „owce”, „swój lud od ich grzechów” (Mat. 1:21).

Zion's Watch Tower, styczeń 1890, R-1174b
Straż 2/2022

Do góry