R-1233

Związanie i wypuszczenie Szatana

„I chwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wrzucił go do otchłani, zamknął go i opieczętował, aby już nie zwodził narodów, aż się dopełni tysiąc lat. A potem musi być wypuszczony na krótki czas” – Obj. 20:2-3.

Uważne rozważenie tego wersetu rodzi kilka ważnych pytań. Odpowiedzi na nie mogą być oczywiste tylko dla tych, którzy mają ogólną wiedzę o objawionym planie Boga. Takim właśnie osobom tekst ten daje jasny wgląd w jego głęboką filozofię. Oto te pytania: Po pierwsze, dlaczego Szatanowi, wielkiemu zwodzicielowi, zniewalającemu ludzkość, w ogóle dozwolono mieć jakąkolwiek moc? Po drugie, dlaczego, kiedy i jak ma on być związany, wrzucony do otchłani, zamknięty i zapieczętowany? I wreszcie, w jakim określonym celu ma być ponownie uwolniony przed swoim zniszczeniem? Albo dlaczego nie zostanie zniszczony na początku tysiąca lat, zamiast być związanym i dopiero potem ponownie uwolnionym na pewien czas?

Ponieważ pierwsze z tych pytań zostało już szczegółowo omówione w Wykładach Pisma Świętego, tom I, rozdział VII, który czytelnik powinien przejrzeć, tutaj tylko ponownie zwracamy uwagę na fakt, że choć Szatan, korzystając z własnej wolnej woli, od sześciu tysięcy lat usiłuje przeprowadzać swoje własne zamiary jako rywal Wszechmogącego, to tak naprawdę nieświadomie służy wielkiemu celowi w procesie wypełnienia Bożego planu. Bóg jest w stanie sprawić, i czyni to, żeby nawet gniew ludzi i diabłów Go chwalił – w przejawach swojej wyższej mocy, mądrości i umiejętności takiego pokonywania ich złych uczynków, by w rzeczywistości realizować własne cele, podczas gdy oni przypuszczają, że udaremniają plany Boga i realizują swoje. Pod długim panowaniem mocy Szatana świat otrzymuje niezbędne doświadczenie i karność, a członkowie zarówno ziemskiej, jak i niebiańskiej fazy królestwa Bożego są sprawdzani i rozwijani oraz dowodzą, czy są godni przyszłego wysokiego wywyższenia (zob. Wykłady Pisma Świętego, tom I, rozdział XIV). Przez cały ten czas zło kontynuowało tę swoją wielką „paradę”, a złoczyńcy – Szatan i jego zwolennicy – byli odurzeni tymi pozornie trwałymi sukcesami. Ani nawet teraz, kiedy godzina ich upadku jest tak bliska, nie przypuszczają, że ich triumf już wkrótce przerodzi się w haniebną klęskę.

Czas związania Szatana jest ustalony na koniec Wieku Ewangelii, przed tysiącletnim panowaniem Chrystusa. Ma tego dokonać „posłaniec przymierza, którego wy pragniecie” i który „ma klucze piekła i śmierci” – nasz Pan, Jezus podczas Jego drugiego przyjścia: „I zobaczyłem anioła [wysłannika – „posłańca przymierza”, Chrystusa Jezusa] zstępującego z nieba [Jego drugie przyjście], mającego klucz do otchłani i wielki łańcuch w ręce. I chwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat” (Obj. 20:1,2, 1:18; Mal. 3:1). Najwyraźniej celem jego związania jest to, aby świat mógł zostać uwolniony z jego niewoli i wprowadzony do sprzyjających warunków królowania Chrystusa, oczyszczonego z tych wszystkich elementów, które mogłyby stanowić przeszkodę, sprzeciwiać się czy utrudniać postęp ludzkości w kierunku pełnego przywrócenia do Boskiej łaski i błogosławieństw.

Zgodnie z tytułowym wersetem (Obj. 20:1-2) wiązanie Szatana nie mogło rozpocząć się przed zstąpieniem Anioła w 1874 roku, czyli przed datą drugiego przyjścia naszego Pana, ani też wcześniej niż w 1878 roku, przed datą przejęcia przez Niego władzy jako Król królów (zob. Wykłady Pisma Świętego, tom II, str. 235). Zauważcie proces wiązania od tamtego czasu. Moc Szatana to moc ciemności, ignorancji i przesądów (Łuk. 22:53; Kol. 1:13). Wraz ze wzrostem światła prawdy moc, która może działać tylko w ciemności, jest w jakimś stopniu ograniczona. Stąd też prawda na każdy temat, a zwłaszcza prawda Boża, zawsze spotykała się ze sprzeciwem zwiedzionych i nieświadomych agentów wielkiego przeciwnika. Zatem prawda jest istotnym czynnikiem, który ostatecznie ma doprowadzić do całkowitego związania Szatana. Do pewnego stopnia prawda przez wiele stuleci blokowała kurs błędu, wpływ Szatana na świat – zarówno prawdy natury, jak i religii, które jednak nigdy nie związały Szatana i nie uczyniły go całkowicie bezsilnym. Jeśli utrudniały mu bieg w jednym kierunku, on albo nękał ludzi takim czy innym prześladowaniem albo gdy mu się to nie powiodło, rozgałęział się i rozkwitał w innym kierunku. Ale prawda, która ma doprowadzić do związania Szatana, została opisana przez Objawiciela jako „wielki łańcuch” w ręku nowego i prawowitego Króla ziemi. Tworzą go nie tylko prawdy odnoszące się bezpośrednio do zamierzenia Bożego, ale też powiązane z nimi wszelkie elementy prawdy nawiązujące do praw i przywilejów człowieka. Wkrótce ten potężny łańcuch tak dokładnie obejmie panowanie i wpływ diabła, a wielka armia Pana zaciśnie go tak mocno, że wielki wróg będzie leżał na ziemi w prochu. A Pan wrzuci go i wszystkie jego nikczemne oszustwa do otchłani zapomnienia, zapieczętowanej na tysiąc lat. Jego moc zwodzenia i zniewalania ludzi zostanie całkowicie powstrzymana przez panujące wówczas jasne poznanie. Dokona się to zarówno przez lekcje, jakich ludzie nauczą się podczas straszliwego okresu ucisku przed ostatecznym obaleniem mocy Szatana, jak i przez wielki spokój i świeżość panowania Chrystusa, które potem nastąpi. Będą całkowicie zdegustowani panowaniem Szatana i jego oszustwami i okażą zadowolenie z poddania się panowaniu Chrystusa (Izaj. 2:3). To publiczne i ogólnoświatowe uświadomienie sobie przyczyn ich degradacji oraz wielka i nagła rewolucja nastrojów społecznych na korzyść dróg i zarządzeń Pana będą stanowić pieczęć, która zatrzyma wielkiego przeciwnika w otchłani zapomnienia na tysiąc lat.

Ale tutaj pojawia się nasze trzecie pytanie: Dlaczego w tym momencie nie zostanie od razu zniszczony, tylko uwięziony? Z pewnością nie może być nadziei na jego powrót do sprawiedliwości i poddania się Bogu – był wyzywającym buntownikiem przez co najmniej sześć tysięcy lat, a jeśliby nie został związany, nadal kontynuowałby swoje nikczemne plany, które znów będzie próbował wykonać, gdy tylko zostanie ponownie uwolniony. Co więcej, jego zniszczenie na końcu tysiąca lat jest wyraźnie przepowiedziane (zob. Hebr. 2:14; Obj. 20:9,10,14). Jedyny wniosek, jaki pozostaje nam zatem wyciągnąć, jest taki, że Bóg ma jeszcze inny cel, któremu ma służyć jego dalsze istnienie i jego ponowne rozwiązanie pod koniec Wieku Tysiąclecia.

Jaki zatem jest ten cel? To ważne pytanie. Zastanówmy się nad zasadami postępowania Boga, a odpowiedź będzie oczywista. Widzieliśmy, że Jego planem zawsze było poszanowanie wolnej woli człowieka. Człowiek, poza skalaniem grzechem, jest szlachetnym stworzeniem – stworzonym na obraz Boga. Dlatego nie jest zwykłą maszyną, ale posiada wolną wolę i inteligencję. I dlatego traktując człowieka indywidualnie, Bóg szanuje jego uzdolnienia i odpowiednio postępuje. Zawsze też daje mu wiedzę, zanim uzna jego odpowiedzialność za użycie swojej woli, przy czym stopień odpowiedzialności jest proporcjonalny do stopnia oświecenia i zdolności do wykonywania tego, co chce. Tak było w przypadku Adama, Pana Jezusa jako człowieka, patriarchów i proroków, tak też jest z kościołem Wieku Ewangelii – jedynymi, którzy stanęli na sądzie jako jednostki. Wszyscy ci zostali najpierw oświeceni, a następnie wypróbowani, aby udowodnić lojalność lub nielojalność swej woli w stosunku do Boga.

Można więc słusznie oczekiwać, że ta ustanowiona zasada postępowania Boga zostanie zastosowana także w Wieku Tysiąclecia, kiedy rzesze ze świata będą na próbie. Ta linia postępowania, która wynika z opisów, jakie dał nam Bóg, zostanie i w tym przypadku zrealizowana. Jeśli Szatan będzie związany na początku wieku, aby nie mógł zwodzić i mylić ludzi, a Królestwo Boże będzie ustanowione w mocy i wielkiej chwale, zaś poznanie Pana wypełni ziemię, tak jak wody pokrywają morza, jeśli też „żelazny pręt” zmusi wszystkich przynajmniej do zewnętrznego posłuszeństwa i wykonywany będzie „sąd według sznura, a sprawiedliwość według pionu” [Izaj. 28:17], to, jak możemy łatwo się przekonać, wszystkie okoliczności będą wyjątkowo sprzyjać szybkiemu postępowi człowieka na ścieżkach sprawiedliwości.

Po związaniu Szatana nie będzie już wielkich fałszywych systemów chrześcijaństwa, udawanego „królestwa Bożego”, stwarzającego pozory słuszności, oraz mylącego przedstawiania błędu jako prawdy, nagradzania nieprawości i prześladowania sprawiedliwości, sideł i pułapek występków, które zwabiłyby słabego i krnąbrnego, żadnych barów z alkoholem ani innych złych rzeczy, które są teraz licencjonowane przez prawo. Żelazna zasada sprawiedliwości nie nagnie się w najmniejszym stopniu w kierunku jakiegokolwiek zła, bez względu na to, jak głośno pragnienia upadłej, słabej ludzkości mogłyby się ich domagać. Droga sprawiedliwości i życia zostanie wyjaśniona na miarę rozumu, jak i możliwości nawet najprostszego człowieka, a wszystkim pomogą zdrowe ograniczenia, stosowna zachęta i szybkie nagrody sprawiedliwości na każdym kroku drogi, z należytym uwzględnieniem ich słabości, aż pod cudownym wychowawczym wpływem i z pomocą tego złotego wieku błogosławieństw i możliwości być może wszyscy osiągną rzeczywistą doskonałość – moralną, umysłową i fizyczną.

Kiedy cały świat zostanie w ten sposób oświecony, wyszkolony i zdyscyplinowany w procesie trwającym tysiąc lat, wszyscy będą mieli pełną możliwość osiągnięcia rzeczywistej doskonałości i dlatego wymagana będzie od nich rzeczywista doskonałość. Przy końcu tysiąca lat Chrystus ma oddać swoje dzieło Ojcu (1 Kor. 15:24-25). A kiedy Jego dzieło zostanie zakończone, będzie musiało być zupełne i doskonałe, pozbawione jakichkolwiek braków. W przeciwnym razie byłoby ono dla Boga nie do przyjęcia.

Tak więc przy końcu tysiąca lat, kiedy Chrystus zakończy swoje dzieło odbudowy – restytucji – musi zostać zastosowany ostateczny test, aby udowodnić, czy każdy człowiek jest godny, czy też niegodny, by istnieć przez wieki chwały, jakie nadejdą. I w tym celu ostateczną próbą i dowodem wszystkiego będzie wypuszczenie Szatana z jego więzienia na krótki okres.

Jak może się to dokonać? Odpowiadamy: przez rozluźnienie rygoru dotychczasowej żelaznej zasady, która czyniła posłuszeństwo prawu Bożemu obowiązkiem wymuszanym natychmiastową karą za wszelkie odstępstwa od niego i natychmiastowe nagradzanie za każde posłuszeństwo. To stanie się okazją dla Szatana, by ponownie oszukać każdego, kto zapragnie realizować plany sprzeczne z wolą Bożą lub zasadami ścisłej sprawiedliwości, myśląc, że teraz już można to zrobić bezkarnie i że ani kary, ani nagrody prawa Bożego nie są nieuchronne. Ulegając takiemu złudzeniu, ci, którzy w głębi serca nie będą lojalni wobec Boga i którzy dotychczas byli kontrolowani głównie przez siłę i rygor prawa, okażą swoje prawdziwe usposobienie. Podobnie i ci, którzy nauczą się kochać Boże prawo i cieszyć się nim, nie odstępując od niego w najmniejszym stopniu, nawet jeśli nie byłyby z nim związane żadne kary, też otrzymają zewnętrzne świadectwo. I tylko takich – czy jest ich wielu, czy niewielu – Bóg przez swoje prawo uzna za godnych dalszego życia. Inni, wybierający własną wolę, udowodnią, że nie są godni życia i razem z Szatanem zostaną odcięci od istnienia – zniszczeni (Mat. 25:41-46).

Nie mamy informacji na temat liczby którejkolwiek z tych klas i nie jest naszym zamiarem spekulacja i wymądrzanie się ponad to, co jest napisane. Kiedy niektórzy w podobnym duchu pytali Pana, mówiąc: „Panie, czy mało jest tych, którzy będą zbawieni?”, On po prostu odpowiedział: „Usiłujcie wejść przez ciasną bramę, bo mówię wam, że wielu będzie chciało wejść, lecz nie będą mogli, gdy gospodarz wstanie i zamknie drzwi” [Łuk. 13:23-24]. Było to równoznaczne z powiedzeniem: To nie twoja sprawa, lecz Boga. Dopilnuj, aby twoje powołanie (wysokie) i wybranie były pewne, zanim minie twoja sposobność. Możemy sami biec wiernie i możemy wspaniałomyślnie używać wszystkich naszych wpływów, aby pomagać innym, ale rezultat musimy pozostawić Bogu, który wszystko czyni dobrze, który obdarzy łaską życia każdą prawdziwie lojalną i posłuszną duszę i z taką samą pewnością wymierzy zapłatą za grzech, którą jest śmierć, każdemu innemu. Wiemy, że Szatan będzie próbował oszukać wielu – których liczba jest jak piasek morski – ale nie uda mu się oszukać wszystkich i mamy nadzieję, że oszuka bardzo niewielu. Ale jeśli jesteśmy lojalni wobec Boga, to z całego serca zaaprobujemy ostateczne zniszczenie wszystkich nielojalnych – wszystkich buntujących się przeciwko Jego sprawiedliwemu rządowi, czy to wielu, czy nielicznych, po wszystkich przywilejach i możliwościach, jakie mieli zapewnione w czasie tysiącletniej próby.

Po wykonaniu tego dzieła zwycięstwo Chrystusa będzie pełne: ujrzy On owoc trudów swojej duszy i będzie zadowolony, gdy wszystkich, którzy pragną sprawiedliwości i harmonii z Bogiem, doprowadzi do chwały doskonałego i ugruntowanego charakteru, na podobieństwo Boga i kiedy wszyscy inni, Jego wrogowie, zostaną położeni pod Jego stopy – zniszczeni – „Bo on musi królować, aż położy wszystkich wrogów pod swoje stopy” [1 Kor. 15:25] – i gdy nieskazitelny wszechświat wolnych, inteligentnych, sprawiedliwych i lojalnych poddanych Bożego prawa, zarówno ludzkich, jak i anielskich, zostanie przedstawiony Ojcu i otrzyma nagrodę wiecznego życia. Potem następuje „świat bez końca”, ze wszystkimi błogosławieństwami i łaskami, którymi niebo może obdarzyć wszystkich wiernych synów i dziedziców Boga – zarówno Jego synów o ludzkiej naturze, jak i anielskich synów i „malutkie stadko”, Ciało Chrystusa, uczynione synami i dziedzicami boskiej natury.

Zwróćcie baczną uwagę na to, że oszustwo lub złudzenie, jakie Szatanowi wolno będzie przedstawić ludziom, którzy znajdą się na ostatniej próbie życia, nie dotknie kwestii dobra i zła, bowiem poznanie Boga – Jego sprawiedliwego prawa, błogosławieństw, które to prawo sprowadziło, i nędzy, do jakiej nieposłuszeństwo wobec niego przywiodło cały rodzaj ludzki, oraz wielki koszt, jakim zostali odkupieni – napełni wtedy całą ziemię. Oszustwo zatem musi być podobne do zwiedzenia Ewy w Edenie – będzie dotyczyło albo Bożej zdolności, albo Jego gotowości do wykonania raz ogłoszonej kary za grzech przeciwko Boskiemu prawu przy pełnym świetle i zdolności do jego przestrzegania. I chociaż Bóg wyraźnie zadeklarował swój zamiar zniszczenia takich niegodziwców (zob. Psalm 145:20; Hebr. 2:14, 11:26-31), to jednak w ich pragnieniu czynienia własnej woli, bez względu na wolę Boga, niektórzy zostaną zwiedzeni ideą, że kara nie będzie lub nie może być wymierzona w ich przypadku – tak samo została zwiedziona Ewa. Najpierw zapragnęła okazać nieposłuszeństwo wobec Boga i to pragnienie przygotowało ją do uwierzenia w kłamstwo Szatana, że nawet jeśli okaże się nieposłuszna, zadeklarowana kara nie nastąpi. A ponieważ zasłużyła na karę, ponieważ dopuściła nieprawość do swojego serca, Bóg dopuścił jej zwiedzenie, które, nie ingerując w jej wolną wolę, żeby dokonała własnego, rzeczywistego wyboru, naprawdę w tym pomogło. Chciała grzechu i tylko strach był przeszkodą, a dozwolone oszustwo jedynie usunęło strach i popchnęło wolę do działania. Ale ponieważ była tak młoda pod względem doświadczenia, Bóg zaplanował odkupić jej życie od zniszczenia i dać jej doświadczenie zarówno nagród, jak i kar Jego prawa oraz drugą próbę życia, w której tamto doświadczenie przyniesie trwałe korzyści.

Jednak przy końcu Wieku Tysiąclecia świat będzie miał wszelkie doświadczenie, jak również pełną znajomość prawa Bożego i pełną zdolność do jego przestrzegania. I dlatego nie będzie już działała ofiara za grzech (Hebr. 10:26), a ci, którzy następnie rozmyślnie zgrzeszą przeciwko pełni światła i sposobności, będą musieli umrzeć drugą śmiercią, z której nie ma powrotu. Niektórzy, zamiast pokornie radować się z łaski życia i wigoru zdrowia umysłu i ciała, posiadanego wówczas od kilku stuleci, może zaczną czuć się niezależni od Boga, przez którego łaskawość ją otrzymali, i pielęgnować ducha pychy, prawdopodobnie twierdząc, że ich wielkie osiągnięcia są wynikiem ich własnych wysiłków i procesu naturalnej ewolucji, z którym odkupienie przez drogocenną krew Chrystusa nie miało nic wspólnego, i że wówczas posiadane życie będzie z konieczności wieczne tak że nawet sam Bóg albo nie będzie mógł, albo nie zechce go zniszczyć. Podobnie i dzisiaj niektórzy, uznając, że należy im się miłość Boga i wobec tego mogą lekceważyć Jego sprawiedliwość, przystępują do wykonywania własnej woli na podstawie takiego mniemania i bez względu na radę Pana.

Niech wierne dzieci Boże nie przeoczą faktu, że Szatan zawsze dawał nieposłusznym nadzieję życia. Do Ewy powiedział: „Na pewno nie umrzecie”. Tym, których teraz zwodzi, by odrzucali odkupienie przez drogocenną krew Chrystusa, pilnie głosi powszechne zbawienie i odrzucenie idei drugiej śmierci. A oszustwo u schyłku Wieku Tysiąclecia prawdopodobnie przyjmie tę samą formę. I zauważcie, że tak jak w zwiedzeniu Ewy, tak i w ich przypadku nie będzie to ingerencja w ich wolną wolę, ale pomoc do ujawnienia ich prawdziwych pragnień.

Zion's Watch Tower, lipiec 1890, R-1233
Straż 3/2022

Do góry