R-1268

Wszystko z Boga jest.

"A to wszystko z Boga jest, który nas z samym sobą pojednał przez Jezusa Chrystusa” – 2 Kor. 5:18.

On wielki przeciwnik jest zawsze bardzo czynny w wytwarzaniu nowych błędów, albo też w odświeżaniu starych, w celu zwiedzenia dziatek Bożych. Bóg dozwala na to, aby zgodnie z Jego przepowiednią ci, których On zgromadza jako pszenicę do Swojego gumna, mogli być w zupełności oczyszczeni, przewiani i odłączeni od plew. Bóg zsyła, czyli dozwala, aby osoby ambitne wpadały w silne złudzenia, aby ci, co lubują się w błędach, mieli ich pod dostatkiem; by przez to zwiedli samych siebie i byli odłączeni od prawdziwych, szczerych, pokornych i wiernych, którzy dostąpić mają działu w królestwie Chrystusowym.

Jednym z takich błędów jest twierdzenie, że Bóg jest autorem grzechu i nieprawości; że On jest podnietą wszystkich złych myśli, słów i czynów; że wszystkie rzeczy są z Boga a wszyscy ludzie są tylko narzędziami w Jego rękach. Chociaż Bóg dozwala ludziom samowolnym na takie błędne pojęcia, dozwala im rozszerzać takie z powodzeniem to jednak z drugiej strony prowadzi cichych w sądzie i poucza ich drogi Swojej. Wznosi przed nimi pewne zasady i prawa, przy pomocy których oni mogą rozpoznawać prawdę i odróżniać ją od błędu. W tych ostatecznych dniach złych, chociaż błędy te doprowadzą tysiące do upadku, one nie zdołają wywrócić cichych, których Pan prowadzi i chroni od upadku.

Bóg wzbudzi Swoich posłańców, aby mieli pieczę nad wiernymi i ci na rękach swych nosić będą członki nóg ciała Chrystusowego, aby nie potknęły się o kamień obrażenia, o który w Izraelu potknęli się wszyscy oprócz ostatków, a i teraz potkną się też wszyscy oprócz nielicznych resztek duchowego Izraela (Ps. 91:10-12; Iz. 8:14). Członkom klasy nóg, Bóg daje pewne poselstwo w tym przedmiocie, poselstwo Prawdy odnośnie chwalebnego Boskiego Planu Wieków, które ich utwierdzi o tyle, że pomimo ich słabości i potykania się, zachowa ich od upadku. – Ps. 37:24.

BŁĘDNE ROZUMOWANIE NIEKTÓRYCH.

Poniżej zacytujemy fałszywe rozumowanie tych błędnych nauczycieli a następnie zbadamy Pisma przez nich cytowane:

"Apostoł napisał: "Wszystko z Boga jest” (2 Kor. 5:18). Zauważywszy siłę tego orzeczenia, ktoś gotów by pomyśleć, że Apostoł był chyba nieuważny w swojej wypowiedzi, że powinien chyba zmodyfikować i ograniczyć to orzeczenie, może w taki sposób: wszystko dobre z Boga jest. Jednak nie, Apostoł czyni tu stanowcze i nieograniczone oświadczenie: "wszystko”, czyli wszystkie rzeczy – z Boga są; i prawdziwość tego rozumiał on tak wyraźnie, że powtórzył to nie mniej jak siedem razy. Zob. Rzym. 11:36; l Kor. 8:6; l Kor. 11:12; 2 Kor. 5:18; Efez. 1:11; Efez. 4:6; Żyd. 2:10”.

Zapytujemy więc: Czy Apostoł był nieuważny i trochę za śmiały w swoim wyrażeniu, czy też rozumiał tak jak oświadczył, w zupełnym znaczeniu tego orzeczenia? Bez wahania odpowiadam tak! na drugą część owego pytania. Im więcej poznajemy dzieła i sposoby Boże tym lepiej zrozumiemy, że w najzupełniejszym znaczeniu absolutnie wszystko jest z Boga, czyli jak to ktoś inny określił: Bóg jest we wszystkim. Taką jest doktryna o Boskiej uniwersalnej, wszystko przenikającej i zawsze trwałej Opatrzności. "Miłosierdzie Jego nad wszystkimi sprawami Jego”. "Bóg sprawuje wszystko według upodobania Swego” – Ps. 145:9; Filip. 2:13”.

"Ta nauka o Boskiej Opatrzności jest pewna i bardzo ważna. Nie ma innej biblijnej nauki, która miałaby wyraźniejsze poparcie i żaden chrześcijanin nie wątpiłby w nią gdyby nie to, że zupełne przyjęcie tej nauki prowadzi do zdumiewających a czasami nawet do przestraszających konkluzji. Co? – pytają niektórzy – wszystko, absolutnie wszystko jest z Boga? Wszystkie rzeczy dobre jak i złe? Wszystkie zbrodnie, grzechy, nieprawości – wszystko to z Boga jest? Chyba bluźnierstwem byłoby mówić, że takie rzeczy są z Boga. Św. Paweł chyba nie miał na myśli, aby słowa jego rozumieć w znaczeniu tak zupełnym. Musimy używać swego rozsądku w takich sprawach; albowiem nie można rozumieć, aby absolutnie wszystko było z Boga. A jednak tak sprawę tę Apostoł określił w wielu miejscach. Czy był on nieuświadomionym lub niedbałym? Nie, on mówił prawdę; a Pisma, doświadczenia i obserwacje w zupełności potwierdzają te oświadczenia, bez względu jak dziwnymi i zdumiewającymi one mogą się zdawać”.

"Obrażające” "Ohydne”! Zapewne, iż byłoby dziwnym, ohydnym i obrażającym dowiedzieć się, iż Bóg był w rzeczywistości najgorszym Szatanem w minionych sześciu tysiącach lat. Któryż rozumny człowiek nie byłby zdumionym gdyby mogło być udowodnione, że Bóg używał Swej Wszechmocy, aby pobudzać niektórych ludzi do grzechu, niegodziwości i zbrodni – do grabieży, morderstwa, oszustwa, rozpusty, pijaństwa i innych nieprawości – a jednocześnie pobudzałby innych do mówienia i pisania, że On nienawidzi takich rzeczy, że jest Święty i bezgrzeszny i że nie toleruje grzechu w jakimkolwiek stopniu. Jednocześnie odpowiedzialność i winę za wszelkie grzechy Bóg kładł na ludzi i na Szatana i nie tylko, że groził im karą, ale w rzeczywistości wymierzał ludziom różne kary, cierpienia i śmierć i nazywał ich winnymi i grzesznikami, gdy w istocie o ile teoria ta byłaby prawdziwa, Bóg byłby nie tylko głównym grzesznikiem i podnietą do wszystkich grzechów i nieprawości, ale byłby też największym kłamcą, obłudnikiem i niezbożnikiem, kładąc winę za Swoją niesprawiedliwą i niegodziwą działalność na bezsilne Swe narzędzia.

"Bluźnierstwo”? Zapewne, że teoria taka jest bluźnierstwem! Jeżeli ci co zarzucali Panu Jezusowi, że cuda Jego były dokonywane mocą Belzebuba bluźnili, jak to On Sam oświadczył im bez wahania to ci, którzy wszelkie grzechy, zbrodnie i nieprawości na tej ziemi przypisują bezwstydnie Samemu Bogu są stokroć większymi bluźniercami. Nie dziw, że pisarz tak śmiałego bluźnierstwa sam wyraził myśl, że to jego twierdzenie wprowadzi wielu w zdumienie i odrazę. W naszym mniemaniu: człowiek, który nie byłby tym zdumiony – więcej nawet: którego serce nie zapałałoby słusznym oburzeniem na taką bluźnierczą sugestię, byłby chyba umysłowym lub duchowym idiotą, albo też jednym i drugim. Jeżeli więc ktoś odczuwa zdumienie i oburzenie na samą myśl o takiej teorii to niech chwali Boga w tej mierze i raduje się, że posiada nieco właściwego duchowego instynktu w tym przedmiocie.

JAKI MOŻE BYĆ W TYM CEL?

Co mogło rozbudzić takie myśli o Boskim charakterze? Jaka jest ta teoria, że nie waha się zniesławiać charakter Wszechmocnego i próbuje udowodnić swoje bluźnierstwa nawet Słowem Bożym? W jakim celu teoria ta szuka za takimi dowodami, aby okazać się rozumną?

Cel zdaje się być podwójny: (l) Aby podtrzymać mniemanie, że człowiek nie był nigdy doskonałym, że nigdy nie odpadł od doskonałości i sprawiedliwości, nigdy nie zgrzeszył a więc nie potrzebuje żadnego Okupu na uwolnienie go od winy i przestępstwa, którego nie popełnił; a także (2) aby udowodnić, że wszyscy ludzie będą ostatecznie zbawieni (nie wybawieni z upadku lub z czegokolwiek co sami na siebie sprowadzili, ale zbawieni w znaczeniu podniesienia ich ostatecznie do doskonałości). Byłoby to więc zbawienie nie w znaczeniu wybawienia od potępienia i kary za grzech ale w znaczeniu uwolnienia od niegodziwości, zbrodni i grzechów, których autorem i instygatorem był Sam Bóg i w których samowolnie trzymał wszystkich ludzi przez sześć tysięcy lat i trzyma dotąd. Teoria ta w istocie wysuwa myśl, że wszyscy będą zbawieni na konto sprawiedliwości, kiedy Bóg przestanie pobudzać ich do grzechu i działać zacznie ku sprawiedliwości.

Aby podtrzymać tę fałszywą teorię, której Pismo Święte wszędzie sprzeciwia się wprost i pośrednio pisarz, którego słowa cytowaliśmy powyżej, nie mogąc teorii swej poprzeć wyraźnymi Pismami, stara się utwierdzić ją różnymi wykrętnymi argumentami i bluźnieniem Boskiego charakteru. Rozumuje on mniej więcej w taki sposób: O ile zdołam udowodnić, że Bóg przyznaje, iż On jest istotnym instygatorem grzechu i wszelkich nieprawości – że wszystko, w zupełności wszystko jest z Boga, tak zło jak i dobro, niegodziwość jak i sprawiedliwość – to udowodnię tym samym, że człowiek nie jest istotnym grzesznikiem a tylko przewodem, narzędziem Bożym, bądź w dobrym lub w złym. Nie będąc istotnym grzesznikiem nie potrzebuje też żadnego odkupienia, nie podpada żadnym oskarżeniom ani karze – albowiem wszystkie rzeczy są z Boga.

Taki sposób rozumowania, posunięty nieco dalej każe wnosić, że kiedy już Bóg zmęczy się pobudzaniem ludzi do grzechu, nieprawości i zbrodni, powstrzyma to wszystko i rozpocznie pobudzać wszystkich tylko do sprawiedliwości, a gdy to nastąpi wszyscy ludzie będą sprawiedliwymi, tak jak obecnie pod Jego kontrolą, wszyscy są mniej lub więcej skłonni do grzechu i różnych niegodziwości. Udowodniwszy w ten sposób, że grzech i wszelkie zło jest z Boga, problem naprawienia wszystkiego bez Okupu byłby rozwiązany.

SŁOWO BOŻE ODRZUCA TAKĄ TEORIĘ.

Pismo Święte mówi: "Żaden, gdy bywa kuszony, niech nie mówi: Od Boga kuszony bywam; bo Bóg nie może kuszony być we złem a Sam nikogo nie kusi” (Jak. l:13). "Biada tym, którzy nazywają złe dobrem (którzy twierdzą, że czynienie złego przez człowieka jest posłuszeństwem Bogu, który w nim działa), którzy pokładają (nazywają) ciemność światłością, a światłość ciemnością; gorzkość nazywają słodkością, a słodkość gorzkością! Biada tym, którzy sobie zdają się być mądrymi, a sami u siebie roztropnymi” – Iz. 5:20-21.

Zbadajmy teraz Pisma, które używane są na potwierdzenie tej teorii. Czy orzeczenie "wszystkie rzeczy” oznacza absolutnie wszystko, jak to dowodzi wspomniany pisarz, czy też Apostoł mówi to w znaczeniu takim jak wszyscy zwykle wyrażają się i piszą, pozostawiając niektóre myśli rozsądkowi czytelników, mających pewne pojecie o danym przedmiocie? Paweł pisał do takich, którzy znali Boga; rozumieli, że "wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały z góry jest, pochodzi od Ojca światłości, u którego nie ma odmiany (od tej reguły udzielania tylko dobrych rzeczy lub powodujących dobro – nigdy nie powoduje nieprawości) ani zaćmienia na wstecz się wracającego” (Jak. 1:17). Od tej zasady Bóg nigdy nie odstępuje. Zauważymy więc, że w tekstach gdzie jest mowa o wszystkim lub o wszystkich rzeczach, pewne szczególne rzeczy są omawiane i że kiedykolwiek powiedziane jest, iż wszystko pochodzi od Boga, to wszystko stosuje się do rzeczy i spraw dobrych a nie grzesznych.

Zauważmy przede wszystkim, że Apostoł nie posługiwał się wyrazami niedbale lub bezmyślnie, ale w sposób zwykły jemu jak i innym pisarzom. Gdy użył wyraz "wszystko” to tak, że i najmniej oświecony czytelnik nie rozumiałby, iż było to w znaczeniu absolutnie wszystkiego. Podamy kilka przykładów dostatecznych do zachowania nas od złudzenia, że orzeczenie Pawła: "wszystko z Boga jest” musi oznaczać, że Bóg jest autorem wszelkich niegodziwości, zbrodni i grzechów na świecie.

"Wszystko mi wolno” (l Kor. 6:12). Czy mamy tu rozumieć, że Apostoł chciał twierdzić, iż zupełnie wszystko było mu wolno? Czy wolno mu było mordować, oszukiwać, kłamać, kraść, bluźnić itd.? Czy myślą jego było, że bez żadnych wyjątków wszystko było mu wolno? Zapewne, że nie; bo byłaby to doktryna Jezuitów, która w wiekach średnich doprowadziła ich do różnych niegodziwości w tym mniemaniu, że cel uświęca środki. Niektórzy chcieli przekręcać słowa Apostoła, jakoby one miały znaczyć, iż można źle czynić, o ile by dobro z tego wynikło. Apostoł gromił takie zastosowanie jego słów i tych, co to mówili nazwał potwarcami. Stanowczo oświadczył, że sprawiedliwe było potępienie tych, którzy fałszywie zarzucali mu jakoby mawiał: "Będziemy czynić złe rzeczy, aby przyszły dobre” – Rzym. 3:8.

Jak więc można mówić, że Apostoł, który z taką stanowczością zwalczał myśl, że on był gotów źle czynić by dobro z tego wynikło, głosiłby podobne bluźnierstwo o Bogu; że On jest podnietą do wszelkich grzechów, niegodziwości i zbrodni? Jeśli sprawiedliwe było potępienie tych, którzy w taki sposób bluźnili charakter Pawła to ile sprawiedliwszym byłoby potępienie takich, którzy podobne bluźnierstwa mówią o samym Stworzycielu? Możemy powiedzieć, że takie coś jest zapewne wielkim grzechem i bluźnierstwem, lecz nie jesteśmy w stanie osądzić jaka słabość władz umysłowych pobudza do takich bluźnierstw i z tego powodu nie wiemy jaką karę Wszechmądry i Sprawiedliwy Stwórca wymierzy takim w słusznym czasie.

Weźmy inną ilustrację, jak Św. Paweł użył orzeczenia "wszystkie rzeczy”. "Bo (Stwórca, Bóg) poddał wszystkie rzeczy pod nogi Jego (Jezusowe)” (l Kor. 15:27). To wcale nie znaczy, że nasz Pan nogami Swoimi stoi na wszystkim – na ziemi i morzu, na aniołach, ludziach itd. Raczej znaczy to, że wszystkie rzeczy zostały poddane Jemu, oddane pod Jego kontrolę, pod Jego władzę i autorytet. A nawet w tym znaczeniu absolutne wszystko nie jest włączone; albowiem Apostoł zaznacza, że pewien wyjątek, chociaż nie wspomniany powinien być przez inteligentnego czytelnika rozumiany. Dodaje więc: "A gdy mówi, że Mu (Chrystusowi) wszystkie rzeczy poddane są, jawna jest, iż oprócz Tego, który Mu poddał wszystkie rzeczy” (1 Kor. 15:27). Umysłom, które w wyrażeniu "wszystkie rzeczy” rozumieją taki wyjątek, zrozumiałe jest też i to, że z wyrażenia "wszystko z Boga jest”, należy wyłączyć grzech, niepobożność i zbrodnie jako przeciwne charakterowi Bożemu. Jeśli niemożliwym jest dla Boga kłamać to jak można by powiedzieć, że On pobudza ludzi do kłamania a jednak nie ponosi w tym winy?

Weźmy za ilustrację dwa inne Pisma: "Boć to wszystko dzieje się dla was” i "Mamy jednego Boga Ojca, z którego wszystko a my w Nim i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko” (2 Kor. 4:15; l Kor. 8:6). Czy mamy z tego rozumieć, że wszelkie morderstwa, rabunki, oszustwa, kłamstwa i różnego rodzaju nieprawości są dla nas i że pochodzą od Boga przez Pana naszego Jezusa? Co za niedorzeczność!

Inna ilustracja: "Miłość wszystkiego się spodziewa, wszystkiemu wierzy” (l Kor. 13:7). Czy mamy w to włączyć absolutnie wszystko? Czy miłość spodziewa się i wierzy, że nasz sąsiad lub my sami zakończymy życie przez spalenie, utonięcie, zgniecenie itp.; albo czy wierzy w każdą niedorzeczność wypowiadaną przez kogokolwiek? Zapewne że nie! Omawiany przedmiot wskazuje znaczenie tych słów. Wiara i spodziewania nasze wobec bliźnich mają być przyjazne, przychylne im, dopóki nie znamy sprawy, o której mowa.

Zauważmy jeszcze jedną ilustracje: "Boć jeden wierzy, iż może jeść wszystko” (Rzym. 14:2). Czyż mamy wnosić, że w czasach apostolskich niektórzy wierzyli, iż jeść mogą absolutnie wszystko – różne gady, konie, ludzi, domy, drzewa, góry – zupełnie wszystko? Czy też mamy użyć odrobiny rozsądku i rozumieć, że Apostoł mówi tu o takich, którzy w przeciwieństwie do słabszych unikających pewnych pokarmów, oni sami nie odczuwają takich skrupułów i jak mówilibyśmy to dziś, "jedzą wszystko co jest im do jedzenia podane”?

Mając na uwadze te ilustracje apostolskiego ogólnego używania orzeczeń "wszystko” lub "wszystkie rzeczy” (które w listach swych użył około osiemdziesiąt razy), przystąpmy do zbadania tekstów branych za dowody, że Bóg jest autorem i podnietą wszelkich nieprawości, grzechu itd. Pamiętając fakty wyżej przytoczone, postaramy się zrozumieć z kontekstu, o jakich to wszystkich rzeczach z Boga jest mowa nie zapominając iż jawnym jest, że grzechów, niegodziwości i zbrodni nie można nigdy włączyć do rzeczy, które są z Boga.

TEKSTY BRANE ZA DOWODY.

Zbadajmy teraz teksty wysuwane na potwierdzenie tej błędnej teorii.
"To wszystko z Boga jest, który nas z Samym Sobą pojednał, przez Jezusa Chrystusa” – 2 Kor. 5:18.

W kontekście nie znajdujemy żadnej podstawy do mniemania, że Apostoł oskarża Boga za niegodziwości i grzechy tego świata. Przeciwnie, on wykazuje nasze nowe stanowisko w Chrystusie, który za wszystkich umarł (wiersz 14); chce jednak abyśmy zauważyli, że chociaż dzieło odkupienia było dokonane przez Pana naszego Jezusa, ono uplanowane zostało przez Boga Samego. Wszystkie szczegóły naszego odkupienia są z Boga, który pojednał nas z Samym Sobą przez Chrystusa Jezusa.

"Mamy jednego Boga Ojca, z którego wszystko a my przezeń; i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko a my przezeń” (l Kor. 8:6). Jest to powtórzenie takiej samej myśli jak powyżej.
"Albowiem jako niewiasta z męża jest, tak też mąż przez niewiastę; jednak wszystkie rzeczy są z Boga”- l Kor. 11:12.
Jest w tym dalsze wyjaśnienie (zob. wiersz 3) społeczności pomiędzy Kościołem i Chrystusem a Ojcem Niebieskim, od którego pochodzi wszelki datek dobry i dar doskonały – Jak. 1:17.
"Aby w rozrządzeniu zupełności czasów w jedno zgromadził wszystkie rzeczy w Chrystusie i te, które są na niebiesiech, i te, które są na ziemi” – Efez. 1:10.

Tekst ten wykazuje, że chociaż grzech był buntem przeciwko Bogu, Najwyższemu Władcy i przez grzech, niektóre z Jego stworzeń dobrowolnie a inne mimowolnie dostały się pod panowanie śmierci, to jednak Bóg nie dozwoli, aby to zamącenie grzechem istniało w Jego państwie na zawsze. Przeciwnie, On zarządził możliwość powrotu do społeczności i harmonii z Nim, dla wszystkich co zechcą, a zniszczenie dla tych co nie zechcą być posłusznymi Jego przedstawicielowi – Chrystusowi – któremu już od Jego zmartwychwstania i wywyższenia do Boskiej natury, dana była wszelka władza na Niebie i na Ziemi (Mat. 28:18; Filip. 2:9), i któremu ewentualnie wszystkie rzeczy będą poddane aby stan pokoju, harmonii i szczęścia mógł trwać na zawsze.

"W Nim, mówię w którymeśmy i do działu przypuszczeni, przeznaczeni będąc według postanowienia Tego, który sprawuje wszystko według rady woli Swojej” – Efez. 1:11.

Wiersz ten pokazuje, że Kościół Chrystusowy nie jest włączony w owe "wszystkie rzeczy” wspomniane w wierszu poprzednim; albowiem mówi, że myśmy do działu przypuszczeni czyli, że my (Kościół) zostaliśmy już pojednanymi z Bogiem przez Chrystusa, przed pojednaniem ogólnym, które nastąpi w Tysiącleciu. Pokazuje więc, że to wybranie Kościoła jest częścią tego wielkiego Planu Bożego, według którego ostatecznie zapanuje ład i harmonia na ziemi. Gniew ludzki nie zdoła sprzeciwić się Boskim zamysłom – Ps. 76:11.

"Albowiem należało na Tego, dla którego jest wszystko i przez którego jest wszystko, aby wiele synów do chwały przywodząc, Wodza zbawienia ich, przez cierpienie doskonałym uczynił” – Żyd. 2:10.

Nic nie byłoby dalszym od prawdy jak twierdzenie, że tekst ten uczy, iż wszelkie grzechy i niegodziwości tego świata są dla i przez Boga. Przeciwnie, wyrażona jest tu myśl, że wszystkie rzeczy będą ostatecznie spojone przez Chrystusa z Bogiem; albowiem taki był Jego zamysł. Wszyscy posłuszni doprowadzeni zostaną do doskonałości Jego sposobami i Jego mocą działającą przez Chrystusa Jezusa, naszego Pana.

Ułożywszy Plan, którego częścią było wywyższenie Kościoła aż do Boskiej natury właściwym było, aby wierność tych, którzy mieli być tak wywyższeni była najpierw wypróbowana przez cierpienie. Nawet Pan Jezus, chociaż zawsze wierny, miał być nie mniej doświadczony i okazać się miał zwycięzcą nie mniejszym od innych Synów Chwały, dla których On miał być Wodzem Zbawienia. To też zarządzenie Boskie włączało i Jego (jak i wszystkich, którzy doprowadzeni mieli być do tak wielkiej chwały, pod Jego przewodnictwem) w ten nieunikniony warunek, że mający dostąpić Boskiej natury, muszą okazać się godnymi tego przez wytrwałość w cierpieniu, walcząc przeciwko grzechowi.

"Albowiem z niego, przezeń i w nim są wszystkie rzeczy” - Rzym. 11:36.

Treść wierszy poprzednich pokazuje, że Apostoł nie uczył, aby grzech i wszelkie nieprawości były z Boga i przez Boga. Mówił raczej o pewnych błogosławieństwach i łaskach, jakie jeszcze miały przyjść na Izraela (wiersze 25-27). Chociaż Izraelici zgrzeszyli, zabili Pana życia i chwały i ściągnęli na siebie Boski gniew i Jego pomstę okazaną w ich narodowym odrzuceniu i ucisku, to jednak Bóg ma pewien sposób na przywrócenie błogosławieństwa im, jak i wszystkim narodom świata przez Chrystusa i uwielbiony Kościół (wiersze 30-31), przez których w Tysiącleciu Boskie zbawienie i Jego błogosławieństwa dosięgną wszystkich chętnych i posłusznych, kiedy oczy ślepych i uszy głuchych zostaną otworzone.

Taki pogląd na Boską mądrość i dobroć wydobył z ust i pióra Apostoła okrzyk uwielbienia, zapisany w wierszach 33-36, z zakończającą uwagą, że plan taki nie był ułożony ani nawet podsunięty przez człowieka lub kogokolwiek innego, bo nikt nie zdołałby ani pomyśleć o tak cudownym współdziałaniu sprawiedliwości, miłości, mądrości i mocy. Wszystko to było uplanowane przez Boga, uskutecznione będzie w Nim przez Chrystusa i gdy zostanie dopełnione będzie ku uwielbieniu Jego, któremu należy się wszelka chwała.

Jeżeli więc jak zauważyliśmy teksty powyższe uczą tego co starają się przedstawiać pisma, które krytykujemy to wnosić musimy, że nauki takie nie mogą być z ducha Bożego ani z Jego Słowa; są one raczej z ducha przeciwnego. Jakiekolwiek mogły być motywy i cele ludzkiego narzędzia widocznym jest, że tylko duch błędu mógł być podnietą do tak bluźnierczego przedstawiania Boskiego charakteru i Słowa.

BOSKI NADZÓR NAD WSZYSTKIM.

Że oczy Pańskie widzą wszystko, tak złe jak dobre, tego nie zaprzeczamy. "Pan jest, który (nawet) serca waży”, czyli zna myśli i zamiary. "A nie masz żadnego stworzenia, które by nie było jawne przed obliczem Jego; owszem wszystkie rzeczy obnażone są i odkryte oczom Tego, o którym mówimy” (Przyp. 15:3; Żyd. 4:12-13). Nie ulega wątpliwości, że Bóg mógłby przeszkodzić i powstrzymać wszelkie zło. Że on dotąd tego nie uczynił, jest też widocznym faktem. Że jednak przyjdzie czas, gdy zło zostanie w zupełności powstrzymane, jest Jego wyraźną obietnicą. Toteż właściwym jest powiedzieć, że Bóg dozwala na grzech i na zło; lecz fałszywym i bluźnierczym jest mówić, że On Sam te rzeczy powoduje.

"Żaden, gdy bywa kuszony, niech nie mówi: Od Boga kuszony bywam; bo Bóg nie może kuszony być we złym a Sam nikogo nie kusi. Każdy bywa kuszony, gdy od swoich własnych pożądliwości bywa pociągniony i przynęcony... Nie błądźcie, bracia moi mili. Wszelki datek dobry i dar doskonały z góry jest, zstępujący od Ojca światłości, u którego nie masz odmiany ani zaćmienia na wstecz się wracającego... Bo gniew męża (niegodziwość ludzka) nie sprawuje sprawiedliwości Bożej” - Jak. 1:13-20.

Mimo to, Bóg często pokazał, że nawet złość ludzka użyta była przez Niego na uskutecznienie Jego dobrych zamiarów. Oświadczenie proroka (Ps. 76:10-11) zapewniające, że w czasie Wielkiego Ucisku gdy Bóg na Sąd powstanie aby wybawił pokornych na ziemi, On sprawi, że i gniew ludzki, któryby nie był ku Jego chwale ukrócony będzie – jest tylko określeniem zasady Boskiego postępowania w przeszłości, od czasu kiedy grzech i nieprawości weszły na świat. Prawdą jest, że o ile Bóg w ogóle wdawał się w działania grzechu i nieprawości to w celu, aby takowe ukrócić a nie podniecać. Potop był dla ukrócenia grzechu; tak samo było zniszczenie Sodomy, roty Korego, Chananejeczyków itd. Niewola, głody i inne nieszczęścia dozwalane na Izraela były w tym samym celu.

I prawie w każdym takim wypadku przyczyny są zaznaczone. Przed potopem wszyscy oprócz rodziny Noego byli w wielkim grzechu i degradacji i wszelkie zamysły ich były tylko ku złemu. O mieszkańcach Sodomy jest powiedziane, że czynili obrzydliwość przed obliczem Bożym, "przeto ich zniósł, jako Mu się zdało” (Ezech. 16:50). Sposób Boży był dobry w znaczeniu podwójnym: (l) W tym, że był wzorem, przestrogą dla takich, którzy później żyliby niepobożnie (w grzechu, w przeciwieństwie do Boskiej woli (Juda 1:7; 2 Piotra 2:6) i (2) ponieważ Boski słuszny czas na udzielenie im znajomości o łaskawych zarządzeniach dla wszystkich pod Nowym Przymierzem, jeszcze nie nadszedł. W czasie słusznym, to jest w Tysiącleciu oni wszyscy zostaną wzbudzeni, aby pod korzystnymi ograniczeniami Królestwa Chrystusowego mogli dostąpić lepszych sposobności zasłużenia sobie na żywot wieczny – Zob. Ezech. 16:48-50; Ezech. 16:53-55; Ezech. 16:60-63.

ZNISZCZENIE CHANANEJCZYKÓW.

Łącznie ze zniszczeniem narodów chananejskich (Amorejczyków, Hetejczyków, Jebuzejczyków itd.) powiedziane mamy, że Bóg nie wprowadził ludu Swego do ich ziemi, ale pozostawił ich w Egipcie (gdzie mieli uczyć się pokory i innych lekcji), ponieważ nieprawość Chananejczyków nie dopełniła się jeszcze (l Moj. 15:16). Wynika z tego, że każdemu narodowi dozwolone było grzeszyć tylko do pewnych granic, po osiągnięciu których był powstrzymany lub niszczony. Każde takie ukrócanie grzechu dostarczało ilustracji, typów, obrazów i sugestii o ogólnym Boskim Planie co do ostatecznego zniszczenia zła na zawsze i ustanowienia sprawiedliwości na świecie.

Dlatego słuszny czas na uwolnienie Izraelitów z niewoli egipskiej (która trafnie figurowała niewolę grzechu), był też słusznym czasem na ukaranie Egiptu i Bóg uczynił z tego okazję objawienia Swej mocy, tak w oswobodzeniu Swego wybranego narodu, jak i w pokonaniu wszelkich opozycji. Powiedziane więc jest, że On wzbudził czyli umieścił na tronie państwa egipskiego człowieka śmiałego i upartego, któryby jak najdłużej sprzeciwiał się Boskim rozkazom, aby w tym był typem na Szatana i jego sług, starających się trzymać w niewoli poświęcony lud Pański. Wybawienie mocą Bożą jednych a zniszczenie drugich było zgodne z zasadami sprawiedliwości naonczas, a jednocześnie było obrazem na zupełniejsze dzieło rozdziału jakie w słusznym czasie Bóg uczyni pomiędzy tymi, którzy służą Jemu a tymi, którzy Mu nie służą – Mal. 3:18.

Toteż objęcie ziemi chananejskiej przez Izraelitów i zniszczenie Chananejczyków, których nieprawość dopełniła się, było nie tylko aktem sprawiedliwym ale i figurą, w jaki sposób istotna ziemia obiecana (Tysiąclecie) będzie osiągnięta, kiedy to wszystkie grzeszne sposoby i systemy będą na zawsze usunięte. Było to również figurą dla chrześcijan na czas obecny, że gdy opuszczają ten świat (Egipt) i wiarą wchodzą do dziedzictwa Bożego muszą zwalczać i wykorzeniać w sobie grzeszne skłonności i pożądania, oszańcowane w ich upadłej naturze ludzkiej.

Rozmyślając o Boskim stosunku do grzechu, w Jego dozwoleniu zła na pewien czas, pamiętać należy, iż serce upadłego człowieka jest skłonne do grzechu – do złości, zazdrości, pychy, nienawiści, sporów, rozpusty itp. – i że jest zawsze gotowe do wykorzystania wszelkich grzesznych sposobności. Że Bóg dozwolił na sposobności czynienia złego, jest wszystkim co może być prawdziwie powiedziane o Boskim postępowaniu – a nie, że On rozbudza grzeszne myśli i pożądania lub pobudza do grzesznych czynów. Następnie rozbierzemy pewne przykłady cytowane przez niektórych jako dowody, że Bóg pobudza do grzechu i nieprawości.

DOŚWIADCZENIA JÓZEFA.

Bracia zaprzedali Józefa w niewolę, a gdy później znaleźli go na stanowisku wielkiego pana w Egipcie, obawiali się surowej kary za swój czyn. Aby uspokoić te obawy, Józef przemówił do nich: "Nie frasujcie się ani trwóżcie sobą, żeście mię tu sprzedali; boć dla zachowania żywota waszego posłał mię Bóg przed wami” (l Moj. 45:5). Tekst ten cytowany jest na dowód, że do sprzedania Józefa bracia jego pobudzeni byli przez Boga; lecz odpowiedzią naszą jest, że nie ma tu żadnej podstawy do takiego twierdzenia. Św. Szczepan będąc napełniony Duchem Świętym oświadczył, że uczynili to z nienawiści a nie z podniety Bożej (Dz. Ap. 7:9), co zgadza się z tym co powiedział Jakub (Jak. 1:13; Jak. 1:16).

Czy mamy więc powiedzieć, że to Józef pomylił się w swoim oświadczeniu? Nie; orzeczenia Józefa jak i Szczepana są prawdziwe. Bracia Józefowi powodowani byli zazdrością i nienawiścią i zamierzali go zabić; lecz Bóg wzbudził obawę w umyśle jednego z nich i przez jego sugestię bracia zmienili swój zamiar i sprzedali Józefa do niewoli. Zatem Boski dział w tej sprawie wcale nie zdejmował z braci Józefowych odpowiedzialności za ich niegodziwość wobec Józefa, ani też nie był podnietą złej myśli. Było to raczej skierowaniem złej myśli na inne tory (aby Józef był sprzedany a nie zamordowany), bo sposób ten więcej harmonizował z Boskim zamiarem względem Jego sługi Józefa.

Także fakt, że Józef wyniesiony był z więzienia aż do stolicy Faraona, nie może być brany za podstawę do twierdzenia, że to Bóg rozbudził pożądliwość w żonie Putyfara, z przyczyny której Józef był wtrącony do więzienia. Przeciwnie, Bóg mógłby doprowadzić Józefa do stolicy egipskiej różnymi sposobami, niezależnie od żony Putyfara i braci Józefowych. Sposób w jaki się to stało, było naturalnym zbiegiem okoliczności, które Bóg opanował i obrócił tak, że bez zniewalania kogokolwiek, Jego zamysł ku dobremu był wykonany.

W taki to sposób Bóg sprawia, że i złość ludzka (grzeszne usposobienie ludzkie; a nie że On te usposobienie roznieca i narzuca ludziom) czasami chwali Boga, taką zaś złość, która by przeszkadzała Jego Planom On ukróca. W przyszłości, gdy objawionym zostanie, że wszelkie złe zamysły ludzkie przeciwko Bogu i Jego dzieciom zostały opanowane i użyte przez Boga dla doświadczenia i korzyści tych, co Go miłują, wtedy gniew ludzki zacznie prawdziwie chwalić Boga, bo tym wyraźniej pojmie Jego mądrość i dobroć.

DOŚWIADCZENIA I ZACNOŚĆ IJOBA.

Stwierdzane jest również, iż sprawa Ijobowa dowodzi, że Bóg jest autorem grzechu i wszelkich nieprawości. Lecz i w tym nie możemy dostrzec podstawy do takiej potwarzy. Opis podany w pierwszym i drugim rozdziale Księgi Ijoba, co do rozmowy Boga z Szatanem względem Ijoba, rozumiemy jako opisanie pewnych faktów językiem obrazowym, w celu dobitniejszego wyrażenia pewnych lekcji. Bóg chce nas pouczyć abyśmy nie przypisywali naszych nieszczęść Jemu, jakoby On był złym i mściwym wobec nas; a raczej, że trudności dozwalane są dla naszego doświadczenia i że ostatecznie one wyjdą ku dobremu tym, których wiara i zacność będą przez to objawione.

Ile Szatan ma do czynienia z nieszczęściami (takimi jak burze, trzęsienia ziemi itd.), oprócz jego ogólnego pogrążenia nas w takowe przez pobudzenie matki Ewy do grzechu, nie mamy wyraźnie pokazane w Piśmie Świętym. (Z tego też powodu nie możemy przypisać słowom Apostoła – Żyd. 2:14 – znaczenia tak zupełnego jak zdaje się wyrażać zwykłe tłumaczenie tego tekstu. Gdyby władzę śmierci Szatan dzierżył w zupełnym znaczeniu tego wyrazu to możemy być pewni, że Świętych Pańskich on zmiótłby z tej ziemi już dawno temu. Jakąkolwiek władzę on ma nad światem wiemy, że władza jego nie dosięga Kościoła Chrystusowego – Jana 7:30; Jana 13:1; Filip. 1:25; Mat. 10:27-31. – Wobec tego w tym wierszu listu do Żydów, słowo przetłumaczone na władzę oddałoby właściwszą myśl gdyby było przełożone na panowanie. Panowanie Szatana jest panowaniem śmierci, czyli: śmierć jest nieuniknionym wynikiem wszystkich, którzy są jemu poddani i służą jemu). Chociaż jest wspominane, że on ma dużo do czynienia z ludzkimi nieszczęściami, tak wprost jak i pośrednio, to jednak lekcją w sprawie Ijoba jest, że na ile to tyczy się prawdziwych dziatek Bożych, władza Szatana względem nich jest ograniczona. On nie może zniszczyć ich dowolnie; nie może im szkodzić ani ich gnębić więcej jak dozwoliłby Bóg. Mamy przy tym to błogie zapewnienie, że Bóg dozwoli tylko na tyle pokus i doświadczeń ile potrzeba do naszego duchowego rozwoju, do wypróbowania naszej wierności i posłuszeństwa.

Na podobieństwo Ijoba (Ijoba 2:10), niechaj wierni Pańscy wyrażają się pod naciskiem prób i ucisków: Czy tylko za błogosławieństwa otrzymywane z ręki Pańskiej mamy dziękować a za dozwalane przez Niego doświadczenia i ćwiczenia, nie? Czy nie powinniśmy raczej ufać Jemu i cierpliwie przyjmować cokolwiek na nas przychodzi wiedząc, że On mógłby zachować nas od wielu przykrości, a cokolwiek dozwala na nas zamierzone jest dla naszego dobra, jeżeli przyjmujemy to w duchu właściwym i uczymy się zamierzonych lekcji?

Inny tekst nadużywany w celu udowodnienia, że Bóg jest instygatorem wszelkich rzeczy, dobrych i złych, włączając grzechy, zbrodnie i wszelkie nieprawości znajdują się w księdze Amosa – Am. 3:6, gdzie czytamy:

"IZALI JEST W MIEŚCIE CO ZŁEGO, KTÓREGO BY PAN NIE UCZYNIŁ”?

Dosłownie myślą tego tekstu jest: Czy jest w mieście jakaś klęska, z którą Pan nie miałby nic do czynienia? Inny podobny do tego tekst znajduje się u Izajasza – Iz. 45:7. "Sprawuję pokój i stwarzam złe. Ja Pan czynię to wszystko”.

Aby dobrze zrozumieć te dwa teksty, dwa punkty muszą być zauważone: (l) Właściwe znaczenie wyrazu "złe” i (2) specjalne Przymierze, jakie istniało pomiędzy Bogiem a narodem Izraelskim.

Główniejsze znaczenie wyrazu złe lub zło jest: Wszystko, co wprost lub w skutkach powoduje cierpienie. W znaczeniu zbliżone do tego są wyrazy: krzywda, szkoda, odpłata, klęska itp. Według słowników wyjaśniających znaczenie wyrazów, moralna niegodziwość jest podrzędnym znaczeniem wyrazu złe.

To znaczenie podrzędne, z natury rzeczy wyrasta z pierwszego; albowiem cokolwiek jest ujemne i przykre jest złem, bez względu czy łączy się z tym niemoralność czy też nie. Literalna zgnilizna w sercu (w środku) jabłka jest złą; tak samo jak złą jest moralna zgnilizna w sercu człowieka. To pierwsze jest złem fizycznym i nie obejmuje w sobie odpowiedzialności moralnej; to drugie zaś jest moralnym złem i zawiera w sobie moralną odpowiedzialność.

Jak człowiek rozsądny i powodowany dobrymi uczuciami, przy czytaniu powyższych tekstów Pisma Świętego, mógłby przeoczyć istotne znaczenie wyrazu "złe” i na podstawie tych Pism starać się udowodnić, że Wszechmocny Bóg jest instygatorem i podnietą wszelkich grzechów i niegodziwości we wszystkich miastach i gdziekolwiek, jest ponad nasze pojęcie. W Pismach tych wyraz "złe” użyty jest w przeciwieństwie do pokoju, dlatego zawiera w sobie myśl o uciskach, o wojnie i innych podobnych warunkach, w przeciwieństwie do pokoju i szczęśliwości. Gdyby moralne zło było na myśli to przeciwne temuż słowo byłoby sprawiedliwość lub dobro a nie "pokój”, jak powiedziane to jest u Izajasza – Iz. 45:7.

Drugi punkt: Zrozumienie, że Pisma te zastosowane są do Izraelitów, do figuralnego narodu Bożego, rzuca tym więcej światła na te teksty. Jak w czasie obecnym Bóg ma szczególniejsze zainteresowanie i opiekę nad Swoim ludem, duchowym Izraelem będącym w Przymierzu z Nim, tak w wiekach poprzednich On miał szczególniejsze zainteresowanie i opiekę nad narodem Izraelskim, pod ich Przymierzem Zakonu. Pod obecnym Przymierzem Ofiary, każdy z poświęconych poddany jest specjalnym próbom, ćwiczeniom i naprawom, gdy zaś pod Przymierzem Zakonu, Izraelici jako naród byli naprawiani i ćwiczeni.

Zauważenie warunków Przymierza pomiędzy Bogiem a narodem Izraelskim pokaże nam prawdziwość tego. Boską obietnicą dla tego narodu było, że jeżeli oni przestrzegać będą ustaw i praw Jego, On będzie błogosławił ich pokojem, powodzeniem i dostatkiem wszystkiego; będzie mieszkał z nimi, będąc Bogiem ich i będzie ich osłaniał od wszelkiego zła, od wojen, zarazy, moru, głodu itd. Jeżeli zaś ustaw i praw im danych nie przestrzegaliby, jeżeli popadaliby w bałwochwalstwo i niemoralność podobną do narodów okolicznych to zapowiedzią Boską było, że według Przymierza z nimi zawartego, nawiedzi ich chorobami, zarazami, głodem i innymi klęskami, a także poda ich w ręce ich nieprzyjaciół. Niechaj każdy czytelnik sam zauważy błogosławieństwa obiecane im za posłuszeństwo, a także groźby w razie ich nieposłuszeństwa, opisane w 3 Moj. 26:3-25; 5 Moj. 11:13-28; 5 Moj. 28:1-8; 5 Moj. 28:15-23; 5 Moj. 28:36-49; 5 Moj. 28:58-61.

Chociaż Bóg tak wyraźnie ostrzegł Izraelitów, czego mają spodziewać się, oni zaczęli wyobrażać sobie, że ich błogosławieństwa i klęski były sprawami przypadku i okoliczności, podobnie jak sprawy miały się z bezbożnymi narodami okolicznymi. Stąd w tekście powyższym (Am. 3:6) Bóg wykazywał im, że klęski na nich spadające nie przychodziły na nich bez Jego wiedzy lub bez Jego zezwolenia, według Jego Przymierza z Nimi. Myśl taka wyłania się jak najwyraźniej z paru wierszy poprzednich (Am. 3:l-2) w tymże rozdziale, gdzie czytamy: "Słuchajcie słowa tego, które mówi Pan przeciwko wam, synowie Izraelscy! przeciwko wszystkiemu rodzajowi, którym wywiódł z ziemi egipskiej, mówiąc: Tylkom was samych poznał (uznałem was i zawarłem z wami Przymierze), z wszystkich rodzajów ziemi; przetoż nawiedzę was dla wszystkich nieprawości waszych”.

Zamiast więc uczyć, że Bóg jest wielkim grzesznikiem, inspiratorem wszelkich nieprawości i grzechów w każdym mieście, Am. 3:6 raczej wyraża myśl wprost przeciwną temu, a mianowicie: złem tam wspomnianym były klęski jakie Bóg zesłał, czyli dopuścił na Izraelitów z powodu ich nieprawości.

Podobna myśl i nauka zawiera się też u Iz. 45:7. Ukarawszy Izraelitów siedemdziesięcioletnią niewolą babilońską, Bóg przez Proroka wykazywał im, że okoliczności prowadzące do ich uwolnienia i powrotu do ich ziemi, były nie mniej znamienne i nie mniej z Boskiego dozwolenia i zrządzenia pomimo, że uwolnienie to doszło ich przez pogańskiego wojaka Cyrusa. Duch wojny, żądza władzy i złota jakimi powodują się ludzie i narody, nie są rozniecane przez Boga; lecz gdy nadszedł czas na oswobodzenie Izraelitów Bóg dozwolił, aby zastępy Medów i Persów uderzyły na Babilon, by miały powodzenie a łącznie z tym, aby stosunkowo zacny i szlachetny Cyrus doszedł do władzy i panowania, by w słusznym czasie mógł wydać dekret uwalniający Izraelitów i dający im sposobność odbudowania ich miasta i kraju, po siedemdziesięciu latach spustoszenia.

W tym wypadku jak i we wszystkich innych, nie ma miejsca na przypisanie Wszechmocnemu grzechu i nieprawości. On nie miał nic do czynienia z moralnym poczuciem Cyrusa lub Izraela, ale jak zwykle wykorzystał zapędy cielesnych ludzi, opanował ich działanie (nie ich motywy), na dokonanie Swych Planów, ku błogosławieniu i uleczeniu Swego ludu, którego poprzednio za ich niewierność Zakonowi ukarał niewolą babilońską, stosownie do Swego Przymierza z tymże ludem.

Na zakończenie, mając na względzie wyżej omówione świadectwa i dowody twierdzimy, że gdy Słowo Boże jest sumiennie i właściwie wyjaśniane Ono zawsze przedstawia Boga w charakterze tak świętym i bezgrzesznym, że nawet teksty cytowane na poparcie tego bluźnierstwa, jak najwyraźniej temu zaprzeczają. Ostrzegamy więc wszystkich, aby strzegli się teorii – własnych lub innych ludzi – starających się zniesławiać Boski charakter dla swego poparcia; Starających się obwiniać Boga jakoby On był głównym instygatorem i autorem wszystkich grzechów i nieprawości na świecie, aby przez to udowodnić, że w przyszłości On musi odmienić się i wszystkich doprowadzić do sprawiedliwości i do życia wiecznego. Niechaj Bóg będzie prawdziwy, chociażby każdy człowiek okazał się kłamcą.

W.T. R-1268 -1890 r.
Straż 10/1958 str. 147-155

Do góry