R-1957

Przypowieść o wielkiej uczcie

12 kwietnia 1896 – Łuk. 14:15-24

„Chodźcie, bo już wszystko gotowe” – Łuk. 14:17.

Uczta z tej przypowieści nie jest identyczna z ucztą z Izaj. 25:6. Tamta ma być ucztą dla wszystkich ludzi i wskazuje na Wiek Tysiąclecia i jego błogosławieństwa, kiedy Królestwo Boże zostanie ustanowione dla błogosławienia wszystkich narodów ziemi: „Na tej górze [Królestwa] PAN zastępów wyprawi wszystkim ludom ucztę z tłustych potraw, ucztę z wystałego wina, z tłustych potraw ze szpikiem, z wina wystałego i czystego”. Będzie to uczta radości i wesela, jakich ziemia nie zaznała, owych błogosławionych wieści, które zwiastowali anielscy posłańcy przy narodzinach Chrystusa, przez którego zaproszenie i przywilej uczestnictwa miał się rozciągnąć na całą ludzkość – „oto zwiastuję wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu” [Łuk. 2:10].

Tymczasem na ucztę z tej przypowieści zaproszona jest tylko wybrana liczba. Jest to uczta, którą ogłoszono jako gotową już na początku Wieku Ewangelii. Jan Chrzciciel po raz pierwszy oznajmił to narodowi żydowskiemu, mówiąc: „Pokutujcie, bo przybliżyło się królestwo niebieskie” (Mat. 3:2). A po nim przyszedł Jezus z Nazaretu, mówiąc: „Wypełnił się czas [wszystko jest już gotowe] i przybliżyło się królestwo Boże. Pokutujcie i wierzcie ewangelii [dobrej nowinie o wielkiej uczcie, już gotowej]” (Mar. 1:15). Można również zauważyć, że jakkolwiek ucztę tę ogłoszono jako gotową na początku Wieku Ewangelii i mimo, że obfitego gromadzenia wybranego grona dokonywano przez cały ten wiek, uczta dla „wszystkich ludzi” została zapowiedziana jako coś w przyszłości – po czasie wielkiego ucisku (Izaj. 25:1-4), kiedy wielki Babilon zostanie zniszczony.

Obie te uczty składają się z dobrych rzeczy przynależnych do Królestwa Bożego; różnica polega jednak na tym, że uczta Wieku Ewangelii dotyczy duchowej fazy Królestwa, podczas gdy ta z nadchodzącego wieku będzie obejmować Królestwo ziemskie. Obecna uczta jest dla wybranego Kościoła Wieku Ewangelii, natomiast ta w Tysiącleciu będzie dla „wszystkich ludzi” – wszystkich chętnych i posłusznych.

Jeśli zapytamy: Z jakich dobrych rzeczy składa się ta uczta? – odpowiedź podsuwa nam psalmista (Psalm 34:9): „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest PAN”. A Piotr dodaje: „Jak nowo narodzone niemowlęta pragnijcie czystego mleka słowa Bożego, abyście dzięki niemu rośli, jeśli tylko zakosztowaliście, że Pan jest dobry” (1 Piotra 2:2-3). Ci, którzy jedynie z ciekawości interesują się wiedzą odnośnie tego, jakie dobre rzeczy znajdują się na stole Pana, nigdy się tego nie dowiedzą. Tylko ci, którzy przychodzą ze szczerym sercem, aby spróbować i przekonać się na własne oczy, mogą to poznać. Do nich należy „manna ukryta”. Mają „pokarm do jedzenia”, o którym inni „nie wiedzą”; albowiem „tajemnica PANA jest objawiona tym, którzy się go boją”. Im „dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego” – tajemnicę, która była ukryta od początku świata (Obj. 2:17; Jan 4:32; Psalm 25:14; Mat. 13:11,35).

Ich błogosławionym przywilejem jest poznanie i urzeczywistnienie ich związku z Chrystusem jako Jego przyszła oblubienica i współdziedziczka oraz jako Jego narzeczona, a także utrzymywanie z Nim tutaj przyjemnej, duchowej łączności. Mogą oni stale ucztować, ciesząc się chwalebną nadzieją życia i panowania z Nim, ujrzenia Go takim, jakim jest, i uczynienia ich takimi jak On oraz odziedziczenia z Nim duchowej fazy Królestwa Bożego, udziału wraz z Nim także w boskiej, nieśmiertelnej naturze. Słowa nigdy nie mogą objawić nieobrzezanym sercom błogosławieństwa przywilejów świętych przy „stole Pańskim”, nawet pośród prób i trudności obecnego życia i jego walk z mocami ciemności. „Zastawiasz przede mną stół wobec moich wrogów, namaszczasz mi głowę olejkiem, mój kielich przelewa się” [Psalm 23:5], albowiem chwalebna społeczność z Chrystusem ma swój radosny początek już nawet tutaj, w społeczności Jego cierpień i krzyża.

Tylko ci są zaproszeni do tego stołu Pana – na ucztę z duchowych błogosławieństw, łączności i społeczności z Bogiem, poznania głębokich rzeczy Bożych, niezmiernie wielkich i cennych obietnic oraz radości ze współpracy z Nim w Jego planie zbawienia – którzy pragną porzucić wszystkie inne stoły; bo „nie możecie być uczestnikami stołu Pana i stołu demonów” (1 Kor. 10:21). Do uczestnictwa w tej uczcie pożądane są tylko osoby głęboko wdzięczne – ci, którzy chętnie porzucą wszystko, by cieszyć się łaską. Nasz Pan Jezus wyraził ten fakt dobitnie, gdy powiedział: „Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści [miłuje mniej] swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, a nawet swego życia, nie może być moim uczniem. Kto nie niesie swego krzyża, a idzie za mną, nie może być moim uczniem. Tak i każdy z was, kto nie wyrzeknie się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łuk. 14:26-27,33).

Ci, którzy z radością i z własnej woli przestrzegają tych warunków, mają przywilej przyjść do stołu Pana i korzystać z Jego obfitości. Ale uświadomienie sobie tych warunków stanowi wyjaśnienie dla obojętności, a nawet sprzeciwu wielu, którzy słyszą wezwanie. Nie chcą poświęcić perspektyw zawodowych obecnego życia, więzi społecznych itp. Rozważają koszty i wolą się uważać za wymówionych. Tacy nigdy nie posmakują uczty.

Przypowieść pokazuje trzy klasy, określane jako: (1) Pierwotnie zaproszeni – to ci z Izraela, którzy szanując swoje przymierze, starali się przestrzegać Zakonu, a tym samym osiągnąć wszystko, co Bóg obiecał (klasa „starszego brata” z przypowieści o synu marnotrawnym). Do tej klasy należały łaski królestwa poprzez Boskie przymierze, jeśli je docenili i przyjęli; ale ciasna brama i wąska droga odstręczyła ich, wymówili się i ich odmowa została przyjęta. (2) Klasa ulic i zaułków miasta przedstawiająca kategorię „celników i grzeszników” z Izraela – synów marnotrawnych, jakimi byli niektórzy, ale akceptując warunki, pozostawili wszystko, aby pójść za Panem. Ale ta resztka nie była wystarczająca – nie dopełniła liczby tych, których Bóg przewidział i przeznaczył jako wybranych, aby stanowili klasę Królestwa współdziedziców z Chrystusem. Dlatego (3) Pan posłał wiadomość do pogan – poza miasto, poza Izrael – na drogi i między opłotki, przymuszając* wystarczającą ich liczbę, by przybyli i uzupełnili tę, która była zaplanowana.

Naprawdę tak cenne zaproszenie godne jest naszych starań i samozaparcia, aby je osiągnąć; a prawdziwie wdzięczni odłożą na bok każdy ciężar i grzech, który ich tak łatwo obstępuje, i będą cierpliwie biegnąć w wyścigu o tę wielką nagrodę. Ale, dzięki Bogu, nie jesteśmy już dłużej oszukiwani błędem, że ci, co – zaślepieni przez Szatana – odrzucą to wielkie zaproszenie, będą za to wiecznie dręczeni (por. 2 Kor. 4:4 z Izaj. 29:18, 35: 5 i Obj. 20:1-3).

Powiedziano nam wyraźnie, że ogromna większość tych, którzy słyszą wezwanie, odrzuci je i że tylko „mała trzódka”, jedynie reszta zarówno z Żydów, jak i z pogan, będzie uprzywilejowanym uczestnikiem tej „uczty”. I naprawdę „błogosławiony ten, kto będzie jadł chleb w królestwie Bożym” [Łuk. 14:15] – który będzie uznany za godnego dzielenia z Chrystusem czci i chwały ustanowionego Królestwa duchowego. „Temu, kto zwycięży, dam zasiąść ze mną na moim tronie” [Obj. 3:21]. „Nie bój się, mała trzódko [zwycięzców], gdyż upodobało się waszemu Ojcu dać wam królestwo” [Łuk. 12:32].


* „Compel” w wersecie 23 lepiej bywa tłumaczone na ograniczać lub nakłaniać, jak w Diaglott. Pan nigdy nie zmusza do przyjęcia swoich łask, ale ogranicza swoją miłością łaskę i obietnice do tych, którzy kochają sprawiedliwość i prawdę (2 Kor. 5:11,14,15).

Zion's Watch Tower, 1 kwietnia 1896, R-1957
Brzask 07/1942 str. 103-104
Straż 3/2020

Do góry