R-1972

Szafowanie talentami i grzywnami

17 maja 1896 – Łuk. 19:11-27

(por. Mat. 25:14-30 i 1 Kor. 4:1-7)

„Kto jest wierny w najmniejszym, i w wielkim jest wierny, a kto w najmniejszym jest niesprawiedliwy, i w wielkim jest niesprawiedliwy” – Łuk. 16:10.

Przypowieść o grzywnach i przypowieść o talentach, jako przypowieści do siebie przystające, ilustrują z różnych punktów widzenia odpowiedzialność za zarządzanie dobrami powierzonymi ludowi Bożemu. Św. Paweł mówi: „Niech więc każdy uważa nas za sługi Chrystusa i szafarzy tajemnic Boga” [1 Kor. 4:1]. To zarządzanie i posługa, chociaż należały w szczególnym sensie do apostołów, należą również do całego Kościoła Ewangelii, z których wszyscy są namaszczeni i upoważnieni (Izaj. 61: 1-2), a w związku z tym mają odpowiedzialność za święte dobra im powierzone. I jako zarządcy Boga, nie mamy nic własnego, nic, z czym moglibyśmy robić, co chcemy; apostoł powiada bowiem: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał?”. Nic. Czy jest coś, co można by nazywać własnym, a co nie zostało zawarte w przymierzu poświęcenia się Bogu? Nie. W konsekwencji wszystko, co mamy, należy do Boga i jesteśmy jedynie zarządcami Jego dóbr.

„A od szafarzy”, mówi apostoł, „wymaga się, aby każdy z nich okazał się wierny”; rozważane przypowieści pokazują, na czym polega wierność w zarządzaniu. Samo przyjęcie darów Boga nie jest wiernością, choć wielu tak sądzi. Wydaje się, że wielu czuje się tak, jakby wyświadczyli Bogu wielką przysługę przez samo tylko przyjęcie łaski za pośrednictwem Chrystusa i zdają się być usatysfakcjonowani, nie czyniąc dalszych wysiłków. Ale popełniają oni wielki błąd, ponieważ wierność, jak tu pokazano, polega na właściwym i starannym korzystaniu z naszych darów w zgodzie z Boskim celem i metodami; i zarówno Pan, jak i apostoł wskazują na dzień rozrachunku, kiedy nawet tajemne rzeczy zostaną ujawnione, a wszystkie rady serc objawione (Łuk. 19:15, 12:2-3, 8:17; Mar. 4:21-22; Mat. 25:19; 1 Kor. 4:5).

Zauważamy, że w tej przypowieści każdy ze sług otrzymał dokładnie to samo – „grzywnę”, podczas gdy w tamtej podarunki były różne: jeden otrzymał pięć talentów, drugi dwa, a jeszcze inny jeden, „każdy według jego zdolności”. „Grzywna”, która jest taka sama dla wszystkich, doskonale reprezentuje błogosławieństwa Boskiej łaski, które są wspólne dla całego ludu Bożego. Wśród nich są Słowo Boże i różne pomoce do jego zrozumienia, wpływy ducha świętego, przywileje wiary i modlitwy oraz łączność z Bogiem i społeczność z Chrystusem i Jego ludem. „Talenty” zaś, rozłożone zgodnie z kilkoma zdolnościami każdego człowieka, reprezentują możliwości służenia Bogu zgodnie z posiadanymi przez nas zdolnościami. Mogą to być talenty edukacyjne, pieniądze, wpływy, zdrowie, czas, takt lub zdolności, z możliwościami wykorzystania ich w służbie dla Boga.

W obu przypowieściach nasz Pan przedstawiony jest jako mający zamiar odejść, aby otrzymać dla siebie królestwo i powrócić. Po części przypowieści te miały na celu sprostowanie błędnego sposobu myślenia uczniów, którzy mogli uważać, że Jego królestwo pojawi się natychmiast. W ten sposób Pan zasygnalizował, że gdy powróci do swego Ojca w niebie, nastąpi przerwa między tamtą chwilą a Jego powrotem i że w tym czasie ich wierność wobec Niego zostanie w pełni wypróbowana i tylko ci, którzy okażą się wierni powierzonemu im działowi w zarządzaniu pod Jego nieobecność, staną się, gdy powróci, Jego własnością i będą błogosławieni przez Niego w Jego królestwie.

Zalecenie dla wszystkich szafarzy Pana jest wyrażone słowami: „Obracajcie [co w starym języku angielskim oznaczało: „róbcie interesy”, „używajcie”, „handlujcie”], aż przyjdę”. A pierwszą sprawą po powrocie króla nie jest zajmowanie się światem, rozliczenie się z nim i osądzenie go, lecz rozliczenie się z tymi sługami, którym powierzono Jego dobra – „grzywny” i „talenty”; zobaczenie, ile każdy nimi zyskał, w ramach próby ich wierności, aby ustalić, jakie miejsce, jeśli w ogóle, należy im przyznać w Jego królestwie. Zauważcie też, że rozliczanie się z nimi jest indywidualne, a nie grupowe lub klasowe.

Mówiąc najogólniej, te przypowieści uczą, że obowiązkiem każdego chrześcijanina jest dobre wykorzystanie wszystkiego, co Pan mu dał. Robienie właściwego użytku z „grzywny” polega na pilnym korzystaniu ze wszystkich środków łaski dla duchowego budowania siebie i innych. Nie możemy sobie pozwolić na zaniedbanie niczego, bo prowadziłoby to do strat. Jeśli zaniedbamy rozważanie i roztrząsanie zasad i przykazań Słowa Bożego lub przestrzeganie ich wartościowych zaleceń; jeśli nie będziemy rozważać lub podążać za wskazówkami ducha świętego; jeśli zaniedbamy przywilej modlitwy i łączności z Bogiem lub jeśli nie będziemy kultywować społeczności i wspólnoty świętych – schowamy naszą „grzywnę” do chustki. Nie może ona przynieść uzasadnionego wzrostu, bo jej nie użyliśmy. Chrześcijański charakter nie może rosnąć i rozwijać się z pominięciem środków, które Bóg zapewnił dla jego doskonalenia. W takim zaniedbaniu z pewnością nastąpi duchowy upadek; a im bardziej uporczywe i długotrwałe jest zaniedbanie, tym mniej uświadomiony jest upadek i tym mniej wykazywana jest skłonność do wysiłku, pracowitości i zapału do poprawy. Tymczasem pilne i właściwe korzystanie z tych środków łaski zapewnia dostęp do „uczty z rzeczy tłustych”, które z pewnością zbudują i ożywią życie duchowe i sprawią, że przyniesie ono wiele owocu ku świętości, co jest wzrostem, jakiego wygląda Król.

Jednak przypowieść pokazuje różne stopnie wzrostu w różnych przypadkach przy właściwym zastosowaniu „grzywny”. „Grzywna” pod pieczą jednego sługi zyskuje dziesięć, gdy zaś u drugiego pięć. To przypomina nam o tym, co powszechnie obserwujemy, że nawet te same środki łaski nie przynoszą korzyści w dokładnie takim samym stopniu. Niektórzy na przykład są z natury bardziej uważni i troskliwi, bardziej hojni lub wdzięczni. Dlatego odzew serca na różne środki łaski jest odmienny u poszczególnych osób, a wynikające z tego owocowanie również różni się pod względem ilości. Inną ilustrację tego samego można znaleźć w przypowieści o siewcy (Mat. 13:8), w której ziarno w dobrej ziemi wydaje owoce w różnych ilościach – jedno plon trzydziestokrotny, inne sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inne stokrotny.

Wszystkie przynoszące owoc osoby są jednak doceniane i nagradzane jako „zwycięzcy” i członkowie „malutkiego stadka”, któremu „upodobało się Ojcu dać królestwo”. Różne miary owocowania – plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny, czyli dziesięć i pięć grzywien, wskazują na różnice w przeszkodach do pokonania itp., a nie na niewierność w stosowaniu środków łaski. Niektórzy pracują długo i pilnie na małe rezultaty, podczas gdy ten sam wysiłek w przypadku innych, o bardziej zdecydowanej woli i większej wytrwałości, pozwala osiągnąć wielkie rzeczy. Niektórzy w wyniku potknięć i okazjonalnych odstępstw, z których następnie się podnoszą, tracą czas i możliwości, których nigdy nie można już odzyskać, chociaż otrzymują wybaczenie i hojne przywrócenie do Boskiej łaski, a następnie biegną z należytą starannością i cierpliwością do końca.

Dlatego każdy z nich, ze względu na wierność w przezwyciężaniu przeszkód na swojej drodze i pilne kultywowanie owoców ducha przy korzystaniu ze wszystkich dostępnych środków łaski, jest mile widziany w wiecznym królestwie, chociaż najlepsze wysiłki były niedoskonałe i wszyscy muszą wciąż mieć szatę sprawiedliwości Chrystusa przypisaną im przez wiarę. Ale stopnie wyniesienia w królestwie różnią się w zależności od miary ich owocu tutaj. Stała pracowitość, która zapewniła zysk „dziesięciu grzywien”, zostaje nagrodzona odpowiednim wywyższeniem, które w przenośni jest porównane do władzy nad dziesięcioma miastami; podczas gdy wierność, która czasami była przerywana i zagrożona niebezpiecznymi odstępstwami, potem została uzdrowiona, ale która prócz tego wytrwale zyskała „pięć grzywien”, jest w królestwie nagrodzona wywyższeniem ukazanym przez „władzę nad pięcioma miastami”.

Przypowieść o talentach ilustruje owoce pracy. Ukazany w niej stosunek wzrostu jest taki sam u obu wiernych sług – każdy z nich podwoił swoje „talenty” i wobec każdego wyrażona zostaje ta sama pochwała, zgodnie z zasadą wspomnianą przez Pawła: „Jeśli bowiem najpierw jest gotowość, jest przyjmowana według tego, co kto ma, a nie według tego, czego nie ma” (2 Kor. 8:12). Chcący prawdziwie służyć Panu „ochoczym umysłem” zawsze znajdzie sposób, aby Mu służyć, wykorzystując posiadane talenty; a wzrost z pewnością nastąpi; jeśli obecnie sami go od razu nie dostrzeżemy, to z czasem się on pojawi. „Bóg bowiem nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o waszym dziele i trudzie miłości” [Hebr. 6:10], jakkolwiek może się nam on wydawać bezowocnym. Owoc wkrótce się ukaże – kiedy wszystkie tajemne rzeczy zostaną ujawnione.

Różnice w wynagrodzeniu, któremu towarzyszą te same słowa aprobaty i powitania w chwale królestwa i radości Pana, przywodzą na myśl te fragmenty Pisma Świętego, które zachęcają nas do radowania się ze wszystkich obecnych okazji do cierpienia i służby, które świadczą o naszej wierności, ponieważ „przynoszą nam przeogromną i wieczną wagę chwały”, a także przypominają, że w Królestwie Niebieskim niektórzy będą mniejsi, a inni więksi. Jest to zachęta do „gromadzenia skarbów w niebie”, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną (zob. Mat. 5:11-12; 2 Kor. 4:17-18; Mat. 11:11, 6:20).

A co z niewiernym sługą, który zawija swoją „grzywnę” w chustkę (nie wykorzystuje środków łaski dla własnego duchowego wzmocnienia i rozwoju charakteru) i który zakopuje swój „talent” (czasu, środków lub wykształcenia czy jakiejkolwiek zdolności, wielkiej lub małej) w ziemi – w służeniu sobie i mamonie? Czy jest jakaś nagroda za jego niewierne i niewłaściwe użycie dóbr Mistrza? Nie! Nawet to, co ma, zostanie mu zabrane, a on sam wrzucony będzie w ciemności zewnętrzne (Łuk. 19:24-26; Mat. 25:28-30). Nagrody mają być przyznane według zasady ogłoszonej w tytułowym wersecie. „Zwycięzcom” tego wieku mają być powierzone wielkie dobra, w związku z tym ich godność musi zostać sprawdzona: muszą oni przetrwać próby i w ten sposób dowieść wierności.

Obywatele, którzy Go nienawidzili (werset 14) i wysłali za Nim wiadomość, mówiąc: „Nie chcemy, aby ten człowiek królował nad nami”, wyobrażają nie tylko Żydów, którzy wołali: Precz z nim! Ukrzyżuj go! Nie mamy króla tylko cesarza!, ale ukazują także wszystkich, którzy poznawszy Chrystusa i Jego nadchodzące królestwo, są w takiej niezgodzie ze sprawiedliwością, że nie pragną obiecanego Królestwa Tysiąclecia. Przyjdzie na nich gniew, wielki „czas ucisku, jakiego nie było, odkąd istnieją narody”, wkrótce po tym, jak „słudzy” zostaną rozliczeni i nagrodzeni. Słowa: „przyprowadźcie [ich] tu i zabijcie na moich oczach” świadczą o sprawiedliwym oburzeniu Pana przeciwko złoczyńcom, ale w żaden sposób nie odbierają nadziei na przebaczenie dla tych, którzy następnie będą pokutować i staną się lojalnymi poddanymi Króla.

Zion's Watch Tower, 1 maja 1896, R-1972
Straż 3/2020

Do góry