R-2001_2

DAWID, KRÓL NAD CAŁYM IZRAELEM

LEKCJA z 2 Sam. 5:1-12. “A Dawid idąc postępował i rósł, bo Pan Bóg zastępów był z nim" — 2 Sam. 5:10.

LEKCJA niniejsza jest sprawą historyczną i nie wymaga zbyt obszernego komentowania. Pokazuje ona jak w słusznym u Boga czasie Jego zamysł utwierdzenia Dawida na tronie Izraelskim został wypełniony. Nie stało się to zdolnością lub mocą Dawida, ale Boską opatrznością. W międzyczasie Dawid nauczył się jak dobrą i właściwą rzeczą było oczekiwać na Pana, który wszystkim pokierował jak najlepiej. Wiara Dawidowa została przez to tym bardziej wzmocniona.

Gdy już panowanie Dawidowe miało być utwierdzone nie tylko nad Judą, ale i nad całym Izraelem, okazało się, że Dawid był nie tylko wybrańcem Bożym, ale i wybrańcem ludu, który, przez swoich przedstawicieli prosił i zachęcał Dawida do natychmiastowego objęcia urzędu królewskiego nad całym narodem. Jego siedem lat królowania w Hebronie wykazało jego mądrość i zdolność administracyjną, więc cały naród uznał, że był on odpowiednim człowiekiem do zaprowadzenia jedności i ładu w całym Izraelu. Przyznali również, że był on kością z ich kości i ciałem z ich ciała; a jego odwaga, wierność i zdolność były udowodnione jeszcze pod panowaniem Saula. Dawid więc uczynił z przedstawicielami ludu Izraelskiego przymierze, co prawdopodobnie znaczyło, że ułożona była pewnego rodzaju konstytucja, określająca prawa i ograniczenia królewskie; lud zaś, ze swej strony przyrzekał jemu wierność i poparcie. Rząd Izraela nie był rządem absolutnym, despotycznym, ale miał ograniczoną władzę.

Za stolicę tego zjednoczonego królestwa, Dawid obrał Jerozolimę, ponieważ miasto to, chociaż było w granicach jego własnego pokolenia (Judy), to jednak znajdowało się w takim położeniu, że nadawało się na centralę, czyli na stolicę nad całym Izraelem. Było ono również fortecą opierającą jeszcze od czasów Jozuego i przez jej mieszkańców uważane było za nie do zdobycia. Jerozolima była jeszcze dotąd zamieszkała przez Jebuzejczyków, pozostałościach z narodu Chananejskiego, który, według Boskiego polecenia, miał być wytępiony z ziemi Chananejskiej przez Izraelitów. Ludność ta, czując się bezpieczna w swej fortecy, nie uznała królewskiej władzy Dawida i wyzywająco oświadczyła, że nigdy tego nie uczyni i że sami ich ślepi i chromi są w stanie obronić miasto. Dawid zbadał dokładnie całą tę sytuację i doszedł do przekonania, że ponieważ forteca była na wzgórzu, najlepszym sposobem atakowania byłyby koryta wodne (tu przetłumaczone jako rynny). Zaofiarował więc znaczną nagrodę tym, którzyby przez te wodne koryta wtargnęli do fortecy i pobili tych, co mienili się być ślepymi i chromymi. W tym wszystkim mamy obraz odważnego atakowania i przezwyciężania różnych słabości i grzechów oszańcowanych w naszej upadłej naturze.

Lekcja niniejsza wystawiana jest przez niektórych chrześcijan jako lekcja państwowego patriotyzmu. Nie mamy nic do powiedzenia przeciwko duchowi patriotyzmu ze strony ludności do królestw i państw tego świata. W obecnym stanie rzeczy, duch ten jest zapewnieniem pewnej miary porządku i pokoju, który bez tego byłby może o tyle więcej zakłócony; albowiem umysły i serca ludzkie nie są dosyć obszerne i rozumne, aby mogły objąć wspólne dobro całej ludzkości i w tym kierunku pracować. Jest jednak pewna miara wspólnoty, która wszystkie jednostki danego kraju łączy w jedno społeczeństwo, czyli w jeden naród i tym sposobem zapewnia im wspólny postęp i rozwój. Lecz korzyści tego wszystkiego bywają często zepsute narodowym samolubstwem, pychą i złą ambicją, tak, że uczucie patriotyzmu w każdym poszczególnym kraju, złączone jest zazwyczaj z uczuciem gorzkości, nieprzyjaźni i nienawiści do narodów sąsiednich, a zapał patriotyzmu jest zwykle w takiej proporcji jak dobro narodowe zdaje się współdziałać z osobistym dobrem poszczególnych jednostek. Zaiste mało jest takich zamysłów i działań w polityce narodów, któreby nie były samolubne.

Ten patriotyzm światowy, dbający tylko o dobro w swoim kraju a nie mający żadnego względu na dobro reszty ludzkości, nie powinien być patriotyzmem chrześcijanina; albowiem jego patriotyzm powinien obejmować dobro całej ludzkości. A ponieważ żadne z państw tego świata nie jest ugruntowane na doskonałej sprawiedliwości, nie jest również w stanie ani chętne wynakładać swe siły ku podnoszeniu i uszczęśliwieniu całej ludzkości i ponieważ międzynarodowa polityka obecnych władz znajduje się w znacznym stopniu pod panowaniem księcia tego świata, nasze uczucia patriotyzmu muszą być zachowane dla onego jedynego i sprawiedliwego rządu godnego naszej wierności; a mianowicie dla królestwa Bożego, które w słusznym czasie ubłogosławi wszystkie rodzaje ziemi.

Prawda, że królestwo to nie jest jeszcze ustanowione; lecz ono jest zapoczątkowane w sercach prawdziwego ludu Bożego. Nad nimi Pomazaniec Boży jest panującym Królem, a w przyszłości i to Jego panowanie rozszerzy się na całą ziemię. I Temu wielkiemu Królowi oni przysięgli swą wierność i zasadom Jego królestwa mają oni poświęcać swój czas, zapał i patriotyzm, który nie zna żadnych granicy, z wyjątkiem granic ich możliwości służenia mu.

Zupełna separacja ludu Bożego od tego świata, chociaż często uwydatniana przez Pana i Apostołów, jest na ogół przeoczona przez tych, co mienią się być chrześcijanami i którym się zdaje, że wciąż jeszcze są częścią tego świata i że mogą uczestniczyć w jego dążeniach, ambicjach i samo-wytworzonych odpowiedzialnościach politycznych, społecznych i militarnych. O Swoich naśladowcach Jezus powiedział: “Nie są z świata jako i Ja nie jestem z tego świata” (Jana 17:16). Na świecie mamy być nie jako jego obywatele, ale jakoby cudzoziemcy, oddając Cesarzowi, co jest cesarskiego, a Bogu, co jest Boskie; nie będąc nikomu nic dłużnymi, oprócz miłości, darząc każdego tym, co się komu należy - komu podatek, temu podatek; komu cło, temu cło; komu bojaźń, temu bojaźń; komu cześć temu cześć i zawsze poddani wyższej władzy. - Rzym. 13:1, Rzym 13:7-8.

Gdybyśmy teraz znajdowali się pod teokracją, pod Boskim rządem, takim, jaki był ustanowiony w starożytnym Izraelu i w którym Dawid był pomazanym królem, to jako chrześcijanie czulibyśmy jak największy patriotyzm do tego rządu. Powinniśmy wszakże pamiętać, że Bóg w swoim czasie zburzył tę figuralną, ziemską stolicę i przez proroka oświadczył, że ona już nigdy taką nie będzie aż dokąd Chrystus powróciwszy nie ustanowi Swego królestwa. Będzie to pozafiguralna stolica królestwa pozafiguralnego Dawida. A tym, którzy uwierzyli w to poselstwo i poświęcili się sprawie Tego nowego Króla, dany będzie przywilej współdziedzictwa z Nim, gdy w słusznym czasie królestwo Jego zostanie ustanowione.

Świat jednak nie zna ani rozumie tego królestwa. Cielesne serca ludzi światowych nie są nawet w stanie zrozumieć zasad sprawiedliwości i wielkiej różnicy, jaka zachodzi między królestwami tego świata a królestwem Bożym. Z tego powodu oni nie mogą zrozumieć postępowania prawdziwego chrześcijanina, że on nie łączy się z nimi w nazywaniu tych ziemskich królestw, królestwem Bożym -“Chrześcijaństwem” - i w służeniu tymże królestwom jakoby one były Jego.

Gdy naśladujemy Pana w tym jak i we wszystkim innym, jeżeli postępujemy w odosobnieniu od świata, jako nie będący z tego świata, chociaż w nim żyjemy, to nie możemy spodziewać się, że będziemy przez ludzi zrozumiani i lubiani. Powinniśmy pamiętać na słowa naszego Pana: “Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie żeć Mię pierwej niżeli was, miał w nienawiści. Gdybyście byli z świata, (podzielali jego uczucia, polityczne aspiracje, metody itd.), świat miłowałby to, co jest jego, lecz, że nie jesteście z świata bom Ja was z tego świata wybrał, przeto świat was nienawidzi. Wspomnijcie na słowo, które wam powiedziałem: nie jest sługa większy nad pana swego”. “Jeśli Mnie prześladowali i was prześladować będą” (Jana 15:18-20). Uważajmy więc, abyśmy w rzeczywistości byli szczególnym ludem, gorliwym i naśladującym dobrych uczynków.

W.T. R-2001_2-1896

Straż 05/1952 str. 73-75