R-2760b

Boskie błogosławieństwo przynosi bogactwo

„Błogosławieństwo Pańskie ubogaca, a nie przynosi z sobą utrapienia” – Przyp. 10:22

Jak umiarkowane się to wydaje, że ci, którzy stają się przyjaciółmi Boga, a szczególnie ci, którzy są przyjęci do Jego rodziny, jako Jego dzieci bywają błogosławieni od Niego na liczne sposoby, zaś inni z ludzkości, którzy są cudzoziemcami, obcymi dla Niego przez złośliwe uczynki (Kol. 1: 21), nie będą błogosławieni. Spoglądając wstecz widzimy ojca Adama, kiedy był w Boskiej łasce bardzo bogatym dziedzicem całego świata, napełnionym szczodrobliwością. My czytamy o ojcu Abrahamie „przyjacielu Bożym”, bardzo bogatym w inwentarz i posiadłości; także o Jakubie pomimo utraty dóbr całego spadkobierstwa po swoim ojcu, był błogosławionym od Pana tak, iż stał się majętnym w wielkie stada owiec. Także Izrael, jako naród miał obiecane na warunkach posłuszeństwa Panu, że miał być błogosławiony w doczesnych dobrach; ich ziemia rodzić miała obficie; nie dotknęłaby ich posucha ani morowe powietrze; ich owce i stada rozwijałyby się i mnożyły niezmiernie, a nawet fizyczne zdrowie było im obiecane; taką gwarancję dał im Bóg, że gdyby pozostali w Jego łasce, jako lud, nie byliby poddani zarazie, chorobom, itd., bo sam Pan miał być ich lekarzem i zachować ich miał przy zdrowiu i we wszelkim powodzeniu.

Jednakże z nastaniem nowego wieku – Wieku Ewangelii, weszła wielka zmiana – nie w Boskim Planie, lecz w Boskim postępowaniu; z tą chwilą wybrani Pańscy nie mają obiecanych ziemskich błogosławieństw i dobroci, ani uwolnienia od chorób i boleści lub prześladowania; lecz przeciwnie, oni są zapewnieni, że którzykolwiek będą przyjęci do rodziny Bożej na wysokim poziomie synostwa, byli spłodzeni z Ducha na przyszłe dziedzictwo Boga i współdziedziców Jezusa Chrystusa ich Pana, to muszą przejść przez doświadczenia cierpień więcej niż inni; muszą przechodzić doświadczenia wiary, cierpliwości i charakteru, jakim inni nie będą poddani; i ci są powiadomieni, że te przeciwności mają przyjmować, jako znak Boskiej łaski dla siebie, jako świadectwo, że Bóg postępuje z nami, jako z synami, że przez te doświadczenia przysposabia ich i przygotowuje na stanowiska przyszłych zaszczytów i błogosławieństw nie do opisania (Rzym. 8:17; 2 Tym. 2:12; Żyd. 12:6-8). „Ale opowiadamy, jako napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują. Ale nam to Bóg objawił przez Ducha swojego; albowiem duch wszystkiego się bada, i głębokości Bożych” (1 Kor. 2:9-10).

Zgodnie z tą zmianą dyspensacji, my znajdujemy w Nowym Testamencie oświadczenie w tym względzie, że ci, przyjęci do tego wysokiego zaszczytu synostwa (Jana 1:12), nie powinni się spodziewać ziemskich bogactw albo doczesnych błogosławieństw jako znaku Boskiej łaski, lecz zupełnie przeciwnie, ponieważ Apostoł mówi: „Słuchajcie, bracia moi mili! ażaż Bóg nie obrał ubogich na tym świecie, aby byli bogatymi w wierze i dziedzicami królestwa, które obiecał tym, którzy go miłują?” (Jak. 2:5). I znowu zapewnia nas, iż niewiele bogatych, mądrych według ciała, niewielu możnych według świata tego znajduje się w pośród powołanych i uświęconych synów Bożych (1 Kor. 1:26-29).

Z poprzednich pism i wielu innych widzimy nie tylko to, że ci, którzy stają się Pańskimi synami, to bardzo rzadko błogosławieni są w doczesne bogactwo, lecz widzimy także zasadę rozciągającą się jeszcze dalej, iż bardzo mało będzie takich, którzy posiadali ziemskie bogactwo przed usłyszeniem o prawdzie, którzy by osiągnęli Wysokie Powołanie tego Wieku Ewangelii. Nie, dlatego, że Bóg jest przeciwny bogatym, gdyż on sam jest bogaty ponad wszystkie Swoje stworzenia. Jest to raczej jak możemy mówić, wytworem praw natury albo zasada, która posiada swój wpływ, że cała ludzkość z przyczyny upadku jest samolubna. Majętność w łączności ze samolubstwem prowadzi do stanu zadowolenia, a taki w obecnych okolicznościach i warunkach nie sprzyja wierze w niebieskie obietnice Boga. Majętna, samolubna, zadowolona dusza mówi do siebie: Jedz, pij i wesel się; używaj z nadarzających się sposobności; wykorzystaj wszelkie przyjemności teraźniejsze, nie marz o przyszłych sposobnościach i przyszłym bogactwie w zawiłych alegoriach, które muszą być przyjęte wiarą. Jest to w harmonii z tym, co nasz Pan powiedział: „A spojrzawszy Jezus w około, rzekł do uczniów swoich: Jakoż trudno [z jaką trudnością] ci, którzy mają bogactwa, wnijdą do królestwa Bożego!” (Mar. 10:23).

Przez wyrażenie Królestwo Boże, nasz Pan oczywiście nie odnosił się do ziemskiego nominalnego kościoła, jak jesteśmy świadomi, że bogaci ludzie nie mają najmniejszych trudności być członkami ich. Oczywiście on mówił o prawdziwym Królestwie w stanie chwalebnym, które będzie ustanowione przy końcu tego wieku, mianowicie będzie to Królestwo Tysiąclecia. Dla ludzi bogatych będzie rzeczą trudną osiągnąć członkostwo w uwielbionym Ciele Chrystusa, któremu dzieło Królestwa będzie powierzone. Lecz dlaczego?

Przyczyna jest ta, że Bóg pragnie wybrać w tym Wieku Ewangelii szczególny lud na królów i kapłanów i sędziów świata następnego wieku, pragnie wybrać rządców i nauczycieli tylko takich, którzy przejdą pewne próby albo osiągną nakreślony stopień charakteru i posłuszeństwa. Jednym z tych wymagań jest ofiarowanie samych siebie – dlatego wszyscy z tej klasy teraz są wybierani według Pisma Św. na przeznaczenie – „Królewskie Kapłaństwo”, bowiem ich stanowisko ewentualnie będzie dane w stanie królewskim, jako częściowa nagroda za ich wierność w sprawowaniu ofiar kapłańskich w ich obecnym życiu, a częściowo, aby ich przysposobić, jako kapłanów do przyszłego służenia i błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi.

Warunki tego wieku zapoczątkowały się z chwalebną Głową Kościoła, mianowicie naszym Panem Jezusem, który pierwszy samego siebie musiał poświęcić, aby mógł stać się Królem i otrzymać moc i autorytet do błogosławienia. Jak jest nam wiadomo Jego ofiara obejmowała wszystko; rozpoczęła się z ofiarowaniem Jego bogactw a skończyła się z ofiarowaniem jego życia. „Albowiem znacie łaskę Pana naszego, Jezusa Chrystusa, że dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście wy ubóstwem jego [ewentualnie w Tysiącletnim królestwie] ubogaceni byli” (2 Kor. 8:9). Jego bogactwo składało się z niebieskiej chwały i ludzkich talentów oraz z każdego rodzaju dobrych posiadłości, a to wszystko było ofiarowane razem z jego reputacją, jak Apostoł powiada: „On poniżył samego siebie”. On także ofiarował swoją wolę – indywidualną rzecz, jaką ktokolwiek mógłby posiadać, on sam powiedział, że nie szukał swojej własnej woli, lecz woli Ojca, który go posłał. Jego życie, jako najcenniejsza rzecz dla jakiegokolwiek stworzenia, było złożone dobrowolnie w ofierze – w ofierze za grzech, zgodnie z Boskim Planem, na naszą korzyść (Filip. 2:5-8 Diaglott).

Wszak to całkowite ofiarowanie, pod Boską opatrznością i obietnicą prowadzi do jeszcze większego bogactwa, większych honorów i zaszczytów w tym względzie. Apostoł przytacza zajście, jak nasz Pan poniżył samego siebie i stał się posłusznym aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej – „Dlatego też [jako nagrodę za tę ofiarę] Bóg nader go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszystkie imię; Aby w imieniu Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na niebiesiech i tych, którzy są na ziemi, i tych, którzy są pod ziemią. A wszelki język aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca” (Filip. 2:9-11). On został wywyższony „Wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności, i mocy, i państwa, i nad wszelkie imię, które się mianuje, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym” (Efez. 1:21). On otrzymał imię najdostojniejsze nad wszystkie inne, aby wszyscy ludzie czcili Syna, tak jak czczą Ojca. Dzięki jego niepokalanej ofierze bogactw, honorów i woli, a nawet swego życia nasz drogi Odkupiciel jest teraz chwalebnym Najwyższym Kapłanem, mając wszelką moc w niebie i na ziemi, którą w krótkim czasie obejmie (Obj. 11:17). On w krótkim czasie będzie dokonywał cudownego dzieła, które już rozpoczął i które się Ojcu upodobało, a więc uzupełni je, tj. podporządkuje sobie wszystkie rzeczy i przyprowadzi wszystkich grzeszników i buntowników przeciwko Boskiemu autorytetowi w poddaństwo. On oswobodzi wszystkich tych, którzy będą pragnąć powrócić do harmonii z ich Stworzycielem i być pod Jego prawami, a zniszczy wieczną zagładą wszystkich tych, którzy miłują i praktykują grzech świadomie i dobrowolnie.

Te doświadczenia naszego drogiego Odkupiciela są wystawione wierzącym, jako przykład; dlatego wszyscy chętni podczas tego Wieku Ewangelii i podczas jego Wysokiego Powołania, mają przywilej stać się Jego naśladowcami i wstępować w Jego ślady – aby przez to mogli mieć społeczność w Jego cierpieniach, uczestniczyć w Jego ofierze, aby ostatecznie mogli być uczestnikami z Nim w chwalebnych nagrodach. Faktycznie, nikt z tych naśladowców nie ma nic wartościowszego do ofiarowania. Nie można o nich mówić, jak o ich Odkupicielu, że oni byli bogatymi i stali się ubogimi; lecz przeciwnie pod względem wszystkiego, co by mogło być uważane za prawdziwe bogactwo oni wszyscy są ubodzy, nawet ich sprawiedliwość była jak brudne szmaty, która potrzebowała zastąpienia szatą sprawiedliwości (usprawiedliwienia) Odkupiciela, zanim mogli być zaproszeni do stania się Jego naśladowcami.

Chociaż nikt z powołanych do podkapłaństwa nie posiada żadnego prawdziwego bogactwa, to jednak posiada wartość w jego własnym znaczeniu; niektórzy posiadają pewien stopień zaszczytu wśród ludzi; inni posiadają pewne dobra tego świata, które umożliwiają doczesne życie, jeszcze inni posiadają talenty umiejętności i rozwoju; każdy posiada wolę, chociaż ona w mniejszym lub większym stopniu jest słaba i niedoskonała; każdy posiada pewną okruszynę życia, które jeszcze nie wygasło. Każdy zaproszony jest do Królewskiego Kapłaństwa na mocy usprawiedliwienia z wiary, która jest w Chrystusie Jezusie. Taki ma ofiarować swoje wszystko, aby tym sposobem mógł być policzony współofiarnikiem z wielkim Odkupicielem, jako mający społeczność z Nim w Jego cierpieniach, oraz aby mógł być uczestnikiem w Jego chwale (Rzym. 8:17). Taki jest zarys tego Wieku Ewangelii; jest to wiek ofiarniczy i samozaparcia odnośnie ziemskich błogosławieństw, przywilejem sposobności. A przedmiotem albo nadzieją natchnioną dla takich ofiarników z obecnych rzeczy jest, że wszyscy tacy będą uczestnikami o wiele większego bogactwa, chwały, zaszczytu, nieśmiertelności i wiecznego żywota w Królestwie. W ten sposób otrzymujemy klucz, który otwiera różnicę pomiędzy Boskim postępowaniem z Jego wiernymi w obecnym wieku, a Jego postępowaniem z Jego wiernymi w poprzednim wieku.

Z tego punktu zapatrywania, ziemskie bogactwo każdego rodzaju, dostatek pieniędzy, wpływów, talentu, nie powinno być wzgardzone przez Lud Pański, lecz przeciwnie, powinno być ocenione nie według światowego oszacowania, dla samolubnej korzyści i zysku, ponieważ ktokolwiek posiada bogactwo jakiegokolwiek rodzaju, o tyle może więcej ofiarować na ołtarzu Pańskim, jako ofiarę w Jego służbie, dla wysławiania Jego Imienia, rozpowszechniania Jego prawdy i do błogosławienia Jego ludu. Lecz poświęceni powinni zawsze pamiętać o jedynej wartości bogactwa a nie starać się utrzymywać jakiegokolwiek ziemskiego bogactwa, lecz szukać sposobności dla użycia ich w rozumny sposób – używać wszystko do ostatniego szeląga.

Niektórzy są bogaci w talenty i gdyby chcieli, mogliby obrócić je w służbie Pana i Prawdy; oni czynią wielki błąd i tracą cenne sposobności, gdy w jakikolwiek sposób zatrzymują je dla siebie w całości lub częściowo. Jest tu mowa o takich, którzy mają talent pieniędzy lub ziemskie bogactwa, tacy czynią wielki błąd, gdy skarbią je; dla nich jedyną cenną wartość winno przedstawiać Królestwo i jego honory, dla którego dane talenty winny być zużyte w obecnym czasie. Gdy oni zatrzymują te ziemskie bogactwa, to tym samym zakopują swoje talenty sposobności, zamiast zużywać w sprawie Królestwa; do takich ewentualnie stosują się słowa naszego Pana: „Albowiem łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne*), niż bogatemu wnijść do królestwa Bożego” (Łuk. 18:25). Taki wcale nie może wejść do Królestwa chyba, gdy złoży swoje bogactwo – ofiaruje je lub poświęci Panu.

---------------

*) Mała brama w murach starożytnego miasta była dla wygody podróżujących po zachodzie słońca, po zamknięciu głównych bram miejskich. Dane ucho igielne było tak niskie; że wielbłąd mógł je przejść tylko na kolanach i to po zdjęciu z niego ciężaru.

---------------

Jednakże złożenie bogactwa lub ofiarowanie wcale nie oznacza zaniedbania lub zmarnowania go; lecz raczej całe bogactwo wszelkiego rodzaju powinno być uważane za poświęcone Panu, jeżeli właściciel tegoż poświęcił samego siebie i wszystko, co posiadał w służbie Bożej; stąd dane bogactwa powinny być zużyte nie, jako własność osobista, lecz należące do Pana, ponieważ talenty oddane Panu mają być używane według mądrego szafarstwa i wyrozumienia woli Boskiej. Żaden szafarz nie może być wiernym, jeżeli skarbi i gromadzi dobra samolubnie do swego własnego skarbca. My tutaj nie jesteśmy przeciw umiarkowanej oszczędności, jaka jest czyniona dla czeladzi domu, o czym Apostoł wzmiankuje (1 Tym. 5:8; Rzym. 12:17) lecz nie zgadzamy się z myślą, że Bóg kiedykolwiek upoważnił swoich szafarzy do kupczenia ich szafarstwem i do zabiegów, aby to szafarstwo przy ich śmierci przekazać na innych.

Jest to jedno z pokalań, które wielu zwiedzie, bo jak Pismo Św. zaznacza, naturalny umysł (serce) jest bardzo zwodnicze i czasami sprowadza na złą drogę Nowe Stworzenie, nową wolę, nowe serce (Jer. 17:9). Dla tej przyczyny, Bóg w swoim Słowie dał nam tak wiele napomnień około tej linii, przepis za przepisem, abyśmy wiedzieli o znaczeniu naszego powołania, że ono oznacza ofiarowanie a nie skarbienie ziemskich rzeczy – zgodnie z tym ta świadomość powinna uczynić nasze powołanie pewnym – powinna uczynić nas podobnymi drogiemu Synowi Bożemu, „który był bogaty [w całym sensie słowa, daleko wyżej ponad nasze pojęcie], lecz który dla naszego dobra stał się ubogi” [ofiarowawszy wszystko].

Apostoł mówi o zwodzeniu przez bogactwo; i każdodziennie możemy być świadkami tej zwodniczości; my widzimy jak często ziemska majętność zwodzi i sprowadza z drogi i psuje rozumujące czynniki, które usuwają na stronę siłę Boskiego Słowa dla tych, którzy ją posiadają. My widzimy to samo odnośnie majętnego wpływu, iż którzy posiadają majętność często zwodzą samych siebie – którzy skarbiąc sobie odmawiają ofiarowania jej dla Prawdy, dla Pana i Jego spraw. My widzimy to samo oszustwo działające silnie w tych, którzy posiadają jakąkolwiek majętność talentu, oni chcieliby ją zatrzymać w całości dla siebie, a jeżeli nie w całości to przynajmniej większe i wyborniejsze części; ci są zwiedzeni, choć myślą, iż taki bieg jest właściwy, nie zważając na Pismo Św., które wyraźnie zaznacza, że tacy, co posiadają jakiekolwiek bogactwo, majętność, talent albo wpływ są rzadko, między ofiarnikami. My możemy nieomal mówić, błogosławieni są ci, którzy są ubodzy w dobra tego świata, albo w talenty i wpływy, chociaż faktycznie nie posiadają nic do ofiarowania Panu, jak tylko swą wolę, tacy mają lżejsze warunki, dlatego przypuszczamy, że w większej części przez wiarę odziedziczą Królestwo ci z ubogiej klasy, lecz którzy są bogaci w wierze (Jak. 2:5).

Gdy my widzimy ten szlachetny przykład, jakim był nasz Pan, że nader był bogaty i że oddał wszystko, to radujemy się z tego, iż pojmujemy jak wielką była Jego ofiara, tak w tej samej proporcji i Jego nagroda jest wielka. Gdy my widzimy przykład Apostoła Pawła, który posiadał znaczną majętność, zdolność, talent i wpływ a może i finansowe środki, jednak złożył to wszystko dobrowolnie, jako radosną ofiarę u stóp naszego Pana. Składając to wszystko z zamiłowaniem w służbie Bożej, w służbie dla Prawdy, w służbie dla braci, to bez wątpienia uwesela nasze serca i przekonuje nas, że choć był tak bogatym a jednak oddał całą swoją majętność z zupełnością, dlatego będzie jednym z tych, wielce jaśniejącym w Królestwie, kiedy będzie ustanowione i zamanifestowane. Tak samo niewątpliwie będzie z tymi wszystkimi z Królewskiego Kapłaństwa – proporcjonalnie jak oni ofiarowali swoje posiadłości. Którzykolwiek z radością cierpieli dla Pańskiego dobra, na korzyść Prawdy ponosili największe hańby, największą sromotę, największe doświadczenia, największe prześladowania w obecnym życiu oraz którzy przechodzą doświadczenia podobne, przez jakie przechodził ich Mistrz i Wzór, to możemy być pewni, że tacy proporcjonalnie do ich wierności okazywanej w swoich ofiarach otrzymają przyszłą wielką nagrodę; podobnie jak Apostoł pisał: „I są ciała niebieskie i ciała ziemskie; lecz insza jest chwała ciał niebieskich, a insza ludzkich; Insza chwała słońca, a insza chwała księżyca, i insza chwała gwiazd; albowiem gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności. Takci będzie i powstanie umarłych. Bywa wsiane ziarno w skazitelności, a będzie wzbudzone w nieskazitelności. Bywa wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowne. Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowne” (1 Kor. 15:40-44).

NIEBIESKIE A ZIEMSKIE BOGACTWO

Myśmy mówili, że niebieskie bogactwo będzie osiągnięte w zmartwychwstaniu, gdy królestwo Tysiąclecia będzie ustanowione, kiedy wierni zwycięscy zostaną przemienieni przy ich zmartwychwstaniu, kiedy będą obdarzeni we wszelkie dobra, które Bóg zarezerwował dla tych, którzy go miłowali i dowiedli swoją miłość w obecnym czasie przez poświęcenie, ofiarowanie, itp. Lecz powinniśmy zauważyć, że to jest tylko przedsmak tych niebieskich błogosławieństw udzielonych wiernym w tym życiu; te niebieskie bogactwa udzielone nam teraz, Apostoł nazywa „bogactwa łaski jego” (Efez. 1:7; Efez. 1:18) i że te bogactwa łaski zawierają wiarę, nadzieję i radość w Duchu Świętym, który umożliwia nam widzieć i ocenić oczyma wiary rzeczy aktualnie, chociaż naturalnym okiem jeszcze niewidziane. Apostoł zaznacza, że te skarby mądrości i łaski – znajomość Boskich dobrodziejstw zarezerwowanych i społeczność z Bogiem, które pozwalają nam w czasie teraźniejszym tylko częściowo do uczestniczenia i radowania się z tych błogosławieństw; iż one wszystkie są ukryte w Chrystusie, „W którym skryte są wszystkie skarby mądrości i umiejętności” (Kol. 2:3). My musimy przyjść do Chrystusa, jako członkowie Jego Ciała, prawdziwy Kościół, przez ofiarę – zanim możemy mieć sposobności nawet szukania za tymi ukrytymi skarbami, albo odnalezienia którychkolwiek z nich. I wtedy, gdy my rozwijamy się wiernie w naszej ofiarniczej służbie, jako Kapłani, postępując śladem wielkiego Najwyższego Kapłana, w miarę naszego wzrostu znajdujemy coraz więcej tych prawdziwych „bogactw łaski”, z roku na rok.

Ponadto innego rodzaju bogactwo przychodzi do Królewskiego Kapłaństwa, wiernych w wykonaniu ich samoofiary. Tym innym rodzajem jest bogactwo Ducha Świętego. Gdy oni ofiarują samolubne interesy, ziemskie cele, ziemskie projekty itp., w służbie Pana i Prawdy, to wzrastają coraz bardziej na podobieństwo ich niebieskiego Ojca i ich Pana, przez co owoce Ducha Świętego obfitują w nich coraz więcej – pokora, cierpliwość, dobrotliwość, braterska uprzejmość i miłość.

Ponadto oni znajdują pokój i radość, które poprzednio były im obce, których świat nie może udzielić ani odebrać. Oni doznają pokoju i radości, dlatego że oddali swoje wszystko Panu a zatem wszystkie Jego nader kosztowne obietnice należą do nich. Teraz przez wiarę oni przywłaszczają sobie te obietnice, jako ich własne; oni rozumieją, że ich usprawiedliwienie i powołanie nie jest z ich własnej zasługi, lecz z Pańskiej, ponieważ całe ich ofiarowanie zgodnie z ich powołaniem jest pod Boskim nadzorem i opieką, dlatego na pewno wyjdzie to na ich błogosławieństwo; a więc w miarę ziemskich mozołów, doświadczeń i cierpień ponoszonych, Bóg ich wynagrodzi obficie wieczną chwałą w Królestwie (2 Kor. 4:17).

Mając pokój Boga i zaufanie w Jego kierownictwo i opiekę, oni mogą zastosować do siebie słowa prorockie: „Od Pana bywają sprawowane drogi człowieka dobrego, a droga jego, podoba mu się” (Ps. 37:23). Chociaż ich droga będzie ciernista, wąska i przykra będą się rozkoszować na niej ponieważ ufają w Boską miłość i mądrość, gdyż On rozpoczął w nich dobre dzieło, które tym sposobem uzupełnia dozór nad ich błogosławieństwami, doświadczeniami na ich ewentualne dobro według mądrości Boga. W taki sposób błogosławieństwo Pańskie spoczywa na tej klasie; dlatego oni stwierdzają, że „Błogosławieństwo Pańskie ubogaca, a nie przynosi z sobą utrapienia” (Przyp. 10:22). W obecnym czasie ubogaca ich serca w szlachetne uczucia, w bogactwo wiary, w głębię miłości, w dobre uczynki względem wszystkich ludzi szczególnie, gdy nadarzy się im sposobność, a najwięcej względem domowników wiary; gdy ci właściwie przyjmują te obfite bogactwa Boskich błogosławieństw pod Jego zrządzoną opieką, to ostatecznie stają się członkami Królewskiego Kapłaństwa, dziedzicami Bożymi – współdziedzicami z ich Panem Jezusem Chrystusem w odziedziczeniu niepokalanej i niezwiędłej nieskazitelności zachowanej dla nich w niebiesiech (1 Piotra 1:4).

Myśmy rozważali prawdziwe bogactwo obecne i przyszłe, zamierzone dla prawdziwego Izraela, czyli Kościoła z Pierworodnych, których imiona są zapisane w niebie i których Głową jest Chrystus. Lecz Pismo Św. zwraca naszą uwagę na fakt, że nominalny kościół obecnego czasu, symbolizowany przez zbór Laodycejski (Obj. 3:17-18), także rości sobie pretensje do wielkich bogactw, „Albowiem mówisz: Jestem**) bogaty i zbogaciłem się a niczego nie potrzebuję; a nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny i ubogi i ślepy i nagi”. Niestety! Warunki w nominalnym kościelnictwie pod każdym względem zdają się egzystować, z wyjątkiem małej liczby prawdziwych Izraelitów, którzy nie słyszeli i nie stali się jeszcze posłuszni głosowi mówiącemu teraźniejszego żniwa: „I słyszałem inszy głos z nieba mówiący: Wynijdźcie z niego, ludu mój! abyście nie byli uczestnikami grzechów jego, a iżbyście nie wzięli z plag jego” (Obj. 18:4) – tylko ta mała garstka wie o prawdziwym bogactwie; poza tym cała masa zwodzi samych siebie fałszywym bogactwem. Oni chełpią się liczbą członków liczącą na miliony; radują się, iż są bogaci w liczbę członków, nie rozumiejąc, że nieomal wszyscy są „kąkolem”, nie będąc spłodzeni przez Słowo Królestwa; – zaiste bardzo mało z nich posiada jakąkolwiek znajomość, a może nikt, gdyż nie są spłodzeni prawdą, lecz błędem.

---------------

**) Bogactwo w ogólnym zastosowaniu do pieniędzy i fizycznych wygód lub majętności, może być właściwie zastosowane do jakiejkolwiek wartościowej posiadłości; na przykład niejeden może być bogaty w talent muzyki, oratorstwo albo w artyzm; lub może mieć szerokie umysłowe poglądy, które swoją przewagą mogą wpłynąć na innych ludzi.

---------------

FAŁSZYWE BOGACTWO LAODYCEJSKIE

Kościół Laodycejski chełpi się swoim materialnym powodzeniem i sporą liczbą majętnych ludzi, którzy należą do ich konfederackich denominacji, gdyż pobierają od nich pieniądze i dotacje na miliony, dlatego mówią: „My jesteśmy bogaci, jak nigdy przedtem”. Niestety! Oni nie rozumieją, iż tego rodzaju bogactwa ziemskie, o których nasz Pan powiedział nie są świadectwem Jego łaski podczas tego Wieku Ewangelii, lecz zupełnie przeciwnie. Dlatego nie widzą prawdziwego bogactwa, które Pan uznaje i które są przedsmakiem Jego łaski przychodzącego Królestwa obfitości.

Dlatego Pan mówi do kościoła Laodycei: „A nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny i ubogi i ślepy i nagi”. On jest ubogi w tym, iż ma tak mało ducha Mistrza, tak mało Prawdy i Ducha Prawdy. Jedyne bogactwo, jakie Bóg może uznać jest to, które On obiecał i obdarzył swój lud w obecnym czasie. Kościół Laodycejski jest ślepy, w dobrach tego świata, które zaślepiły jego pojmowanie Boskiego charakteru i planu i odprowadzają go coraz dalej od zaufania w Jego Słowo, ponieważ jest pod opieką swoich wybranych i dobrze płatnych lordów i mistrzów, czyli kleru, który pod imieniem Wyższego Krytycyzmu i Ewolucji raptownie odbierają od niego każdą dobrą posiadłość i rzeczy, które mogą być cenione w obliczu Pana i które tym sposobem ogałacają go, czyniąc go nagim, odbierając od niego szatę Chrystusowej sprawiedliwości i prowadząc go do ufania w ewolucję, która nie potrzebuje Zbawiciela, która zaprzecza pojednania za grzechy, owszem zaprzecza, iż nie było żadnego grzechu, aby czynić pojednanie zań; ponadto wnosi pretensje przeciwne, że ludzkość ma chełpić się swoim własnym rozwojem, jakoby był wystarczającym źródłem dla każdego z nich sprowadzenia ewentualnych błogosławieństw, bez jakiegokolwiek Zbawiciela i bez Jego Królestwa, które Bóg obiecał, jako nadzieję wzdychającemu stworzeniu (Rzym. 8:19-23).

Kościołowi Laodycejskiemu jest w prawdzie doradzane, aby kupił prawdziwego złota, prawdziwego bogactwa od Pana i żeby użył maści namaszczenia sobie ócz, aby mógł widzieć i aby przybrał szatę Chrystusowej sprawiedliwości, by nie był wystawiony na hańbę; lecz nie mamy nadmienione w Piśmie Św. żeby on zwracał uwagę na jakąkolwiek doradę; nadmienione jest, że coraz bardziej on będzie stawał się Babilonem zamieszania i że upadnie z politycznym i finansowym systemem obecnego wieku, w Wielkim Ucisku, którym ten wiek się zakończy i który przygotowuje ludzkość do Królestwa drogiego Syna Bożego i Jego panowania sprawiedliwości, „Dusza moja żąda cię w nocy, owszem, duchem swym, który jest we mnie, rano cię szukam; albowiem gdy się sądy twoje odprawiają na ziemi, sprawiedliwości się uczą obywatele okręgu ziemskiego” (Iz. 26:9).

Wtedy z nowym Wiekiem Tysiąclecia nastanie nowy porządek rzeczy, w którym błogosławieństwo Pańskie nie będzie wymagało ofiary i samozaparcia jak w obecnym czasie; albowiem ofiarnicze kapłaństwo będzie już uzupełnione, uznane i uwielbione. Wtedy błogosławieństwo Pana przyjdzie, jako do Żydów w postaci ziemskich błogosławieństw, proporcjonalnie jak ludzkość będzie posłuszna prawu Królestwa i prawu Jego Ducha. „W onym dniu sprawiedliwość zakwitnie” – zakwitnie wszelkie ziemskie powodzenie umysłowe, fizyczne i moralne, wspinając się coraz wyżej na Gościńcu Świątobliwości; wówczas złoczyńcy będą karani i szkodę poniosą; a gdy będą trwać w złym, to ostatecznie będą wytraceni z pomiędzy ludu we wtórej śmierci (Iz. 35:8; Ps. 37:9; Dz. Ap. 3:23).

„Bogaczom w teraźniejszym wieku rozkaż, aby nie byli wysokomyślnymi, ani nadziei pokładali w bogactwie niepewnem, ale w Bogu żywym, który nam wszystkiego obficie ku używaniu dodaje; aby innym dobrze czynili, w uczynki dobre bogatymi byli, radzi dawali, a radzi udzielali; skarbiąc sami sobie grunt dobry na przyszły czas, by otrzymali żywot wieczny” (1 Tym. 6:17-19).

W.T. R-2760b -1901 r.
Brzask 09/1933 str. 131-135

Do góry