R-3173

"PRACA WASZA NIE JEST NADAREMNA”

1 KOR. 15:20-21; 1 KOR. 15:50-58

"Lecz teraz Chrystus z martwych wzbudzony jest i stał się pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”

Bardzo właściwą, co do czasu jest niniejsza lekcja o zmartwychwstaniu. Mało jest zarysów prawdy, względem których chrześcijanie potrzebowaliby pilniejszego badania biblijnego niż o zmartwychwstaniu. Wiele jest systemów religijnych, lecz żaden nie uczy o zmartwychwstaniu, oprócz chrześcijańskiego. Mamy na myśli prawdziwą religię chrześcijańską, opartą na naukach Pisma Świętego; albowiem z przykrością stwierdzamy, że kościelnictwo nie wierzy w powstanie od umarłych; przyswoiło sobie raczej pogańską teorię, że umarli nie są umarłymi, ale żywymi, dlatego cokolwiek nauczyciele kościelnictwa uczą o zmartwychwstaniu, tyczyłoby się powstania żywych a nie martwych. Twierdzone jest, że przy śmierci coś opuszcza ciało, (chociaż nie mają najmniejszego dowodu pod tym względem, oprócz tego, że oddychanie i życie ustaje); i na tym błędnym twierdzeniu zbudowana jest teoria, że śmierć jest korzyścią i uwolnieniem tego, który zdaje się być umarłym, lecz w rzeczywistości jest więcej żywym niż był przed śmiercią. Ponieważ jednak naukę o zmartwychwstaniu znajdują w Piśmie Świętym, nie chcą ignorować jej w zupełności, ale uczą, że to, co uwalnia się w chwili śmierci, (co nazwiemy "cieniem” lub "duchem”) tęskni za ciałem i że owa tęsknota z uporem trwa przez wszystkie wieki istnienia bez ciała, chociażby nawet życie z ciałem trwało zaledwie kilka lat. Tę tęsknotę za ciałem, (które według ich teorii, nie jest wcale potrzebne do egzystencji i szczęścia) Bóg proponuje zaspokoić i w tym celu nastąpi kiedyś zmartwychwstanie ciała. Spodziewają się więc jakiejś chwalebnej, wspaniałej chwili, gdy ponownie otrzymają swe ciała, które określają, iż będzie na podobieństwo obecnych ciał będących według ich własnego twierdzenia, "więzieniami ducha”. W teorii tej jest dosyć niedorzeczności, aby do mdłości doprowadzić każdego, któryby sprawą tą poważniej się interesował. Nie dziwi więc, że w całym chrześcijaństwie istnieje dużo zamieszania w tym przedmiocie, który jak zauważymy w niniejszej lekcji, zajmuje jedno z pierwszych miejsc w Piśmie Świętym.

Nauka Pisma Świętego jest najdobitniej przeciwna przytoczonym powyżej pojęciom, lecz jednak zdaje się być zawiłą z powodu doktrynalnych błędów wprowadzonych przez onego wielkiego Przeciwnika. Jednym z tych błędów jest błędne pojęcie, co właściwie stanowi duszę. Pogląd kościelnictwa o duszy określony był przez pewnego metodyskiego biskupa w tych słowach: "Jest to coś, co nie ma wnętrza, ani zewnętrza; bez ciała, formy i części – a milion ich można by pomieścić w skorupce orzecha”. Jest to dobrym określeniem nicości, bo można by tak samo trafnie powiedzieć, że i tysiąc milionów nicości zmieściłoby się do skorupy orzecha i jeszcze pozostałoby w niej wolne miejsce.

W Piśmie Świętym słowo "dusza” oznacza istotę, czyli osobę, a każda istota lub osoba ludzka składa się z dwóch części: z ciała i z energii ożywiającej nazywanej także duchem, albo duchem żywota. Samo ciało nie jest inteligencją, ani też nie jest nią energia ożywiająca, lecz gdy dwa te składniki są razem złączone zaczyna się inteligencja, istota, czyli dusza. Tak sprawa miała się z ojcem Adamem. Bóg stworzył ciało, lecz ono nie było duszą; było tylko materią misternie złożoną w formę organizmu. Następnie Bóg "natchnął w oblicze [w nozdrza] jego dech żywota” – żywotność zwykłą wszystkim żyjącym stworzeniom – a nie duszę. Dopiero, gdy te dwa składniki: organizm i żywotność zostały odpowiednio złączone, rozpoczęła się egzystencja człowieka, żywej, myślącej istoty – "i stał się człowiek duszą żywiącą” (1 Moj. 2:7). Musimy dobrze zauważyć, że prawidłowym określeniem nie jest, iż człowiek ma duszę, ale że on jest duszą, czyli istotą.

ILUSTRACJA Z NATURY

Weźmy ilustrację z natury: Powietrze, którym oddychamy składa się z dwóch elementów, z tlenu i azotu, żadne z tych nie jest atmosferą, powietrzem, lecz gdy oba są ze sobą złączone w odpowiedniej chemicznej proporcji, wynikiem jest atmosfera. Tak samo jest z duszą. Bóg mówi do nas z tego punktu zapatrywania, że każdy z nas jest duszą. Nie mówi do naszego ciała ani do naszego tchu życia, ale do istoty inteligentnej, do duszy. Wygłaszając wyrok za pogwałcenie Jego Prawa, Bóg nie mówił do ciała, ale do człowieka, do duszy, do rozumnej istoty: "Ty!” "dnia, którego jeść będziesz z niego [owoc z drzewa wiadomości złego i dobrego], śmiercią umrzesz”. "Dusza, która grzeszy, ta umrze” (1 Moj. 2:17; Ezech. 18:20).

Sprawdzając więc, że to co umiera jest duszą sprawdzamy również, że dusza potrzebuje zmartwychwstania od umarłych. Śmierć jest rozwiązaniem spójni pomiędzy organizmem a żywotnością, czy to w człowieku, w bydlęciu, w rybie czy w ptaku. Uczeni dowodzą, że w organizmie odbywa się ustawicznie naprawa tkanek, że niektóre komórki zużywają się i zamierają a nowe są wciąż dodawane; i twierdzą, że tym procesem ciało odnawia się co siedem lat. Gdyby więc Boski wyrok śmierci dotyczył tylko ciała Adamowego to wypełniony byłby w siedmiu latach. Wyrok nie był jednak przeciwko ciału Adama, ale przeciwko samemu Adamowi, przeciwko duszy, ego, istocie; dlatego zanikanie czy zamieranie atomów jego ciała nie zapłaciło nałożonej kary. Potrzeba było ofiary innej duszy, aby Adama wykupić z pod wyroku śmierci. Stąd czytamy, że Pan nasz Jezus: "położywszy ofiarą za grzech duszę [istotę] swą” i, że "wylał na śmierć duszę swoję” (Iz. 53:10; Iz. 53:12).

Apostoł Piotr wykazuje, że dusza naszego Pana nie była pozostawiona w śmierci – "w piekle”, hades – i na poświadczenie tego cytuje z proroctwa Dawidowego: "bo nie zostawisz duszy mojej w grobie” (hebrajskie, "sheol”; greckie "hades” – stan śmierci). Apostoł tłumaczy, że Dawid był prorokiem i że nie mówił tego o sobie, ale o Panu Jezusie, że "dusza” Jego nie pozostała w hades, czyli w stanie śmierci; albowiem Bóg wzbudził Go mocą Swoją (Dz. Ap. 2:25-32; Ps. 16:8-11).

Jest w tym właściwa myśl, co do śmierci i zmartwychwstania w zastosowaniu do każdego człowieka. Tym, co umiera jest dusza – ze śmiercią, istota przestaje istnieć; potem ciało ulega skażeniu, powraca do prochu. Jeżeli więc dusza naszego Pana była tym, co umarło i było wzbudzone i jeżeli On dał Samego Siebie na okup jako równoważną cenę za duszę Adama (i całego jego rodzaju, będącego w jego biodrach w czasie zgrzeszenia) to wynikającą z tego myślą musi być, że wszystkie dusze rodzaju Adamowego będą wybawione z pod kary śmierci i że zmartwychwstanie jest właśnie w tym celu, aby przywrócić do ponownej egzystencji dusze rodzaju Adamowego, które wykupione zostały od zniszczenia, duszą Odkupiciela.

SEN ILUSTRACJĄ ŚMIERCI

Zauważmy teraz słowa naszej lekcji a zobaczymy, że one są w zupełnej zgodzie z tym, co powyżej przedstawiliśmy jako naukę Pisma Św. Wiersz 20 (1 Kor. 15:20) wspomina o umarłych, że zasnęli i oświadcza, że Chrystus był pierwszym, który doświadczył wzbudzenia z martwych. Zauważmy te dwa punkty: (l) W jakim znaczeniu śmierć jest snem? Odpowiadamy, że w rzeczywistości, aktualnie śmierć jest zniszczeniem duszy; ale, że Bóg zamierzył nasze odkupienie jeszcze przed założeniem świata, zamierzył także, iż w rezultacie tegoż odkupienia, dusze ludzkie zostaną w słusznym czasie wzbudzone z martwych, jako napisano: "Który [Bóg] wybawia od śmierci żywot twój” (Ps. 103:4; Ps. 34:23). Z tego względu Bóg mówi do umarłych, że śpią i lud Jego też jest usprawiedliwiony, gdy stan umarłych określa wyrazem "sen”.

Zapiski Nowego Testamentu podają słowa naszego Pana tyczące się dzieweczki, którą On wskrzesił od umarłych. Zanim to uczynił, powiedział o niej: "nie umarłać dzieweczka, ale śpi” (Mar. 5:39). Podobnie wyraził się o zmarłym Łazarzu: "Łazarz, przyjaciel nasz, śpi”; a gdy uczniowie Jego nie zrozumieli znaczenia tych słów, powiedział im wyraźnie: "Łazarz umarł” (Jana 11:11; Jana 11:14). Wyraźnym orzeczeniem jest śmierć, ale pogląd na Boskie zamysły i obietnice pozwala na określenie stanu umarłych tym pocieszającym orzeczeniem, że oni śpią, co w jednym zdaniu wyraża naszą nadzieję względem umarłych, a także naszą wiarę w Boga.

O ukamienowanym Szczepanie jest powiedziane, że "zasnął” (Dz. Ap. 7:60); a Apostołowie pisząc do Kościoła względem umarłych, nie tylko braci, domowników wiary, ale i względem wszystkich zmarłych przyjaciół, używali określenia, że ci "zasnęli w Jezusie”; gdy zaś o członkach Kościoła oświadczył Paweł, że "pomarli w Chrystusie” (1 Tes. 4:14; 1 Tes. 4:16). Tylko o członkach Ciała Chrystusowego może być powiedziane, że są w Chrystusie lub, że mogą mieć nadzieję uczestniczenia w Jego zmartwychwstaniu (Filip 3:10). Ponieważ "człowiek Chrystus Jezus”, "za wszystkich śmierci skosztował” (1 Tym. 2:5-6; Żyd. 2:9), więc to co byłoby śmiercią dla każdego człowieka, zmienione zostało w sen, z którego wszyscy będą wzbudzeni przy wtórym przyjściu Chrystusa – po ustanowieniu Jego Królestwa. Względem tego rozbudzenia i miejsca, z którego umarli wyjdą, Jezus tak powiedział: "wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego” (Jana 5:25; Jana 5:28).

(2) Zauważyć też należy, iż orzeczenie, że nasz Pan jest pierwiastkiem tych, co zasnęli jest w ogólnej zgodzie z innymi świadectwami Pisma Świętego, że Chrystus "pierwszy zmartwychwstanie” i że On jest "pierworodnym między wielu braćmi” (Dz. Ap. 26:23; Rzym. 8:29). Pan Jezus jako Głowa Kościoła, który jest Jego Ciałem, wzbudzony był z martwych; mocą Jego Ojca, trzeciego dnia po ukrzyżowaniu; lecz Ciało Jego (Kościół) nie będzie wzbudzone prędzej aż zostanie skompletowane, przy zakończeniu Wieku Ewangelii. Wtedy, jako "Jego bracia” lub członkowie Jego Ciała, oni dostąpią "Jego zmartwychwstania”"Pierwszego”, głównego, najwyższego zmartwychwstania – nie jako istoty ludzkie, cielesne, ale jak to zaraz zauważymy, jako duchowe istoty, w naturze i w ciałach duchowych. Nasz Pan był nie tylko pierwiastkiem od umarłych pomiędzy braćmi, członkami Kościoła, ale był też pierwszym zmartwychwstałym w każdym znaczeniu tego słowa – nikt Go nie poprzedził.

BŁĘDNE TEORIE

Co więc można powiedzieć o teorii, że umarli nie są umarłymi albo, że ich zmartwychwstanie do wyższego życia nastąpiło w chwili ich śmierci? Odpowiadamy, że teorie te nie mają żadnej podstawy w Piśmie Świętym. Są to wypociny tych, co uczyli się w szkole filozofii Platona, fałszywie nazywanej umiejętnością. Nie nauczyli się tego od Boga, w szkole Chrystusowej. Zauważmy, co Apostoł Paweł powiedział w tym przedmiocie. Nie mówi on, że Chrystus powstał od umarłych zaraz po zgonie na krzyżu, ale oświadcza wyraźnie, że "zmartwychwstał dnia trzeciego”. Dodać też możemy, że Św. Piotr wspominał o Dawidzie i chociaż mówił o nim z jak największym uszanowaniem jako o proroku Pańskim, to jednak oświadczył wyraźnie, że "Dawid nie wstąpił do nieba” (1 Kor. 15:4; Dz. Ap. 2:34).

W naszej lekcji Apostoł pojaśnia kwestię życia i śmierci w wierszu 21 (1 Kor. 15:21), gdzie oświadcza, że śmierć przyszła na wszystkich przez przestępstwo człowieka (Adama); natomiast zmartwychwstanie umożliwione zostało przez posłuszeństwo człowieka Chrystusa Jezusa – który "wylał na śmierć duszę Swoją” za nasz rodzaj. Zmartwychwstania nie byłoby bez tego dzieła wykupienia, bez zastępstwa duszy naszego Pana za duszę Adamową. Człowiek zgrzeszył i tylko drugi człowiek, wolny od potępienia śmierci, przez dobrowolne złożenie swego życia mógłby zapłacić nałożoną karę. Toteż Apostoł powiedział, że krew (śmierć) wołów i kozłów, grzechów zgładzić nie mogła (Żyd. 10:4); możemy też dodać, że i śmierć Anioła lub Archanioła nie mogłaby ludzkich grzechów zgładzić – ponieważ Boską regułą jest: życie za życie, człowiek za człowieka (2 Moj. 21:23-25; 3 Moj. 24:12; 3 Moj. 24:17-22; 5 Moj. 19:21; Mat. 5:38). Stąd ta konieczność, że nasz Pan musiał opuścić chwałę duchową, jaką miał u Ojca, musiał uniżyć się, przyjąć naturę niższą – ludzką – aby z łaski Bożej mógł za wszystkich śmierci skosztować. Jako człowiek Chrystus Jezus, On złożył Swoją duszę, Swoją całą istotę, nie zatrzymał niczego – i tylko w ten sposób, pełna i zadowalająca cena była zapłacona. Świadectwo, że cena ta w zupełności zaspokoiła Boską Sprawiedliwość, mamy podwójne: (a) Poświadcza to fakt, że Bóg wzbudził Pana Jezusa z martwych – dał Mu nowe życie – na nowym poziomie istnienia, wysoko ponad Aniołów, Państwa i Mocy (Efez. 1:20-21). (b) Poświadczone zostało to również tym, że po wstąpieniu naszego Pana na wysokość i przedstawieniu zasług Swej ofiary za nas, Duch Święty zstąpił na wiernych w dniu Pięćdziesiątnicy.

PIERWSZE ZMARTWYCHWSTANIE

Utwierdziwszy tym sposobem ogólną zasadę zmartwychwstania i zastosowawszy ją do całej ludzkości, na podstawie okupu "za wszystkich” (1 Tym. 2:6), Apostoł prowadzi dalej swoją dyskusję, szczególnie o Pierwszym Zmartwychwstaniu, którym Kościół najwięcej się interesuje (Apostoł nie pisał tych słów do świata a tylko do "poświęconych w Chrystusie Jezusie”) (1 Kor. 1:2). W wierszach 42-44 (1 Kor. 15:42-44) opisał tak wyraźnie, jak to możliwe jest dla nas wyrozumieć rzeczy przewyższające nasz poziom, wspaniałość i doskonałość istot, które dostąpią przemiany przy Pierwszym Zmartwychwstaniu. Jeżeli tam się znajdziemy, nie będziemy już więcej słabymi, niedoskonałymi i zamierającymi w ciałach ziemskich, ale nieskazitelnymi, potężnymi, w ciałach duchowych. "Ujrzymy go tak, jako jest” (1 Jana 3:2). Nie będziemy tłumaczyć tych wierszy szczegółowo, bo nie są one częścią niniejszej lekcji a także z powodu, że były one szczegółowo rozważane już poprzednio.

Orzeczeniem Apostoła w wierszu 50 (1 Kor. 15:50), że "ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą”, nie powinniśmy zwodzić się (jak czynią to przyjaciele Adwentyści) twierdzeniem, że ciało i krew nie wejdą do Królestwa Bożego, ale ciało i kości wejdą. Powinniśmy rozumieć, że słowami "ciało i krew” Apostoł określał ludzką naturę, podobnie jak czynił to Pan, gdy powiedział Piotrowi, że nie ciało i krew objawiły mu to, co on w owym czasie publicznie wyznał (Mat. 16:13-17). Zatem orzeczenie Apostoła właściwie zrozumiane znaczy, że ludzka natura nie odziedziczy duchowej fazy Królestwa Bożego.

To zgadza się w zupełności z innymi jego orzeczeniami, a także z oświadczeniem innych Apostołów uczących, że ci, co będą uczestniczyć z Chrystusem w przyszłym Królestwie i w Jego wielkim i chwalebnym dziele, muszą stać się "Nowymi Stworzeniami w Chrystusie” – "uczestnikami Boskiej natury” (2 Piotra 1:4 – BW). Słowa Samego Pana wypowiedziane do Nikodema potwierdzają to jak najwyraźniej: "Jeźli się kto nie narodzi znowu [jeśli nie będzie teraz z Ducha Świętego spłodzony a przy Pierwszym Zmartwychwstaniu na duchowym poziomie, narodzony], nie może widzieć Królestwa Bożego” (Jana 3:3). Ziemskie istoty ludzkiej natury, z ciała i krwi, mogą widzieć i rozumieć rzeczy i istoty ziemskie, lecz tak jak żaden człowiek nigdy nie widział Boga, podobnie żaden nie zobaczy uwielbionego Syna Bożego i z tego samego powodu, żaden nie zobaczy cielesnymi oczami uwielbionego Kościoła; albowiem wszyscy członkowie tegoż, przy ich zmartwychwstaniu, dostąpią przemiany – staną się istotami duchowymi i na podobieństwo ich Pana, istotnym "wyrażeniem istności” Ojca (Żyd. 1:3). Pamiętać musimy, że Kościół jest w zupełności odosobniony i odrębny od świata pod każdym względem.

"Ani skazitelność nie odziedziczy nieskazitelności”. Użyte tu słowo "nieskazitelność” (aphtharsia) jest takie samo, jakie na innym miejscu przetłumaczone zostało na "nieśmiertelność” (2 Tym. 1:10). Znajduje się ono także w wierszach 42, 53 i 54 (1 Kor. 15:42; 1 Kor. 15:53-54) tego samego rozdziału. Myślą tego jest, że nasze obecne ciało podlega skażeniu (rozkładowi), lecz ono nowe ciało, jakie otrzymają wszyscy, którzy dostąpią Pierwszego Zmartwychwstania będzie nieskazitelne, niepodlegające śmierci ani żadnemu rozkładowi. Ta nieskazitelność lub nieśmiertelność, jaką osiągnąć mają przy Pierwszym Zmartwychwstaniu wierni Pańscy Wieku Ewangelii stosuje się do tych, którzy dostąpią działu w Jego Królestwie; i teraz Apostoł zauważył, jaka trudność może powstać w umysłach jego czytelników. Wyobraża sobie, że mogliby zapytać: Co wtedy stanie się z tymi co będą przy życiu, w czasie gdy Pan powróci, zacznie ustanawiać Swoje Królestwo i braci, którzy zasnęli wzbudzi do nieśmiertelności? Czy ci żywi przejdą do Królestwa z ciałem i krwią, czyli w ciałach niedoskonałych?

WSZYSCY POŚWIĘCENI DOZNAJĄ PRZEMIANY

Apostoł starał się wyjaśnić tę tajemnicę i chociaż traktuje tę sprawę dość jasno, ona wciąż jeszcze jest niezrozumiana przez większość chrześcijan. Możemy wnosić, że to Pan zamierzył, aby sprawa ta pozostała mniej lub więcej tajemniczą aż do niedawna, kiedy nadszedł czas jej spełnienia się i teraz jest zrozumiana. Apostoł wyraźnie oświadcza, że nie wszyscy "zaśniemy” (1 Kor. 15:51), co wielu mylnie rozumiało i rozumie, że "nie wszyscy umrzemy”. Jest znaczna różnica pomiędzy śmiercią a zaśnięciem. Śmierć następuję w jednej chwili, w momencie, zaśnięciem zaś lub snem określony jest pewien okres nieświadomości. Apostolskim określeniem, więc jest, że nie wszyscy wejdą w okres nieświadomości, ale "wszyscy przemienieni będziemy”. Dla wiernych, żyjących przy końcu Wieku Ewangelii będzie tak samo niemożliwym uczestniczyć z ciałem i krwią w Królestwie wówczas ustanowionym, jak było to niemożliwe dla braci żyjących w przeszłości. Jak więc oni pozbędą się swych ciał i krwi? Odpowiadamy, iż biblijne określenie tej sprawy jest wyraźne, że wszyscy, którzy mają być uczestnikami z Chrystusem w Jego Zmartwychwstaniu, muszą też być uczestnikami w Jego śmierci. On Sam mówi: "Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” (Obj. 2:10).

Nie dosyć było, aby nasz Pan poświęcił Samego Siebie; aby ofiarował tylko pewną część Swego czasu i energii na służenie prawdzie. Koniecznym było, aby On tej ofiary dopełnił w literalnej śmierci. Podobnie sprawa się ma także z każdym członkiem Jego Ciała; jak powiedziane to jest proroczo o Kościele "Jam rzekł: Bogowieście, a synami Najwyższego wy wszyscy jesteście. A wszakże jako i inni ludzie pomrzecie, a jako jeden z książąt upadniecie” – nie jako książę Adam, potępiony, ale jako Książę Jezus, śmiercią ofiarniczą – dopełniając ostatków ucisków Chrystusowych (Ps. 82:6-7; Kol. 1:24).

Przemiana ze skazitelności do nieskazitelności, z śmiertelności do nieśmiertelności, z niesławy do chwały, z natury ludzkiej do Boskiej w wypadku ostatnich członków Ciała Chrystusowego będzie nagła, niewymagająca pewnego określonego czasu, mogąca być najlepiej zilustrowana przez mgnienie oka – po momencie śmierci, nastąpi moment "przemiany”.

CZAS PIERWSZEGO ZMARTWYCHWSTANIA

Mniemanie niektórych, że tej przemiany doświadczał każdy poszczególny członek Ciała Chrystusowego w chwili jego śmierci podczas całego Wieku Ewangelii, zaprzeczone było dostatecznie przez Apostoła, gdy on ustalił datę zmartwychwstania Kościoła na czas ostatniej trąby – kiedy siódma trąba będzie brzmieć – wtedy "umarli” (w Chrystusie – członkowie Jego Ciała) powstaną nieskazitelni, a my (ci z tych, co będą jeszcze przy życiu) będziemy przemienieni; albowiem to, co jest skazitelne musi przyoblec nieskazitelność. Nie można wątpić, że obecne ciała byłyby zupełnie nie na miejscu i niedozwolone, czyli niemożliwe do Królestwa Niebiańskiego.

Gdy już przemiana całego Kościoła będzie dopełniona – gdy Pierwsze (główne) Zmartwychwstanie zostanie uskutecznione – wtedy wypełni się ono słowo napisane: "Połkniona jest śmierć w zwycięstwie” (1 Kor. 15:54). Tu znowu orzeczenie Apostoła jest na ogół źle pojmowane: Większość z tych, co słowa te czytają są pod wrażeniem, iż myślą Pawła było, że zwycięstwo nad śmiercią i grobem zostało już odniesione; gdy zaś ci nieliczni, co są bliżej prawdy rozumieją, że zupełne zwycięstwo będzie dokonane w "przemianie” Kościoła, Ciała Chrystusowego, w Pierwszym Zmartwychwstaniu.

Jednak żadne z tych poglądów nie dochodzi do sedna apostolskiego orzeczenia. Pierwsze Zmartwychwstanie i przemiana Kościoła będzie dopiero początkiem owego wielkiego zwycięstwa, jakie Chrystus odniesie nad śmiercią i grobem. Będzie to dopiero przywiedzeniem do egzystencji "pierwiastków”, jak określił to Św. Jakub: "żebyśmy byli niejakiemi pierwiastkami stworzenia jego” (Jak. 1:18). To jest treścią apostolskiego orzeczenia: "Tedy wypełni się” – to znaczy, że wtedy owe proroctwo o zwycięstwie nad śmiercią, zacznie wypełniać się. Potrzeba będzie całego okresu Tysiąclecia na dokonanie zupełnego zwycięstwa nad śmiercią, a Chrystus i uwielbiony Kościół będą tymi zwycięzcami, jak napisano (w wierszach 25 i 26 tego samego rozdziału): "Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego. A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć” (1 Kor. 15:25-26). Królestwo Boże będzie ustanowione właśnie w tym celu, aby tego zupełnego zwycięstwa nad śmiercią i grobem dokonać i potrzeba będzie na to tysiąc lat, jak to znowu jest napisane o królowaniu tych, co dostąpią Pierwszego Zmartwychwstania: "Ożyli, i królowali z Chrystusem tysiąc lat” (Obj. 20:4).

Pierwsze Zmartwychwstanie dopełni i uwielbi klasę królewską a następnie Królestwo zostanie ustanowione – "Będzie przygotowana góra [Królestwo] domu Pańskiego na wierzchu gór [w miejsce królestw ziemskich]. To zgadza się z proroctwem, z którego Apostoł cytował zdania, które tu rozważamy. Całość tego proroctwa jest następująca: "I sprawi Pan zastępów na wszystkie narody na tej górze [w Tysiącletnim Królestwie] ucztę z rzeczy tłustych, ucztę z wystałego wina, z rzeczy tłustych, szpik w sobie mających [błogosławieństwa pokoju, obfitości i szczęścia], z wina wystałego i czystego [czyste, prawdziwe i rozweselające umysły i serca nauki]. I skazi na tej górze zasłonę [grzechu i jego skutków], która zasłania [oddziela i oddala od Boga] wszystkich ludzi, i przykrycie, którem są przykryte wszystkie narody. Połknie śmierć w zwycięstwie, a Pan panujący otrze łzę z każdego oblicza, i pohańbienie ludu swego odejmie ze wszystkiej ziemi; bo Pan mówił” (Iz. 2:2; Iz. 25:6-8). O! jak wiele piękności i prawdy Słowa Bożego ukrytych było przed naszym wzrokiem, z powodu błędów wprowadzonych do chrześcijańskich artykułów wiary, przez onego wielkiego Przeciwnika.

ŻĄDŁO ŚMIERCI

Apostoł, wnikając duchowym wzrokiem do chwalebnego wypełnienia tych wszystkich obietnic Bożych przy końcu Tysiąclecia, wypowiada w poetycznym zachwycie: "Gdzież jest, o śmierci! bodziec twój? Gdzież jest, piekło! [hades – grób] zwycięstwo twoje?” (1 Kor. 15:55). Myślą tego jest: Śmierć żądliła (kłuła jadem śmiertelnym) rodzaj ludzki przez sześć tysięcy lat, spychając wszystkich do grobu; lecz Bóg, który sprawiedliwie potępił nasz rodzaj, spojrzał na ludzkość z politowaniem, zauważył naszą nieudolność i przygotował Wielkiego Wybawiciela – Jezusa Jednorodzonego, jako Odkupiciela i Głowę a Kościół jako Jego Ciało – którego Królestwo zniszczy śmierć a jednocześnie i grób. Z mocy śmierci i grobu wybawi wszystkich, którzy okażą się posłusznymi prawom tegoż Królestwa. Śmierć Adamowa zniszczona zostanie zupełnie – ani jedna dusza z potomstwa Adamowego nie pozostanie w niej – albowiem ci, co nie przyjmą Boskiej łaski im zaofiarowanej zostaną wytracani, nie za przestępstwo Adamowe, ale za ich własne; dlatego umrą nie śmiercią Adamową, ale wtórą (Ezech. 18:2-4; Ezech. 18:20).

To zupełne wytracenie za osobiste, dobrowolne grzechy określone jest w Piśmie Świętym jako wtóra śmierć, która nigdzie nie jest nazywana wrogiem lub nieprzyjacielem. Przeciwnie, ona jest przyjacielem Bożym – Jego sługą, "abyś wytracił tych, co psują [byliby gotowi psuć] ziemię” (Obj. 11:18). Jest też przyjacielem wszystkich, którzy miłują sprawiedliwość i zgodnie z Boską wolą pożądają pokoju, szczęścia i wszelkich błogosławieństw. Śmierć wtóra nie będzie nawet nieprzyjacielem dla tych, których zniszczy, czyli dla niezbożnych czynicieli złego; ponieważ lepiej będzie, że tacy zostaną zniszczeni, niż miałoby im być dozwolone spowodować ponowne panowanie grzechu i śmierci w dysharmonii z Bogiem i Jego sprawiedliwymi zarządzeniami.

Śmierć Adamowa jest tym nieprzyjacielem, którego Pan nasz Jezus zniszczy a określona jest jako nieprzyjaciel, ponieważ przyszła na dzieci Adama wbrew ich woli i ponieważ, przynajmniej niektórzy z tych bilionów ludzi, pragną być dobrymi i sprawiedliwymi, lecz nie mogą z powodu słabości i ograniczeń narzuconych im przez owego nieprzyjaciela, w którego szponach znaleźli się zaraz od urodzenia. Będzie to "ostatni nieprzyjaciel” (1 Kor. 15:26) do zniszczenia, bo inni wrogowie (wszelkie złe twory, czyny itd.) doprowadzone zostaną do poddaństwa w Tysiącleciu wcześniej, gdy zaś zwycięstwo nad śmiercią ludzie będą odnosić w proporcji jak zechcą być posłusznymi głosowi Onego Wielkiego Nauczyciela, Kapłana i Króla. Stopniowo będą podnosić się procesem restytucji, aż ostatecznie przy końcu Tysiąclecia osiągną życie w stopniu zupełnym, doskonałym. Gdy już wszyscy zostaną w taki sposób uwolnieni z śmierci do żywota, a niepoprawni wytraceni śmiercią wtórą – wtedy i śmiertelny nieprzyjaciel (śmierć Adamowa) będzie w zupełności pokonany; a dla tych, co pragną sprawiedliwości i wiecznego żywota, zupełne zwycięstwo będzie osiągnięte.

"PIEKŁO” W NOWSZYCH TŁUMACZENIACH

Dobrze będzie zauważyć, że w nowszych tłumaczeniach angielskich ("Revised Version” etc.) unikano tłumaczenia "hell” (piekło) w całym Piśmie Świętym, zastępując dane miejsca w Starym Testamencie, hebrajskim wyrazem "sheol” a w Nowym, greckim "hades”. Przez wzgląd na znaczenie jakie zwykle przywiązywane jest do słowa "piekło”, tłumacze zapewne nie mogli tych wyrazów sumiennie przetłumaczyć na piekło, więc pozostawili "sheol” i "hades” nie przetłumaczone, w obawie prawdopodobnie, że gdyby wyrazy te przetłumaczyli na grób, to czytelnicy mogliby szybko zauważyć, że byli okłamywani. Wolelibyśmy nie myśleć źle o mężach tak wysoko uczonych, lecz okoliczności zdają się na to wskazywać. Jeden z takich punktów znajduje się właśnie w rozważanym powyżej wierszu 55 (1 Kor. 15:55 – BW) gdzie angielscy tłumacze, zamiast przetłumaczyć "hades” na grób, albo też pozostawić nie przetłumaczone, jak uczynili to w innych miejscach, oni w wierszu tym, słowo "hades” przetłumaczyli na śmierć, co w języku polskim byłoby: "Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?”.

Jaki mógł być cel tego nieprawidłowego przekładu? Możemy tylko przypuszczać, że było to uczynione w celu trzymania czytelników w nieświadomości, co do prawdziwych nauk Słowa Bożego. Gdyby zdanie to oddali: "O, hades gdzież jest zwycięstwo twoje?” to niektórym mogłaby nasunąć się myśl, że hades, bez względu czym on jest (gorącym miejscem mąk, czy zimnym grobem), będzie ostatecznie przezwyciężone przez Pana Jezusa, i że to przezwyciężenie rozpocznie się skoro tylko Kościół Chrystusowy dostąpi przemiany i Jego Królestwo będzie ustanowione.

Prowadząc dalej swój argument Apostoł wykazuje, że zwycięstwo zupełne nie prędzej zostanie osiągnięte, aż przy końcu Tysiąclecia. Oświadcza, że żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu Zakon. W tysiącletnim Królestwie Chrystusowym, przeszłe grzechy będą przebaczone na podstawie dokonanego pojednania. Ponieważ Zakon, czyli doskonałe prawo Boże było zachowane przez Pośrednika a zasługa tego będzie przekazana na korzyść ludzkości, moc Zakonu zastosowana będzie do odkupionych tylko w takiej proporcji jak oni będą mogli to przyjąć – w miarę ich znajomości i zdolności do zachowania Zakonu. W taki to sposób, Pośrednik Nowego Przymierza poprowadzi ewentualnie do zwycięstwa wszystkich, którzy będą Jemu posłuszni.

OBECNE ZWYCIĘSTWO KOŚCIOŁA

Następnie Apostoł odwraca kierunek swego argumentu od czasu przyszłego, kiedy ludzkość będzie już aktualnie podniesiona z grzechu, śmierci i niedoskonałości i przystępuje do określenia zwycięstwa, jakie już teraz, przez wiarę dokonuje się w Kościele – w Ciele Chrystusowym – w znaczeniu przypisania. Prawdę tę Apostoł określa w taki sposób: "Ale Bogu niech będą dzięki, który nam daje [już teraz] zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 Kor. 15:57). Chociaż jeszcze nie widzimy, aby te rzeczy chwalebne były już dokonane; chociaż nie mamy jeszcze ciał duchowych, nieskazitelnych; chociaż wciąż jeszcze ten skarb nowego umysłu mamy w naczyniu glinianym; chociaż nie widzimy jeszcze ustanowionego Królestwa Bożego – to jednak Bóg daje nam zwycięstwo przez Chrystusa, wiarą, tak, że już teraz możemy weselić się "radością niewysłowioną i chwalebną” (1 Piotra 1:8); spoglądając w przyszłość z taką wiarą i ufnością, że już teraz możemy odczuwać zwycięstwo nad grzechem, śmiercią i grobem przez Tego, który nas umiłował i kupił nas Swoją drogocenną krwią.

Kończącym argumentem Apostoła jest, że z powodu tego wszystkiego – iż możemy to wszystko tak wyraźnie dostrzegać oczami wiary, powinniśmy być "mocni, nieporuszeni, obfitujący w uczynku [w pracy] Pańskim zawsze, wiedząc, iż praca wasza nie jest nadaremna w Panu” (1 Kor. 15:58) – rozumiejąc, że Bóg jest, który dokonuje Swego dzieła; uskutecznia Swój chwalebny Plan Zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, podtrzymując i zasilając śladami Jego Syna i odnoszą zwycięstwo przez Niego.

Śmierć i grób mogą wciąż jeszcze przemagać nas, lecz wiarą obserwujemy sprawę z tej drugiej strony, z punktu zupełnego zwycięstwa, jakie nastąpi w przyszłości i już teraz radujemy się przywilejem współdziałania z Odkupicielem rozumiejąc, że czas, energia i życie tak spędzone nie będzie spędzone nadaremno; albowiem z ufnością wierzymy, spodziewamy się i oczekujemy za Pierwszym Zmartwychwstaniem, za naszą "przemianą” i za chwalebnym przywilejem uczestniczenia z naszym Panem w Jego Królestwie i dziele.

W.T. R-3173-1903
Straż 04/1960 str. 53-58

Do góry