R-3744b

KARANIE WSPÓŁCZŁONKÓW ZGROMADZENIA

Niektórzy z drogich braci starający się usilnie stosować swe życie do Słowa Bożego, czytając szósty tom Wykładów Pisma Świętego, rozpoznają coraz wyraźniej, jakie metody postępowania wystawione są w Ew. Św. Mat. 18:15. Niektórym należy przypomnieć, że nie zawsze jest koniecznym stosować się do reguł tam wystawionych. Jeżeli oni wolą przeoczyć wadę swego brata, jest to ich przywilejem; lecz jeżeli jakiej wady przeoczyć nie mogą, jeżeli dany brat tą swoją wadą nadal im szkodzi, to nie powinni o tym mówić do drugich, lecz muszą iść za Pańską wskazówką jako jedyną metodą do załatwienia takiej sprawy.

Niektórzy zapytują się, jaką karę należy nałożyć na niepoprawnych - na takich, co nie zważają na prywatne napomnienie pokrzywdzonego członka, nie przyjmują rady dwóch lub trzech zawezwanych braci, ani nawet nie liczą się z głosem całego zgromadzenia. Odpowiedzią naszą jest, że my nie mamy żadnego prawa karać jakiegokolwiek brata. Pan nasz nie każe nam tego czynić i mówi, że w obecnym czasie nie jesteśmy kompetentni do rozsądzania stopnia słabości w drugich, a tym samym nie jesteśmy w stanie osądzić stopnia ich odpowiedzialności, tak jak Pan by to uczynił. Naszą rzeczą jest przebaczać a nie karać; i przywilejem naszym jest starać się o powstrzymanie krzywdy nam czynionej, lecz nie mamy wymierzać kary za coś, co już przeszło.

Główną lekcją, jaka mieści się w Pańskim poleceniu u Mat. 18:15 jest abyśmy starali się pozyskać miłość brata i starali się powstrzymać go od szkodzenia nam. Gdy nam się to uda, to pozyskamy danego brata, podniesiemy go. Nie ma tam myśli, że dany brat ma być przywiedziony przed zgromadzenie dla ukarania go, ale raczej ma to być uważane jako ostateczny środek ku napomnieniu go i ku jego naprawie, aby mógł poznać swoją omyłkę i zaprzestać złego. Głównym staraniem przy podejmowaniu każdego z tych stopni powinno być, aby nawrócić brata na właściwą drogę, a nie aby go opublikować, szkodzić mu, lub ukarać go; albowiem Słowo Boże mówi: "Mnie pomsta, Ja oddam, mówi Pan”.

Wszystko, co zgromadzenie może uczynić według tego Pisma, gdy wszelkie starania naprawienia danego brata zawiodą, to powstrzymać od niego wszelką bratnią społeczność, aż do czasu, gdy on wyrazi gotowość do czynienia dobrze i wtedy powinien być ponownie przyjęty.

Nawet traktowanie brata przez pewien czas jako "poganina i celnika”, nie znaczy, aby mu szkodzić, karcić go, lub wystawiać go na wstyd albo pogardę przed światem. Czegoś podobnego nie wolno nam czynić poganom lub celnikom. Brata takiego można w międzyczasie traktować w sposób formalnej grzeczności, tak jak traktujemy któregokolwiek celnika lub poganina, wstrzymując od niego wszelkie szczególniejsze prawa, przywileje, serdeczne pozdrowienia, sposobność głosowania itp., które to przywileje należą się tylko Kościołowi, jako klasie odłączonej od świata.

W.T. R-3744b-1906
Straż nr 12/1936 str. 190

Do góry