R3951

WEDŁUG PORZĄDKU MELCHIZEDEKOWEGO

"Przysiągł Pan, a nie będzie tego żałował, mówiąc: Tyś jest kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego"- Ps.110:4.

Kapłan, w właściwym znaczeniu tego słowa, jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem a upadłymi stworzeniami. Celem takiego pośredniczenia jest przywrócenie i ustanowienie harmonii na prawnych podstawach.

Urzędem kapłana, czyli pośrednika pomiędzy Bogiem a człowiekiem, jest przywrócenie do doskonałości a w końcu do harmonii z Bogiem, ludzkich istot potępionych na śmierć, czyli będących już umarłymi lub w stanie umierania. To też kapłan ten z konieczności musi być "mocarzem", który byłby zdolnym wybawić (Ps.89:20). On musi posiadać prawo i moc przywrócenia umarłych do życia, a także musi mieć zdolność uczenia i ćwiczenia by tym sposobem doprowadzić każdego, co zechce do doskonałego stanu, od którego odpadł Adam i cały jego rodzaj. Aby prawo to zdobyć, kapłan ten musiał najpierw zaspokoić wymagania sprawiedliwości, która skazała rodzaj ludzki na zagładę. To wymaganie sprawiedliwości mogło być zaspokojone tylko przez równoznaczną ofiarę - ludzkiego życia za ludzkie życie. Życie Adama i wszystkich potępionych w nim mogło być odkupione tylko przez inną doskonałą istotę ludzką. Tak więc stało się iż - "Ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych" (1Kor.15:21). Przez ofiarowanie doskonałego ludzkiego istnienia, kapłan zdobył prawo odrestaurowania (podniesienia) ludzkości.

Jednakowoż ponad prawo podniesienia, kapłan musi mieć potrzebną do tego moc, co znowu z konieczności przewiduje jego własną wieczną egzystencję. Kapłan taki musi posiadać moc twórczą, ponieważ przywrócenie tego co kompletnie straciło swoją egzystencję, znaczy ponowne stworzenie tegoż i, pod pewnym względem, jest większym dziełem aniżeli pierwsze stworzenie. Kapłan ten musi także mieć zupełną znajomość Boskich wymagań i ludzkich potrzeb; a w końcu musi posiadać doskonałą zdolność poprowadzenia nędzną ludzkość z powrotem na wyżyny chwalebnej doskonałości i błogosławionej harmonii i społeczności z Bogiem.

Co za urząd! Któżby śmiał przywłaszczyć sobie taki tytuł? On w rzeczywistości należy się tylko Pomazańcowi Pańskiemu. Nawet Jezus "Chrystus nie Sam Sobie tej czci przywłaszczył, aby się stał najwyższym kapłanem", lecz nazwany był "od Boga, kapłanem najwyższym według porządku Melchizedekowego" (Żyd.5:5,10). Bóg zaszczycił Go wezwaniem na to stanowisko, dając Mu wszelką potrzebną do tego moc. Zgodnie z planem Bożym, nie tylko Pomazaniec Pański, Jezus został wybrany na głównego, czyli Najwyższego Kapłana, lecz "maluczkie stadko", czyli ci, co naśladują Go teraz w ofierze, są powołani do współdziedziczenia z Nim w tym samym zaszczycie. "Jeżeli z Nim cierpimy, z Nim też królować będziemy". Sam tylko Jezus jest onym Wielkim Arcykapłanem; lecz Kościół Wieku Ewangelii, odkupiony Jego śmiercią i złączony z Nim teraz w ofierze i który w przyszłości będzie złączony z Nim w Boskiej mocy, jest również wliczony w Nim i wraz z Nim będzie stanowić onego wielkiego Proroka, Kapłana i Króla - one obiecane nasienie - które uwolni i będzie błogosławić wzdychające stworzenie - 1Moj.22:18; 28:14; Gal.3:29; Dz.Ap.3:20-23; Ps.110:4.

Z powyższego rozważania powinno być wyraźnym dla każdego, że nasz Najwyższy Kapłan jest prawdziwie królem, do którego rąk dana jest zupełna władza. A spoglądając na typy dane nam od Boga, znajdujemy Melchizedeka, który, tak przez Psalmistę jak i przez Apostoła Pawła, cytowany jest jako ilustracja (Ps.110:4; Żyd.5:5,10). Oni wykazują, że Melchizedek, który był królem na swoim tronie, przedstawia Chrystusa w chwale i mocy, zaś kapłaństwo Aaronowe przedstawiało zarysy okupowej ofiary - jej doskonałość, zupełność i przyjemność przed Bogiem, a także udział, jaki Kościół ma z Chrystusem w tejże ofierze.

Chrystus nie był kapłanem według obrządku Aaronowego; kapłaństwo Aaronowe było tylko typem, czyli figurą. Kapłanami w tym obrządku mogli być tylko członkowie pokolenia Lewiego, podczas gdy nasz Pan wyszedł (według ciała) z pokolenia Judowego, "o którym pokoleniu nic z strony kapłaństwa nie mówił Mojżesz" (Żyd.7:14), zaś członkowie Jego ciała (Kościół) wybierani są przeważnie z pogan. Jako człowiek Jezus nie był kapłanem, także członkowie królewskiego kapłaństwa nie zajmują tego urzędu jako ludzie, ale jako "Nowe Stworzenia". Jezus jako "Nowe Stworzenie", "uczestnik Boskiej natury" (do której został spłodzony przy chrzcie), był kapłanem, a jako taki On ofiarował Swoją doskonałą ludzką naturę przyjemną ofiarą Bogu. On poświęcił, czyli ofiarował Samego Siebie w ofierze stając się kapłanem i otrzymał specjalne pomazanie na ten urząd, które było potrzebne, aby uzdolnić Go do uzupełnienia tej ofiary i zastosowania jej korzyści ludziom. Ludzka natura naszego Pana, gdy została ofiarowana, nie mogła już nic więcej uczynić - ona musiała pozostać ofiarą na zawsze; lecz nowa natura, zupełnie rozwinięta przy zmartwychwstaniu, otrzymała "wszelką władzę na niebie i na ziemi" - Mat.28:18.

Kapłański urząd nowej natury nie jest według

obrządku Aaronowego; nie wywodzi swego pochodzenia z jakiegokolwiek ludzkiego źródła. Fakt ten był dosadnie przedstawiony w kapłaństwie Melchizedekowym, którego pochodzenie i śmierć nie zostały zarekordowane. On był kapłanem, lecz urzędu tego nie odziedziczył po ojcu ani matce - tym sposobem przedstawiał kapłaństwo Chrystusowe, które nie przyszło z dziedzictwa cielesnego, tak jak Aaronowe, o którym Izraelici myśleli, że było prawdziwe. O śmierci Melchizedekowej niema również żadnych zapisków, ani następca po nim nie był mianowany (Żyd.7:3), aby tym sposobem mogła być figurowana trwałość kapłaństwa Chrystusowego. W figurze tej nie jest pokazane dzieło ofiary, ponieważ Melchizedek przedstawiał Chrystusa uwielbionego i panującego po uzupełnieniu dzieła ofiary i po dojściu do Boskiej natury.

W liście do Żyd.7:4-10, Melchizedek jest opisany jako większy od Abrahama, co pokazuje że wyniesiony do Boskiej natury Chrystus będzie większy, a przeto będzie zdolny błogosławić każdego "przyjaciela Bożego", będącego na poziomie ludzkim.

"Przetoż (Chrystus) doskonale zbawić może tych, co przezeń przystępują do Boga, zawsze żyjąc, aby orędował za nimi. Takiegoć zaiste przystało nam mieć Najwyższego Kapłana, świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od grzeszników i któryby się stał wyższy nad niebiosa (wywyższony ponad najwyższych - do Boskiej natury)" (Żyd.7:25-27). To chwalebne zapewnienie o takim kapłanie "mocarzu" jest jeszcze poparte przysięgą Samego Boga Jehowy (Żyd.7:21; Ps.110:4). Jak silne upewnienie więc mogą mieć ci, co uciekli się do Pomazańca Pańskiego o pomoc. "Przysiągł Pan, a nie będzie tego żałował, mówiąc: Tyś jest kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego". Któryż wierzący, usprawiedliwiony z wiary i który stawił samego siebie ofiarą żywą, nie może w tym wyczytać swego wyraźnego tytułu do współdziedzictwa z Głową w tym chwalebnym, pomazanym ciele? Chrystus jest upoważniony i zdolny zbawić zupełnie wszystkich, którzy przychodzą do Boga przez Niego teraz, a także wszystkich, którzy usłyszą i przystąpią do Boga w Tysiącleciu.

"Przetoż, bracia święci, powołania niebieskiego uczestnicy, obaczcie Apostoła i Najwyższego Kapłana wyznania naszego, Chrystusa Jezusa; - albowiem staliśmy się uczestnikami Chrystusa, jeżeli tylko początek tego gruntu aż do końca stateczny zachowamy" - Żyd.3:1,14.

Sumujemy więc, że chociaż kapłaństwo Aaronowe dostarczało figuralnych ilustracji na ofiary i ucierpienia Chrystusowe i wynikłe z tego błogosławieństwa, to jednak nie zupełnie pokazywało chwalebny, wieczny i nieodmienny charakter tegoż kapłaństwa podczas Tysiąclecia; i z tego też powodu Melchizedek był przedstawiony jako obraz aby mógł być figurą na królewski i kapłański urząd Chrystusa - Kapłana na Swoim tronie. W obrazie tym ciało Chrystusowe nie jest przedstawione jako oddzielne osobistości, ale jako jedna, uzupełniona całość. W dziele ofiary widzieliśmy głowę, czyli głównego kapłana i niższych kapłanów, składających ofiary mniej lub więcej oddzielnie, jak to było pokazane w Aaronie i niższych kapłanach, lecz wszyscy będą łącznie uczestniczyć w przyszłej chwale przedstawionej w samym tylko Melchizedeku.

W.T. 1907 - 71.
Straż 1933 str. 122,123.