R-3982

Pod ćwiczącą opatrznością

Lekcja z drugiej Księgi Mojżeszowej 1:1-14. (2 Moj. 1:1-14).

„A gdy wołali do Pana w utrapieniu swojem, z ucisków ich wybawiał ich.”- Ps. 107:13.

INIEJSZA lekcja traktuje o niewoli narodu Izraelskiego i o ich uciskach w Egipcie. W poprzednich lekcjach widzieliśmy Józefa jako rządcę Egiptu, oraz wejście do tegoż kraju jego ojca Jakuba z całym dobytkiem i osiedlenie się tychże w ziemi Goszen. Mamy powiedziane, że stało się to za zupełną wiedzą i zgodą panującego monarchy. Cała rodzina Jakuba, przezwanego Izraelem, liczyła naonczas siedemdziesiąt dusz, czyli osób, lecz ponieważ o tych siedemdziesięciu osobach jest powiedziane, że wyszły z biódr Jakubowych, przeto możemy rozumieć, że rzeczywista liczba była znacznie większa, z doliczeniem żon i sług.

Wzmianka, że umarł Józef (2 Mój. 1:6) i wszyscy bracia jego i wszystek ten rodzaj, zdaje się obejmować znaczny okres czasu, ponieważ Józef sam żył siedemdziesiąt i trzy lata po wejściu jego ojca i braci do Egiptu, a zdaje się że aż do swej śmierci Józef był rządcą następnym po królu. W międzyczasie Izraelici, pod szczególną opieką Bożą, rozmnożyli się znacznie. Kilka przymiotników użytych do opisania tego rozmnożenia się Izraela wskazuje, że pisarz uważał to rozrodzenie się za nadzwyczajne i cudowne. Powiedziane jest, że synowie Izraela (1) „rozrodzili się”, (2).J „rozpłodzili się”, (3) „rozmnożyli się”, (4) „zmocnili się bardzo wielce'' i że (5) „napełniona jest ziemia (Goszen) nimi.”

INNY KRÓL, KTÓRY NIE ZNAŁ JÓZEFA.

Od wejścia Jakuba do Egiptu aż do wyjścia Izraelitów z tego kraju upłynęło dwieście i piętnaście lat, a owo zadziwiające wzmocnienie onego narodu pokazane jest w 4 Moj. 1:45-46, „I było wszystkich policzonych synów Izraelskich według domów ojców ich, od dwudziestu lat i wyżej, wszystkich wychodzących na wojnę z Izraela; Było wszystkich policzonych sześć kroć sto tysięcy i trzy tysiące, i pięć set i pięćdziesiąt,” gdzie powiedziane jest, że Izrael liczył 603,550 mężczyzn w wieku dwadzieścia lat i wyżej, zdolnych do boju. To pokazuje, że ogólna liczba tego narodu, wliczając niewiasty i dzieci, dochodziła prawdopodobnie do dwóch lub trzech milionów osób. Było to w czasie, gdy powstał nowy król, który nie znał Józefa. Niektóre wykopaliska dokonane w Egipcie wskazują, że około tego czasu rząd tego kraju uległ rewolucyjnej zmianie. Za czasów Józefa i przez pewien czas przedtem Egipt miał rzekomo być rządzony przez tak zwanych Hyksos, czyli króli pasterzy, którzy podobno mieli być najeźdźcami a nie rodowitymi Egipcjanami. Rewolucja zaprowadziła zmianę w panującej dynastii, z której pierwszym miał rzekomo być Ramzes I. Uczeni ogólnie zgadzają się z tern, że Ramzes II. był owym Faraonem, który najbardziej gnębił Izraelitów w celu powstrzymania ich wpływu i rozradzania się, a jego syn Meneftah I był prawdopodobni Faraonem w czasie wyjścia Izraelitów z Egiptu.

Zmiana dynastii zaprowadziła zmianę w ambicjach i metodach, a Ramzes II jest uznawany jako największy budowniczy wielkich budowli owych czasów. Bezwątpienia, że właśnie w łączności z budowaniem tych publicznych gmachów, Izraelici byli tak surowo traktowani. Metodą tam zastosowaną nie było osobiste niewolnictwo takie jak istniało do niedawna w Stanach Zjednoczonych jak i w innych krajach, lecz było to innego rodzaju niewolnictwo. Salomon w podobny sposób zniewalał Izraelitów, (chociaż może nie w takim samym stopniu i nie z taką srogością), przy budowie swego pałacu, publicznych dróg, świątyni i t. p. Metodą było zażądanie pewnego procentu młodych, zdrowych i silnych mężczyzn, aby służyli bez zapłaty i przy marnym pożywieniu, pracując przy budowaniu gmachów, miast i t. d. Ta sama metoda jest do dziś stosowana w niektórych częściach Afryki, szczególnie przez Portugalczyków, którzy zająwszy pewną część czarnego kontynentu domagają się pewnej miary służby od rodowitych Afrykanów, którzy gromadnie najmowani są na pewien okres czasu jako niewolnicy do pracy w przedsiębiorstwach złota i diamentów, nie otrzymując żadnej zapłaty oprócz najprostszych pokarmów. Suma, jaka przez danych przedsiębiorców płacona jest do Portugalskiego rządu za posługiwanie się tymi biednymi istotami, liczy się jako podatek za opłacane koszta ich gnębicieli.

IZRAEL WZMAGAŁ SIĘ POMIMO PRZŚLADOWANIA.

Król Ramzes II był widocznie człowiekiem bardzo ambitnym, i przygotowywał się do wojny z sąsiadami zamieszkałymi na północ i wschód. Przeto budował obronne miasta, „miasta składu”, gdzie przetrzymywane były zapasy żywności, przybory wojenne, wozy i t. p., gotowe do natychmiastowego użycia w razie ataku ze strony nieprzyjaciela. Ziemia Goszen, zamieszkała przez Izraelitów, położona była w tym samym kierunku, co nasuwało królowi podwójny powód do obawy. Izraelici nie mieszali się z Egipcjanami przez małżeństwo ani w żaden inny sposób. Byli oni podnieceni pewnymi nadziejami względem ich własnej przyszłej wielkości, co, do której niezawodnie niekiedy się chlubili. Co należy zrobić z tym ludem, było pytaniem Ramzesa II. Chociaż Egipcjanie byli liczniejsi, to jednak król jest przedstawiony jako mówiący: „Oto lud synów Izraelskich możniejszy od nas.” Izraelici mieszkając przeważnie przy swych trzodach i stadach na wolnym powietrzu, byli prawdopodobnie rodzajem silniejszymi zdrowszym aniżeli Egipcjanie. Nawet aż do obecnego czasu cielesne nasienie Abrahamowe zdaje się mieć nad sobą Boskie błogosławieństwo ze strony fizycznej Król nie zamyślał wypędzić Izraelitów z Goszen - nie! To mogłoby się okazać zbyt trudną i kosztowną operacją. Ponadto był on dosyć chytry, aby zrozumieć, że gdyby mógł użyć tych ludzi jako swych niewolników, to oni mogliby dużo dopomóc do wzbogacenia Egiptu, dostarczając rąk do pracy za znikomy koszt zwykłego utrzymania.

Pierwszym krokiem było zabranie najsilniejszych z ich domów i rodzin do służby przy egipskich publicznych robotach, pod nadzorcami, którzy byli poinformowani, aby gnali ich do robót tak ciężkich by im życie obmierzło, - aby zniechęciwszy się popełniali samobójstwo. W środkowej Afryce wielu murzynów gnębionych w taki sposób ciężką pracą, popełniają samobójstwo; wolą raczej umrzeć aniżeli nadal tak ciężko pracować bez wynagrodzenia. Rozrost Izraelitów trwał jednak nadal i to coraz więcej, więc Ramzes II obawiając się zamieszek z ich strony, rozkazał akuszerkom, aby wszystkie niemowlęta płci męskiej zabijały przy narodzeniu. Gdy i to się nie udało, on okazał większe okrucieństwo aniżeli Herod, który wymordował chłopców Betlejemskich; albowiem Ramzes II rozkazał, aby każda matka mordowała swoje dziecko płci męskiej i do odpowiedzialności pociągał wszystkie, które by tego nie uczyniły.

W takich to trudnych warunkach urodził się Mojżesz i to surowe prawo przyczyniło się do tego, że on nie mógł być wychowany przez rodziców w domu, bo zachodziło niebezpieczeństwo, iż oni musieliby przypłacić swoim życiem za ocalenie jego życia. Zdaje się jednak, że mimo wszystko, co król starał się czynić przeciwko Izraelitom, oni jednak wzmagali się i prześladowanie to, jak wiadomo, trwało aż Mojżesz doszedł do osiemdziesięciu lat życia i gdy, jako Boski przedstawiciel, oswobodził lud.

POTWIERDZENIE BIBLIJNEGO OPISU.

Ku potwierdzeniu biblijnego opisu, niezbyt dawno temu odkopane zostały ruiny miasta Pytom i takowe potwierdzają, akuratnie to, co należałoby się spodziewać. Widocznie był to wielki magazyn, do którego wejścia były z wierzchu. Uczeni opisali to miasto następująco:

„Pytom zostało odnalezione w latach 1883-4 przez M. Naville, opodal kanału Sueskiego, około dwanaście mil na zachód od Ismailii. Miasto jest w zupełności kwadratowe ogrodzone wielkim murem, wysokim na 22 stopy i mierzącym 600 stóp w około po każdej stronie. Obwód wewnątrz tych murów obliczany jest mniej więcej na dziesięć akrów (mórg). Prawie całe to miejsce jest szczelnie zabudowane kwadratowymi pokojami podzielonymi murami osiem do dziesięć stóp grubymi, w których nie ma okien, drzwi ani żadnych otworów. Do pokojów tych można było wejść tylko z wierzchu. Odnaleziono tam również granitowe Skatuły przedstawiające Ramzesa II. Pomiędzy napisami natrafiono także na nazwę miasta Pi-Tum (Pytom), co oznacza „dom Tum'a”, egipskiego boga zachodzącego słońca. Odnaleziono także niedokończoną świątynię Tum'a. Wzory cegły z tego miasta znajdują się w Muzeum Brytyjskim i w Metropolitan Muzeum w New Yorku. Cegły te były zazwyczaj od czterech do osiem cali w kwadrat i od półtora do dwóch cali grube, były niewypalane, lecz bardzo twarde. Odkrycie to jest szczególniejszym potwierdzeniem biblijnej opowieści, a niezbitym dowodem, że jest to jedno z miast zbudowanych przez Hebrajczyków jest fakt, że niższe warstwy tych murów są z dobrze urobionej cegły z sieczką wewnątrz, wyższe warstwy cegieł są lichsze i słomy, czyli sieczki jest mniej, w ostatnich zaś górnych warstwach słomy niema wcale tylko pewne chwasty i wodne rośliny zmieszane z gliną. „Rozkazał tedy Farao onegoż dnia przystawom nad ludem, i urzędnikom jego, mówiąc: Już więcej nie będziecie dawać plew ludowi do czynienia cegły, jako przedtem; sami niech idą, i zbierają sobie plewy. A tęż liczbę cegieł, którą czynili przedtem, włożycie im, nie umniejszycie z niej; bo próżnują, dla tego oni wołają, mówiąc: Pójdziemy i będziemy ofiarować Bogu naszemu. Niech się przyczyni roboty mężom tym, a niech ją wykonywają, aby nie ufali słowom kłamliwym. Wyszedłszy tedy przystawowie nad ludem i urzędnicy jego, rzekli do ludu, mówiąc: Tak mówi Farao: Ja nie będę wam dawał plew. Sami idźcie, zbierajcie sobie plewy, gdzie znajdziecie; bo się najmniej nie umniejszy z roboty waszej. I rozbieżał się lud po wszystkiej ziemi Egipskiej, aby zbierał ściernisko miasto plew. A przystawowie przynaglali, mówiąc: Wykonywajcie roboty wasze, zamiar każdodzienny, jako gdy wam dawano plewy. Tedy bito przystawy synów Izraelskich, które postanowili nad nimi urzędnicy Faraonowi, mówiąc: Przecz nie wykonywacie zamiaru swego w robieniu cegieł jako pierwej, ani wczoraj ani dziś? I przyszli przełożeni synów Izraelskich i wołali do Faraona, mówiąc: Czemuż tak czynisz sługom twoim? Plew nie dają sługom twoim, a mówią: Cegłę róbcie. I oto, sługi twe biją a lud twój grzeszy. Który rzekł: Próżnujecie, próżnujecie, dla tegoż mówicie: Pójdziemy, ofiarować będziemy Panu. Przetoż teraz idźcie, róbcie, a plew wam nie dadzą, ale wy liczbę cegieł oddawać będziecie.” - (2 Moj. 5:6-18.)

ZNACZENIE TYCH DOŚWIADCZEŃ.

Kto by uważał te doświadczenia przychodzące na potomstwo Abrahamowe jako zwykłe utrapienia życiowe, jakim podlega cała ludzkość popełniałby omyłkę. Aby właściwie zrozumieć historię Izraela trzeba pamiętać, że w doświadczeniach tego narodu był pewien Boski cel wyrażony w przymierzu, które Bóg z Abrahamem zawarł i przysięgą zatwierdził. Więcej nawet, cielesne nasienie Abrahamowe miało dostarczyć figury, ilustracji, czyli obrazu na doświadczenia duchowego Izraela na wyższym poziomie. Patrząc najpierw na wpływ, jaki te uciski i prześladowania wywarły na cielesnego Izraela, możemy śmiało przypuszczać, że przez te doświadczenia naród ten stał się w charakterze silniejszym aniżeli byłby gdyby trudności tych nie przechodził. Stan niewolniczy niezawodnie dopomógł, przynajmniej niektórym, do wyrobienia w sobie pokory, jaka pokazana była dosadnie w osobie Mojżesza, o którym jest powiedziane, że był najpokorniejszym mężem na ziemi.

Co więcej, ich utrapienia wywierały i ten skutek, że rozwijała się w nich wzajemna sympatia, łącząca ich tym ściślej w jeden naród. Dodatkowo, to surowe traktowanie ich jako niewolników uprzytomniało im tym więcej ich dziedzictwo Abrahamowe, czyli Boską obietnicę, że oni będą wielkim narodem i że ostatecznie będą użyci do błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi. Jest, więc rzeczą właściwą, że to, jako czytamy, pobudziło ich do wołania do Pana w ich utrapieniu. Któż może ocenić wartość tych lekcji danych temu narodowi zaraz na początku jego istnienia - narodowi, z którego Bóg zamierzał rozwinąć i wybrać kilka Swoich najwierniejszych sług, pomiędzy którymi miał być sam Mesjasz i Jego dwunastu Apostołów, fundament nowej dyspensacji i duchowego Izraela. Dobrze powiedział poeta, że poza ćwiczącą opatrznością Bóg ukrył Swe miłujące oblicze. Izraelici mieli właśnie tego rodzaju doświadczenie; przez pewien czas Boska łaska była jakoby ukryta przed nimi, lecz Bóg tylko czekał na odpowiedni czas, aby okazać się łaskawym wobec nich i to w takim czasie i w taki sposób, któryby był najkorzystniejszy dla nich i najzgodniejszy z Jego własnymi zarządzeniami ku błogosławieniu ich i całej ludzkości.

Psalmista w złotym tekście (Ps. 107:13), poruszył najżywotniejszy punkt doświadczeń Izraela. Zanim mogli być użyci przez Pana i przygotowani do dalszych większych rzeczy z Jego ręki, Izraelici potrzebowali nauczyć się ufności i polegania na Nim. Nie tylko oni, ale i każdy z nas poznał, że ucisk jest wielkim nauczycielem; że działa na serce o wiele lepiej aniżeli dostatek i powodzenie; że wskazuje nam na Boga jako na wielkiego opiekuna. Prorok oświadczył, że zanim został utrapiony, błądził; podobnie i Izraelici błądziliby niezawodnie o wiele więcej, gdyby nie przechodzili tych ucisków, które pobudziły ich do wołania do Pana i później sprowadziły im Jego wybawienie z tych ucisków, przez ręce Mojżesza, Pośrednika ich Przymierza Zakonu.

LEKCJE DLA DUCHOWEGO IZRAELA.

Wielce zbliżone do tych są lekcje, które duchowi Izraelici otrzymują codziennie w wielkiej szkole doświadczenia. Jak często Pan dozwala Egiptowi, czyli światu gnębić tych co są Jego! Gnębienie to przychodzi niekiedy pod względem finansowym a niekiedy towarzyskim. Czasami jest ono najsroższe w domu, a czasami w fabryce. Największy gnębiciel przedstawiony w Faraonie, jest szatan. On jest tym wielkim, złym dozorcą. O' jak wiele on ma władzy nad ciałem tych, co ufają w Panu i od Niego wybawienia oczekują! Któżby wątpił, że największe ataki onego wielkiego przeciwnika kierowane są nie na świat i na złych, ale raczej na tych, co są szczególnym ludem Pańskim, na tych, którzy są Jego klejnotami, którzy uczynili z Nim przymierze przy ofierze i których On obiecał wybawić, przez rękę pozafiguralnego Mojżesza, Chrystusa. Posłuchajmy słów Mistrza, które zapewniają nas, że we wszystkich uciskach naszych możemy liczyć na Jego sympatię, miłujące zainteresowanie i na Jego moc pokierowania wszystkim tak, aby wszystkie rzeczy dopomagały nam ku dobremu. Zauważmy również modlitwę, jaką On nas nauczył: „I nie wwódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego;”- (Mat. 6:13). Apostoł także zapewnia, że Bóg nie dozwoli abyśmy kuszeni byli nad naszą możność, ale w każdym pokuszeniu da wyjście.

Tak jak skutek ucisków Izraela był ten, że zwracał ich serca ku Bogu i pobudzał ich do wołania do Niego o obiecaną pomoc, podobnie i wszelkie doświadczenia przychodzące na nas ze strony świata, ciała i onego złośnika, oraz z powodu niewoli grzechu i śmierci - wszystkie one wpływają dodatnio na nowe Stworzenie w Chrystusie, które ma obietnicę od Ojca. Wszystkie te doświadczenia pobudzają nas coraz więcej do spoglądania ku Bogu, skąd pomoc nasza przychodzi i do oczekiwania za Synem Jego z nieba i do spodziewania się, że wszelkie wzdychające stworzenie zostanie wybawione przy Jego wtórym przyjściu. Czy nie jest to prawdą, że obecne uciski i utrapienia sprawują nam „nader zacnej chwały wieczną wagę”, jeżeli takowe odpowiednio przyjmujemy i przez nie się ćwiczymy? (2 Kor. 4:17) A jeżeli, jako prawdziwi Izraelici, mamy zaufanie do obietnicy danej Abrahamowi, to nadzieja ta, jak oświadcza Apostoł, jest nam kotwicą duszy, pewną i bezpieczną, wchodzącą wewnątrz, poza zasłonę, gdzie Przewodnik nasz wszedł i dokonał pojednania za nas - i skąd On przygotowuje nam owo błogosławione wybawienie, którego spodziewamy się wnet dostąpić przy zmartwychwstaniu, gdy w jednym momencie, w okamgnieniu staniemy się podobni Jemu, ujrzymy Go i dostąpimy Jego chwały.

W.T. R-3982 -1907 r.
Straż 12/1937 str. 184-187

Do góry