R-4351

Kazania brata Russella

Niektórzy z naszych drogich przyjaciół wydają się obawiać, żeby brat Russell nie stał się zbyt popularny i przez to próżny. Nie troskajcie się o to, drodzy przyjaciele. Pozostawcie tę sprawę w Pańskich rękach. On może wam dać odpocznienie i zachować was od potknięcia się – chłodnego sprzeciwu lub nawet obojętności.

Jak to już wyrażaliśmy, spodziewamy się, że Prawda będzie przez krótki czas cieszyła się wspaniałym powodzeniem, co zwróci na nią uwagę całego chrześcijaństwa, dzięki piórom i językom zarówno naszych przyjaciół, jak i wrogów. Tak też działo się przy końcu misji naszego Pana, aż w końcu „przywódcy” powiedzieli: „Oto świat za nim poszedł” [Jan 12:19] i postanowili Go zgładzić. Tak jak tam zmiana nastroju nastąpiła bardzo szybko, a ci, którzy witali naszego Pana jako Króla, pięć dni później wołali: „Ukrzyżuj Go”, tak i tutaj może nastąpić szybka odmiana.

To, że obecnie Syndykat Prasowy może czasami, zamieszczając kazania brata Russella, wyrażać się o nim w superlatywach, w żaden sposób nie odpowiada jego skromnym wyobrażeniom o swoich talentach. Wydawcy chcą zachować swobodę w zakresie tego, co publikują, a także, w jaki sposób to zapowiadają. Honorują oni fakt, że kazania te spotykają się z żywym oddźwiękiem wśród licznych czytelników. Zmuszeni są także do stwarzania wrażenia obojętności, jakoby wobec zasług i uznania dla tej usługi nie mogli się jej sprzeciwiać.

Brat Russell próbował wysyłać te kazania bez podpisywania ich nazwiskiem, a jedynie jako kazania z Brooklyńskiego Domu Modlitwy. Jednak niektórzy z wydawców gazet się temu sprzeciwili, utrzymując, że ów osobisty akcent jest konieczny. Nie martwmy się więc o siebie wzajemnie zanadto, ale raczej strzeżmy własnych serc w tym złym dniu. Niechaj nie wzrasta w nas ku górze korzeń gorzkości i doszukiwania się winy, który mógłby spowodować zamieszanie. Innymi słowy, pozostawmy Bogu nadzór, a sami raczej z wdzięcznością szukajmy możliwości wykorzystywania wszystkich okoliczności, których On będzie nam łaskaw udzielić w Jego błogosławionej służbie. „Trzymamy się Głowy” wtedy, gdy w taki właśnie sposób uznajemy Pańskie przywództwo w Jego własnym dziele. Każde inne nastawienie jest niebezpieczne.

The Watch Tower, 1 marca 1909, R-4351
Straż, 3/2009, str. 75

Do góry