R-5030

NAJMNIEJSZY W KRÓLESTWIE

Lekcja z (Mat. 11:2-19).

"Albowiem powiadam wam: Większego proroka z tych, którzy się z niewiast rodzą, nie masz nad Jana Chrzciciela żadnego; lecz kto najmniejszy jest w królestwie Bożem, większy jest, niżeli on.” – (Łuk. 7:28).

Trudno byłoby wyrazić słowami większe uznanie Janowi, jak wyraził Jezus w naszym tekście. W lekcji naszej też powiedział: "Nie powstał z tych, którzy się z niewiast rodzą, większy nad Jana Chrzciciela”(Mat. 11:11). Jeżeli tedy Jan był tak świętym i wielkim człowiekiem, z Boskiego punktu zapatrywania, to czemu w tekście naszym, Pan mówi, że najmniejszy w królestwie niebieskim będzie większym aniżeli Jan? Dla przeciwników Pisma Świętego tekst ten zdaje się być zagadką i sprzecznością.

Gdy jednak zrozumiemy znaczenie wyrazu "królestwo”, cały ten przedmiot rozjaśni się. Bóg obiecał królestwo Mesjańskie a Jezus przyszedł na świat, aby mógł stać się Głową tegoż królestwa. Stopnie wiodące do zaszczytów i chwały w tym królestwie, są stopniami posłuszeństwa Bogu, aż do śmierci i stopnie te Jezus podjął. Gdy już zawisł na krzyżu oświadczył: "Wykonało [dopełniło] się”(Jana. 19:30). On dopełnił Swego dzieła, udowodnił Swoją wierność Bogu i prawdzie, aż do śmierci krzyżowej.

Tym sposobem Jezus stał się Wielkim Zwycięzcą, Wielkim Arcykapłanem i Wielkim Królem chwały, a przy Swoim zmartwychwstaniu wywyższony został do stanu niebiańskiego. Jednakowoż jako Król, na stolicy Swej miał jeszcze mieć klasę wspólników, zwaną także Jego Oblubienicą. Jako Arcykapłan, miał mieć kapłanów, "królewskie kapłaństwo;” a jako Wielki Sędzia świata, miał mieć współ-sędziów; jak to i Apostoł wskazuje: "Azaż nie wiecie, iż święci będą sądzili świat?” – (1 Kor. 6:2).

W Boskim planie, ci wspólnicy z Jezusem w Jego chwalebnym królestwie, byli tak samo przejrzani i przeznaczeni, jak był ich Wódz Jezus. Jak koniecznym było, aby On przechodził doświadczenia i próby, aż do śmierci, tak doświadczeni być muszą wszyscy Jego wspólnicy – "On był skuszony we wszystkim, na podobieństwo nas” (Żyd. 4:15). To też oświadczeniem Jego jest: "Kto zwycięży, dam mu siedzieć z Sobą na stolicy Mojej, jakom i Ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem Moim na stolicy Jego” (Obj. 3:22). Będą to Jego naśladowcy, żaden nie mógł Go poprzedzić. Jego dzieło było konieczne najpierw, aby naśladowcom Swoim otworzyć "drogę nową i żywą, którą nam poświęcił przez zasłonę, to jest przez ciało Swoje” – przez Swoją ofiarę. – (Żyd. 10:20).

"LEPSZE RZECZY DLA NAS

Chociaż około pięć set braci stało się poświęconymi naśladowcami Jezusa, w czasie Jego ziemskiej misji, to jednak oni nie byli naonczas przyjętymi przez Ojca jako synowie. Nastąpiło to dopiero w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy zostali pomazani i spłodzeni Duchem świętym. Bóg nie prędzej uznał ich za synów, aż Jezus dokonał Swej ofiary i, jako Orędownik, "okazał się przed oblicznością Bożą za nami” – "Mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego.” – (Żyd. 9:24; 1 Jana 2:1, 2).

Jan Chrzciciel nie należał do tej klasy, podobnie jak nie należeli do niej Abraham, Izaak, Jakub ani prorocy. Nagroda ich, według Boskiego zarządzenia, będzie inna od nagrody Kościoła. Dostąpią nagrody ziemskiej – zmartwychwstaną do ludzkiej doskonałości i będą mieli do czynienia z ziemską fazą królestwa. Oni będą ziemskimi przedstawicielami Chrystusa i Kościoła, którzy będą istotami duchowymi, niewidzialnymi dla ludzi i których działalność dla ludzkości będzie przez tych zacnych ojców, którzy żyli przed Chrystusem.

Nie mamy z tego wnosić, że ci wierni ojcowie starożytni byli mniej zacnymi i mniej wiernymi aniżeli członkowie Kościoła, a raczej, że Boską obietnicą dla nich była ziemska doskonałość, gdy zaś dla oblubienicy Chrystusowej, doskonałość niebiańska. Zamiast dochodzić do ludzkiej doskonałości stopniowo, w wieku Tysiąclecia, jak to sprawa będzie się miała z resztą ludzkości, ojcowie święci od razu powstaną doskonałymi ludźmi. To będzie nagrodą za ich wierność. Św. Paweł pojaśnia całą tę sprawę, w jedenastym rozdziale listu do Żydów. Opisuje tam wiarę i heroizm tych świętych ojców i mówi, że oni otrzymali świadectwo, iż podobali się Bogu. Nie ma już potrzeby, aby byli doświadczani w przyszłości; albowiem ich godność u Boga została już udowodniona i poświadczona.

Mimo to jednak, ziemskie królestwo i błogosławieństwa restytucji dla świata nie mogą rozpocząć się prędzej, aż królewska klasa, Chrystus i Kościół, będzie wpierw skompletowana. To też Apostoł oświadcza: "W wierze umarli ci wszyscy, nie wziąwszy obietnicy [ nie dostąpiwszy obiecanych im ziemskich rzeczy]; przeto, że Bóg o nas [o Kościele] coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi” (Żyd. 11:13, 40). Uwielbienie Kościoła, udoskonalenie go pierwszym zmartwychwstaniem, musi wpierw nastąpić, a dopiero potem, przez tenże uwielbiony Kościół, będą mogły spłynąć błogosławieństwa na cielesne nasienie Abrahamowe, a przez Izraela na wszystkie narody ziemi. "Potem [po dopełnieniu Kościoła] się wrócę i pobuduję zasię przybytek Dawidowy [ziemskie państwo Izraelskie] i znowu go wystawię; aby i resztę ludzi szukali Pana i wszystkie narody, aby wzywały imienia Mojego, mówi Pan.” (Dz. Ap. 15:16, 17).

NIE OBLUBIENICA, ALE PRZYJACIEL

Jan Chrzciciel, albo rozumiał wyżej opisany stan rzeczy, albo też wypowiadał prawdę proroczo, gdy powiedział: "Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieniec, a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, weseli się weselem dla głosu oblubieńcowego; przetoż to wesele moje wypełnione jest” – (Jan 3:29). Jan rozumiał, że w Boskiej opatrzności, on zajmował zaszczytne stanowisko i pełnił chwalebną pracę; lecz rozumiał również, że on nie był Tym niebiańskim Oblubieńcem i że nawet nie mógł być członkiem klasy oblubienicy.

Nie potrzebujemy z tego wnosić, że Jan doznał naonczas zawodu; albo, że ojcowie święci doznają zawodu, gdy po swoim zmartwychwstaniu dowiedzą się, że klasa oblubienicy dostąpiła wyższego stanu niż oni. Przeciwnie, ich kielich błogosławieństwa będzie przepełniony; bo nie będąc spłodzonymi z Ducha, nie będą pojmować błogosławieństw wyższych od tych, jakich sami dostąpią. Jak na przykład, ryba we wodzie, widząc ptaka w powietrzu, nie zazdrości mu tej jego większej swobody, lecz zadowolona jest w swoim naturalnym stanie i otoczeniu; podobnie ludzie cieleśni, którzy nigdy nie byli spłodzeni z Ducha świętego, będą tym więcej oceniać ziemskie błogosławieństwa jakie Boska opatrzność dla nich przygotowała.

W niniejszej lekcji Jezus wskazał na to wszystko, gdy oświadczył: "Zakon i prorocy, aż do Jana” (Łuk. 16:16). Jan był ostatnim z proroków. On przedstawił ludowi Jezusa, Głowę królewskiej klasy. Jezus następnie powiedział: "A jeźli chcecie przyjąć, onci jest Eliasz, który miał przyjść” (Mat. 11:14). To znaczyło: Ci z was, którzy sprawę tę oceniają, powinni zrozumieć, że Jan Chrzciciel pełnił dzieło zgodne z proroctwem, że Eliasz miał wpierw przyjść i dokonać pewnej reformacji, przed przyjściem Mesjasza.

CIEKAWOŚĆ NIE JEST RELIGIĄ

Przemawiając do rzeszy, On Wielki Nauczyciel, Jezus, zapytał: "Coście wyszli na puszczę widzieć?” (Mat. 11:7) Czy pragnieniem waszym było przede wszystkim, aby usłyszeć poselstwo Janowe, aby sprawdzić czy jest on prorokiem Bożym? Czy też spodziewaliście się zobaczyć człowieka odzianego w miękkie szaty i jakoby w stanie królewskim?

Tym, co w rzeczywistości pociągało ludzi, aby szli na puszczę i słuchali Jana, było to ogólne zrozumienie, że on był Prorokiem i Posłańcem Bożym, jako napisano: "Oto Ja posyłam Anioła [Posłańca] Mego, który zgotuje drogę przed obliczem Mojem” (Mal. 3:1). Jan Chrzciciel był tym, który dla narodu Izraelskiego był zwiastunem przyjścia Mesjasza; on przygotował drogę Jezusowi. Poselstwem jego było, że królestwo niebieskie miało im być wnet zaofiarowane i że tylko osoby uświęcone będą gotowe przyjąć tę ofertę.

Jednakowoż, ani Jan, ani jego słuchacze nie rozumieli dokładnie, w jaki sposób królestwo to miało być ludowi zaofiarowane. Nie wiedzieli, że najpierw ofertą było uczestniczenie, czyli członkostwo w klasie królewskiej i to na warunkach zupełnego poświęcenia się Bogu i postępowania wąską drogą. Jezus powiedział im także: "Gdybyście przyjęli Jana i Mnie przyjęlibyście.

Inaczej mówiąc: Ci, którzy przyjęli poselstwo Janowe, znaleźli się w stanie serca odpowiednim do przyjęcia Jezusa; gdy zaś duch obojętności dozwolił Herodowi na uwięzienie Jana a w końcu na ścięcie go. Taki sam duch obojętności i niewiary okazał się w żydowskich przywódcach religijnych. Jan, jako Prorok, był krańcowym abstynentem (pod względem pożywienia i odzieży), więc mówili o nim: "Diabelstwo ma” (Łuk. 7:33). Jezus był mniej ekscentryczny, jadł, pił i odziewał się jak zwykli ludzie, a mówili: "Przyszedł Syn człowieczy jedząc i pijąc, a mówicie: Oto człowiek obżerca i pijanica wina, przyjaciel celników i grzeszników” (Łuk.7:34). Zademonstrowanym więc zostało, że nie brak dowodów Boskiej opatrzności był powodem niewiary, ale zły stan serca u większości Żydów.

W.T. R-5030-1912
Straż 08/1957 str. 124-126

Do góry