R5185 do 5186

NAPOMNIENIE ŚW. PIOTRA DO STARSZYCH

"Uniżajcie się - pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego." - 1Piotr.5:6.

Ludzie poświęceni Bogu, co dostąpili Boskiej łaski i znajomości Boskiego planu, mają pewne poczucie osobistej godności, które powinno być odpowiednio użyte, regulowane i rządzone. Żaden człowiek nie powinien być bez tej cnoty. Nie możemy sobie wyobrazić, aby Bóg nie posiadał poczucia Swej godności. Osoby mające w małej mierze to poczucie lub nie mające żadnego, życie ich znajduje się w pewnym zamieszaniu i nie mogą zdziałać wiele dobrego tak dla siebie jak i dla drugich, bo za zwyczaj nie powiedzie im się w niczym, do czego tylko się zabiorą.

Należy jednak pamiętać, że poczucie osobistej godności, czyli ambicja może być właściwą lub niegodziwą. Niektórzy ludzie mają ambicję - chęć, aby się stać wielkimi i sławnymi; inni zaś mają ambicję do rządzenia; jeszcze inni, aby stać się bogatymi; drudzy by mieć poważanie w kołach towarzyskich, mieć tytuły, honory i sławę u ludzi. Są to wszystko chęci, dążenia, ambicje samolubne, jednakowoż są to siły, które rządzą teraźniejszym światem, czy to politycznym, socjalnym, czy handlowym, a nawet religijnym. Te wszystkie ambicje są złymi, a choć może nie wszystkie wydają złe wyniki, to jednak wszystkie są samolubne i chylą się ku złemu. One pobudzają wielu do czynienia rzeczy przeciwnych ich sumieniu.

Chrześcijanin ma wystawioną przed sobą najwznioślejszą ambicję, jaka tylko jest możliwa. Bóg

powołuje ze świata lud Imieniowi Swemu, przed którym wystawia najchwalebniejszą ambicję. Ci bywają zaproszeni do współdziedzictwa z Jezusem Chrystusem ich Panem. Jest to ambicja dająca im natchnienie do wyrabiania w sobie wyższych przymiotów umysłu i charakteru, by mogli przygotować się do przyjaźni i społeczności z Ojcem Niebieskim i z Chrystusem Panem. Starajmy się mieć tę wysoką ambicję zawsze przed nami, jako zachętę do jak najpilniejszego baczenia na Słowo Boże.

Ci, co w taki sposób postępują są przyjemnymi Bogu. On ma wielkie dzieło do wykonania i szuka takich, którzy byliby zdolni go wykonać. Chrystus Jezus jest Głową tego wielkiego dzieła, a Jego królestwo ma rządzić i błogosławić świat, aby w przyszłych wiekach Bóg mógł okazać "ono nader obfite bogactwo łaski Swojej, z dobrotliwości Swojej przeciwko nam" (Ef.2:7). Ci, co powołanie to należycie oceniają, mają szczere pragnienie osiągnąć to miejsce, do którego ich Bóg zaprasza. Ci, co nie dbają o te rzeczy lub nie chcą zastosować się do wymaganych warunków, nie powinni się ubiegać o tę nagrodę; zaś ci, co zostali ożywieni tą Niebieską ambicją, nie powinni zapominać, że ten skarb nowej natury mają w słabym glinianym naczyniu. Dążeniem tej klasy jest lub być powinno, by służyć jedni drugim i budować jedni drugich w najświętszej wierze. Oblubienica ma się nagotować (Obj.19:7). Przeto mają się starać by przygotować samych siebie i pomagać drugim członkom rodziny Bożej.

Niebezpieczeństwa połączone ze starszeństwem

Pożądanie urzędu biskupa, pasterza, jest dobrą ambicją (1Tym.3:1). Jeżeli kto odpowiednio pilnuje obowiązku paszenia trzody, nie będzie miał czasu na inne sprawy. Ci, co zostali powołani na stanowisko starszych pomiędzy ludem Pana, powinni uważać to jako zaszczyt i przywilej od Pana i powinni baczyć, aby stanowiska tego nie używali dla sprośnego zysku, ale służyli ochotnym umysłem (1Piotr.5:1-4). Ten, co pożąda tego stanowiska niech pamięta, że naraża się na niebezpieczeństwa, to jest, że może się w nim rozwinąć pycha i przywłaszczanie sobie władzy.

Ci, co już znajdują się na stanowisku starszych powinni czuwać nad sobą, by się upewnić czy czasem nie starają się panować nad dziedzictwem Pańskim. Powinni pamiętać, że żaden z nich nie jest głównym pasterzem a tylko pomocnikami. Gdyby, który chciał panować nad trzodą, szkodziłby tak sobie jak i Kościołowi; albowiem czyniąc to rozwijałby w sobie ducha pychy.

Św. Piotr mówi, że "Bóg pysznym się sprzeciwia a pokornym łaskę daje" (1Piotr.5:5). Przeto, kto w pełnieniu służby Bożej jest pokornym jego sposób postępowania nie tylko, że będzie korzystnym dla zgromadzenia, lecz jest to jedyny sposób, przez który ktoś może osiągnąć stanowisko w królestwie. Starszeństwo jest zacnym urzędem, lecz przywiązane są do niego nie tylko wielkie przywileje, ale też wielkie pokusy i niebezpieczeństwa. Św. Jakub powiedział: "Niechaj was nie wiele będzie nauczycielami, bracia moi! Wiedząc, że cięższy sąd odniesiemy" - Jak.3:1.

Starszych wykonujących pracę jaka wykonana być powinna, Apostoł napomina: "Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą" (1Piotr.5:6). Wszystko jest czynione mocą Bożą, którą On sprawia by wszystkie rzeczy dopomagały ku dobremu. Przeciwdziałać Boskiej woli nie możemy. Pychą lub wyniosłością możemy wstrzymać nasz własny postęp; lecz planu Bożego nie wstrzymamy.

Wszyscy powinniśmy przemyśliwać jakby najlepiej służyć drugim i osiągnąć obiecaną nagrodę. Św. Piotr pokazuje nam sposób: "Uniżajcie się". Będąc uniżonego ducha, będziemy baczni, aby nie rozwinęła się w nas pycha, samochwalba lub skłonność panowania nad drugimi. Uniżajmy się tedy i pamiętajmy, że Bóg szczególniej błogosławić będzie pokornym i ufającym Jemu, a w czasie właściwym wywyższy ich do Swojej chwały.

Prawda, że niekiedy ci pokorni z ludu Bożego mogą być mniej cenieni w zgromadzeniu aniżeli ci, którym brak tego najważniejszego przymiotu charakteru. Ogólną tendencją pomiędzy ludźmi jest patrzeć na drugich z góry. Ludzie więcej poważają takiego, który ich traktuje ostro i surowo, aniżeli człowieka łagodnego i skromnego. Przeto mogą nas nie lubić, jednak nie mamy się starać tylko, aby się ludziom podobać; mamy raczej pamiętać, że obowiązkiem naszym jest służyć Panu i to w Jego sposób, oraz że najgłówniejszą odpowiedzialność przed Bogiem mamy za nas samych. Mamy uniżać się pod mocną ręką Bożą, aby mógł nas wywyższyć czasu swego.

Pycha obok znajomości prawdy jest szkodliwą

To wszystko pokazuje, że właściwym usposobieniem dla nas jest pokora. Uczuciem naszych serc nie powinna być pycha, ale cichość, pokora i wierność.

Pycha jest nasieniem samolubstwa. Duch samolubstwa zagarnia do siebie możliwie jak najwięcej tych rzeczy, które oceniane są za dobre i wartościowe - jak bogactwo, uczoność, cześć, sławę i wyróżnienie pomiędzy ludźmi. Pewna miara powodzenia w osiągnięciu tych skarbów, wzbudza w samolubnej duszy uczucie rozkoszy, niezależności i obojętność na dobro drugich. Duch ten, rozwijając się stopniowo, lecz dość szybko w arogancje i wyniosłość, będzie się powiększał z każdym przebłyskiem doczesnego powodzenia. W miarę jak samolubstwo wzrasta człowiek nadyma się coraz więcej, kadzi sam sobie i zachwyca się swoją wyimaginowaną wielkością i godnym czci.

O ile lepszą i rozumniejszą jest droga pokory! Duch pokory nie szuka swoich rzeczy, nie nadyma się, nie zabiega o zyski, nie rozumie o sobie więcej aniżeli rozumieć powinien - nie przecenia, ale też nie docenia swoich postępków i dobrych uczynków. Pokora stara się wszystkie sprawy załatwiać według ustalonych zasad, więc i w swoich zabiegach o Boskie uznanie i Jego łaskę posługuje się tylko sposobami legalnymi.

Są niektórzy, co lubią się pysznić prawdą, jakoby oni prawdę stworzyli. Jak niemądrym to jest! Żaden z nas prawdy nie uczynił. Myśmy się tylko pozbyli niektórych błędów, które poprzednio zaciemniały nasze oczy. Prawda jest Boża. On pozwolił nam wybrnąć z ciemności, przesądów i nieświadomości, a dozwolił ujrzeć prawdę i piękność Jego planu. Jeżeliby człowiek zobaczywszy piękny obraz, później pysznił się z tego, tak jakby on go namalował, to byśmy mu powiedzieli: "Nierozumny człowieku! przecież tyś tego obrazu nie uczynił. Tyś tylko na obraz ten patrzał; więc nie masz żadnego powodu szczycenia się nim".

My również nie uczyniliśmy żadnego zarysu Boskiego planu wieków. A gdybyśmy się tego podjęli to spotkałby nas zawód. Przeto usposobienie nasze względem prawdy i jej ogłaszania powinno być mniej więcej takie: "Posłuchaj, a ja ci pokażę jak piękne rzeczy Bóg przygotował i w Swoim Słowie je przedstawił". Tym sposobem chwalilibyśmy Boga i pomagali drugim; albowiem na ile okazujemy pychę i zarozumiałość w prawdzie, na tyle szkodzimy sobie i drugim. Ludzie światowi nam powiedzą: "My mamy zdolnych teologów w naszej denominacji, jakich wy macie - tak samo mądrych do uczenia nas prawdy".

Najwłaściwszym przeto sposobem dla nas jest pokazać zaraz na początku że rządzimy się właściwym duchem, tj. pokornym i uniżonym duchem naszego Mistrza. Bóg jest Tym, który sprawił żeśmy w Słowie Jego mogli zobaczyć rzeczy, na które nadszedł czas, aby je oświecił. Piękny obraz znajdował się tam zawsze; lecz chmury i ciemności czyniły go tak niewyraźnym, że nie mogliśmy dopatrzyć się jego piękności. Teraz zajaśniało światło tak, że wraz z poetą możemy powiedzieć:

"Piękne i cudowne mi są Słowa żywota te".

Zamiast pewności siebie, mądrość dyktuje, aby nie ufać zbytnio sobie, pamiętając na swoje słabości i niedoskonałości i odpowiednio do tego wzbudzić w sobie więcej ufności w Boga i polegania na Nim, co wzmocni nas więcej aniżeli cokolwiek innego i uzdolni nas do unikania złego jakie nam wszędzie zagraża.

Zaiste, nie jest to łatwą rzeczą kroczyć ścieżką pokory, wstrzymywać ustawicznie ludzkie aspiracje i podtrzymywać ofiarę na ołtarzu, aż do zupełnego strawienia. Tak jednak mamy sprawować nasze zbawienie i powołanie do Boskiej natury; i to z bojaźnią i ze drżeniem, bo inaczej nie okazalibyśmy się godnymi nagrody obiecanej tym, którzy wiernie kroczyć będą śladem naszego Przewodnika, który był cichy i pokornego serca - Filip.2:8,12.

Gdy będziemy pokornymi i wiernymi, wtenczas Pan uczyni nas Swymi wybranymi naczyniami, do noszenia Jego Imienia drugim. Gdy uwolnimy się od niegodnych ambicji i będziemy napełnieni Jego Duchem i prawdą, możemy się czuć silnymi w Panu Zastępów i w sile mocy Jego pełnić mężnie służbę jako żołnierze krzyża.

W.T. 1913 - 56.

Straż 1930 str. 8,9.