R-5225

Sianie i żęcie

LEKCJA z Pierwszej Księgi Mojżeszowej, rozdz. 42 (1 Moj. 42)

„Cobykolwiek siał człowiek, to też żąć będzie” (Gal. 6:7).

W dalszym ciągu rozważać będziemy historię o Józefie i jego braciach. Niniejsza lekcja pokazuje jak pamięć o ich okrucieństwie i wobec ich brata Józefa, z powodu ich zazdrości, dręczyła braci Józefa przez całe lata. Nasz złoty tekst wyraża ogólną zasadę, stosującą się nie tylko do ludzi poświęconych Bogu, ale do wszystkich. Cokolwiek, kto sieje świadomie i dobrowolnie, sprowadzi żniwo, czyli odpowiednie do tego zbiory, dobre lub też złe.

Głód panował w całej okolicy, tak w Palestynie, jak i w Egipcie. Rozeszła się jednak wieść, że w Egipcie było dosyć żywności, że można tam było kupić zboża i to za cenę umiarkowaną. Jakub wysłał, więc synów swoich, którzy byli już ojcami rodzin do Egiptu po zboże.

Jako cudzoziemcy, oni zostali skierowani do Józefa, który niezawodnie spodziewał się ich. Józef mówił do nich przez tłumacza; zapytał ich czy, aby nie są szpiegami wywiadującymi się, ile zboża jest w Egipcie, aby następnie powrócić z wielką armią i zboże wykraść. Bracia Józefa wyjaśnili swoją sytuację wiernie i prawdziwie. Józef następnie dopytywał się o swego Ojca i brata Benjamina. W końcu zatrzymał jednego z nich w więzieniu, a innych odesłał ze zbożem, dając im do zrozumienia, że gdy więcej będą potrzebowali, mogą otrzymać tyle, ile zechcą, lecz aby udowodnić, że nie są szpiegami, mieli, przy następnej okazji, przywieść ze sobą najmłodszego brata. W międzyczasie, Symeon miał pozostać w Egipcie jako zakładnik.

Potępiające ich sumienia zaczęły łączyć te doświadczenia z ich złym postępkiem w przeszłości. Mówili jeden do drugiego: „Zaprawdęśmy zgrzeszyli przeciwko bratu naszemu; bo widząc utrapienie duszy jego, gdy się nam modlił, nie wysłuchaliśmy go; dlatego przyszedł na nas ten kłopot.” Nie wiedzieli, że Józef rozumiał ich, lecz usłyszawszy to, wyszedł i płakał. Nie był on zawzięty w sercu; chciał im tylko udzielić lekcji korzystnej dla nich w przyszłości.

Pismo Święte wskazuje, że gdy królestwo Chrystusowe rozpocznie swoje panowanie, pozafiguralny Józef, czyli Chrystus, Mesjasz, również będzie mówił jakoby surowo do ludu, w czasie ucisku, co spowoduje w nich wielkie zakłopotanie i obawę, co do ostatecznego wyniku. Lecz w całym tym czasie, serce Pana przepełnione będzie miłością i sympatią do wzdychającego stworzenia, za które On już umarł i dla błogosławienia, którego, Jego królestwo będzie ustanowione. Czas ucisku nad światem na początku Tysiąclecia, będzie widocznie w celu przygotowania serc ludzkich na przyjęcie błogosławieństw, które Pan zleje na nich nieco później.

WIĘKSZE I MNIEJSZE ĆWICZENIA

Gdy synowie Jakubowi powrócili do niego, opowiedzieli mu o wszystkich swoich doświadczeniach. Wytłumaczyli, dlaczego Symeon nie powrócił z nimi – że zatrzymany został w Egipcie jako zakładnik. Jeszcze bardziej byli przerażeni, gdy zauważyli, że pieniądze za zboże były im zwrócone – znaleźli je w workach ze zbożem. Wszystko to wprowadzało ich w coraz większe zakłopotanie i umysły ich zwracały się ustawicznie do owej krzywdy, jaką wyrządzili Józefowi, wiele lat przedtem. Wiele już razy w tych minionych latach doświadczali smutków i bojaźliwych chwil wyczekiwania, że opatrzność sprawiedliwego Boga odpłaci im utrapieniem za utrapienia, jakie oni zadali swemu bratu Józefowi.

Jak korzystnym byłoby dla całego świata, gdyby zasada ta była ogólnie uznawana, czyli gdyby wszyscy zrozumieli prawdziwość Boskiego Słowa, że każde przestępstwo musi otrzymać sprawiedliwą odpłatę! Takie zrozumienie sprawiedliwości i spodziewanie się słusznej odpłaty zostało zaćmione błędną nauką, która przewiduje tylko jeden rodzaj kary za wszelkie grzechy, a mianowicie: wieczne męki po śmierci. Po pierwsze mało jest takich, którzy w rzeczywistości wierzyliby w prawdziwość tej nauki lub byli nią przejęci Potworność tej nauki czyni ją trudną do uwierzenia i odwraca ludzkie umysły od właściwego poglądu na istotne kary, o jakich Słowo Boże mówi.

Oprócz tej pierwszej sprzeczności, wspomnimy i drugą, która przedstawia się następująco: Nasi przyjaciele katolicy twierdzą, że przez członkostwo w ich kościele, unikną wiecznych mąk w piekle i posłani będą na pewien okres czasu do czyśćca. Ta teoria wydaje się być logiczniejsza, więc wielu przyjmuje ją, jako mniejsze zło. Jest jeszcze jedno pojecie, że gdy przed śmiercią człowiek żałuje za swe grzechy i ma sposobność powiedzieć: „Boże przebacz mi” może zaraz po śmierci dostać się do raju i uniknąć wszelkiej kary za swe grzechy. Twierdzimy, że wszystkie te teorie są szkodliwe i nierozsądne. Wierzymy, że teoria biblijna, gdyby była głoszona i gdyby w nią wierzono, byłaby skuteczniejsza.

Ta teoria biblijna wyrażona jest w naszym złotym tekście: „Cobykolwiek siał człowiek, to też żąć będzie.” Jeżeli kto sieje pożądanie do okrucieństwa, przewrotne słowa, niesprawiedliwość, obmowy, potwarze itp., ten doczeka się gorzkich zbiorów, bo zapewne żąć będzie stosownie do swoich pożądliwości, słów i czynów.

Ludzie nie mogą zmienić praw i zarządzeń Boskich. To też chrześcijanie powinni głosić światu, tak o Boskiej sprawiedliwości, jak i o Jego miłości, -że Boską słuszną karą za grzech jest śmierć:, lecz, że w Chrystusie Bóg uczynił sposób uwolnienia z tej kary, w Tysiącletnim Królestwie Chrystusowym. W owym czasie, wszystkim członkom rodu Adamowego dana będzie sposobność pojednania się z Bogiem i powrotu do wyobrażenia Bożego, straconego dla wszystkich przez grzech ojca Adama.

W międzyczasie jednak każdy człowiek ponosi pewną odpowiedzialność za swoje słowa, czyny i myśli. Do jakiego stopnia, kto grzeszy przeciwko znajomości Złotej Reguły, w takiej proporcji on degraduje swój charakter, a tym samym utrudnia swoją sposobność powrotu do wyobrażenia i podobieństwa Bożego. Czyje sumienie zostanie najbardziej zdegradowane, tego droga powrotu do doskonałości będzie najtrudniejsza.

Według tej reguły Boskiej, poganom będzie może łatwiej w Tysiącleciu wejść na drogę sprawiedliwości aniżeli niektórym mieszkańcom tak zwanych krajów chrześcijańskich. Ci ostatni, mając więcej światła, przywilejów i sposobności, a grzesząc przeciwko większej znajomości, o tyle więcej zagłuszyli swoje sumienia. O niektórych takich Jezus powiedział: „Jakoż będziecie mogli ujść przed sądem (potępieniem) ognia gehenny”, - czyli śmierci wtórej. (Mat. 23:33).

SĘDZIWOŚĆ JAKUBA ZŁOŻONA DO SHEOL

Gdy biedny Jakub dowiedział się, że Benjamin będzie musiał iść z następną ekspedycją po zboże do Egiptu, zasmucił się bardzo i powiedział, że nie zgodzi się na to. Józef zaginął, więc gdyby i Benjamina miał stracić, to z żalu umarłby - sędziwość jego prędko poszłaby do sheol - do grobu - do stanu śmierci.

W naszej zwykłej Biblii polskiej słowo sheol przetłumaczone zostało na piekło, dół i grób; w języku angielskim zaś na hell, pit i grave. W dawnych czasach te trzy wyrazy angielskie miały jedno i to same znaczenie. Toteż, gdy Biblia mówi o złożeniu kogoś do sheol, znaczy, że zmarły człowiek złożony został do dołu - do grobu. Słowo sheol użyte jest w Starym Testamencie sześćdziesiąt i sześć razy i w większości przetłumaczone zostało na grób i dół.

Gdy później dokonywano nowego tłumaczenia Biblii w języku angielskim, tzw. „Revised Version” uczeni pracujący nad tym tłumaczeniem nie chcieli hebrajskiego wyrazu sheol przetłumaczyć na hell (piekło), ponieważ wiedzieli, że z biegiem czasu słowo hell nabrało znaczenia wiecznych mąk. Wiedząc, że w języku hebrajskim słowo sheol nie ma podobnego znaczenia, nie chcieli tego słowa tłumaczyć. Powstała przy tym dyskusja: jak właściwie słowo to ma być tłumaczone. Niektórzy nie godzili się na to, aby słowo sheol zawsze tłumaczyć na angielskie grave albo tomb (grób), obawiając się, że mogłoby to wydawać się zmianą zbyt radykalną dla wielu chrześcijan.

W końcu zgodzono się na kompromis, że wszędzie gdzie w zwykłej Biblii angielskiej, hebrajskie słowo sheol i równoznaczne temu greckie słowo hades przełożone było na hell (piekło), aby słowa te pozostawić bez tłumaczenia, czyli aby w Starym Testamencie pozostawić „sheol” a w Nowym „hades.” W taki sposób tłumacze pozostawili czytelników w nieświadomości, jakie jest właściwe znaczenie tych dwóch słów. Toteż niektórzy dotąd wnoszą, że słowa sheol i hades oznaczają miejsce wiecznych mąk.

Nie potrzeba chyba dowodzić, że gdy Jakub mówił, iż sędziwość jego złożą z żałością do sheol, on nie miał wcale na myśli, iż spodziewał się iść do piekła, na wieczne męki. Co on miał na myśli, jest aż nadto wyraźne. Myślą jego było: „Synowie drodzy, jestem już starym i siwowłosym, jeżeli więc mojemu synowi najmłodszemu przytrafi się jakie nieszczęście, to śmierć moja będzie przyspieszona - sędziwość moją złożycie do sheol - do grobu.” Nikt nie potrzebuje kwestionować gdzie sędziwość (siwe włosy) Jakuba byłyby złożone. Ostatecznie one zostały złożone do sheol, ale nie z powodu żałoby po Benjaminie. Sędziwość Jakuba, czyli ostatnie lata jego życia, były bardzo uszczęśliwione jego społecznością z wszystkimi synami, a także z tego faktu, że Bóg tak wielce wywyższył jego syna Józefa, aż do stanu rządcy w Egipcie.

LEKCJA ZŁOTEGO TEKSTU

Chociaż św. Paweł, gdy napisał, że cobykolwiek człowiek siał, to też żąć będzie, wyraził zasadę ogólną, to jednak stosował te słowa szczególnie do Kościoła, jak wskazuje to kontekst. Bezpośrednio orzeczenie to stosowane jest do poświęconych, pouczając ich, iż samo tylko poświęcenie, aby umrzeć z Chrystusem nie wystarczy. Przeciwnie, Bóg nie da się z Siebie naśmiewać - nie można Go zwieść ani z Nim igrać. Jeżeli zawarliśmy przymierze z Bogiem, to nic innego jak tylko nasza wierność temu przymierzu, ostoi się.

Następnie Apostoł cytuje warunki tego przymierza chrześcijanina z Bogiem. Chrześcijanie poświęcają wszelkie ziemskie korzyści, cele i nadzieje, aby mogli być przyjemnymi Bogu i stać się współdziedzicami z Jezusem rzeczy nieskazitelnych, które mogą być osiągnięte z drugiej strony zasłony, gdy staną się duchowymi istotami, Nowymi Stworzeniami w Chrystusie. Apostoł tedy mówi: „Kto sieje ciału swemu, z ciała żąć będzie skażenie.” To znaczy, że jeżeli chrześcijanin zawarł przymierze z Bogiem, iż dla ciała będzie umarłym, aby żyć i być posłusznym jedynie woli Bożej, a potem żyłby według ciała - według cielesnych ambicji, pożądliwości i upodobań - to końcem takiego postępowania byłaby śmierć - wtóra śmierć, symbolicznie reprezentowana w ogniu Gehenny, gdzie palone były odpadki z miasta Jerozolimy.

Z drugiej strony, kto siałby duchowi, kto postępowałby jako Nowe Stworzenie, zgodnie ze swoim poświeceniem - nie tylko, że rozpoczął tę drogę, ale codziennie kroczyłby po niej wiernie, zadecydowałby całą tę sprawę na swoją korzyść. Niektórzy nawet z najwierniejszych chrześcijan, jacy kiedykolwiek żyli, popełniali mniejsze lub większe omyłki, pod naporem cielesnych pokus, lub ataków onego złego. Lecz potknięcie się w zło nie byłoby jeszcze życiem według ciała - byłoby tylko rozpoczęciem tego. Dusza, spostrzegłszy swój grzech, swoją słabość, może podnieść się, udać się do tronu łaski i w imieniu Jezusa dostąpić miłosierdzia, łaski i pomocy na przyszłość. Jeżeli jednak te sposobności i przywileje nie będą użyte i życie według ciała trwać będzie nadal, wynikiem tego byłaby śmierć.

Zatem rozpoczęcie życia sprawiedliwego i ofiarniczego, nie byłoby dostatecznym; także powrót do sprawiedliwości po upadku i wylaniu kilku łez pokuty, nie wystarczyłoby; lecz gdy będziemy żyli według ducha, jeżeli duchem umartwiać będziemy uczynki ciała, to ostatecznie dostąpimy żywota wiecznego, na poziomie duchowym, co Bóg obiecał wiernym zwycięzcom. Pamiętać jednak trzeba, że sprawa życia według ducha, jest wielkim kontraktem; powinniśmy zawsze czuwać i modlić się; abyśmy nie byli usidleni grzechem, - aby te kosztowne rzeczy, obiecane od Boga, nie ulotniły się nam - abyśmy nie byli obciążeni troskami o ten żywot i zwiedzeni, ułudą bogactw - abyśmy nie osłabli w wierze i nie ustali w naszej drodze.

Myśli takie powinny być zawsze przed nami. Chociaż każdy czyn, każde słowo i każda myśl wywierają pewien wpływ na ostateczne wyniki życia każdego chrześcijanina, to jednak pojedynczy czyn, jedno słowo lub jedna myśl, nie rozstrzygają na stronę złą lub dobrą. Im wierniejszymi jesteśmy, tym mniej będziemy potykać się, więcej podobni będziemy Chrystusowi i tym większą będzie nasza chwała; albowiem, jak oświadcza Apostoł: „Jako gwiazda od gwiazdy różni się jasnością, tak będzie przy powstaniu od umarłych”

Tak, więc ludzie tego świata powinni rozumieć, że każdy ich czyn, dobry lub zły, wywiera pewien wpływ, co do ich przyszłej próby w Królestwie Chrystusowym; gdy zaś chrześcijanin, który poświęcił się Bogu, aby z Chrystusem cierpieć i umrzeć, by również mógł z Nim żyć i królować - każdy i wszyscy tacy powinni wiedzieć, że każde ich poszczególne czyny, słowa i myśli wywierają pewien wpływ na on ostateczny wynik. Toteż Apostoł przestrzega, że wszyscy tacy powinni postępować uważnie i rozumnie, starając się poznawać i czynić to, co podoba się Bogu, aby mogli dostąpić obiecanej nagrody.

W.T. R-5225 -1913 r.
Straż 09/1957 str. 135-138

Do góry