R-5286

Dziesięć Boskich przykazań

LEKCJA z drugiej Księgi Mojżeszowej 20:1-11.

„Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, ze wszystkiej duszy twojej, ze wszystkiej siły twojej i ze wszystkiej myśli twojej”. – Łuk. 10:27.

BOSKIM przymierzem z Izraelitami przy górze Synaj było, że gdyby oni doskonale zachowali Dekalog – Dziesięcioro Przykazań – to dowiedliby, że byli ludźmi doskonałymi, godnymi życia wiecznego. Wtedy możliwym byłoby dla nich dostąpić głównego błogosławieństwa, pod przymierzem Abrahamowym, czyli staliby się jego duchowym nasieniem, przez które Bóg obiecał błogosławić wszystkie narody ziemi.

Dla nas, Św., Paweł jest przedstawicielem ducha najzacniejszych żydów, którzy pragnęli pełnić Boską wolę i dostąpić błogosławieństwa; jakoby wołających w skruszeniu serca: „Nędznyż ja człowiek! Któż mię wybawi z tego ciała śmierci”? (Rzym. 7:24). Zapewne, że umysły takich były żywe do Boskich obietnic i zamysłów, lecz ciała ich były niedoskonałe, skażone upadkiem – tak samo jak innych ludzi. „Abyście nie to, co chcecie czynili”. – Gal. 5:17.

Badacze Pisma Św., patrzą ze zdumieniem na prostotę Dekalogu i początkowo ze zdziwieniem pytają, które z tych przykazań nie mogły być przez Żydów lub innych zachowane zadawalająco? Zaiste cała ta sprawa zdaje się być bardzo prosta, tak jak i Żydom się zdawała, dokąd nie zauważymy, że chwalebne prawo Boże, przedstawione w dziesięciu Przykazaniach, zawiera w sobie głębsze znaczenie aniżeli dostrzega się powierzchownie.

Jak długie, szerokie, wysokie i głębokie jest znaczenie tegoż prawa, nie było snąć dostrzegane przez nikogo, aż Jezus „uwielbił zakon i sławnym go uczynił”. On powiedział, że nienawiść do brata jest zarodkiem morderstwa; a cudzołożna pożądliwość w sercu jest pogwałceniem siódmego przykazania. To rzuca nowe światło na całą tę sprawę i tłumaczy, dlaczego żaden z żydów ani z pogan (oprócz Jezusa) nie mógł zachować takiego zakonu.

On wielki Nauczyciel także wyjaśnił, że pierwsza tablica zakonu, określająca obowiązki człowieka wobec Stworzyciela, oznacza coś więcej aniżeli tylko unikanie bałwochwalstwa i przekleństwa. Znaczeniem jej jest, że prawdziwy Bóg ma mieć uznanie i zajmować ma najpierwsze miejsce w sercu człowieka. To znaczy: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całej swej duszy, z całego serca, ze wszystkich sił i myśli swoich”. (Mar. 12:30). Jakikolwiek podział uczuć serdecznych, albo sił, myśli, lub duszy, gwałci to przykazanie.

PIERWOTNE PRAWO BOŻE

Oryginalne prawo Boże nie było dane człowiekowi na górze Synaj. Więcej nawet: Określenie boskiego prawa, danego przy górze Synaj, nie było dane całej ludzkości a tylko narodowi żydowskiemu – jako określenie warunków, na których Izraelici mogli stać się Boskim królewskim kapłaństwem, ku błogosławieniu wszystkich narodów ziemi.

Oryginalne prawo Boże dla człowieka dane było w ogrodzie Eden, zaraz po stworzeniu człowieka. Prawo to wypisane było na sercu Adama, w tym znaczeniu, że on był stworzony na Boskie wyobrażenie – jego przymioty umysłu i serca były w zupełnej zgodzie ze Stworzycielem, Człowiek miłował sprawiedliwość a do nieprawości odczuwałby nienawiść, gdyby znalazło się coś godne nienawiści; lecz do onego czasu nie było nic takiego.

Zdumieni jesteśmy z powodu wielkiej zmiany, jaka nastąpiła po upadku pierwszych naszych rodziców. Dzieci Adamowe nie są wyobrażeniem Bożym i większe zamiłowanie mają do grzechu aniżeli do sprawiedliwości; jak Prorok powiedział: „Pobłądzili zaraz z żywota matki swej” (Ps. 58:4). Na innym miejscu mówi też gdzie ta zmiana nastąpiła: „Oto w nieprawości poczęty jestem, a w grzechu poczęła mię matka moja”. – Ps. 51:7.

Po upadku pierwszego człowieka, degeneracja wzmogła się tak szybko, że pierworodny syn Adama, Kain, stał się mordercą. Markotność matki Ewy, po utraceniu raju i jej borykanie się z cierniem i ostem, w rezultacie przekleństwa, wywierały wpływ ujemny na jej umysł, zniechęcały i gniewały ją, co odbiło się też na jej dziecku. Od owego czasu aż dotąd rodzaj ludzki, biorąc ogółem, staczał się w grzech coraz niżej a tylko okazyjnie rodziły się jednostki mniej zdegradowane – zacniejsze. Pismo Święte wszakże oświadcza, że „nie ma sprawiedliwego ani jednego”. – Ps. 14:4; Rzym. 3:9-12.

NADZIEJA CO DO PRZYSZŁOŚCI

Doświadczenia rodzaju ludzkiego w minionych sześciu tysiącach lat zabrania nam przypuszczać, aby ktoś sam mógł zalecić się Bogu, na warunkach ludzkiej doskonałości oraz gotowości i zdolności zachowania Boskiego prawa. Sam tylko Jezus był w stanie to prawo zachować, ponieważ życie Jego nie wywodziło się z Adama, ale wprost z Ojca, Boga. On stał się człowiekiem przez zmianę natury. Będąc cudownie poczęty mocą Bożą, Jezus był więc „święty, niewinny, niepokalany i odłączony od grzeszników”. – Żyd. 7:26.

Wiecznym życiem Bóg obdarza tylko doskonałych, tylko takich, którzy by prawo Jego zachowywali doskonale i chętnie. Jakaż tedy może być nadzieja dla naszego rodzaju? Jest pewna nadzieja dla ludzkości a inna dla kościoła Chrystusowego, zapoczątkowanego w dniu Pięćdziesiątnicy. Nadzieją dla ludności tego świata jest, że w słusznym u Boga czasie Królestwo Chrystusowe zostanie ustanowione. Będzie to sprawiedliwe Królestwo, którego władcami i sędziami będzie królewskie kapłaństwo.

Królestwo Chrystusowe zapoczątkowane zostanie zdetronizowaniem księcia tego świata i związaniem go na tysiąc lat. Gdy to nastąpi, prędko zostaną usunięte nieprawości i rozpoczną się rządy „laską żelazną”. Wszystko przeciwne sprawiedliwości zostanie „pokruszone”. Zamiast ciemnoty, nieświadomości, przesądów, wątpliwości i strachu, zaświeci blask znajomości chwały Bożej. W krótkim czasie, znajomość ta napełni całą ziemię. Wpływami tej znajomości, to, co grzeszne, będzie wstrzymywane natychmiastowym karaniem, natomiast to, co sprawiedliwe, będzie nagradzane. Sądy Pańskie odbywać się będą na ziemi i obywatele okręgu ziemskiego będą uczyć się sprawiedliwości. – Iz. 26:9.

W rezultacie tego wnet ugnie się przed Bogiem wszelkie kolano i chwalić Go będzie wszelki język (Filip. 2:9-11). Lecz wszyscy dobrowolni grzesznicy i przestępcy zostaną zniszczeni śmiercią wtórą – „wieczną zagładą”. Pod tą nową władzą, ludzkość powróci do onej doskonałości, od której odpadł Adam. Przywilej takiego powrotu do Boskiego wyobrażenia, z Jego prawem wypisanym na sercach, zapewniony został wszystkim wielką ofiarą złożoną na Kalwarii, gdzie Jezus Chrystus, „z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował”. – Żyd. 2:9.

Takim sposobem wszyscy, podniesieni do doskonałości, w jakiej był Adam na początku, z dodaniem doświadczeń dobrego i złego nabytych w minionych siedmiu tysiącach lat, gdy ostatecznie zostaną uznani przez Boga, dostąpią żywota wiecznego i nie będą już więcej w niebezpieczeństwie mimowolnego zbłądzenia na drogę grzechu i nieszczęścia.

KOŚCIÓŁ CHRYSTUSOWY A ZAKON

Kościół Chrystusowy jest wybierany z ludzi zrodzonych w grzechu. Członkowie tegoż kościoła nie znajdują się pod zakonem synaickim w tym znaczeniu, aby od nich było wymaganym, że aby otrzymać życie wieczne oni muszą ten zakon zachować doskonale. „Boście nie pod zakonem, ale pod łaską” (Rzym. 6:14). Mimo to, zakon jest bardzo wartościowy dla tegoż kościoła; albowiem obserwując ducha zakonu, członkowie kościoła widzą, jakimi być powinni gdyby byli doskonałymi; widzą, jakie powinny być dążenia w miarę ich możności; widzą też jak daleko im do doskonałości w tych ciałach i jak łaska Jezusa Chrystusa przykrywa ich cielesne niedoskonałości. Wobec tego wszystkiego, prawdziwym jest to, co oświadczył Apostoł, że sprawiedliwość (istotna ważność, czyli duch) zakonu wypełniona jest w nas, „którzy nie według ciała chodzimy, ale według ducha”. – Rzym. 8:4.

Innymi słowy, ci, co poświęcają swoje życie, aby naśladować Jezusa, by, z poświęceniem swych wszystkich praw ziemskich, czynić Boską wole, dokonują więcej aniżeli zakon mógł wymagać. Zakon nie wymagał, aby ktoś złożył życie za drugiego, a tylko, aby miłował bliźniego jak samego siebie. Stąd Chrystus i członkowie kościoła, krocząc wąską drogą samo ofiary, wykonują wymagania ducha zakonu i nawet więcej, pomimo że dokąd są w ciele, ci członkowie kościoła, z powodu odziedziczonych słabości, nie są doskonałymi. Ponieważ jednak oni ofiarowali swoją naturę ziemską, traktowani są przez Ojca jako Nowe Stworzenia i sądzeni są nie według ciała, ale według ducha – według intencji ich serc.

W.T. R-5286 -1913 r.
Straż 02/1962 str. 28-30

Do góry