R5394 do 5395

POBOŻNOŚĆ SPROWADZA PRZEŚLADOWANIE

"Aleć i wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą." - 2Tym.3:12.

Pobożność oznacza stan sprawiedliwości, opozycji do grzechu, jak Bóg jest przeciwny grzechowi; jest to stan harmonii ze sprawiedliwością, jak Bóg jest sprawiedliwym; oraz stan szczodrobliwości, dobroci i miłości, jak Bóg jest szczodrobliwym, dobrym i pełnym miłości. Na świecie znajdują się ludzie dobrego i szlachetnego charakteru, choć nie są wcale Chrześcijanami. Tacy mogą niekiedy doświadczać pewnych przeciwności od ludzi złych, bo ciemność zawsze nienawidzi światłości; jednak tacy zacni ludzie są umiarkowani w ich sprawiedliwości. Tacy nie posuwają się do krańcowości w ich religii, jak to niekiedy jest mówione. Takie dobre charaktery mogą niekiedy być prześladowane, pod względem politycznym lub innym; lecz na ogół biorąc, nawet ich nieprzyjaciele mają dla nich poważanie.

W naszym tekście Apostoł ogranicza prześladowanie tylko do tych, "którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie". Jaka zachodzi różnica pomiędzy żyjącymi pobożnie, a żyjącymi pobożnie w Chrystusie Jezusie? Odpowiadamy, iż z racji ich bliskiej społeczności z Chrystusem, naśladowcy Jego mają większą światłość. Oni widzą zasady Boskiej sprawiedliwości wiele dokładniej; mają też dokładną regułę, według której kształtują swe życie. Inni nie widzą tych głębszych rzeczy Boskiego planu, ani specjalnego zarządzenia, jakie Bóg uczynił co do Kościoła.

Będący "w Chrystusie Jezusie", którzy wstąpili w przymierze ofiary, rozumieją, że w sprawie ich religii nie wolno im czynić żadnego kompromisu; nie mają wchodzić w kompromis z grzechem, ani ze światem. Prawdziwi Chrześcijanie muszą się trzymać zasad sprawiedliwości, choćby to miało być ujmą dla ich doczesnych korzyści.

Ludzie dobrzy, lecz nie będący w Chrystusie Jezusie - mający pewną miarę pobożności - mogą zajmować się wieloma rzeczami, które z punktu zapatrywania światowego, nie są wcale złymi, grzesznymi lub niegodziwymi. Chrześcijanin jednak poświęcił swój czas, talent, wpływ, pieniądze i wszystko, co posiada na służbę Bogu, według tego jak służbę tę zrozumiewa z Jego Słowa. Sprawiedliwy człowiek światowy może się czuć całkiem wolnym do udzielania swych pieniędzy na różne cele same w sobie dobre i właściwe; Chrześcijanin zaś zapyta samego siebie: Jaką jest Boska wola, Boska droga w tym względzie?

Szafarstwo Chrześcijanina ograniczone

Chrześcijanin znajduje się pod pewnym ograniczeniem, co do używania swych pieniędzy; albowiem on zawsze rozważa jakby Bóg chciał, aby on pieniądze używał. Chrześcijanin używa swych pieniędzy na głoszenie Ewangelii i na rozpowszechnianie jej w różny sposób; natomiast światowi dobrzy ludzie, jeśli chcą mogą ich używać na różne cele dobroczynne i naukowe. Chrześcijanin rozumuje, w taki sposób: Ludzie mają dosyć sposobności do kształcenia się w rzeczach ziemskich, więc ja wierzę że Bóg życzy sobie abym ja, jako Jego dziecko, używał Jego pieniędzy w celu dopomożenia ludziom do kształcenia się w rzeczach duchowych.

Podobnie w używaniu swego czasu; człowiek cielesny może powiedzieć: Przeznaczymy sobie pewien wieczór na udanie się do dobrej opery. Nie pójdziemy do żadnych miejsc podejrzanych, ale spędzimy nieco naszego czasu w operze; albo, staniemy się wielbicielami artyzmu, muzyki i literatury. Musimy postępować tak, aby zyskać uznanie wyższego towarzystwa. Taki sposób będzie najmądrzejszym. Chrześcijanin natomiast mówi: Mój czas jak i moje pieniądze są poświęcone Bogu. Będąc Jego szafarzem muszę czas i pieniądze używać na lepsze rzeczy. Człowiek cielesny może być wielbicielem artyzmu i zapłacić tysiąc lub dziesięć tysięcy dolarów za jedno malowidło; albo może kupić piękną rzeźbę na upiększenie swego mieszkania; lecz ja tego czynić nie mogę. Ja muszę baczyć, jaką jest Boska wola względem mnie jako Jego sługi.

Chrześcijanin ma ograniczenia, jakich ludzie światowi nie mają. Jesteśmy jednak radzi wszystkim dobrym ludziom, którzy starają się być dobrymi i szlachetnymi, pomimo że nie są w Chrystusie Jezusie. Ludzi takich wielce poważamy. W świecie znajduje się wiele zacnych ludzi. Nawet tych, co nie należą do żadnego kościoła jest wielu stosunkowo zacnych i jest możliwym, że tacy jeśli są prawdziwie zacni, przyjdą do poznania niektórych prawd. Ludzie dobrzy tego świata otrzymają błogosławieństwo w czasach restytucji. Każda dobra rzecz jaką uczynili, każdy miłosierny uczynek, otrzyma swoją nagrodę. Przez rozwinięcie w sobie wyższych i zacniejszych uczuć, będą o kilka stopni bliżej doskonałości.

Pobożniejsi więcej prześladowani

Prześladowania, jakie przychodzą na pobożnych w Chrystusie Jezusie są szczególniejszymi prześladowaniami. Nie należy się spodziewać, aby wiele z tych prześladowań pochodziło od współczłonków ciała Chrystusowego. Nie można się spodziewać, aby człowiek miał używać swej ręki do pobicia swego oka lub by jedna ręka szkodziła drugiej. Może się niekiedy zdarzyć, że skóra lub paznokcie jednej ręki są tak ostre, że zadrasną drugą rękę; lecz my nie możemy być członkami jednego ciała i wzajemnie się prześladować. Prześladowanie jest czymś, co było uplanowane i według zamierzonego planu wykonane. Jeden niewłaściwy czyn lub szorstkie słowo nie jest prześladowaniem; lecz jest nim szereg niegodziwych czynów i złośliwych, dokuczliwych słów, praktykowanych w intencji ukarania kogoś za jego trzymanie się pewnej opinii lub sposobu postępowania.

To też prześladowanie przychodzi od pewnej klasy, którą Jezus nazwał światem. Klasa ta ma kształt pobożności, lecz pozbawiona jest jej mocy. Oprócz Chrześcijaństwa prawdziwego jest chrześcijaństwo podrobione, tak jak oprócz dobrych pieniędzy są też podrobione. Apostoł też mówi o ludziach, którzy podszywają się pod imię Pańskie i Imienia tego nadużywają. Obecnie znajdują się na świecie tacy, którzy wcale nie widzą różnicy pomiędzy prawdziwym a podrobionym - pomiędzy prawdą a błędem - i którzy wiedzieć nie chcą i unikają wszystkiego, przez co by się dowiedzieć mogli. Tacy widocznie instynktownie odczuwają, że gdyby otrzymali lepszą znajomość, a odpowiednio do niej nie postępowali, to ściągnęliby na siebie większe potępienie.

Nie znaczy to jednak, że są to wszyscy źli ludzie; bynajmniej! Wiele dobrych ludzi znajduje się w tej klasie kąkolu; lecz nie masz tam prawdziwej pszenicy. Jednakowoż kąkol pozuje na Kościół Chrystusowy, a systemy kąkolu mienią się Chrześcijaństwem. Od tej klasy zwykle przychodzi prześladowanie. Ten kąkol stara się zadusić pszenicę i uczynić ją niepłodną. Tak było w czasach naszego Pana. Ci, o których Jezus wyrażał się jako o prześladowcach, nie byli ze świata pogańskiego, lecz byli to światowi Żydzi; którzy choć nie byli w zupełności poświęceni Bogu, myśleli że takimi są.

Nikodem był człowiekiem o pięknym charakterze, jakim również był Gamaliel i wielu innych, którzy uczniami Chrystusowymi wcale nie byli. Wielu starało się być sprawiedliwymi, jak na przykład on młodzieniec, który przyszedł do Jezusa z zapytaniem: "Nauczycielu dobry, co dobrego mam czynić abym miał żywot wieczny?" Na co mu Pan rzekł: "Przestrzegaj przykazań". Młodzieniec rzekł: "Tegom wszystkiego przestrzegał od młodości mojej, czegóż mi jeszcze nie dostaje?" Był to młodzian zacnego charakteru, więc Jezus spojrzawszy nań rozmiłował się w nim, choć ten uczniem Jego wcale nie był. Przeto mu Jezus rzekł: "Jeźli chcesz być doskonałym, idź sprzedaj majętność twoje i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w Niebie, a przyszedłszy naśladuj Mię". Młodzieniec jednak odszedł zasmucony. On nie chciał zostać członkiem w Chrystusie Jezusie; nie chciał oddać wszystkiego, aby pójść za Panem. Był on bardzo bogaty - "wiele miał majętności" i wolał pozostać przy swym bogactwie - Mar.10:17-22.

W owym czasie wielu było takich, co spełniali różne formułki i ceremonie, zachowywali różne przepisy zakonne, oraz święta i posty, mimo to jednak "Izraelczykami prawdziwymi, w których niema zdrady", nie byli. Później ludzie ci stali się prześladowcami Chrystusa i tych, co w ślady Jego wstępowali.

Rzekomi Chrześcijanie prześladowcami

Tak więc ci, co żyją pobożnie w Chrystusie Jezusie są prześladowani, nie tyle przez ludzi światowych, ile przez tych, co mienią się być Chrześcijanami. W dzisiejszym kościelnictwie znajdują się ludzie odznaczający się pychą i samoukontentowaniem. Ludzie ci podtrzymują różne wielkie instytucje. Cokolwiek zdaje się być nieprzyjazne tym instytucjom, wzbudza w nich gniew i żądzę prześladowania. O tych, co głoszą teraźniejszą prawdę i starają się żyć świątobliwie, jako naśladowcy Chrystusa, ludzie ci mówią: Jeżeli my pozostawimy tych ludzi w pokoju i pozwolimy im głosić te rzeczy, to wszystko cośmy przez wieki budowali upadnie. Czyż Luter nie podał nam prawdy? Czyż nie uczynił tego samego Kalwin? Czy nie mamy nauk Wesleya? My nie chcemy żadnych "nowych nauk"!

Widzimy jednak, że ci ludzie prześladują prawdę i tych, co ją przedstawiają, z powodu niewłaściwego zrozumienia rzeczy. Przeto powinniśmy żywić ku nim uczucie sympatii raczej a nie gniewu. Nie znaczy to, że z prześladowania mamy się cieszyć; albowiem wszelkie prześladowanie, "gdy przytomne jest nie zda się być wesołe, ale smutne" (Żyd. 12:11). Wiedząc jednak, że cierpimy dla sprawiedliwości, wiemy też, że on Duch Boży odpoczywa na nas. Ci co wiedzą że cierpią dla Chrystusa i przyjmują chętnie te cierpienia jako z woli Bożej, mogą radować się, albowiem prześladowania sprawują w nich chwalebne wyniki.

"Pan Bóg wasz doświadcza was"

Czemu tedy Bóg dopuszcza aby lud Jego cierpiał? Czemu On nie zasłoni tych co są Jego przed cierpieniami, jak to miłujący rodzic starałby się zasłonić swoje dziecko? Odpowiedzią Pisma Świętego jest, że Bóg przygotował wielki plan, który ewentualnie sprowadzi błogosławieństwo wszystkim czyniącym sprawiedliwość; albowiem Bóg chce pokazać jak złym jest grzech i jak zgubne są jego skutki. Boskim zamiarem jest, iż po sześciu tysiącletnich dniach grzechu i śmierci, ma nastąpić siódmy dzień łaski i błogosławieństwa dla wzdychającego stworzenia. "Pan panujący otrze łzę z każdego oblicza" - Iz.25:8.

Jest pewien szczególniejszy powód, dlaczego Bóg dozwala, aby pobożni, Jemu poświęceni byli prześladowani. "Pan Bóg wasz doświadcza was", próbuje was. Czemu? Co takiego chce On w nas wypróbować? My mienimy się być Jego wiernymi dziećmi. Mówimy, że oddaliśmy Jemu wszystko, co mamy. Przeto teraz "was doświadcza Pan Bóg wasz, aby wiedział jeźli wy miłujecie Pana Boga waszego, ze wszystkiego serca waszego i ze wszystkiej duszy waszej" - 5Moj.8:2; 13:3.

Ile będziecie gotowi znosić? Jak cierpliwie i do jakiego stopnia będziecie znosić? Ci co będą znosić najwięcej i z największą cierpliwością, dowiodą że mają najlepszy charakter. Ci zaś, którzy okażą najlepszy charakter, otrzymają najwyższe stanowiska w Królestwie. Stanowisko każdego zależeć będzie od jego wierności. Jak gwiazda różni się od gwiazdy w jasności, tak też będzie w królestwie. Kto ze swoją własną skażoną naturą, stacza najgorliwszy bój i okazuje najwięcej miłości i gorliwości serdecznej, ten będzie jednym z tych, co otrzymają najwyższe miejsca w chwale.

W.T. 1914 - 39.

Straż 1930 str. 151 - 153.