R-5484

CO WIDZIAŁ ŚLEPY BARTYMEUSZ – MAR. 10:46-52

"Tedy się otworzą oczy ślepych, a uszy głuchych otworzone będą. Tedy podskoczy chromy jako jeleń, a niemych język śpiewać będzie” – Iz. 35:5-6

Był to czas Wielkanocny, a wielu podróżowało w tym samym kierunku z Jezusem – do Jeruzalem. Bartymeusz, ślepy żebrak, siedział przy drodze, spodziewając się otrzymać wsparcie od przechodniów. Gdy Jezus przechodził, wytworzyło się nadzwyczajne poruszenie, a Bartymeusz dowiadywał się o tym. Odpowiedzią było, że Jezus Nazareńczyk dopiero co tamtędy przeszedł.

Bartymeusz słyszał, że Jezus był sławnym Mesjaszem, który według Pism, ma ewentualnie błogosławić cały świat i usunąć grzech smutek i cierpienia. On słyszał, że Jezus uzdrawiał, leczył chorych, wypędzał demony i otwierał oczy ślepych. O! – pomyślał sobie – Dlaczego mi ktoś nie powiedział, że on tędy przechodził! On uzdrowił innych, czy nie mógłbym być jednym z doznających względów?

Jego wiara i nadzieja wzrastały i zawołał: "Jezusie, synu Dawida! zmiłuj się nademną”. Bądź cicho! Nie rób hałasu! Nie przeszkadzaj Wielkiemu Nauczycielowi; On rozmawia z innymi – mówili przechodnie. Lecz Bartymeusz poczuł, że teraz była dla niego odpowiednia chwila, jaka się nigdy nie powtórzy, podniósł swój głos ponad głos rzeszy i zawołał głośniej niż kiedykolwiek "Jezusie, synu Dawida! Zmiłuj się nademną”.

Jezus usłyszał ten głos, a będąc zawsze gotowy być łaskawym dla tych, co prosili o łaskę, rozkazał ślepemu człowiekowi przyjść do Niego. To wykazałoby jego wiarę i przez to byłoby cenniejszą lekcją dla rzeszy. Przy pomocy innych, Bartymeusz ostatecznie znalazł się w obecności Jezusa i Mistrz zapytał go: "Cóż chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedź nadeszła szybko: "Mistrzu! Abym przejrzał” A Jezus mu rzekł: "Idź, wiara twoja ciebie uzdrowiła”. I on natychmiast odzyskał swój wzrok i stał się jednym z idących w rzeszy za Jezusem, wysławiając moc Bożą i uznając Jezusa za Mesjasza.

"JEZUSIE SYNU DAWIDA”

Słowa ślepego człowieka: "Jezusie, synu Dawida!” miały dla niego ważne znaczenie, a także i dla Żydów w jego czasie, które, tak dalece ile to dotyczy mas dzisiaj, zaginęły. Żydzi wiedzieli, że Mesjasz jako Najwyższy Kapłan był w pewnej mierze przedstawiony przez Aarona, a jako wielki Prawodawca był przedstawiony lub zobrazowany przez Mojżesza; a jako wielki Król był zobrazowany lub pokazany w typie przez Salomona, mądrego, zamożnego, wpływowego syna Dawida, jego następcy w królestwie. Łącząc te wszystkie linie prorocze jest znaleziony jako obrazowo reprezentowany w Melchizedeku, który był kapłanem na swym tronie; czyli mówiąc, on był kapłanem Boga w tym samym czasie, kiedy był książęciem lub władcą – on sprawował podwójny urząd.

Święty Paweł zwraca naszą uwagę na fakt, że Jezus ostatecznie nie będzie kapłanem według porządku Aarona – jedynie kapłanem ofiarującym, bez władzy rządzenia; ale, że On będzie Kapłanem według porządku Melchizedeka. Święty Paweł cytuje Boskie oświadczenie w tym względzie w Psalmie Dawida: "Przysiągł Pan, a nie będzie żałował, mówiąc: Tyś jest kapłanem na wieki według porządku Melchizedekowego”. (Żyd. 5:6; Ps. 110:4). Św. Paweł opiera ten nadzwyczaj ważny argument na tym proroczym oświadczeniu. On pokazuje Boski zamiar w stosunku do Jezusa, Mesjańskiego Królestwa, i charakteru tegoż Królestwa.

Komitet przygotowujący porządek tych Międzynarodowych Badań Biblii oczywiście miał na uwadze fakt, że cuda Jezusa w czasie Jego pierwszej obecności były jedynie poprzedzającymi cieniami większych cudów i dzieła jakiego On dokonał w czasie wtórej Swej obecności. Zgodnie z tą myślą, podał nam za Złoty Tekst do dzisiejszej lekcji z proroctwa Izajasza, odnoszący się do Królestwa Mesjasza. To zgadza się z ogólnym kierunkiem nauk Apostołów w zakresie, że wszystkie cuda dokonane przez Jezusa były poprzedzającymi cieniami, czyli ilustracjami większego dzieła, które będzie dokonane przez ustanowienie Jego Tysiącletniego Królestwa we właściwym czasie. Czytamy: "To czynił Jezus i okazał swoją chwałę” (Jana 2:11) – to jest okazał naprzód Swe Królestwo, chwałę i moc.

Nie powinniśmy nawet przez chwilę pomyśleć, że Jezus i Jego uczniowie starali się uzdrowić wszystkich chorych w Palestynie. Przeciwnie, chociaż wiele było uzdrowionych, to oni byli tylko wyjątkami spośród mas, które były chore – tymi, co okazali nadzwyczajną wiarę. W obecnej chwili, możemy być pewni, że Bartymeusz był tylko jednym z wielu ślepych żebraków siedzących przy drodze, gdyż Palestyna, Syria i Egipt są krajami ślepych żebraków. Pan przechodząc minął już Bartymeusza, nie idąc w jego kierunku i nie oferując mu uzdrowienia. Wzrok jego został mu przywrócony z powodu jego wiary, ponieważ on wołał, i ponieważ on nie słuchach tych, którzy próbowali go uciszyć i odwrócić jego wiarę.

NAJSTRASZNIEJSZA ŚLEPOTA

Podobny wypadek, jak pamiętamy, miał miejsce przy sadzawce Betesta. Rzesze leżały tam oczekując chwili poruszenia się wody, aby wejść do sadzawki po uzdrowienie. Jezus odniósł się tylko do jednego z nich, mówiąc: "Weźmij łoże swoje i idź” (Jana 5:1-9). Dopiero wtedy, kiedy zrozumiemy, że cuda, jakich dokonywał Jezus obrazowały nadchodzące błogosławieństwa w czasie Królestwa Mesjańskiego, otrzymany właściwy pogląd na tą sprawę; według tego będziemy się radować, że dobry, radosny dzień dla wszystkich ślepych, dla wszystkich chromych, dla wszystkich głuchych nadchodzi, jak to jest wykazane w proroctwie Izajasza (Iz. 35:5-6).

"Oczy mają, a nie widzą, uszy mają, a nie słyszą” (Rzym. 11:8). Te słowa Pisma Świętego odnoszą się do całego świata jako ślepego i głuchego na rzeczy, które są najbardziej zajmujące i korzystne. Tylko jednostka, okazyjnie tu i tam, jak Bartymeusz w przeszłości, chwyta się możliwości uzdrowienia ze ślepoty i głuchoty i obiera odpowiednie kroki w celu otrzymania ulgi. Św. Paweł mówiąc o tym ślepym stanie powiada: "Bóg świata tego [Szatan] oślepił zmysły tych co nie wierzą” (2 Kor. 4:4).

Sześć tysięcy lat temu, Szatan rozpoczął dzieło oślepiania ludzkiego zrozumienia dobroci Bożej i rzeczy, które miały być dla ich najwyższego dobra. On nadal to jeszcze czyni. On rozpoczął od zaprzeczenia Wszechmocnemu, kiedy rzekł do Matki Ewy, że kara za grzech "Umierając umrzesz” (1 Moj. 2:17) była zwodzeniem ze strony Boga. Szatan powiedział: "Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie” (1 Moj. 3:4) i tłumaczył jej, że ta groźba była jedynie próbą ze strony Boga aby trzymać ją z dala od wielkich błogosławieństw znajomości, oraz że prawdziwe powodzenie jej i jej męża byłoby podniesione przez nieposłuszeństwo. Naturalnie powstaje pytanie: Jakimi motywami kierował się Szatan w mylnym przedstawieniu sprawy naszym pierwszym rodzicom? Dlaczego on miał być zainteresowany ich nieposłuszeństwem i odstąpieniem od Boga? Odpowiedzią jest, że tylko w ten sposób mógł on ich uczynić swymi rzeczywistymi niewolnikami grzechu. Jak długo uznawaliby Boga za swego mądrego, miłującego Rodzica i pokładaliby swe zaufanie w nim, tak długo pozostawaliby mu wierni, a przez to nie byliby sługami grzechu.

Szatan trwa przy swojej pracy fałszywego przedstawiania Boskiego charakteru i Planu już przez sześć tysięcy lat. Święty Paweł mówi, że on stawia światłość za ciemność, a ciemność za światłość, oraz że "zamysły jego nie są nam tajne” (2 Kor. 2:11). Po powiedzeniu nam, że bóg tego świata oślepił zmysły wszystkich niewiernych, Św. Paweł daje wyjaśnienie, że to jest czynione w celu, aby światło znajomości chwały Pańskiej nie świeciło w ich sercach, aby nie ujrzeli prawdziwej dobroci Bożej. On wyjaśnia, że to światło dobroci Bożej odbija się od oblicza Jezusa Chrystusa, naszego Pana, na tych, którzy nie widzą.

W tej pięknej, poetyckiej formie Apostoł przedstawia cudowną prawdę, do oceny której studenci Biblii coraz bliżej przychodzą. Bóg jest Miłością, a wszystkie przeciwne opowieści jakie słyszeliśmy są zamierzone aby zaślepiły nasze zmysły i uprzedziły nas do naszego najlepszego Przyjaciela. Dlatego to Szatan, tak uporczywie propagował, nie tylko pomiędzy poganami, ale także pomiędzy chrześcijanami, rozmaite doktryny, które są przeciwne Prawdzie. Św. Paweł nazywa je "naukami dyjabelskimi” (l Tym. 4:1).

Podczas ciemnych wieków Przeciwnik wprowadził te nauki do naszych chrześcijańskich dogmatów, wymalował je na ścianach chrześcijańskich kościołów i odegrał je w sposób teatralny ciemniejszego dnia. Wszystkie one obrazują Boga jako najgorszego diabła. Wszystkie one przedstawiają Go jako wiedzącego co czynił kiedy stwarzał nasz rodzaj i zamierzył zaraz na początku, że prawie każdy członek rodzaju ludzkiego będzie cierpiał męki przez całą wieczność. Nic dziwnego, że podczas ciemnych wieków świat nie był przyciągnięty do Boga tymi okropnymi krętactwami! Nie jest dziwne, że nawet kiedy Biblia powróciła do poważania u ludzi, te diabelskie doktryny przylgnęły do niej i wstrzymały świat od kochania jej!

Obecnie uczymy się, że wszyscy byliśmy mniej lub więcej zaślepieni przez Przeciwnika i w miarę jak się uwalniamy od jego oślepiającego wpływu, nasze serca radują się w łasce Tego, który wyprowadził nas z ciemności do dziwnej swojej światłości.

TYLKO NIELICZNI WCIĄŻ WIDZĄ

Pisząc do Kościoła w Efezie, Apostoł wspomina, że chociaż coś widzieli, to jednak pozostało im jeszcze dużo do zobaczenia. Cytujemy: "Wzmiankę czyniąc o was w modlitwach moich, aby (...) oświecił oczy myśli waszej, abyście widzieli, która jest nadzieja powołania jego i które jest bogactwo chwały dziedzictwa Jego w świętych” (Efez. 1:16; Efez.1:18). I znowu: "Dlatego skłaniam kolana swoje przed Ojcem (...) abyście ugruntowani będąc, mogli doścignąć ze wszystkimi świętymi, która jest szerokość i długość, i głębokość i wysokość; i poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką znajomość” (Efez. 3:14; Efez. 3:18-19). My dotąd jeszcze potrzebujemy zanosić tę modlitwę za nami samymi i za całym Kościołem.

Co do świata, to on nadal leży w ciemności, w złym, jak Apostoł oświadcza (1 Jana 5:19), pod związkami zabobonów, którym Szatan błogosławi. Tylko dla niewielu otworzą się oczy, tak jak otworzyły się Bartymeuszowi. Ci są ludźmi nadzwyczajnego charakteru, którzy widzą specjalne sposobności i którzy tak wielce pragną światła i znajomości Boga, iż są gotowi ignorować ogólny sentyment tych, którzy ich zmuszają by byli cicho i aby trwali w nieświadomości – w zaślepieniu. Są to ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, ci mają obietnicę nasycenia, i ci, którzy pragną przejrzeć, mogą mieć nadzieję, iż przejrzą w obecnym czasie.

Lecz, dzięki Bogu, chwalebna zmiana jest przyobiecana! Szatan, książę ciemności ustąpi miejsca chwalebnemu Księciu Światłości, Temu samemu, który uzdrowił Bartymeusza w figuralny sposób więcej niż osiemnaście stuleci temu. On obejmie Królestwo. Boska Moc jest poza tym Programem, przez który Szatan będzie związany na tysiąc lat a jego uczynki ciemności zniszczone. Zamiast fałszywego przedstawiania Boskiego prawdziwego charakteru i miłościwych planów, ludzkości będzie nadany odwrotny kierunek. Światło znajomości chwały Bożej napełni całą ziemię jak wody napełniają morza – nikt nie będzie potrzebował mówić swemu sąsiadowi, Poznaj Pana, bo Go oni wszyscy poznają od najmniejszego, aż do największego z nich (Iz. 11:9; Jer. 31:34).

"OCZY WSZYSTKICH ŚLEPYCH BĘDĄ OTWORZONE”

Ktokolwiek czyta to proroctwo, myśli tylko o naturalnym wzroku i o fakcie, że tylko naturalna ślepota będzie uleczona w Królestwie Mesjasza, widzi [uwaga: w oryginale dodatkowe wyrazy]. Ślepota nieświadomości i zabobonów, jaką Szatan zaślepił rodzaj ludzki, jest daleko gorszą niż ślepota fizyczna. A zapewnienie jest nam dane przez Pana, że oczy wszystkich ślepych będą otworzone i uszy głuchych usłyszą. Oświadczenie Pisma Św. że: "Ujrzy go wszelkie oko, i ci, którzy go przebodli” (Zach. 12:10; Jana 19:37) ma niewątpliwie specjalne odniesienie do oczu wyrozumienia. Jezus rzekł do swoich uczni: "Jeszcze maluczko a świat mię już więcej widzieć nie będzie, lecz wy mię widzieć będziecie” (Jana 14:19). Owszem Apostoł Jan mówi: "Podobni mu będziemy i ujrzymy go tak jako jest” (1 Jana 3:2).

Przez cudowną przemianę Pierwszego Zmartwychwstania członkowie klasy Kościoła uczynieni będą duchowymi istotami na podobieństwo aniołów i wtedy ujrzą Pana twarzą w twarz, ponieważ będą duchowymi istotami podobni Jemu. Lecz świat nigdy Go nie będzie widział w ten sposób. Świat ujrzy Go, kiedy oczy ich wyrozumienia się otworzą, tak jak wierzący obecnie widzą Ojca i widzą Syna oczyma wiary i oczyma wyrozumienia; tak jak widzimy rzeczy, których "oko nie widziało, ani wstąpiło na serce człowieka” (1 Kor. 2:9) – rzeczy, które Bóg ma zachowane dla tych, którzy go miłują, rzeczy jakie Bóg objawił nam przez swego Ducha, rzeczy jakie widzimy duchowym wzrokiem.

Podobnie w okresie Tysiąclecia, wszystkie zaślepione oczy będą otwarte do dobroci, wielkości, miłości i mocy Bożej. W ten sposób świat przyjdzie do znajomości Boga, otrzymując pomoc ku poznaniu przez Królestwo Mesjańskie; a wszyscy korzystający z przywilejów wtedy udzielonych mogą dojść do tego chwalebnego stopnia wiedzy wzmiankowanej przez Jezusa, kiedy powiedział: "A toć jest on żywot wieczny aby cię poznali samego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, któregoś posłał” (Jana 17:3).

POMOCNICY, A NIE PRZESZKADZAJĄCY

W figurze, ludzie najpierw zmuszali Bartymeusza, aby pozostawał cicho; ale kiedy Jezus go zawołał, oni przyłączyli się dodając słowa zachęty i pomagając ślepemu człowiekowi przyjść do Zbawiciela. Ten ostatni czyn powinien reprezentować drogę wszystkich, którzy są ludem Pańskim. Oni powinni pocieszać ślepych, zabobonnych – wszystkich, którzy zeszli z drogi – aby przyszli do Zbawiciela, aby zrozumieli, że On jest naprawdę łaskawym i chętnym wybawić ich z ich zaślepienia.

Te obserwacje możemy zastosować do różnych spraw życia i powiedzieć, że wielu jest ślepych na piękność Biblii, oraz że wszyscy, których oczy wyrozumienia zostały otworzone, aby ujrzeli piękność jej rzeczywistych nauk, powinni być gotowi pomagać innym do otrzymania tego samego błogosławieństwa. Moglibyśmy rozszerzyć lekcję używania naturalnego wzroku. Niektórzy są tak głęboko pogrążeni w interesach lub w szukaniu przyjemności, że nigdy nawet nie podniosą oczu do cudownych piękności natury. Świecące gwiazdy opowiadają o Boskiej Mądrości i wszechmocy Stworzyciela, jednak ślepi nie otrzymują błogosławieństwa z tego poselstwa, ponieważ są niezdolni by go zobaczyć. "Oczy mają, lecz nie widzą” (Ps.115:5).

Cała natura mówi o wielkości wiecznego Boga i mówi nam, że ludzkość jest Jego głównym ziemskim arcydziełem, oraz że naszym największym dążeniem powinno być abyśmy Go szukali i poznali, i abyśmy Mu służyli. Lecz jak wielu rodzi się ślepymi i głuchymi na lekcje o gwiazdach, o których Prorok mówi: "Dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy umiejętność pokazuje. Niemasz języka ani mowy gdzieby głosu ich słychać nie było” (Ps. 19:3-4). Niektórzy są tak ślepi duchowo, że nie mogą ujrzeć, iż nieszczęście jakie odczuwają jest w większej mierze wynikiem ich własnego samolubstwa. Nie widzą, że domy ich mogłyby być piękniejsze, mogłyby być miejscami pociechy i szczęśliwości, zamiast miejscami zachłannego samolubstwa, wyrzutów i niezadowolenia.

Wszyscy, którzy rozumieją, że taki stan panuje w nich samych i w innych powinni wołać: "Panie! pozwól abym przejrzał!”, a także powinni w takim stopniu radować się, że rozpoznają iż czas się zbliża, owszem jest już blisko, kiedy Królestwo Mesjasza rozpocznie udzielać błogosławieństw otwierania oczu wyrozumienia całemu rodzajowi Adama.

W.T. R-5484-1914
Brzask 09/1939 str. 135-137

Do góry