R5487 do 5489

KONIECZNOŚĆ SAMOKONTROLI

"Mąż, który nie ma mocy nad duchem swoim jest jako miasto rozwalone bez muru." - Przyp.Sal.25:28.

W dawnych czasach miasta były przede wszystkim miejscami ochronnymi, do których mieszkańcy kraju chronili się przed atakiem nieprzyjaciela. Ziemia była na on czas mniej zaludniona, a potrzeba dobrze zorganizowanego rządu mniej zrozumiana niż obecnie. To też cokolwiek stało otworem, było narażone na ataki grasujących band zbójeckich. Przeto dla ochrony swych mieszkańców, miasta ówczesne były otoczone silnymi murami. Wiemy, że tak się rzecz miała z miastami Jerozolimą i Jerychem. Podobnież było z starożytnym miastem Trojadą, oraz z wieloma miastami w Europie. We Wiedniu stary mur ochronny stoi dotychczas, podobnie rzecz się ma z innymi fortecznymi miastami.

W miarę jednak jak lepsze formy rządu zostały zaprowadzone, miasta nie potrzebowały więcej ochronnych murów. W naszych czasach policja stanowi wał ochronny. Tekst nasz odnosi się do murów, jakimi otaczano miasta w starożytności; odnosi się też do miasta zwalonego, którego mury zostały zburzone. Miasta takiego użył król Salomon za ilustrację człowieka nie umiejącego panować nad duchem swoim. Człowiek taki nie zdolny jest oprzeć się złym wpływom wewnętrznym ani zewnętrznym, albowiem wola jego została złamana.

Wszyscy ludzie mają w sobie wrodzoną, większą lub mniejszą miarę determinacji. Niektórzy mają jej bardzo wiele inni mało, lecz, zdaniem naszym, nie ma nikogo, któryby był całkiem pozbawiony tego przymiotu woli, celu. Znajdujemy jednak, że bez względu czy wola nasza jest silna czy słaba, ona potrzebuje pewnego kierownictwa. Lekcje kształcące naszą wolę przychodzą z różnych stron; na przykład, mamy różne prawa miejskie, stanowe i krajowe, informujące każdego, co ma czynić, a szczególnie czego nie ma czynić. Badając pochodzenie i historię tych praw, znajdujemy że one są wyrazem zbiorowej woli długiego okresu czasów. Ludzkość ma obecnie wiele bardzo dobrych praw. Często dziwiliśmy się, że ludzie w swym niedoskonałym stanie umieli stworzyć tak sprawiedliwe prawa, jakie spotykamy w księgach ustawodawstwa.

Bez względu jednak jak dobre prawa są ustanawiane, ludzie mogą je zawsze ignorować. Ława przysięgłych może obejść prawo; to samo może uczynić sędzia. Rzeczy będące bezprawiem, mogą być praktykowane przez jednostkę, przez miejscowość, a nawet przez całe miasto. Ktokolwiek wyrabia w sobie usposobienie bezprawia, rozwija w sobie ducha anarchii - ducha obojętności na prawa i dobro drugich. Są ludzie okazujący pewien respekt na prawa ludzkie, ponieważ konieczność, lub opinia publiczna nie dozwala im czynić inaczej; w swych sercach jednak oni mogą być anarchistami w stosunku do prawa Boskiego, Onego wielkiego Prawodawcy Wszechświata.

Smutna przewrotność sądu

Ulegać swym namiętnościom, pozwolić im zapanować nad nami, jest zgubnym dla nas, bez względu czy jesteśmy umysłowo silnymi czy słabymi. Umysłowo słabi mają już swoje ograniczenia; zaś ludzie o silnym umyśle mają nadmiar mocy i są podatniejsi do złego. Często się słyszy, że gdy ktoś straci panowanie nad sobą i popadnie w złość, rozdrażnienie lub popędliwość, mówi: Taki to już mój sposób postępowania, ja nie miałem w tym żadnej złej intencji. Taki, uznając swoją słabość, stara się usprawiedliwić, że takie wybuchy temperamentu są dla niego rzeczą wrodzoną. Jednakowoż żaden człowiek nie powinien postępować według wrodzonych złych skłonności swej upadłej natury. Istota stworzona na obraz Boży, i która jeszcze zachowała pewne cechy tego pierwotnego podobieństwa Bożego, powinna żyć ponad poziom życia niższych stworzeń, powodujących się tylko ich wrodzonymi instynktami i namiętnościami.

Niektórzy szczycą się swoją, przez nich tak zwaną siłą ducha, która ich zawsze pobudza do bronienia swoich praw. Tacy nie chcą być na tyle słabymi lub dziecinnymi, aby pozwolić komukolwiek deptać po sobie. Jeżeli uczynków lub słów drugiego nie lubią, to zaraz powiedzą co o nim myślą. Tacy ludzie mają w sobie pewną siłę charakteru! O, jak on wielki nieprzyjaciel i jego zastępy, wraz z przewrotnością upadłej natury, mogą zwieść i zaślepić rozsądek tych, którzy nie są kierowani i uczeni Słowem Bożym! One mogą sprawić, aby to co jest zacne, prawdziwe i według Boga, przedstawiało się słabym i dziecinnym, a to co jest słabe, niegodziwe, samolubne i zwierzęce, mocnym i męskim.

Wszystkim potrzeba regulowania według jakiegoś wzoru

Wszyscy powinni rozumieć, że skłonności i upodobania upadłej natury ludzkiej są najczęściej przeciwne temu, co jest słuszne, zacne i prawdziwie pożądane. To też wszyscy powinni regulować samych siebie według pewnego wzoru, czyli prawidła, bądź cywilnego, jakim rządzi się świat, bądź też według prawidła Bożego. Jest jednak możliwym, że ktoś może żyć według litery prawa, jednak ducha tegoż gwałci. Prawo Boże jest najwyższym wzorem praw; a duch Boskiego prawa jest najlepiej wyrażony w Złotej Regule. Cały świat uznaje Złotą Regułę za najlepsze prawidło i z pewnością, że poświęceni powinni tym prawidłem mierzyć wszystkie swoje czyny, słowa i myśli. To czyniąc, będą mogli panować nad ich duchem.

Słowo duch, w tekście będącym pod rozwagą, o-

znacza zmysł i naturalne uczucia. My mamy panować nad naszym umysłem i uczuciami. To znaczy, że gdy nam się nasuwa, jaka myśl lub odczuwamy jakiś impuls, powinniśmy natychmiast sprawdzić rodzaj tej myśli lub tego impulsu i jeśliby one nie były zgodne ze sprawiedliwością lub z naszym przymierzem z Bogiem, powinniśmy im od razu sprzeciwić się. Jeżeli czujemy się do tego za słabi, jak to niekiedy bywa, powinniśmy sercem swym wznieść się do Boga po Jego obiecaną pomoc i łaskę w czasie potrzeby. Jeśli odczuwamy skłonność do pewnej czynności, powinniśmy sprawę tę ostrożnie rozważyć i upewnić się, co do jej sprawiedliwości i czy jest właściwą w danych okolicznościach, udając się do naszego niezawodnego źródła pomocy i kierownictwa.

Ludzie światowi może powiedzą, że byłoby to przesadną akuratnością i że oni znajdują więcej przyjemności w czynieniu ich własnej woli; lecz my wiemy, że czyniący swą własną wolę, często popadają w trudności. Chrześcijanin zobowiązał się nie czynić swej własnej woli, bo jej się wyrzekł, a zamiast niej przyjął wolę Bożą. Im więcej zaawansowanym Chrześcijanin jest, tym więcej można się spodziewać po nim, że będzie umiał panować nad duchem swoim - "burząc rady i wszelaką wysokość, wynoszącą się przeciwko znajomości Bożej i podbijając wszelaką myśl pod wolę Bożą w Chrystusie" (2Kor.10:5). A gdy będzie umiał panować nad swymi myślami, będzie też mógł panować nad swoim językiem; albowiem gdy złe myśli nie będą dopuszczone do umysłu, to i język nie wypowie złych słów.

Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że pod wpływem chwilowego uczucia moglibyśmy uczynić lub wymówić coś takiego, czego nasze serce, nasz poświęcony rozsądek nie uznaje; stąd ta konieczność doprowadzenia naszych myśli i uczuć do posłuszeństwa. Należy się zastanowić; jaki wpływ wywrą na drugich moje słowa i uczynki? Czy przez te moje słowa lub postępowanie wyrządzę komu krzywdę, niepotrzebne cierpienie, czy też wyjdzie z tego coś dobrego? Przez takie badanie samego siebie, czyli rozsądzanie się i panowanie nad swoim duchem, dziecko Boże dowodzi, że szczerym pragnieniem jego serca jest, być posłusznym Bogu i wiernym swemu przymierzu z Bogiem. Ci, co nauczą się panować nad duchem swoim, zgodnie z wolą Ojca, są tymi, których Ojciec Niebieski uczyni współdziedzicami z Jego Synem w Królestwie.

Jak zdobyć moc charakteru

W jaki tedy sposób Chrześcijanin może rozwiązać w sobie tę moc panowania nad swoim duchem? Na początku swych doświadczeń, żadna osoba nie ma w sobie dostatecznej mocy do panowania nad sobą we wszystkich rzeczach; lecz w miarę ćwiczenia się w samokontroli w małych rzeczach, a później w coraz większych, osoba taka wyrabia w sobie coraz większą moc charakteru. Przypominamy pewną opowieść o człowieku pragnącym wyrobić w sobie silne muskuły, który w tym celu rozpoczął codzienną praktykę podnoszenia cielęcia. Praktykę tę rozpoczął, gdy cielę było bardzo młode a więc nie bardzo ciężkie. Cielę to podnosił codziennie, czyniąc to przez wiele tygodni i miesięcy. W swoim czasie z cielęcia wyrósł wół, którego człowiek ten mógł w dalszym ciągu z łatwością podnosić. Codzienna praktyka wzmocniła jego muskuły, w miarę zwiększania się wagi zwierzęcia, tak że w końcu był on tak mocnym że mógł unieść w pełni rozwiniętego wołu.

Podobnie rzecz się ma z Chrześcijaninem w jego wyrabianiu charakteru. Kto uprawia samokontrolę codziennie, zdobywa coraz większą moc charakteru w tym względzie, co staje się mu wielką pomocą w jego Chrześcijańskim boju. Wyrabianie samokontroli w istocie cielesnej powinno się właściwie rozpoczynać jeszcze przed jej urodzeniem, nawet zaraz od chwili zapłodnienia. Matka powinna uprawiać samokontrolę, aby to usposobienie mogło się odbić na jej nienarodzonym dziecięciu, by ono mogło przyjść na świat w jak najkorzystniejszych warunkach pod tym względem. Pod odpowiednią opieką i ćwiczeniem, ten duch samokontroli będzie się wzmagał w dziecku po jego narodzeniu, a dochodząc do dojrzałości będzie ono lepiej uzdolnione do panowania nad sobą. Gdy taka osoba stanie się dzieckiem Bożym, będzie prawdziwie zacnym Chrześcijaninem, mocnym w Panu i pożytecznym dla drugich. Nie wszyscy jednak mają drogę w taki sposób ułatwioną, przeto muszą prowadzić o tyle większą walkę.

Siła moralna więcej pożądana niż cielesna

Nigdzie nie ma lepszej okazji do okazania swej zdolności panowania nad sobą, jak w swoim własnym domu. Samokontrola jest bardzo ważną rzeczą pomiędzy mężem a żoną, rodzicami a dziećmi, oraz braćmi i siostrami. Walka z samym sobą jest największym bojem, jaki prowadzimy, a Pismo Święte oświadcza, że "kto panuje sercu swemu, lepszy jest niżeli ten co dobył miasto" (Przyp.Sal. 16:32). Jest lepszy, czyli większy, ponieważ nauczył się używać swej woli, swej determinacji we właściwym kierunku, w panowaniu nad samym sobą.

Siła moralna jest o wiele zacniejszą i powinna być bardziej pożądaną aniżeli najwyższy stopień siły cielesnej lub umiejętnej strategii. Gdy już zwyciężyliśmy samych siebie, zapanowaliśmy nad swym własnym ciałem, gdy wyrzuciliśmy belkę ze swego oka, opanowaliśmy złość, gniew, zazdrość, spory itp. w swym własnym sercu, wtenczas dopiero, po przeprowadzeniu wielkiego boju z własnymi słabościami, możemy być pomocnymi naszym braciom i bliźnim, możemy im dopomóc - naszym przykładem - do pokonywania ich słabości i niedoskonałości.

Musimy walczyć do końca

Panowanie nad swym duchem, umysłem, usposobieniem, oznacza walkę, pod pewnym względem podobną do zdobywania miasta; bo bez względu z której strony zaczniemy, spotkamy wiele oszańcowanych w nas i uzbrojonych mocy. Mocy te zawładnęły nami drogą dziedzictwa - jako wynik upadku. W miarę starszego wieku one zakorzeniały się w nas coraz więcej; przeto aby je wykorzenić potrzeba wiele umiejętności i wytrwałości. Bez względu jednak czy kto rozpoczyna tę walkę w młodszym czy w starszym wieku, aby zwyciężyć i umieć panować nad duchem swoim, musi stoczyć usilną walkę. Musi "bojować dobry bój wiary", aż do końca swej doczesnej egzystencji.

Jeżeli poświęcony Bogu chce być zwycięzcą w tym boju, musi nie tylko zdobyć wszystkie forty odziedziczonych grzechów, jakie zdają się być częścią jego natury, ale zdobywszy je i zawładnąwszy stolicę symbolicznego miasta (swoją wolę) musi odtąd ustawicznie bronić się, ponieważ wyparci nieprzyjaciele będą podejmować starania, aby na nowo zdobyć utracone placówki. Przeto człowiekiem stale panującym nad duchem swoim jest ten, który nie tylko, że wyparł nieprzyjaciela swego, to jest grzech, ze stolicy swej istoty, ale trzyma go ustawicznie w oddaleniu od siebie.

To panowanie nad duchem swoim nie jest rzeczą łatwą i, jak to pokazuje powyższa ilustracja, nie może być uskutecznione w pojedynkę. To też mądry dowódca zaangażuje wszelką możliwą pomoc, pamiętając na słowa Apostoła: "Nie mamy boju przeciwko krwi i ciału ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchowym złościom, które są wysoko" (Ef.6:12). Moce świata, ciała i diabła są ściśle złączone, przeto kto planuje je przemóc i nad nimi zapanować, musi szukać przymierza z jakąś inną większą mocą. Taka moc jest zapewniona wszystkim podejmującym ten wielki bój. Jest nią wszechmocne ramię naszego Boga, który tym, co pomoc Jego przyjmują mówi: Większy jest Ten, co za wami, aniżeli wszyscy przeciwko wam; przeto zmocnijcie się, nie bójcie się - Zob. 1Jana 4:4; Iz.35:4.

Panowanie nad tym symbolicznym miastem - nad duchem swoim - nie może być uskutecznione prędzej aż wpierw "dowodzący generał", tj. wola, nie zdecyduje się stanowczo zmienić swego poddaństwa z pod grzechu do Boga i wykorzenić wszystko, co takiej zmianie się sprzeciwia. Prawdziwie mówi przysłowie: "Chcącemu wszystko możliwym"tak w zamiarach złych jak i dobrych. Bóg dopomaga, przez różne czynniki ku dobremu; zaś szatan, ku złemu. Gdy wola powie: "To musi być zrobione", tedy wzywa wszelkiej potrzebnej i możliwej pomocy, oraz budzi wszystkie władze umysłowe do czynu, by najpierw ujarzmić, a później panować i rządzić całą istotą. Sumienie otrzymuje rozkaz, aby pilnie baczyło na wszystkie działalności umysłowe. Rozsądek pod wpływem sumienia musi decydować o sprawiedliwości lub niesprawiedliwości wszelkiej sprawy i zdawać sprawozdanie woli, która znajduje się pod tym samym moralnym wpływem.

Trzy wydziały umysłowego rządu

Tym sposobem w umyśle naszym zaprowadzony jest rząd o trzech wydziałach: (1) wydział prawodawczy, którym powinno być sumienie; (2) rozsądzający, którym jest rozsądek i (3) wykonawczy, którym jest wola. W każdym dobrze uregulowanym i sprawiedliwie rządzonym umyśle, wszystkie inne władze muszą odwoływać się do tych trzech wydziałów, a wola wydaje swoje rozporządzenia w słusznym i odpowiednim porządku. Odwoływanie się niektórych władz umysłowych do woli, aby ta wydawała rozporządzenia według ich pragnień, przed odwołaniem się wpierw do sumienia i rozsądku, nie powinno być nigdy tolerowanym. Gdy jednak zamiary którychkolwiek władz umysłowych otrzymają uznanie od sumienia i rozsądku, mogą żądanie swoje śmiało przedstawić władzy wykonawczej, czyli woli. Wola rządzi; przeto gdy wola jest słabą, cały rząd jest bezsilny, wobec czego różne upodobania, namiętności i złe ambicje zapanują nad całą sytuacją. One wytrącą z równowagi rozsądek, zagłuszą sumienie i zniewolą wolę do ulegania ich skażonym zachciankom.

Jeśli wola jest słabą, lecz stara się utrzymać pod wpływem sumienia i zdrowego rozsądku, to będzie ona słabą i niestałą w rządzeniu i cały rząd takiego będzie niepewnym, a w końcu całkiem zdany na łaskę skażonych upodobań, namiętności i ambicji. Dusza taka znajduje się w stanie anarchii i jeżeli te złe namiętności nie zostaną wnet ujarzmione, nastąpi zupełne zniszczenie całej istoty. Jest przeto nader ważną rzeczą, aby wola była całkiem poświęcona Bogu i sprawiedliwości; oraz by wzmacniała się w Panu, aby w Jego imieniu i mocy mogła rządzić silną ręką, ćwicząc, jako swoich pomocników, sumienie i rozsądek, w rozróżnianiu, która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała, wyrażona w Jego Słowie - Rzym.12:2.

Wola ma do wykonania najważniejsze zadanie; a Bóg da Swoje uznanie tylko istotom o silnej woli wyćwiczonej przez oświecone sumienie i rozsądek. Błogosławiony jest Chrześcijanin, który doprowadzi przybytek swój do porządku i porządek ten utrzyma aż do końca swych dni. Ciernie i osty jego starej natury zostały wykorzenione; a cudne kwiaty pokoju, sprawiedliwości i miłości zostały wyhodowane i przyozdabiają jego charakter. Zaś burzliwe elementy jego starej natury zostały doprowadzone do posłuszeństwa jego nowej woli.

W.T. 1914 - 195.

Straż 1930 str. 119 - 122.