R – 5690

ODPUSZCZENIE GRZECHÓW BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM

Lekcja z Psalmu 32. "Błogosławiony człowiek, któremu odpuszczono nieprawość, a którego zakryty jest grzech”. – Ps. 32:1.

PISMO święte przywodzi naszej uwadze myśl, że grzechy mogą nam być odpuszczone w znaczeniu, że Bóg nie będzie nas nadal traktował jako grzeszników, grzechy wszakże, będą jeszcze traktowane – na razie są tylko przykryte. Jest także wykazane w Biblii, że istotne zgładzenie grzechów będzie w przyszłości, nie w życiu obecnym. Dla ilustracji przypominamy, że chrześcijanin, który przekroczył prawo Boże mimowolnie i jedynie z powodu odziedziczonych słabości, może natychmiast udać się do Boga o przebaczenie przez Odkupiciela i zapewniony jest, że grzech jego jest przykryty, że Bóg nie będzie mu tego grzechu pamiętał ani traktował go jak grzesznika, ponieważ Jezus Chrystus, On sprawiedliwy, dokonał zupełnego pojednania za takie grzechy.

Jest inny rodzaj grzechu, częściowo ze słabości i dziedzictwa a częściowo zezwolony umysłem. Takie przestępstwo możemy nazwać grzechem mieszanym. Bóg odpuszczając taki grzech, przywróci radość Swego oblicza danemu dziecku i zupełnie przykryje, czyli przeoczy owe przestępstwo, w proporcji na ile ono było mimowolne, nierozmyślne, z powodu nieświadomości; lecz wymierzy karę za tę część, która wynikła ze znajomości, z zaniedbania, lub z zezwolenia umysłowego.

Jest jeszcze inny rodzaj grzechu, który Biblia określa jako grzech dobrowolny – przeciwko światłu, przeciwko znajomości. Tak sprawa się ma, ponieważ światło znajomości i prawdy jest światłem Boskiego ducha prawdy; ktokolwiek więc popełnia dobrowolne przestępstwo, gwałci ducha prawdy. Jezus oświadczył, że taki grzech nie będzie odpuszczony, ani w tym wieku, ani w przyszłym (Mat. 12:32). To jednak nie znaczy, że taki przestępca będzie karany na wieki. Raczej oznacza to, co jest powiedziane – iż grzech taki nie będzie darowany, musi być odpokutowany. Gdyby jednak grzech był przeciwko zupełnej znajomości, odpokutowanie znaczyłoby wtóra śmierć. Mamy powód do wierzenia, że z powodu odziedziczonych słabości i niezbożnego otoczenia, nieomal wszystkie grzechy popełniane przez wiernych Pańskich, są mieszane – tylko częściowo dobrowolne.

W każdym razie, człowiek, który zrozumiał, że zgrzeszył i że grzechy były mu przebaczone i przykryte, odczuje pokój, radość w Panu i błogosławieństwo ponad możność opisania. Mimo to, on będzie nosił w swoim ciele piętna tych odpuszczonych grzechów do końca swego życia; może będzie doświadczał pewnych trudności, cierpień i chorób, aż do chwili swej śmierci, w rezultacie grzechów odpuszczonych. Z tego wynika, że grzechy jego nie zostały w zupełności zgładzone, chociaż były odpuszczone. Piętna grzechów mogą być dostrzegane w ciele lub w umyśle danego człowieka, albo jakkolwiek one go pokalały i upośledziły.

Św. Piotr mówi, że grzechy nasze zostaną wymazane zupełnie przy wtórym przyjściu Chrystusa. Możemy łatwo zrozumieć jak to będzie, bo obietnicą dla tych, co mają stanowić kościół jest, że otrzymają nowe, duchowe ciała przy zmartwychwstaniu i wtedy, to, co jest po części, niedoskonałe, przeminie a doskonałość będzie ich działem na wieki – albowiem to, co było "wsiane w niesławie, wzbudzone zostanie w sławie; wsiane było w słabości, wzbudzone będzie w mocy, wsiane ciało cielesne, powstanie ciało duchowe” – (1 Kor. 15:43,44).

WARUNKI PRZEBACZENIA

Dużo jest zamieszania pod względem kwestii, na jakich warunkach można spodziewać się odpuszczenia grzechów. Zamieszanie to nie jest winą Biblii, która sprawę tę określa jasno i wyraźnie. Ono jest z winy błędnych teologii, które zamąciły wiele nauk biblijnych. Aby sprawę dobrze zrozumieć, pamiętać trzeba, że wszyscy ludzie tego świata, jako dzieci Adama, znajdują się pod Boskim wyrokiem śmierci, co bezpośrednio nie daje im żadnej nadziei. Wierni Pańscy zostali wszakże poinformowani Słowem Bożym, że On ma zarezerwowane pewne chwalebne rzeczy dla świata na przyszłość, w Królestwie Chrystusowym, ale że te nie stosują się do nich obecnie. Miłosierdzie i łaski Boże, włączając odpuszczenie grzechów, są w czasie obecnym ograniczone do tych, co dochodzą do społeczności z Bogiem przez przymierze.

Co znaczy społeczność z Bogiem przez przymierze? – ktoś może zapyta. Odpowiadamy, że Bóg zawarł przymierze z narodem żydowskim, przez Mojżesza jako pośrednika ich Przymierza Zakonu. Częścią tego zarządzenia było, iż na podstawie pewnych ofiar za grzechy – ofiar z cielców, kozłów itd. – Bóg zawarł przymierze, czyli umowę z tym narodem. Ofiary z cielców i kozłów, składane corocznie w Dniu Pojednania, przypisywały temu narodowi odpuszczenie grzechów na ów rok, aby wszyscy mogli czuć się w społeczności z Bogiem. Tym sposobem oni mieli prawo przystępować do Boga w modlitwie, w sprawach im obiecanych, albo względem odpuszczenia ich grzechów, jak to, na przykład, sprawa miała się z Dawidem.

Przywilej ten wszakże nie obejmował pogan – zarządzenie to było tylko dla Żydów; a nawet z Żydami było ono tylko zarządzeniem figuralnym. Było cieniem, obrazem, czyli figurą trwałego zarządzenia obecnego wieku ewangelicznego, uzasadnionego na "lepszych ofiarach” pozafiguralnego Mojżesza – Jezusa.

Od czasów Pana Jezusa otworzone zostało inne przymierze; natomiast o przymierzu zakonu można powiedzieć, że nie jest czynne w czasie obecnym. Przymierze teraz stosowane do chrześcijan jest biblijnie nazwane Przymierzem Ofiary (Ps. 50:5), albo Przymierzem Łaski. Ono jest Przymierzem Ofiary, ponieważ wszyscy, którzy wchodzą w to przymierze z Bogiem, składają w ofierze swe ziemskie prawa i korzyści, przyjmując w zamian duchowe błogosławieństwo, jakie Bóg obiecał i które oni dostrzegają oczami wiary.

Pan Jezus był pierwszym, który uczynił to Przymierze Ofiary. On, Święty, Niewinny, Niepokalany i odłączony od grzeszników, stawił Swoje ciało żywą ofiarą Bogu, mówiąc: "Oto idę, w Księgach napisano o Mnie, abym czynił wolę Twoją, Boże Mój!" (Ps. 40:8,9; Żyd. 10:7). Tym sposobem On oddał Swoją wolę, a z nią wszystko, co posiadał i każdą władzę Swego umysłu i ciała. Podczas następnych trzech lat i pół Jego misji, Pan Jezus gorliwie pełnił to przymierze ofiary, aż do śmierci i to śmierci krzyżowej. Za to Bóg nader Go wywyższył, obdarzył Go doskonałością natury duchowej – chwałą, czcią i nieśmiertelnością – do jakich Go wyniósł przy Jego zmartwychwstaniu. – (Filip. 2:8-11).

Dziełem wieku ewangelicznego jest powoływanie z pomiędzy grzesznego rodzaju takich, którzy są ducha, czyli usposobienia podobnego do Jezusowego. Żaden nie jest tak świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników, jakim był Jezus; lecz to, co im w tym względzie brakuje, jest dopełniane przez przypisanie im z zasług Jezusowych, tak, że, jak to oświadcza Apostoł, oni są przyjemnymi Bogu w Onym Umiłowanym. Będąc w taki sposób przyjętymi, oni mogą wejść w to same przymierze, w jakie Jezus wszedł. Wraz z Nim mogą powiedzieć: Ojcze! oto stawiamy samych siebie, zgodnie z tym co napisane jest w Twojej Księdze, aby czynić wolę Twoją aż do śmierci. Jest więc to takie same przymierze ofiary i Apostoł określił to jako postępowanie śladami Jezusa i dopełnianie ostatków ucisków Chrystusowych. – (1 Piotra 2:21; Kol. 1:24).

Wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że jedynie tacy, którzy znajdują się w tej społeczności z Bogiem przez przymierze, mają jakiekolwiek prawo przystępować do Boga w modlitwie, prosić Go o odpuszczenie grzechów lub o cokolwiek. To jednak powinno być wyraźnym każdemu, kto by poważnie rozmyślał o tym przedmiocie. Bóg oświadcza, że grzeszników nie wysłuchuje i że jest tylko jeden sposób przybliżenia się do Niego. Jezus jest Drogą, Prawdą i Żywotem. On Sam powiedział: "Żaden nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Jana 14:6, – popr. tłum.). On jest Orędownikiem dla tych, co stają się Jego uczniami i wstępują w Jego ślady; lecz nie jest Orędownikiem dla świata – jedynie dla tej specjalnej klasy, dla Swoich naśladowców.

W słusznym czasie, przy zakończeniu tego wieku a rozpoczęciu Tysiąclecia, Jezus będzie Pośrednikiem dla całego świata, dokona zadośćuczynienia za grzechy ludu i każdego członka ludzkiego rodzaju weźmie pod Swój Boski nadzór. Jego pośredniczę Królestwo jest zamierzone w tym właśnie celu. Nawet wtenczas ludzie nie będą przychodzić wprost do Ojca ze swymi grzechami ani z modlitwami, ale udawać się będą do Onego wielkiego Pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi. Wtedy dostąpią obfitych błogosławieństw i łask, pod zarządzeniem ówczesnym, lecz nie mogą ich dostąpić teraz. Tymi, co w czasie obecnym mogą dostąpić Boskich łask są jedynie ci, którzy przychodzą do Niego w sposób naznaczony – przez Przymierze Ofiary.

JEDYNE WARUNKI ORĘDOWNIKA

Z błędnymi pojęciami względem kary za grzech – że karą będą wieczne męki – wielu wyobraża sobie Pana Jezusa siedzącego w smutku i zafrasowaniu, czekającego na grzeszników za choćby najmniejszym znakiem pokuty i że wtenczas On spieszy im z pomocą, przyjmuje ich bez żadnych warunków lub zastrzeżeń. Nic nie może być dalsze od prawdy – dalsze od nauki Pisma świętego. Przeciwnie, gdy grzesznik rozmyśla o odwróceniu się od grzechu, aby mógł przybliżyć się do Boga, gdy przychodzi do Jezusa z prośbą, aby On był jego Orędownikiem u Ojca, by uczynił go przyjemnym przed Jego obliczem, grzesznik taki jest wnet poinformowany, że przywileju tego może dostąpić jedynie na pewnych ustalonych warunkach.

Warunki te są: On musi stać się uczniem Chrystusowym, a to o b e j m u j e wszystko c o Mistrz określił, gdy rzekł: "Jeśli kto chce iść za Mną (chce być Moim uczniem), niechajże samego siebie zaprze (niech ofiaruje, czyli wyzbędzie się swej woli), a weźmie krzyż swój i naśladuje Mię” (Mat. 16:24). Nie ma drogi skróconej; nie ma innych warunków i Pan Jezus nie przynagla nikogo do przyjęcia tych warunków.

Mylnie poinformowani ewangeliści mogą, w imieniu Pańskim, przynaglać, mogą też wystawiać inne warunki, lecz oni są dalekimi od upoważnionego poselstwa Słowa Bożego. Jezus nie zniewalał nikogo do przyłączenia się do Jego sprawy, przeciwnie, do niektórych powiedział : "Usiadłszy, oblicz koszta”- nie spiesz się; rozważ dobrze co czynisz i zadecyduj w zupełności, zanim podejmiesz odpowiedzialności uczniostwa. Lepiej jest nie ślubować aniżeli uczynionego ślubu nie dotrzymać. Lepiej nie przykładać swej ręki do pługa, jako sługa Pański, aniżeli po wstąpieniu do Jego służby, odejść, albo choćby oglądać się, co oznaczałoby służbę tylko w połowie gorliwą.

Niektórzy gotowi może powiedzieć, że gdyby w taki sposób sprawę ogólnie traktowano, byłoby dużo mniej chrześcijan na świecie. Przyznajemy to; lecz twierdzimy, że chrześcijanie byliby zacniejsi i przyjemniejszymi Bogu. Pan Jezus powiedział: "Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; a mało ich jest, którzy ją znajdują” (w tym obecnym czasie). Tych niewielu stanowić będą klasę Królestwa i wraz z Chrystusem będą przewodem Boskiego błogosławieństwa dla wszystkich rodzajów ziemi w tysiącletnim Królestwie Chrystusowym.

Jeszcze jedno, co warto zauważyć jest, że gdy na początku przystępujemy do Pana, nie potrzebujemy Go prosić o odpuszczenie grzechu pierworodnego. On poucza nas, że wszystko zostało zarządzone i dokonane dla tych, którzy chcą przyjąć Jego warunki i zostać Jego uczniami. Zatem wszystko, co potrzeba jest udać się do Pana szczerze, poważnie i wyrazić Mu swoją radość za wszystko, co On dla nas uczynił, że chętnie przyjmujemy Jego warunki uczniostwa i to zapewnienie, że łaska Jego będzie nam dostateczna i że wszystko będzie pomagać ku dobrymi tym, którzy według Jego postanowienia są powołani.

Po dojściu do społeczności z Bogiem przez przymierze, tacy potrzebują modlić się o przebaczenie swoich przewinień – swoich grzechów, uchybień i mimowolnych przekroczeń ich przymierza ofiary i Boskich wymagań. Klasa ta ma przywilej modlić się do Boga: "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Winy, o odpuszczenie których prosimy, nie włączają grzechu pierworodnego. Ten został hojnie odpuszczony wszystkim, którzy przyjęli Chrystusa i weszli pod to nowe zarządzenie przymierza łaski. Owymi winami są nasze uchybienia, że nie dochodzimy do zupełnej miary wymaganej przez Boga, już potem, gdy Jego łaska zwolniła nas od przeszłych przestępstw.

Św. Jakub wspomina o takich z-pomiędzy wiernych Pańskich, którzy mogliby tak zachorować duchowo z powodu grzechu, że sami nie mogliby przystąpić do tronu łaski. Z powodu niedbałego życia, zaniedbania obowiązków i przywilejów, lub zaniedbania warunków przymierza, może zajść ciemna chmura pomiędzy nimi a ich Ojcem. Tej chmury nie mogą przeniknąć; modlitwy ich nie dochodzą do Ojca; On jakoby ukrył Swoje oblicze przed nimi. Sprawa ich dochodzi krańcowości. O takich Pan mówi, przez Św. Jakuba, że gdyby ktoś odwrócił grzesznika – chrześcijanina, który doszedłby do takiego stanu krańcowego – od jego grzesznej drogi, zachowa duszę od śmierci i przykryje mnóstwo grzechów.

Apostoł poucza jak można to uczynić. Ów chory, z powodu grzechu, powinien zrozumieć, w jakiej potrzebie znajduje się, tak, aby wezwać starszych zborowych – braci zaawansowanych w Prawdzie i w chrześcijańskich zasadach. Powinien im wyznać swoją winę, lub cokolwiek, według jego mniemania, odłączyło go od Boskiej łaski. Ci z kolei, jako członkowie ciała Chrystusowego, mogą wstawić się za nim do Pana, pomazując go tym sposobem olejkiem pociechy w imieniu Pańskim; a jeżeli on faktycznie dopuścił się grzechu, będzie mu odpuszczony i Pan podniesie go, czyli przywróci go ponownie do duchowego zdrowia i siły. – (Jak. 5:13-20).

W.T. R-5690-1915
Straż 04/1964 str. 56-58

Do góry