R5698 do 5699

ŁAGODNOŚĆ CHARAKTERYSTYKĄ CHRZEŚCIJANINA

"Sługa Pański nie ma być zwadliwy, lecz ma być układny przeciwko wszystkim; sposobny ku nauczaniu, złych cierpliwie znaszający; któryby w cichości nauczał tych, którzy się sprzeciwiają." - 2Tym.2:24,25.

Powyższe słowa były wypowiedziane przez Apostoła Pawła do Tymoteusza, który był starszym Zboru. Poświęceni, to jest wszyscy należący do ciała Chrystusowego, są synami Bożymi; jednakowoż są oni także sługami Bożymi i Chrystusowymi. Każdy wierny syn pragnąłby służyć swojemu ojcu, a szczególnie ojcu dobremu i miłującemu; oraz każdy wierny sługa pragnąłby służyć swemu panu, czyli pracodawcy, tym bardziej gdyby ten był dobrym i zacnym panem. Pan nasz Jezus Chrystus, choć był Jednorodzonym Synem Niebieskiego Ojca, stał się jednak sługą wszystkich, aby tym sposobem mógł służyć sprawie Swego Ojca i wykonać Jego wolę.

Tekst nasz stosuje się do każdego sługi Bożego, do każdego członka Kościoła Chrystusowego, bez względu czy on zajmuje jaki urząd pomiędzy braćmi lub nie. Jest to zlecenie stosujące się do całego Kościoła. Każdy spłodzony z Ducha ma nauczać, w miarę swoich sposobności i zdolności, nie przekraczając jednak ograniczeń osób drugiej płci itp., podanych w Piśmie Świętym. "Duch Panującego Pana jest nademną; przeto mię pomazał Pan abym opowiadał Ewangelię cichym, posłał mię abym zawiązał rany tych, którzy są skruszonego serca, abym zwiastował pojmanym wyzwolenie, a więźniom otworzenie ciemnicy" (Iz.61:1). Powyższe słowa proroka stosują się do wszystkich członków Chrystusa - do Głowy i do Ciała, którym jest Kościół.

Właściwy sposób przedstawiania prawdy

Należy jednak wiedzieć, że poselstwo Wesołej Nowiny, jakie Bóg nam polecił ogłaszać, nie ma być ludziom narzucane. Chcąc być odpowiednimi sługami Bożymi i w zgodzie z Jego zarządzeniami, nie mamy wadzić się z drugimi, ani argumentować lub spierać się. Prawdę mamy przedstawiać w cichości i pokorze, a nie z oznaką wyższości lub z chęcią pokazania się, co my to takiego wiemy. Poselstwo to jest tylko dla tych, co mają "uszy ku słuchaniu". Nie mamy narzucać się ludziom, ani być natrętami, byle tylko im prawdę wcisnąć. Choć zawsze mamy być gotowi ogłaszać prawdę nawet kosztem naszego doczesnego dobra, to jednak w głoszeniu jej nie wolno nam być zwadliwymi lub nieznośnymi.

Nie chcemy powiedzieć o tych, co są skłonni być spornymi w przedstawianiu prawdy, iż nie są członkami Chrystusowymi, lecz jest jednak widocznym, że tacy nie nauczyli się jeszcze sposobu lepszego i o wiele właściwszego. Tacy nie wyrobili w sobie jeszcze dosyć miłości; brak im także odpowiedniej mądrości, pochodzącej z góry. Przy pewnej okazji, dwóch uczni Jezusowych powróciwszy z miasta Samarytańskiego, w którym nie chcieli im sprzedać żywności, pełni oburzenia zapytali Jezusa, czy mają się modlić, aby ogień zstąpił z Nieba i spalił to miasto i wszystkich mieszkańców. Jezus zgromił ich za to i rzekł: "Nie wiecie wy jakiegoście ducha. Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusz ludzkich, ale zachować" (Łuk.9:55,56). Podobnie i dziś są niektórzy, gotowi sprzeczać się przy każdej okazji. Choć słabość ta nie dowodzi, że tacy nie są dziećmi Bożymi, to jednak dowodzi, że tacy nie znajdują się w odpowiednim duchu, że potrzebują pewnego udoskonalenia się.

Rzeczy przyjemne Bogu są wyłożone w Piśmie Świętym. Naśladowcy Pana mają być uprzejmymi ku wszystkim - nie tylko ku braciom na zebraniu, ale ku wszystkim i zawsze. Nie mają podniecać do sporów, ani wadzić się z drugimi, ale powinni być cierpliwymi i wyrozumiałymi na poglądy i upodobania drugich. Mogą zajść okoliczności, gdzie Chrześcijanin zostanie zmuszony do bronienia się; lecz co innego jest bronić się w sposób właściwy, a co innego być zwadliwym i zaczepnym.

W naszych staraniach niesienia prawdy drugim, powinniśmy pamiętać, że nie wszystkim można ją głosić. Jezus powiedział: "Nie miećcie pereł waszych przed świnie" (Mat.7:6). Ludzie, do których to porównanie może się stosować, nie ocenią waszych pereł; a nie oceniając ich, będą chcieli wam szkodzić. Nie będąc zwadliwymi, mamy wszakże zawsze być gotowi zanieść Słowo Żywota tam gdzie ono jest oceniane i pożądane. Ma się rozumieć, że jeżeli prawda jest atakowana, a uczciwe dusze znajdują się w niebezpieczeństwie potknięcia, musimy iść za doradą Apostoła i "bojować o wiarę raz świętym podaną" (Juda 3). To wszakże nie znaczy, że mamy się kłócić i wadzić. Prawdę mamy ogłaszać przy każdej nastręczającej się okazji, lecz mamy to czynić z umiarkowaniem, cichością i pokorą, nie mniej jednak z gorliwością i z zapałem, ponieważ jest to naszą powinnością. Jeśli ci, którym prawdę głosimy znajdują się w odpowiednim stanie serca, to będą jej coraz więcej pożądać. Przeto słusznym jest z naszej strony, abyśmy zawsze byli gotowi wydawać swe życie w obronie prawdy i na służenie jej.

Im więcej spokoju, powagi i panowania nad sobą mamy, gdy nam się ktoś sprzeciwia, tym lepiej obronimy i zalecimy poselstwo przez nas głoszone. Im większy kontrast pomiędzy duchem naszym, a naszego oponenta, tym silniej nasz argument za prawdą przemówi do przekonania tych, co słuchają i tym łatwiej rozbroimy uprzedzenie naszego oponenta, jeśli jest on uczciwym i szczerego serca. Kto traci panowanie nad sobą i daje się unieść duchowi walki i kłótliwości, pobija swoją własną sprawę. Chrześcijanin powinien baczyć, aby nigdy nie stracić swej głowy, czyli panowania nad sobą. Kto unosi się gniewem lub innym złym uczuciem, ten na pewno wypowie coś co nigdy nie powinno być mówione i swoim tonem i zachowaniem ujawnia, że nie jest powodowany Duchem Chrystusowym. Takie zapominanie się sprowadza więcej złego aniżeli dobrego. Prawdę należy zawsze ogłaszać w sposób wyraźny i wymowny, lecz w duchu łagodności i cichości. Niekiedy zachodzi potrzeba być stanowczym w swoim twierdzeniu, lecz przewodnim uczuciem ogłaszania prawdy powinna być łagodność, czy czyni się to publicznie, czy też prywatnie.

Kwalifikacja prawdziwego nauczyciela

Apostoł Paweł mówi, że sługa Pański ma być "sposobny ku nauczaniu" (1Tym.3:2; 2Tym.2:24). Jest tu mowa o starszych Zborowych. Być sposobnym ku nauczaniu znaczy być zdolnym nauczać drugich. Nie wszyscy mają zdolność, czyli dar, do zrozumiałego przedstawienia rzeczy drugim. Są ludzie, którzy im więcej mówią, tym mniej można ich zrozumieć. Jeśli są gdzie tacy, to niech starają się jak najwięcej czytać o rzeczach duchowych i w ten sposób niech uczą się ogłaszać prawdę jasno, zrozumiale i logicznie - przemawiając do umysłu i serca słuchaczy. W ogłaszaniu prawdy drugim konieczną jest cierpliwość. Przeto bądź gotowym powtarzać jedno i to samo, niekiedy po kilka razy; miej wyrozumiałość dla tych, których uczysz, pamiętając jak trudno było tobie poznawać te rzeczy, gdyś z ciemności począł się dźwigać do światłości.

Głosząc prawdę publicznie, czy też prywatnie, nie przybieraj nigdy postawy wyższości, nie okazuj nigdy zarozumiałości.

Wobec niepojętnych słuchaczy nie irytuj się nigdy i nie mów: "Ja więcej pojąłbym w pięciu minutach jak wy w roku", ani nie ujawniaj takiego uczucia swoim wyrazem twarzy, tonem lub zachowaniem się. Wiesz może, że czterema powyższymi sposobami możesz ujawnić swoje uczucie wyższości; pamiętaj przeto, że którykolwiek z nich byłby dostatecznym do stawienia zapory pomiędzy tobą a tymi, którym prawdę głosisz. Ty masz być cichym i pokornego serca.

Jeśli ktoś stawi ci argument lub tekst Pisma Świętego, który jego zdaniem sprzeciwia się temu, co ty mówisz, przemów do niego w taki sposób: "Dobrze bracie, zobaczmy czy twój argument zgadza się z nauką Pisma Świętego. Za prawdę przyjmować możemy tylko to, co zgadza się z wszystkimi orzeczeniami Słowa Bożego. Rozbierzmy więc ten przedmiot krytycznie i wypróbujmy go Pismem Świętym". Zachowanie twoje niech przy tym będzie pokorne, które by wskazywało, że jesteś gotów nauczyć się czegoś od drugiego, jeśli on może pokazać ci cośkolwiek z nieomylnego Słowa Bożego. Tym sposobem oponent twój będzie przychylniej słuchał tego, co ty masz mu do powiedzenia, jeśli jest on człowiekiem rozsądnym.

Niezawodnie, że poświęceni uczą się coraz więcej tej ważnej lekcji zawartej w naszym tekście - "sługa Pański nie ma być zwadliwy, lecz ma być układny przeciwko wszystkim". Tej ważnej lekcji muszą się wszyscy nauczyć, nie tylko starsi i diakoni ale wszyscy członkowie ciała Chrystusowego. Jest to koniecznym tak do wyrabiania swego charakteru jak i do wykonywania służby Bożej skutecznie. Gdyśmy na początku przywdziali zbroję Bożą i przypasali miecz ducha, tośmy może czynili wiele nieumiejętnych wymachiwań tym mieczem, czyniąc więcej złego aniżeli dobrego. Czuliśmy że mamy coś, czego żadne argumenty nie przemogą. Z czasem jednak zaczęliśmy się uczyć więcej łagodności, roztropności, cierpliwości i miłości, a tym samym uzdalnialiśmy się lepiej do pouczania drugich. Zauważyliśmy, że niewłaściwym ogłaszaniem prawdy możemy szkodzić sprawie Bożej, gdy zaś właściwym, osiągniemy lepsze powodzenie w tej pracy, dosięgniemy więcej serc zgłodniałych, a co najważniejsze, praca nasza będzie przyjemniejszą naszemu Królowi, którego miłujemy i któremu służyć pragniemy.

W.T. 1915 - 166.

Straż 1930 str. 167 - 169.