R-5860

TAK NIECHAJ ŚWIATŁOŚĆ WASZA ŚWIECI

Bądź przykładem wiernych w mowie, w obcowaniu w miłości, w duchu, w wierze i w czystości”. - 1 Tym. 4:12.

Przypominamy sobie, że powyższe słowa były napisane przez Apostoła Pawła, że stanowiły one część jego pierwszego listu do Tymoteusza, który pomimo młodego wieku był jednym z przedniejszych starszych w Kościele i, który dużo współpracował z Pawłem w jego pracy ewangelicznej. Przy jednej okazji apostoł odniósł się do Tymoteusza słowami: „Synu mój Tymoteuszu” (2 Tym. 2:1). Było to niezawodnie z tego powodu, że Św. Paweł był narzędziem, przez które prawda doszła Tymoteusza. Z powodu swej młodości on mógł niedoceniać swej odpowiedzialności. Mogło się jemu zdawać, że ponieważ w kościele było wiele osób starszych od niego, więc tacy mogli być lepszymi wzorami dla braci i lepszymi przedstawicielami Pana przed ludźmi.

Apostoł więc upomniał Tymoteusza aby był przykładem wiernych, czyli aby był ilustracją tego, jakim wierny być powinien. Upominał go też, aby „chronił się popędliwości młodzieńczych” (2 Tym. 2:22) i by nie „zaniedbywał daru Bożego, który w nim był” (1 Tym. 4:14). Tymoteusz był w ten sposób upominany, aby dobrze wykorzystał swoje talenty i sposobności, a to czyniąc by był godnym przykładem - nie tylko dla wiernych, ale też i wiernych tak, że jego życie i postępowanie byłoby dobrym przykładem nie tylko dla Kościoła, ale i dla tych w świecie, pobudzając ich tym więcej do interesowania się sprawą Pańską.

Przykład ten nie miał polegać na noszeniu jakiegoś szczególniejszego ubrania lub kołnierzyka, ani na okazywaniu światu jakichś ekscentrycznych zwyczajów i sposobów życia - wcale nie. Przykład Tymoteusza miał być w jego charakterze podobnym Chrystusowemu. On miał uwielbiać Boga swoimi słowami - w tym, co by on mówił i jak by on o tym mówił - w mądrości swej mowy. „Z obfitości serca usta mówią” (Przyp.23:7). Ktokolwiek jest nieostrożnym w swej mowie, objawia nieostrożne serce. Gdyby Tymoteusz był nieostrożnym w swoich słowach, inni mogliby o nim wyrażać się w ten sposób: „Widzicie, że on myśli, że wszystko wie. Spójrzcie jak on się zawsze narzuca”. Takie coś byłoby tym bardziej niestosownym u człowieka młodego wiekiem; i przez to inni czuliby raczej niechęć do niego, byłby dla nich obrazą a nie pomocą.

Nie tylko w słowie, ale i w całym obcowaniu [ang. „rozmowie” /przyp. tłum] miał on być przykładem. Słowo obcowanie [ang. „rozmowa” /przyp. tłum] w tym miejscu znaczy sposób postępowania w życiu. Jest to mądra dorada dla nas wszystkich jako dzieci Bożych. Apostoł upomniał Tymoteusza, co do jego obcowania tak z Kościołem jak i ze światem - czy jesz, czy pijesz, kupujesz czy sprzedajesz, lub cokolwiek czynisz, bądź godnym wyrazicielem nauki Chrystusowej i działalności Jego Ducha na ludzkie serce.

Tymoteusz miał być także przykładem w swej dobroczynności (ang. „charity” /przyp. tłum), swej miłości. To obejmowałoby zwykłą myśl tego słowa, jak ono obecnie jest ogólnie używane, w znaczeniu hojności. Nie wiemy czy Tymoteusz miał wiele dóbr tego świata do rozdawania, lecz on był w stanie posiadać dobroczynność w sensie miłości (w polskich przekładach od razu jest tak oddane /przyp. tłum), który jest wszechstronnym, biblijnym sensem tego słowa. Miłość nie powinna wyrządzać ani życzyć jakiejkolwiek krzywdy bliźniemu, lecz powinna mieć zainteresowanie w każdym, nawet w niemych stworzeniach - starać się czynić dobrze i być uprzejmą.

Miłość powinna służyć drugim w duchu; powinna wypływać z serca, z wewnętrznych uczuć, nie tylko w słowie lub w zewnętrznym postępowaniu. Uprzejmość i dobroć nie powinna być tylko udawaną z poczucia obowiązku, albo dla wyglądania na uprzejmego i troskliwego. Powinna być prawdziwą. Duch, w jakim pewna rzecz jest mówiona lub czyniona, ma dużo do czynienia z tym, jaki wpływ będzie to wywierać na drugich. Ktoś, który zranił drugiego swoim językiem, mógłby powiedzieć: ,,W tym, co powiedziałem, nie było ani jednego słowa takiego, któremu mógłbyś zaprzeczyć”. Może i nie! Ale chodzi o ducha, w którym to było wypowiedziane lub uczynione – o intencję tego. Jest to ważna sprawa dla wszystkich, którzy są Pańscy. Mamy pamiętać na ducha naszego Pana - że to był duch wyrozumiałości, samoofiary, sprawiedliwości i miłości.

W wierze Tymoteusz miał być przykładem dla wszystkich, z którymi miał jakąkolwiek styczność. Apostoł miał tu naturalnie na myśli manifestację jego wiary. Każdy musi posiadać wiarę zanim może ją okazać na zewnątrz. Znaliśmy chrześcijan, którzy mając pewne wątpliwości, co do niektórych zarysów prawdy, dysputowali o tych wątpliwościach w obecności słabych w wierze lub ludzi światowych. Jest to poważna omyłka, mogąca wyrządzić wiele szkody. Człowiek nigdy nie wie gdzie znajdować się może ktoś słaby w wierze, który może być uszkodzony słowami zwątpienia i nieufności. Ktokolwiek niepokojony jest powątpiewaniem, powinien udać się do Pana o pomoc, aby wiara jego była utwierdzona; swoich wątpliwości i obaw nie powinien omawiać z drugimi inaczej, jak tylko według tego, co wspomniane jest powyżej, czyli z Tym jedynie, który może mu dopomóc. Wierni nie mają też chełpić się jak wiele wiary mają - wcale nie - ale powinni dawać dowody swej wiary i ufności w Bogu przez to, że Okazują się spokojnymi w różnych próbach i trudnościach. Powinniśmy nie tylko mówić, że mamy wiarę, ale objawiać ją w naszym życiu.

Tymoteusz upomniany był także, aby był przykładem w czystości. „Czystymi bądźcie wy, którzy nosicie naczynia Pańskie” (Iz.52:11). Jak figuralnym kapłanom i Lewitom było powiedziane aby umywali się i zawsze byli czystymi, tak wierni Pańscy obecnie, duchowi kapłani i duchowi Lewici powinni być czystymi w słowie, w myśli i w uczynku. Kto nie jest czystym w swych myślach, ten też łatwo okaże się nieczystym w słowie i w uczynku. Z serca wypływa nieczystość. Jeden człowiek z nieczystym umysłem może zakazić umysły wielu.

Na nieczystość można patrzeć z szerokiego lub też z wąskiego punktu zapatrywania, zależnie do okoliczności. W obszernym znaczeniu byłaby to jakakolwiek nieczystość, nieuczciwość, nieszczerość. Lecz w jakimkolwiek - by to znaczeniu nie było, Św. Paweł chciał, aby Tymoteusz był godnym przykładem, tak, że ci, co na niego patrzeli, braliby z niego wzór jak sami postępować powinni. Apostoł wyraził takie samo pragnienie względem Tymoteusza, jakie wyraził względem całego Kościoła – aby naśladował apostoła, aby był tak wiernym i poświęcającym się jak widział, że był Paweł. Nie było to postawą Faryzeusza - „Ja jestem świętszy od ciebie” – lecz apostoł w rzeczywistości zademonstrował zasady sprawiedliwości życiem swoim i chciał, aby to samo czynił Tymoteusz.

Te wyliczone tutaj przez apostoła przymioty charakteru powinny być wykazywane – nie tylko przez starszych i nauczycieli w zgromadzeniu, ale we wszystkich, którzy mienią się być uczniami Chrystusowymi. Na ile to się tyczy naszego stosunku z Bogiem, to wszyscyśmy braćmi jeden dla drugiego i każdy z tych braci ma się starać naśladować Tego, który jest naszym starszym Bratem – naszego Pana Jezusa. Każdy powinien starać się być dobrym przykładem dla całego stadka Bożego.

W.T. R-5860-1916 r.
Na Straży 4/76 str. 61-62

Do góry