R-5931_2

JAK ROZWIJAMY SIĘ JAKO NOWE STWORZENIA

“Albowiem., jeślibyście według ciała żyli, pomrzecie; ale jeślibyście duchem sprawy ciała umartwiali, żyć będziecie” - Rzym. 8:13.

Umartwianie pożądliwości ciała przez ducha Bożego dokonuje się obecnie, mówi Apostoł Paweł; jest to niezbędnym, aby otrzymać żywot wieczny. Do tych, którzy się stali Jego uczniami, Pan mówi: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słowa mego słucha i wierzy onemu, który mię posłał, ma żywot wieczny, i nie przyjdzie na sąd, ale przeszedł z śmierci do żywota” (Jana 5:24). I znowu mówi: “Kto wierzy w Syna ma żywot wieczny...” (Jana 3:36). “My wiemy, żeśmy przeniesieni z śmierci do żywota, iż miłujemy braci; kto nie miłuje brata, zostaje w śmierci” (1 Jana 3:14). “Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota” - 1 Jana 5:12.

Po przeczytaniu tych tekstów Pisma Świętego, zdawałoby się, że Apostoł Paweł zbija naukę naszego Pana i Apostoła Jana, a nawet sprzeciwia się im, jednakże tak nie jest. Nasz Pan i Apostoł Jan mówią z punktu Boskiego zapatrywania się na tę sprawę. To jest, że wszystkim, którzy przyjęli Chrystusa, została przypisana Jego zasługa, a przez to zostali uwolnieni spod przekleństwa Adamowego. Ich niedoskonałości i grzechy, tak teraźniejsze jak też i przeszłe, są przykryte szatą sprawiedliwości Chrystusowej, przez poświęcenie się i spłodzenie z ducha świętego oni stali się Nowymi Stworzeniami w Chrystusie, a życie wieczne, jakie zostało im obiecane, jest uważane jako ich własne tak długo, jak oni się znajdują pod szatą sprawiedliwości Chrystusowej. Oni obecnie są “zbawieni nadzieją”.

Apostoł Paweł mówi z punktu postanowienia, kiedy Kościół otrzyma swe duchowe ciało. Doskonałymi w zupełności dopiero wtedy będą, gdy zostaną przemienieni przy zmartwychwstaniu. Zdanie życie wieczne oznacza w zupełności, że trwać ono będzie na zawsze, lecz tak długo nie jest pewnym, dopóki naszego powołania i wybrania nie uczynimy pewnym. A jest nam przypisywane tak długo, jak długo jesteśmy zgodni i posłuszni Boskim warunkom zawartym w Jego Słowie. Życie nasze nie mogłoby być wiecznym w tych warunkach, jakie obecnie są na ziemi, chociażby kara śmierci została zdjęta, ponieważ te warunki, jakie teraz panują, są nieodpowiednie na wieczne życie; one muszą być zmienione radykalnie, aby życie mogło być w zupełności trwałe.

Zarodek życia, jaki otrzymaliśmy przy spłodzeniu z ducha świętego jako Nowe Stworzenie w Chrystusie, nie jest doskonałym, jednak musi się w nas rozwijać i wzrastać tak długo, aż się narodzimy jako doskonałe, chwalebne duchowe istoty; Nowe Stworzenie przy pierwszym zmartwychwstaniu. “Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym zmartwychwstaniu, albowiem nad tymi wtóra śmierć mocy nie ma...” - Obj. 20:6.

DZIAŁALNOŚĆ DUCHA ŚWIĘTEGO W NAS

Liczne napomnienia tyczą się tych, którzy są spłodzeni z ducha świętego i nigdy nie mogą być zastosowane do świata. Tu Apostoł Paweł mówi do nas jako do Boskich duchowo spłodzonych synów. On poucza nas, w jaki sposób my możemy uzupełnić naszą przygotowawczą pracę, przez ducha i moc Bożą. Duch i moc Boża wykonywają swoją działalność różnymi sposobami. Boskie poselstwo prawdy, które nam jest dane, uświadamia nas i poucza o różnych przejawach Boskiego planu, tak w przeszłości jak i w przyszłości, aby nam okazać i objawić Boską wolę względem nas. Dlatego czym więcej badamy i bardziej rozumiemy ten plan, tym większa działalność mocy Bożej będzie w sercach naszych; i czym większą ofiarę będziemy z siebie czynić, tym jaśniej będziemy rozumieli Boski plan we wszystkich jego zarysach, a wskutek tego będziemy pragnąć czynić Jego wolę.

Bóg przez działalność ducha świętego w obecnym czasie zajmuje się tylko jedną specjalną klasą ludzi, tj. Maluczkim Stadkiem. Rzeczy, które w naturze są widzialne, świadczą o czynach mocy Bożej, które są niewidzialne, mówi Apostoł Paweł (Żyd. 11:1). Co się tyczy nas, to on oświadcza w zacytowanym na początku tekście, o wpływie Bożym na nasze jestestwo. W Nowym Testamencie jest napisano, że dzieło ducha św. odnosi się tylko do tych, którzy stali się Jego ludem pod warunkami wyszczególnionymi przez naszego Pana; wszyscy oni są pod szczególną opieką Pana. Bóg rozpoczął w nas pracę, a praca ta nie jest wykonywaną przez człowieka, więc musimy spoglądać do Boga, aby w nas wypełnił pracę, którą rozpoczął. A my z naszej strony, musimy z Nim wiernie i szczerze współdziałać.

Musimy udawać się do Słowa Bożego i z modlitwą badać je, używając wszelkich komentarzy i podręczników, w jakie nas Opatrzność Boża zaopatrzyła, abyśmy mogli odnaleźć i zrozumieć prawdziwe znaczenie Słowa i stosować je w codziennym naszym życiu. Bo jak niezbędnym jest przyjmowanie pokarmu cielesnego, aby nasze życie podtrzymać, tak niezbędnym jest pokarm duchowy, który nam jest dany ku wzmocnieniu i rozpoznawaniu Jego woli. Ta działalność Boża w nas przez ducha świętego jest procesem stopniowym, który się rozpoczął od czasu gdyśmy zostali spłodzeni do duchowej natury; wielu z nas było zaciemnionych różnymi niedorzecznościami z powodu naszych pierwotnych wierzeń i z tej przyczyny nie mogliśmy widzieć i rozumieć głębokich rzeczy Bożych. Dlatego też najpierwszą rzeczą i niezbędną dla nas jest, aby studiować Słowo Boże i zgromadzać się z tymi, którzy są tej samej kosztownej wiary i obietnicy. A jeżeli to dla niektórych jest niewygodnym lub niemożliwym, aby się osobiście zgromadzać, to muszą tę społeczność podtrzymywać choćby przez słowo drukowane.

ZNACZENIE POŚWIĘCENIA

W miarę gdy przychodzimy do większego wyrozumienia zupełnego poświęcenia się Bogu i Jego sprawie, to nasze pojęcie o tych wzniosłych rzeczach zaczyna się stopniowo zmieniać; na początku naszego ofiarowania się, nasze wyrozumienie było, że przyjęcie Chrystusa jako naszego Zbawiciela, to znaczy żyć uczciwie i moralnie, cieszyć się tymi przywilejami, zgromadzać się z braćmi raz lub dwa razy w tygodniu i w niedzielę, że to jest w zupełności wystarczającym; a kto by tego nie czynił, to jest wszystko dla niego stracone i dla takich niema już żadnej nadziei w przyszłości. Lecz teraz widzimy, że nie taki jest plan Boży. My teraz widzimy jaśniej, jaką nam drogę ukazał Bóg, drogę jedyną, przez którą Kościół Chrystusowy idąc, może zdobyć niebieskie współdziedzictwo ze swoim Panem i Wodzem, tj. przez zniszczenie naszej ludzkiej natury i jej przywilejów, oraz przez pozbycie się ziemskich nadziei i ambicji.

Tu się nasuwa myśl i pytanie: Czy Bóg rzeczywiście sobie życzy abyśmy umartwiali, czyli uśmiercali naszą ludzką naturę? Czy my nie mamy szukać sposobności, aby rozwijać w sobie naturalne zdolności i talenty, jakie posiadamy, aby przez to zdobyć jak najwięcej? Czy ja nie mam prowadzić naturalnego życia? Kto nie jest spłodzony z ducha świętego, to odpowiedziałby na to pytanie: “Postępuj za wyrzeźbieniem ziemskiej natury, tak długo, jak jesteś z nią w związku”. Na przykład, gdy możesz z przyjemnością czas spędzić idąc do teatru, na wycieczkę lub grę w piłkę, to idź i zażywaj “dobrych czasów”; nie zaszkodzi także wypić szklankę likieru, więc wypij sobie; lub też, jeżeli masz talent do muzyki, albo do malarstwa, lub czegoś podobnego, to jest twoim obowiązkiem wykorzystać to wszystko. To jest rada człowieka, rada ziemska.

W przypowieści naszego Pana o talentach rozdanych przez pewnego gospodarza sługom swoim, jest przedstawiona sposobność służenia temuż gospodarzowi. Pan dał w ręce swoich sług wykorzystanie sposobności onych talentów, tj. że mają kupczyć nimi i to w taki sposób, aby je jeszcze powiększyć dla chwały jego, na ile tylko są zdolni. Te sposobności są w harmonii z naturalnymi umiejętnościami, a nie w pogwałceniu ich, ale to nie znaczy, że każda zdolność, którą możemy posiadać, czy jej użycie przysparzałoby chwały Bogu, czy nie, ma być rozwijana i wykorzystywana. Jako Nowe Stworzenia mamy wykorzystywać wszystkie nasze umiejętności na chwałę Bogu. Jeśli one nie mogą być w ten sposób użyte, to mamy je poświęcić i skierować się w kierunku, który byłby zgodny z naszym Przymierzem Ofiary

W JAKI SPOSÓB SPRAWUJE GOSPODARZ SWOJĄ WINNICĘ?

Do tych, którzy wstąpili na wąską ścieżkę, można powiedzieć: “Ty oddałeś samego siebie w ręce Boga, tyś Go prosił, aby On odnowił twój umysł, aby już więcej nie był umysłem człowieka naturalnego, lecz aby posiadał ideę i ambicję Nowego Stworzenia; abyś był przystosowany i dopasowany do stanu, jaki On obiecał tym, którzy się poświęcą. Więc wszystkie twoje wysiłki mają być skierowane w stronę Pana, przez którego masz być ćwiczony”. Gdyby winne latorośle pod nadzorem gospodarza mogły rozumować i mówić, to zapewne powiedziałyby do gospodarza: “Jest to naturalną dla nas rzeczą wypuszczać liście i gałązki w każdą stronę gdziekolwiek się nam podoba, aby nas podtrzymywały”. Lecz on roztropny winiarz, co czyni? Odcina te zbyteczne gałązki i latorośle, które nie przynoszą żadnej korzyści, a tylko okradają z soków te gałązki, które przynoszą owoc. One rozrastają się tylko w zbyteczne liście i gałązki bez żadnego pożytku. Ale on roztropny ogrodnik szuka za owocem i to obfitym owocem; a to wszystko, co przynosi szkodę dla gałęzi owoc przynoszących, odcina i rzuca na ogień ku spaleniu. Niektóre latorośle uginają się na dół, lecz roztropny ogrodnik podpiera je i podwiązuje, aby one rosły w górę. Tak też i nasz niebieski ogrodnik kształci i pielęgnuje Swoją duchową winnicę, aby przynosiła owoc obfity ku Jego chwale.

My już nie należymy więcej do świata; nasza szkoła i nasze lekcje są nakreślone przez samego Pana w Jego Słowie. Jeżeli my z naszej strony będziemy opieszałymi, nie będziemy umartwiać i podbijać naszych cielesnych pożądliwości, to w takim razie nigdy nie otrzymamy żywota wiecznego, jaki jest obiecany dla tych, którzy się staną zwycięzcami. Aby otrzymać żywot wieczny, chwałę i nieśmiertelność, musimy poddać się pod warunki, jakie nam nakreślił nasz Zbawiciel. My musimy najpierw zrozumieć, że tego nie możemy zdobyć o własnych siłach, że w żaden sposób dopiąć tego nie możemy. Lecz nasz Ojciec Niebieski obiecał nam przez Słowo Swoje, że On dokona tego dzieła, jeżeli my będziemy z Nim współpracować i zbawienie nasze sprawować z bojaźnią i ze drżeniem.

UMARTWIANIE CIELESNYCH POŻĄDLIWOŚCI

Rzeczywista i właściwa myśl, jaka się zawiera w tych słowach, jest przez wielu błędnie zrozumianą. Bardzo wielu błędnie pojmuje, że umartwianie pożądliwości cielesnych znaczy katowanie i torturowanie samych siebie; i jak to niektórzy praktykują, że się rózgami sieką aż do krwi, a po tym wkładają na siebie włosienne suknie, aby w ten sposób zadać sobie jeszcze więcej cierpień i boleści. Niektórzy znów kładą się na ziemię, aby inni mogli deptać po nich i ocierać swe nogi o ich ciała. Mniemamy, że ci, co tak czynią, muszą w tym mieć jakiś swój cel; żałujemy, że oni mają takie błędne pojęcie względem Pisma Świętego o tym przedmiocie, który Apostoł Paweł traktuje na temat o umartwianiu pożądliwości ciała.

Myśl Apostoła względem umartwiania ciała i pożądliwości ludzkiej natury jest taka: Na przykład ktoś może powiedzieć: “moja natura jest taką i nie mogę jej zmienić”. Ale Pismo Święte uczy, że my nie mamy skłaniać się do stanu, w jakim urodziliśmy się, gdyż my wszyscy urodziliśmy się w grzechu. Lecz teraz dostaliśmy ducha Bożego, ducha świętego, który nas prowadzi w tym kierunku, w jakim powinniśmy iść, więc musimy umartwiać w nas to wszystko, czego by nowy zmysł nie potwierdził i to wszystko, co by powstrzymywało stare stworzenie od śmierci, które jest uważane za martwe, a sprzeciwia się wzrostowi Nowego Stworzenia. Niektóre elementy śmiertelnego ciała muszą być zniszczone i ta walka musi się toczyć aż do zwycięstwa. Zaś niektóre czynności naszego ciała muszą być podporządkowane na służbę sprawiedliwości. Myśmy byli zaprzedani pod przekleństwo grzechu, lecz teraz zostaliśmy odkupieni przez drogocenną krew naszego Pana i mamy zmysł Chrystusowy.

Teraz mamy traktować nasze ludzkie ciała jako ziemskie naczynia, które mają być używane na chwałę Bożą. Pod kierownictwem Ducha Świętego będziemy wiedzieć jak mamy używać tych ludzkich naczyń. Musimy pamiętać, że, po pierwsze, ono jest poczytane jako umarłe jak ludzkie ciało, poświęcone w Chrystusie gdy uczyniliśmy nasze poświęcenie aby być umarłymi z Nim, po drugie, że podczas poczytania za umarłych, to ciało jest wciąż stymulowane, przyśpieszane, odświeżane, aby służyć Nowemu Stworzeniu jako jego własność, jego sługa, jako zadatek duchowego ciała, które mamy otrzymać, ale którego jeszcze nie otrzymaliśmy. Każda własność tego ciała, która może być użyta w interesie Nowego Stworzenia, ma być użytkowana.

My nie możemy mówić, że nam jest wolno używać z talentów, które posiadamy, dla zadowolenia naszego ciała, albo dla pociechy innych, lub też wykonać jaką pracę, albo reformę. Powinniśmy postawić pytanie: Czy to przyniesie jaką korzyść dla Nowego Stworzenia przez użycie tych naturalnych talentów? Czy pomoże cokolwiek w pracy, aby zgromadzać i przygotowywać Oblubienicę Chrystusowi i jej przyszłą pracę? Taka powinna być i jest obecnie nasza misja i tacy są, którzy mogą tę pracę wykonywać. Przekonujemy się, że proces w rozwijaniu samych siebie jako Nowych Stworzeń i pomaganie innym w budowaniu się w najświętszej wierze, wymaga więcej niż zwyczajnej pilności w tej pracy, czyli walce nowej natury ze starą naturą. Apostoł Paweł przestrzega nas, że ta walka wciąż się musi toczyć. Nasze rozwijanie się na podobieństwo Chrystusa wymaga, abyśmy czynili wszystkim dobrze, a najwięcej domownikom wiary, jak to mówi nam Apostoł - Gal. 6:10.

Nasze ciała są tylko poczytane za umarłe, a nie aktualnie, dlatego musimy się mieć na baczności. Musimy kontrolować nasz język, aby czasem nie wypowiadał słów nieprzystojnych i takich, które by mogły przynieść szkodę i krzywdę bliźniemu. Wszystkie nasze członki muszą być w harmonii z Bogiem i Jego wolą. Powinniśmy mieć sentyment do hymnu, który często śpiewamy:
“Niech moje oczy widzą tylko Jezusa”
Powinniśmy wciąż spoglądać na Niego, aby być poprowadzonym. Powinniśmy, przez to patrzenie na Niego, stawać się coraz bardziej i bardziej przekształceni na Jego chwalebne podobieństwo. Powinniśmy dążyć do spoglądania na wszystko z Boskiego punktu widzenia. Nigdy nie staniemy się doskonałymi w ciele, lecz tak długo, jak my mieszkamy w Nim, jest naszym obowiązkiem i przywilejem, aby zniewolić to ciało do wykon
ywania woli Nowego Stworzenia.

To nasze ciało było niegdyś niewolnikiem grzechu, niewolnikiem rzeczy świata tego, lecz teraz musimy mu powiedzieć, że ono należy do Pana i że ja muszę nim kontrolować na chwałę Jego. Ja jestem zdecydowany, aby wzmacniać kontrolę nad tym ciałem z dnia na dzień, aby zmuszać je do służby Królowi i Panu naszemu. Ja nie mam myśleć o rzeczach nieprzystojnych i takich, których by Bóg nie pochwalił; nie będę próbował, aby skoczyć z ganku kościelnego, aby się przekonać, czy Bóg mnie zachowa, a przez to pokazać, że jestem specjalnie uprzywilejowanym stworzeniem, i że Bóg ma całe zastępy aniołów na moje usługi. Lecz będę się starać, aby pod przewodnictwem ducha świętego wydać z tego ciała wszystkie siły w służbie Temu, którego przyjąłem jako mojego nowego Mistrza.

Wszystko to jest niezbędnym, aby wyrobić w sobie charakter do przyszłego dzieła i pracy Kościoła w przyszłym wieku i w wieczności nieskończonej. My jesteśmy współuczestnikami Chrystusowymi w przyszłej chwale Jego i współdziedzicami tej chwały, o jakiej teraz nie mamy pojęcia, ani zrozumieć teraz nie możemy tego wywyższenia, jakie otrzyma Kościół. My nie moglibyśmy się nigdy przygotować do tak wielkiego wywyższenia, gdybyśmy się nie stali zwycięzcami. Z tego widać, że to musi być coś bardzo wielkiego i trudnego do przezwyciężenia. Zwycięstwo znaczy przerobienie swego charakteru, przez co stajemy się mocnymi w Chrystusie. Pan powołuje do tej chwały i pomaga im, aby się stali zwycięzcami, bo takie jest Boskie zapewnienie dla tych, którzy się ofiarowali.

BOSKA NAGRODA DLA OFIARNIKÓW

Świat będzie mieć w przyszłości tysiąc lat na udoskonalenie się, aby przyjść do zupełnej harmonii i społeczności z Bogiem; od nich nie będzie wymaganym, aby umartwiali swoje pożądliwości cielesne i aby stawiali samych siebie ofiarą żywą. Lecz to jest teraz wymagane od tych, którzy przyjęli to poselstwo, aby oni ofiarowali swe przywileje cielesne; powinniśmy pamiętać o tym, że my mamy bardzo krótki czas na udoskonalenie swego charakteru. Bóg obecnie wybiera i prowadzi tych, którzy chętnie kładą swoje życie w ofierze, razem z Chrystusem. Tacy miłują Pana ponad wszystko i Pan z takich jest zadowolony i miłuje ich, a jako dowód Jego miłości jest to, że na każdym kroku udziela im swej pomocy, aby mogli otrzymać to, o czym Apostoł Paweł mówi: “...Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor. 2:9). Tacy przechodzą z łaski w łaskę, żyjąc nie według ciała, ale według Ducha.

Dla świata wygląda to jako wielkie niedorzeczności i trudności, co też i Pismo Św. mówi, że przez wiele ucisków wnijdziemy do Królestwa i że wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą (2 Tym. 3:12). Tacy przyjmują te cierpienia z radością. Jeżeli człowiek nie zaprze się samego siebie i nie bierze swego krzyża, aby go nieść, nie może być uczniem Chrystusowym. Prawdziwi naśladowcy Chrystusa czynią to chętnie, podbijając ciało w niewolę, aby sobie zjednać łaskę Bożą. Tacy zgadzają się ze słowami Apostoła i pragną dosięgnąć tego stopnia, aby się radować we wszelkich cierpieniach; radować z tego, że mogą umartwiać, czyli uśmiercać pożądliwości cielesne. Nie znaczy to, że jesteśmy zupełnie odróżnieni od innych ludzi, lecz że my się kochamy w tych rzeczach, których oni nie lubią, gdyż my mamy ku temu przyczynę, tj. że wiemy, iż to jest właśnie Boski plan względem nas, aby podbijać naszą wolę pod wolę Bożą.

Psalmista powiada: “Pokój wielki dajesz tym, którzy miłują zakon twój”; więc my, mając tę znajomość, iż wszelkie starania są pod zarządem Bożym, posiadamy on pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum ludzki. Świat ma swoje różne kłopoty i udręczenia; ci, którzy są bogaci w rzeczy świata tego, martwią się, aby nie umarli w przytułku dla biednych, albo z głodu. Wielu skąpców umarło z głodu, a po ich śmierci znaleziono wielkie sumy pieniędzy. Tacy właśnie nie mieli nigdy pokoju, lecz żyli pod strachem, aby nie popaść w biedę i nędzę. Lecz ci, którzy są pod ochroną Najwyższego, mają ten pokój - pokój, którego świat nie zna, ani go też nie może odjąć od nich; dla nich jest to największe i najdroższe ponad wszelkie bogactwa świata tego.

Ale nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć tego światu. Oni byliby niezdolni zrozumieć tego. Świat czasem mówi o poświęconym ludzie pańskim: “Czy oni są głupcami?” Oni nie mogą zrozumieć naszych nadziei, które są tak błogosławienie prawdziwe dla nas. Ci, którzy weszli do Szkoły Chrystusa, i którzy dowiedzieli się o Nim, wiedzą. My wszyscy wiemy, że za wszystko, co sobie teraz odmawiamy, nasz Bóg daje nam odpowiednią rekompensatę w duchowych błogosławieństwach i radościach nawet i tu, a później będziemy mieli wszystkie niewypowiedziane chwały obiecane Jego świętym oczekujące na nas tuż za zasłoną.

“A więc pozwólmy naszym sercom być pewnie umocowanymi
Tam, gdzie najprawdziwsze radości są znajdowanymi,
I wyzwolić naszą płonącą, kochającą chwałę”
A jednak wciąż i wciąż opływającą
I spoglądając na “rzeczy niewidziane”,
Wieczne w niebiesiech,
Z chwały w chwałę,
O Zbawicielu, obyś
my powstali!”

W.T. 5931_2-1916

Brzask 09/1941 str. 141-144.