R-6009

MUSIMY LOJALNIE WSPÓŁDZIAŁAĆ
Brat dr L. W. Jones — Chicago

Nie mógł mnie spotkać większy zaszczyt, jak ten którego doznałem w obecnej chwili. Mam przywilej powiedzieć kilka słów oddając hołd pamięci naszemu Drogiemu Bratu. Mój stosunek do Niego był inny pod pewnym względem, może dlatego, że przez długi czas pozostawałem w bardzo zażyłych kontaktach. Wiele razy stałem za pulpitem i przedstawiałem Go różnym słuchaczom w tym kraju, jak i za granicą. Jestem zadowolony, że mogę przebywać tutaj i powiedzieć kilka słów.

Przez dziesięć lat moja praca w związku z Raportami Konwencyjnymi wprowadziła mnie w bliski kontakt z bratem Russellem i z ogólną pracą Towarzystwa. Wspólnie rozumieliśmy się w tej pracy bardzo dobrze. Podróżowałem wówczas z Nim jako Jego sekretarz. Szczególny przywilej mnie spotkał gdy mogłem towarzyszyć Mu w 1912 r. w podróży dookoła świata. Przez cztery miesiące byliśmy blisko siebie. Wiele razy brat Russell omawiał ze mną swoje osobiste, a wręcz prywatne sprawy, jak również pracę, którą wykonywał. Pragnę powiedzieć, że Jego jedynym celem było starać się czynić wolę Bożą. W całej swojej działalności uznawał, że dzieło, które wykonywał, nie było Jego dziełem, ale Jehowy.

Gdy przyjaciele w Chicago dowiedzieli się z gazet, że nastąpiła śmierć brata Russella, nie mogli uwierzyć. Prosili mnie abym sprawdził te informacje. Gdy powiedziałem im: „Tak, to jest prawdą, nasz Drogi Pastor poszedł za drugą zasłonę", oni zaraz odpowiedzieli: „Bracie, teraz musimy trzymać się razem, bardzo blisko. Musimy lojalnie współdziałać". Było to dla mnie bardzo przyjemne, gdyż mogłem zobaczyć wiarę braci i poznać, że oni chcą pozostać lojalni Prawdzie.

Dlatego tym razem wyrażam uczucia nie tylko Zboru chicagowskiego, ale pozostałych zgromadzeń w okolicy Chicago, jest ich około dwunastu lub piętnastu. Są zdecydowani aby pozostać lojalnymi i wiernymi nowej organizacji i współdziałać z nią we wszelki możliwy sposób. Rozumieją, że nasz Drogi Pastor otwarł przed nami Pisma i uczynił je tak jasnymi, że wszystko co potrzeba wiedzieć, aby nasze powołanie i wybranie uczynić pewnym zostało nam przedłożone. Możemy nadal biegnąć do chwalebnego celu, to jest aż do śmierci, tak jak On biegł. Jest to naszym postanowieniem, aby okazać się bardziej lojalnymi, więcej wiernymi, a tym samym abyśmy mogli głosić tę chwalebną Ewangelię — „wesołe nowiny radości" — w tym dziele żniwa, które On tak wspaniale zapoczątkował i wiernie prowadził. Wielki Bóg, któremu On służył — powiedział: ,,Dosyć, wstąp wyżej!"

W.T. 6009-1916

Świt 1986/6 str. 31,32.