HG1-598

Co to jest chrzest?

Przegląd Właściwych i Błędnych Poglądów

"Czy możecie być ochrzczeni chrztem, którym ja jestem ochrzczony?” Mat. 20:22

Ogólnie rzecz biorąc, chrześcijanie wierzą w chrzest, uznają go za zalecany przez Pismo Święte, a w związku z tym postrzegają go jako coś ważnego. Na wielu doktryna ta wywiera tak mocny wpływ, że obawiają się oni wiecznych mąk przeznaczonych dla tych, którzy nie są chrzczeni; dlatego w przypadku śmierci niemowlęcia, jedno z pierwszych pytań brzmi: ”Czy zostało ono ochrzczone?” Jest to prawdą w przypadku wszystkich denominacji, ale zwłaszcza luteran i katolików, a ci ostatni posuwają się nawet do tego, że jeśli jest koniecznym poświęcenie życia dziecka w momencie narodzin, chrzest musi być odprawiony przed porodem.

Patrząc wstecz zauważamy, że w trzecim wieku zanurzenie było powszechnie praktykowane, na początku dorosłych a potem niemowląt. W harmonii z tym, wszystkie ruiny starożytnych kościołów zdradzają pozostałości po dużych baptysteriach. Samo słowo 'chrzest' oznacza kompletne zakrycie wodą, dopiero po kilku wiekach władze rzymsko-katolickie wprowadziły i określiły kropienie jako właściwą i zadowalającą formę chrztu. Dziś, większość chrześcijan naśladuje ten zwyczaj pokrapiania, nazywając to chrztem.

Razem z innymi, sprzeciwiamy się takiemu zastosowaniu, ponieważ greckie słowo 'chrzcić' nigdy nie oznaczało kropienia a po drugie Pismo Święte nigdy nie upoważniało w jakikolwiek sposób do chrztu dzieci. W Piśmie Świętym, zalecenie chrztu jest przeznaczone jedynie dla "wierzących” – "Uwierz w Jezusa Chrystusa i ochrzcij się”. Zdając sobie sprawę z tego, że dzieci nie są wierzącymi, luteranie, katolicy i episkopalianie trzymają się zwyczaju, że 'wierzący” symbolizują wiarę dzieci i wierzą za nich. Nazywają ich ojcami i matkami chrzestnymi, którzy uroczyście zobowiązują się przed Bogiem i ludźmi, że dziecko będzie wierzące, że oni dopilnują, aby konieczne instrukcje zostały mu udzielone tak, aby ono mogło uwierzyć, uwierzyło i musiało uwierzyć. Jeszcze inni, którzy praktykują zwyczaj kropienia niemowląt, traktują tę sprawę z większym pobłażaniem i określają to chrztem, chociaż panuje ogólne poczucie strachu, gdy umiera nieochrzczone niemowlę.

FAŁSZYWE NAUKI ŚW. AUGUSTYNA

Nie kwestionując szczerości Św. Augustyna, możemy podważyć wiele z jego nauk, między innymi tę, która doprowadziła do chrztu niemowląt. Twierdząc, że każdy, kto nie jest członkiem Kościoła Chrystusowego z pewnością pójdzie na wieczne męki, Św. Augustyn zalecił chrzest niemowląt utrzymując, że w ten sposób, są one przyjmowane na łono kościoła, stają się obiektem Boskiej łaski i mogą być uważane za uratowanych od wiecznych mąk, które, według jego teologii są przeznaczeniem wszystkich nieochrzczonych niemowląt. Przechodzimy obok tych zmian Boskiego planu podczas "ciemnych wieków' z sugestią, że kilka kropel wody z towarzyszącymi im słowami, nie przynoszą ani szkody ani korzyści niemowlęciu i w żadnym sensie nie są chrztem wymaganym przez Pismo Święte. Z naszego punktu widzenia, niemowlęta te nigdy więc nie zostały ochrzczone. W naszym rozważaniu tematu przechodzimy teraz do zastanowienia się nad trzema różnymi poglądami przyjmowanymi przez tych, którzy praktykują zanurzenie – które według nas są błędne.

BŁĄD "ZANURZENIA W TRÓJCY”

Niektórzy ludzie, mający dobre intencje, dowiadując się, że w przeszłości około trzeciego wieku, zanurzenie w Trójcy było praktykowane, i że wciąż jest praktykowane przez niektórych, wyciągają wniosek, że to musi być pierwotnym chrztem. Myśl ta, wydaje się im być poparta stwierdzeniem naszego Pana "chrzcząc ich w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Utrzymujemy, że ci nasi chrześcijańscy przyjaciele błądzą w tym, że nie cofnęli się wystarczająco wstecz w swoich poszukiwaniach pierwotnej formy chrztu. Naszym przewodnikiem powinno być Pismo Święte, a nie teologia z trzeciego wieku. Ani jedno słowo w Nowym Testamencie nie sugeruje zanurzenia w Trójcy – trzech zanurzeń w jednym – ani zalecenie naszego Pana nie sugeruje trzech zanurzeń, ale raczej, że jedno zanurzenie jest czynione w imieniu i przez upoważnienie Ojca jak i również Syna i Ducha Świętego.

W ogólnej formie procedury, z łatwością można zauważyć brak konsekwencji, kiedy przywołamy, że w każdym miejscu w Piśmie Św., chrzest jest podobieństwem, obrazem pogrzebu. W rzeczywistości zwolennicy zanurzenia w Trójcy, szczególnie to podkreślają poprzez chrzczenie twarzą w dół trzy razy. Kiedy pytamy: "Dlaczego twarzą do przodu? ” oni odpowiadają, że tak jest napisane w Piśmie Św., że Jezus "skłonił swoją głowę" w śmierci – zatem naśladują oni śmierć Jezusa poprzez zanurzanie twarzą w dół. Przypominamy im jednak o słowach Apostoła, że jesteśmy pogrzebani w chrzcie, i że nie jest zwyczajem pogrzebowym chowanie twarzą w dół ani obecnie, ani kiedykolwiek; a zwłaszcza zwracamy ich uwagę na fakt, że kiedy chrzczą twarzą w dół trzy razy, musi to wskazywać nie tylko na śmierć naszego Pana Jezusa, ale również Ojca i Ducha Świętego. Takie spojrzenie na tę sprawę jest wystarczające by pokazać jej nierozsądek, niestosowność i brak konsekwencji. Z pewnością ani nasz Pan ani Apostołowie nigdy nie ustanowili zanurzenia w Trójcy; jest to zatem jeden z błędów, który przeniknął do nas z "ciemnych wieków" i powinien być porzucony.

BŁĄD "UCZNIÓW”, "DENOMINACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ” ODNOŚNIE CHRZTU

Nie próbujemy krytykować innych chrześcijan ani zażenować ich w ich błędach, ale wprost przeciwnie, szukamy oświecenia dla naszych własnych i ich umysłów, dla naszego własnego i ich zysku – usiłując poznać prawdę na temat chrztu, wierząc, że prawda przynosi wolność i błogosławieństwo, których błąd nie może przynieść, nam – tym o czystym sercu.

"Uczniowie” twierdzą, że nie posiadają spisanego kredo. Mimo to, ich religijne dokumenty i dzieła teologiczne służą im jako wyznaniowe kredo a w kwestii chrztu mówią nam, że zanurzenie w wodzie jest Boskim zaleceniem koniecznym do przebaczenia grzechów, po tym jak wiara w Chrystusa zostanie okazana. Kwestionujemy to i twierdzimy, że Bóg nie przypisał tak wielkiej wagi chrztowi wodnemu. Jednakże, z punktu widzenia naszych przyjaciół "Uczniów” sprawa ta jest wyjątkowo ważna i zasługuje na dużą rozwagę. Ponieważ, jeśli teoria ta miałaby być prawdziwa, oznaczałoby to, że luteranie, katolicy, episkopalianie, prezbiterianie, kongregacjonaliści itd. jak i również wszyscy poganie, są wciąż w swoich grzechach – chociaż nie w społeczności ani związku z Bogiem, ale wprost przeciwnie podlegają karze grzechu.

Jeśli, jak prawie wszyscy z nich wierzą, karą za grzech są wieczne męki, prawie cała ludzkość – wszyscy oprócz tych, którzy zostali zanurzeni – są w drodze na wieczne męki. Cóż za straszna myśl! Można by pomyśleć, że prawdziwe przekonanie, zgodne z tym poglądem powinno wzbudzić wśród naszych przyjaciół "Uczniów” gorliwość, która przewyższałaby gorliwość Armii Zbawienia w próbie zanurzenia wszystkich wierzących na odpuszczenie ich grzechów, aby w ten sposób mogli być zbawieni.

Musimy przyznać, że nasi przyjaciele "Uczniowie” cytują pewne fragmenty Pisma, które zdają się nadawać siłę i koloryt ich poglądom, dopóki nie zostaną właściwie zinterpretowane. Na przykład, cytują oni słowa Apostoła: "Pokutujcie, a ochrzcij się (chrzcić – zanurzyć) każdy z was w imieniu Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów” (Dz. Ap. 2:38) i znowu: "Wstań a ochrzcij się, a omyj grzechy twoje, wzywając imienia Pana” (Dz. Ap. 22:16). Jest cztery teksty w takim ogólnym stylu, na których nasi przyjaciele "Uczniowie” polegają jako na dowodach popierających ich wiarę i praktyki w tej kwestii. Potwierdzamy te teksty i uznajemy ich pełne znaczenie, ale zwracamy uwagę na fakt, że były one adresowane do żydów a nie pogan.

Żydzi byli już ochrzczeni jako naród w Mojżesza, w morze i obłok (1 Kor.10:1,2). Oni mieli już stanowisko przed Bogiem pod Przymierzem Zakonu, ale wielu z nich przekroczyło to Przymierze – w rzeczywistości cały naród popadł pod szczególne przekleństwo z powodu śmierci Jezusa: "Krew Jego na nas i dzieci nasze”. Dla takich, chrzest wodny był oferowany jako symbol ich oczyszczenia, zmazania tych grzechów, przestępstw wobec Zakonu, wskazując ich powrót do społeczności z Mojżeszem i jego Zakonem, aby w ten sposób zostali przeniesieni ze wszystkimi wiernymi z tego narodu, od Mojżesza, typicznej Głowy, do Chrystusa, prawdziwej Głowy wiernych Pańskich.

Ten chrzest na odpuszczenie grzechów był zainicjowany przez Jana Chrzciciela i jego uczniów, był kontynuowany przez Jezusa i Jego uczniów i miał zastosowanie do całego narodu żydowskiego i do nikogo więcej. Jako ilustrację, zauważmy, że podczas odwiedzin w Efezie Św. Paweł znalazł pewnych wierzących, którym zdawało się brakować pewnych darów Ducha wśród wierzących w tym czasie.

Okazało się, że zostali oni ochrzczeni "chrztem Janowym” – chrztem pokuty i omycia grzechów w wodzie. Potem Apostoł poinstruował ich jeszcze dokładniej, zapewniając, że chrzest Janowy był właściwy w swoim czasie i miejscu, ale że oni powinni być chrzczeni w imieniu Jezusa – chrzczeni w Chrystusa. Więc zostali ochrzczeni właściwie i otrzymali Ducha Świętego (Dz.Ap. 19:1-7). Zatem widzimy, że chrzest jest więcej niż tylko formą; że jego prawdziwe znaczenie musi być uznane; że błędne przekonanie co do jego znaczenia będzie przeszkodą w rozwoju chrześcijańskim, i że Janowy chrzest pokuty i omycia grzechów jest tym samym, co jest obecnie praktykowane przez naszych przyjaciół Uczniów, według nauk Alexandra Campbella.

"BAPTYŚCI” RÓWNIEŻ W BŁĘDZIE

Ze wszystkich denominacji chrześcijańskich, wierzymy, że baptyści są najbliżej prawdy na ten temat, i nie można się temu dziwić, widząc, że ta doktryna stała się ich główną nauką. Jednakże, z przykrością musimy powiedzieć, że nasi przyjaciele baptyści również znacznie błądzą w kwestii samej doktryny, którą uczynili tak ważną. Bez uprzedzenia w stosunku do jakichkolwiek braci i sióstr baptystów chcemy rozsądnie, logicznie i na podstawie Pisma Świętego przestudiować ich poglądy i wytropić ich słabości, tak, by wszyscy, którzy kochają sprawiedliwość i Prawdę, mogli odnieść z tego korzyść i w ten sposób czerpać większe zyski. Zgodnie z doktryną Baptystów, chrzest jest zanurzeniem w wodzie a dzięki niemu, otwierają oni sobie drzwi do Kościoła – nie tylko kościoła Baptystów, ale w szczególności chcą nam powiedzieć, że zanurzenie w wodzie jest drzwiami do Kościoła Chrystusowego.

Pewien duchowny baptysta, po przeczytaniu pierwszego tomu WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO, zadzwonił do naszego biura i w ramach pewnych uwag powiedział: "No cóż, cieszę się, że zgadzacie się z Baptystami w kwestii zanurzenia”. My odpowiedzieliśmy: "Częściowo, bracie”- co było najlepszą odpowiedzią, jakiej mogliśmy mu udzielić. "No cóż”, on powiedział "podajcie mi, jaki jest wasz pogląd. W którym miejscu możemy błądzić w tej kwestii”. "Pozwól bracie, że najpierw zobaczymy czy rozumiemy doktrynę baptystów tak jak ty. Potem wskażemy, gdzie według nas, są słabości i następnie pokażemy jak naszym zdaniem uczy Pismo Św. Według naszego wyrozumienia Baptyści utrzymują, że zanurzenie w wodzie jest drzwiami do Kościoła Chrystusowego. Czy ty się z tym zgadzasz?”. On odpowiada: "Tak”. O ile rozumiemy baptystów, właśnie to jest powodem wyłączania chrześcijan innych denominacji ze stołu społeczności.

Utrzymują oni, że Wieczerza Pańska jest zamierzona tylko dla tych, którzy należą do Kościoła, i że nikt nie należy do Kościoła poza zanurzonymi, a zatem, że nie mają oni prawa uważać innych za prawdziwych chrześcijan, członków Kościoła Chrystusowego, ani zapraszać ich do społeczności przy świętym stole Pańskim. "Czy mamy rację?”. "Tak”, on odpowiedział, "No cóż, zatem – my odpowiedzieliśmy – według doktryny baptystów, prezbiterianie, metodyści, episkopalianie, luteranie, katolicy i kongregacjonaliści nie są Kościołem Chrystusa”. On niechętnie przyznał "Nie”. "Zatem – my kontynuowaliśmy – czy nie jest nauką baptystów, że sam Kościół ma być zbawiony i że wszyscy, którzy nie są w Kościele są straceni – a przez słowo 'straceni' generalnie mają na myśli, że są przeznaczeni na wieczne męki? Jeśli taka jest nauka baptystów, że tylko zanurzeni są w Kościele, że wszyscy pozostali są na zewnątrz a jako tacy są pod potępieniem wiecznych mąk – wydaje się nam to być bardzo nierozsądne. Nie możemy w to uwierzyć!

My wiemy, że ty tak nie twierdzisz, ale czy to nie jest logicznym wnioskiem i sugestią twoich nauk?”. "No cóż – on odpowiedział – a co zrobicie ze słowami naszego Pana, który mówi: Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony”. My odpowiedzieliśmy, że jego cytat nie jest częścią oryginalnej Biblii i że wersety z 16-ego rozdziału Marka, od wiersza 9-ego do końca rozdziału, są dopiskiem, co potwierdza fakt, że nie zawiera ich najstarszy grecki manuskrypt.

Następnie zapytaliśmy, "Czy ty, bracie myślisz, iż cała prawdziwa 'pszenica' znajduje się w kościele Baptystów? Czy nigdy nie znalazłeś ludzi poza tą wspólnotą, którzy dają dowody posiadania Ducha Pańskiego, umysłu Chrystusowego?” "Tak”. Uważał, że spotkał takich, którzy rzeczywiście byli bardzo dobrymi chrześcijanami, a nigdy nie zostali zanurzeni.

"Z drugiej strony, bracie, czy nie znalazłeś we wspólnocie kościoła baptystów takich, którzy zdawali się być pozbawieni Ducha Pańskiego, odnośnie których jest napisane: Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego?. Czy nigdy nie widziałeś 'kąkolu' w kościele baptystów?”. "Tak” odpowiedział, "Myślę, że znalazłem 'kąkol' w kościele baptystów, tak samo jak znalazłem 'pszenicę' poza kościołem baptystów”.

"Zatem, czy nie zauważasz, że 'drzwi' do twojego kościoła są w pewien sposób wadliwe skoro wpuszczają do środka tych, którzy tak naprawdę nie są ludem Pana, a wyłączają tych, którzy są naprawdę Jego? Z pewnością drzwi chrztu wodnego, tak jak ty je rozumiesz, nie działają we właściwy sposób, w przeciwnym razie, nie byłoby takich rezultatów”. Był zakłopotany i nalegał abyśmy wyjaśnili nasze poglądy w kwestii chrztu.

NAUKA PISMA ŚWIĘTEGO NA TEMAT CHRZTU

Wyjaśniliśmy mu, że chrzest, o którym mówi Biblia, który podkreśla i na który kładzie szczególny nacisk, nie jest chrztem wodnym, sugerowanym przez naszych przyjaciół Baptystów. Jest to chrzest, którym wszyscy święci, każdej denominacji lub poza nią, zostali ochrzczeni. Jest to chrzest, który nie zna żadnych denominacyjnych granic, ograniczeń. Prawdą jest, że nasz Pan i Apostołowie zalecali wodny chrzest i go praktykowali oraz, że wszyscy wierzący obecnie, powinni podobnie zalecać i praktykować wodny chrzest. Ale utrzymujemy, że nie może on zastąpić prawdziwego chrztu, w przeciwnym razie wszyscy mieliby zamęt w tym aspekcie, jak ma to miejsce wśród chrześcijan wszystkich denominacji. Chrzest wodny jest po prostu symbolem, obrazem – zewnętrznym dowodem dla innych, że prawdziwy chrzest nastąpił już w naszych sercach. Powstaje zatem pytanie: Czym jest prawdziwy chrzest, którego wodny chrzest jest jedynie symbolem, obrazem?

Zwracając się do Rzym. 6:3-6 znajdujemy, że Apostoł zaleca w tym miejscu chrzest i kładzie na niego silny nacisk, a jednak ani razu nie odwołuje się do chrztu wodnego. Tak duże znaczenie jest przypisane chrztowi, że Apostoł oświadcza: "Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania”. Innymi słowy, Apostoł daje do zrozumienia, że jeśli mamy udział z Chrystusem w Jego prawdziwym chrzcie, to będziemy mieli również udział z Nim w Jego zmartwychwstaniu. Główna emfaza jest tu położona na chrzest – wszystko inne jest zignorowane; chrzest jest uczyniony jedynym warunkiem otrzymania przez nas wielkiej nagrody chwały, zaszczytu i nieśmiertelności jako członków Ciała Chrystusa. Z pewnością Apostoł nie miał na myśli, że chrzest wodny mógłby osiągnąć aż tyle! Z pewnością, wszyscy się zgodzimy, że jeśli wleczono by nas przez oceany wód, czy zatopiono wiele metrów pod wodą, nie mogłoby to zagwarantować nam w żaden sposób udziału w Pierwszym Zmartwychwstaniu. Ale Apostoł ukazuje tutaj, że jeśli weźmiemy udział w tym właściwym chrzcie, z całą pewnością zagwarantuje on nam udział w Pierwszym Zmartwychwstaniu – chrzcie, który jest zatem tak różny od chrztu wodnego, jak dzień od nocy.

CHRZEST NA ŚMIERĆ

Apostoł szczególnie mówi nam tu, że "my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni”. Tutaj chrzest jest wspomniany dwa razy, ale nie ma mowy o chrzcie wodnym. Chrzest w Chrystusa nie jest chrztem w wodę, chrzest w śmierć Chrystusa nie jest chrztem w wodę. Musimy być bardziej ostrożni podczas studiowania Boskiego Słowa. Czym jest bycie ochrzczonym w Chrystusa? Odpowiadamy, że oznacza to chrzest w Kościół Chrystusowy, ponieważ o Kościele Chrystusowym mówi się jako o "szczególnych członkach Ciała Chrystusowego”, którego Jezus jest Głową. Wszyscy, powołani podczas Wieku Ewangelii, mają starać się osiągnąć członkostwo w tym Kościele Wybranych, Wybranym Ciele Chrystusa a Apostoł mówi nam tutaj, że są oni zanurzeni w Ciało, są ochrzczeni w to Ciało. Zgadza się to z poglądem baptystów, z tym wyjątkiem, że oni powiedzieliby, iż chrzest przez wodę w to Ciało, podczas gdy Apostoł idzie dalej, mówiąc, że jesteśmy ochrzczeni w to Ciało Chrystusa poprzez chrzest w Jego śmierć. Jak na razie, Apostoł całkowicie ignoruje chrzest wodny – wyjaśnia prawdziwy chrzest a nie jego symbol. Idźmy dalej jego tokiem rozumowania.

Co zatem oznacza wyrażenie: "ochrzczeni w Jego śmierć”? W jaki sposób Jego śmierć różniła się od śmierci innych? Pismo Święte wyjaśnia, że pierwotnie byliśmy umarli w Adamie, umarli w upadkach i grzechach, pod Boskim potępieniem, ale że jesteśmy usprawiedliwieni, uwolnieni od tego potępienia i stanu śmierci, przez wiarę w Zbawiciela. To właśnie ci, którzy dostąpili usprawiedliwienia przez wiarę, poczytania za uwolnionych od wyroku śmierci Adamowej, są zaproszeni do zanurzenia w śmierci Chrystusa. Różnica pomiędzy byciem umarłym z Adamem a byciem umarłym z Chrystusem jest wielka; Adam umarł jako grzesznik, niegodny życia; Chrystus umarł jako nasz Zbawiciel, ofiarując Siebie samego, Swoje prawa życiowe, na korzyść ludzkości – On położył Swoje życie, wylał Swoją duszę aż na śmierć, ofiarą za grzechy. Wierzący są zaproszeni do dołączenia do Chrystusa w tej pracy samoofiary, w służbie sprawiedliwości i prawdy, w służbie Bogu i opozycji do zła.

Nasz Pan zakończył Swoją śmierć podczas trzech i pół lat od czasu, kiedy został ochrzczony przez Jana w Jordanie aż do ostatniego tchnienia na krzyżu. Przez cały ten czas umierał – wypełniając Swoją ofiarę. Jego ofiarowanie się, miało swój początek w Jordanie. W takim znaczeniu tego słowa, że wtedy przedstawił Siebie Ojcu, mówiąc słowami Proroka: "Oto przychodzę; w zwoju księgi napisano o mnie. Pragnę czynić wolę twoją, Boże mój, A zakon twój jest we wnętrzu moim” (Ps. 40:8, 9; Żyd. 10:7). Nasz Pan zawarł w tym momencie przymierze śmierci, którego wypełnienie wymagało kolejnych trzech i pół lat.

Podobnie my, podniesieni z potępienia Adamowego, zostaliśmy zaproszeni do oddania swoich ciał ofiarą żywą Bogu, do poświęcenia z naszym Panem Jezusem, do ochrzczenia się w Jego śmierć – Jego ofiarniczą śmierć. Nasze poświęcenie jest jak Jego – na śmierć – i to poświęcenie jest naszym prawdziwym chrztem. Widzimy zatem, że bez względu na to, czy ktoś jest metodystą, prezbiterianinem, luteranem, baptystą, katolikiem, episkopalianem itd., wszyscy, którzy ufają w cenną krew Chrystusa i w pełni poświęcili się na śmierć z Chrystusem – wszyscy zostali ochrzczeni w Chrystusa, i wszyscy tacy są członkami Jego ciała, Jego kościoła.

Z drugiej strony, ci, którzy nie podjęli takowych kroków wiary i poświęcenia, nie są ochrzczeni, nie znajdują się w Kościele, którego imiona zapisane są w niebie, nie są uważani przez Pana za szczególnych członków Ciała Chrystusowego. Zauważamy tu wyraźną linię podziału, zakreśloną przez Pana pomiędzy prawdziwym Kościołem i nominalnym kościołem, oraz pomiędzy prawdziwym Kościołem a światem – jest on oparty na rzeczywistym rozwoju charakteru. Tak jak Pan kontynuował chrzest w śmierć, na tyle, na ile dotyczy to Jego woli, aż do końca Swojej podróży, tak samo jest z nami, mamy nie tylko pragnąć być przypodobanym śmierci Chrystusa, ale również działać w ten sposób – "kładąc nasze życie za braci”.

W ten sposób, podczas trzech i pół lat służby nasz Pan umierał każdego dnia, będąc chrzczony w śmierć przez cały ten okres. I tak samo jest z nami, którzy podążamy Jego śladami, umieramy każdego dnia, będąc każdego dnia coraz bardziej pogrzebanym poprzez chrzest w Jego śmierć. Tak jak Jego chrzest się wypełnił, zakończył na Kalwarii, kiedy oddał ostatnie tchnienie, tak nasz chrzest dokona, zakończy się w śmierci, kiedy oddamy ostatnie tchnienie.

"MAM BYĆ CHRZTEM OCHRZCZONY”

To, że nie tworzymy nowej doktryny, ani nie naciągamy jednoznacznych stwierdzeń Pisma Świętego w tej kwestii, jest widoczne w słowach naszego Pana, tuż przed cierpieniami: "Ale mam być chrztem ochrzczony; i jak jestem ściśniony,(w trudnościach) póki się to nie wykona" (Łuk. 12:50). Co Pan miał na myśli? Czy chciał być znów zanurzony w wodzie? Ależ, nie! Nie miał takich myśli – woda była tylko symbolem, którego dokonał trzy i pół roku wcześniej. Zbliżając się do ukończenia Swojego chrztu w śmierci, chciał przez to powiedzieć, że doświadcza szczególnych trudów i tęsknie oczekuje ich zakończenia, co nastąpiło już następnego dnia, kiedy na krzyżu zawołał: "Wykonało się”. Co się wykonało? Jego chrzest się wykonał – Jego chrzest w śmierć.

Inne, zgodne z tym i wszystkimi naukami apostolskimi, świadectwo, znajdujemy w słowach naszego Pana do dwóch uczniów, Jakuba i Jana, którzy powiedzieli do Niego: "Panie, daj nam, abyśmy siedzieli, jeden po Twojej prawicy a drugi po Twojej lewicy w Królestwie Twoim”. A On odpowiedział im słowami naszego tekstu: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie chrztem, którym się ja chrzczę, być ochrzczeni? Nikt nie może twierdzić, że Jezus miał na myśli: "Czy jesteście w stanie być zanurzonymi w wodzie?" Wszyscy studenci Biblii wiedzą, że Jakub i Jan ochrzcili rzesze Żydów; nie tylko jako uczniowie Jana, ale następnie jako uczniowie Jezusa, wykonali wiele zanurzeń. Bez wątpienia nasz Pan nie odnosił się do Swojego chrztu wodnego, ale do Swojego chrztu w śmierci. Z zapytania wnosimy zatem, że ktokolwiek usiądzie z Panem na Tronie, ktokolwiek byłby Kościołem Wybranym, musi być ochrzczony takim chrztem, jakim On był – chrztem w śmierć – pełnym poddaniem i poświęceniem każdego talentu i zdolności pod panowanie Boskiej woli, nawet aż do śmierci. Pan powiedział: "Czy jesteście w stanie?”, ale bez wątpienia miał na myśli: "Czy chcecie?” Bo jak Apostołowie mogli stwierdzić swoją zdolność? Oni chcieli i to było wystarczające, On miał zrobić resztę. I to jest obraz symbolicznego zanurzenia; poświęcony naśladowca Pana, po poddaniu samego siebie Panu, będąc policzony za umarłego, wyznaje to jedynie przez oddanie się w ręce zanurzającego, który, w tym obrazie reprezentuje Pana, i który zanurza go w wodzie jako symbol naszego pogrzebu w Jego śmierć przez Pana a potem podnosi go z wody jako symbol naszego zmartwychwstania z śmierci mocą Pana.

Jaki piękny obraz! Jak pełen znaczenia! Ten, który doświadczył prawdziwego chrztu – ten, który w pełni poświęcił swoje wszystko Panu i usiłuje wykonywać tę ofiarę, nie zawaha się ani na chwilę, by zasymbolizować to w sposób, który Pan i Apostołowie zalecili i sami dali tego przykład. Widząc ten biblijny pogląd na chrzest, rzeczywiście zauważamy, że tylko ochrzczeni, mają przystęp do prawdziwego stołu społeczności naszego Pana – do duchowej uczty, którą Pan wyprawia dla tych, którzy są Jego i do których, jak Sam mówi, przyjdzie i przepasze się by im usługiwać (Łuk.12:37) Z tego punktu widzenia, stwierdzamy, że żaden z prawdziwych członków Pańskich nie jest ani nie może być wyłączony z udziału w Jego chrzcie w śmierć. Zauważamy również, że inni nie mogą być ochrzczeni tym chrztem, chociaż mogą mieć mnóstwo zewnętrznych form i ceremonii.

Bible Students Monthly, HGI-598
(Brak źródła)

Do góry