HGI-660

Cesarz Konstantyn twórcą doktryny o Trójcy

„A my mamy jednego Boga Ojca ... i jednego Pana Jezusa Chrystusa” (1 Kor. 8:6)

Do zamieszania, które rozdarło Kościół Boży na setki sekt, doszło przez zaniechanie Biblii. Chaos ten jest rozpoznawany przez cały świat chrześcijański, ale jego przyczyna nie jest ogólnie zauważana. Przyznaje się, że wyznania kościelne są błędne, pomimo prawdy, jaką wszystkie posiadają. Sprzeczności między wyznaniami są bezpośrednim wynikiem poważnych błędów we wszystkich wyznaniach. Zdając sobie z tego sprawę, dlaczego wszyscy chrześcijanie nie porzucą i nie obalą swych wyznań?

One twierdzą, że są obrazem Wszechmocnego Boga oraz Jego postawy wobec człowieka i związanych z tym Jego planów. Żaden pogański bożek nie jest tak groteskowy, tak straszny, tak okropny, jak ten, którego najbardziej inteligentni chrześcijanie przedstawili za pomocą pióra. My wszyscy wstydzimy się przedstawiania naszego Stwórcy w niewłaściwym świetle jako gorszego w swoich zamiarach w stosunku do ludzi niż najnikczemniejszy z ludzkości – tak złego jak szatan i jego stanowisko. Czemu dłużej zwlekać? Jeśli Jehowa jest Bogiem, czcijmy Go. Jeśli straszny Baal średniowiecza nie jest już naszym Bogiem, zniszczmy jego wyznaniowe obrazy i postarajmy się o nich zapomnieć.

NICEJSKIE WYZNANIE WIARY CESARZA KONSTANTYNA

Gdy kościół chrześcijański zapomniał o oświadczeniu Mistrza, iż Jego Dwunastu Apostołów miało stanowić główne kamienie węgielne Nowego Jeruzalem, zaczęli oni uznawać swoich biskupów jako następców tych Dwunastu „apostolskich biskupów”. Przeoczyli fakt, że gdy Bóg przepowiedział proroczo, że miejsce Judasza miało być zastąpione przez kogoś innego, to już samo w sobie wskazywało, iż nie będzie żadnych następców tych Dwunastu. Prawdziwego następcę Judasza studenci biblijni rozpoznają w św. Pawle. Przez niego Bóg dał nam większą część Nowego Testamentu i szczególne światło na drogę Kościoła, która „świeci coraz bardziej, aż do dnia doskonałego”. Zauważamy teraz, że jedenastu Apostołów, zanim zostali zatwierdzeni w apostolstwie przez błogosławieństwo Pięćdziesiątnicy, popełniło błąd wybierając Macieja, którego Bóg po prostu zignorował. W tych okolicznościach biskupi rośli stopniowo w siłę i wpływy jako natchnione wyrocznie Boga. I odpowiednio, tych Dwunastu wybranych jako rzecznicy Pana do Jego Kościoła, traciło swój wpływ. Łatwiej było przyjąć słowa biskupów, niż szukać w Biblii w czasie, gdy egzemplarze Biblii były bardzo drogie i niewielu potrafiło czytać.

Dlatego badanie Biblii w znacznym stopniu zanikło w czasie drugiego i trzeciego wieku, a spory między chrześcijanami i greckimi filozofami doprowadziły niektórych biskupów do skrajności. Nie tylko zachowali biblijną naukę, że Jezus był Synem Bożym i że opuścił swój niebiański stan i stał się człowiekiem, aby odkupić Adama i jego rodzaj, lecz, niezadowoleni z tego, posunęli się dalej i w swojej gorliwości twierdzili, że On sam był niebiańskim Ojcem, który zstąpił na ziemię i przybrał ludzką naturę, po czym oddał swoje życie – Sprawiedliwy za niesprawiedliwych. Ci chrześcijańscy nauczyciele tak bardzo pragnęli pokonać sceptyków greckich, że popadli w absurdy, nie zdając sobie z tego sprawy. Wydaje się, że ci tworzący najbardziej absurdalne twierdzenia mieli największy wpływ na ludzi niepiśmiennych. Stopniowo teoria o trójcy świętej stawała się coraz bardziej zaawansowana. Mistyfikacja twierdzenia, że Ojciec Niebiański jest swoim własnym synem i że Pan Jezus jest swoim własnym ojcem oraz że Duch Święty to kolejna, a mimo to ta sama osoba, przemawiała do tych ludzi, którzy z przyjemnością oddają szacunek większości rzeczy, których nie rozumieją. Dlatego obecnie, kiedy zadawane są pytania odnośnie trójcy – jak jeden może być trzema, i jak trzy mogą być jednym – odpowiedzią, która jest udzielana i która satysfakcjonuje ignorantów jest – Tajemnica, Tajemnica! Jednakże Biblia nie czyni tajemnicy w tej kwestii. Nigdzie nie ma w niej wzmianek o trójcy ani o niczym podobnym, co mogłoby to sugerować. Jedyny tekst (1 Jana 5:7), który wydaje się dawać cień poparcia dla tej myśli, jest uważany przez wszystkich badaczy za interpolację, pochodzącą mniej więcej z VII wieku, gdyż nie występuje we wcześniejszych manuskryptach. Przekład Poprawiony pokazuje bardzo wyraźnie, jak ten fragment był zapisany w starych rękopisach i jak to fałszerstwo, by podtrzymać doktrynę o trójcy, zostało sprytnie dokonane.

MY MAMY TYLKO JEDNEGO BOGA

Pisma Starego Testamentu przedstawiają Boskie poselstwo z 4000 lat i nie wspominają ani słowem o trójcy. Przeciwnie, one ogłaszają „Słuchaj, Izraelu: Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest”; ”Nie będziesz miał innych bogów”. Aby pozostać w zgodzie z tym jednoznacznym twierdzeniem, teoria trynitarska głosi, że ten jeden Bóg występuje w trzech osobach, chociaż inni twierdzą, że są trzej bogowie, ale tylko jedna osoba. Wydaje się niemożliwym nakłonić trynitarza, aby się zdecydował, w co naprawdę wierzy; odpowiada wymijająco słowem „Tajemnica”. Nowy Testament jest równie jasno sprecyzowany, jak Stary w swoim twierdzeniu, że jest tylko jeden najwyższy Bóg. Jezus potwierdził to, oznajmiając „Ojciec mój większy jest niż ja” – większy niż wszyscy (Jan 14:28). Jezus głosił, iż sam z siebie nic nie może uczynić; że w swoich naukach jest tylko rzecznikiem Boga oraz Palcem Bożym w dokonywaniu cudów. On wskazał, iż Jego naśladowcy powinni czcić Ojca, a odchodząc oświadczył: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, i do Boga mego i Boga waszego” (Jana 20:17).

Nasz Pan rzeczywiście mówił o jedności, harmonii między sobą a Ojcem, ale wyjaśnił, iż powodem tego było wyrzeknięcie się swojej woli: przyjście nie po to, aby czynić swoją własną wolę, ale wolę swego Ojca, który Go posłał. Podobnie napominał On swoich uczniów, by mieli ten sam umysł, tę samą wolę, tego samego ducha, który pobudzał Go – Ducha Świętego, umysł, usposobienie, aby czynić wolę Niebiańskiego Ojca. Jego modlitwa za uczniów była tej samej treści „by wszyscy oni byli jedno” – tak jak Ty, Ojcze, i Ja jesteśmy jednym w sercu, umyśle, woli i usposobieniu, świętości ducha i harmonii z Bogiem (Jana 17:20,21). Cóż mogłoby być bardziej jednoznaczne od naszego tekstu, „My mamy tylko jednego Boga, Ojca, z którego wszystko”; a dodatkowo „jednego Pana [Mistrza], Jezusa Chrystusa, przez którego wszystko, a my przezeń”. Apostoł nie tylko pokazuje tutaj związek między ojcem a synem, ale pomija i w ten sposób całkowicie odrzuca Ducha Świętego jako jeszcze jednego Boga. W wystarczająco jasny i oczywisty sposób przedstawia wielokrotnie, że Duch Święty jest duchem, wolą, umysłem, mocą, usposobieniem itd., w najpełniejszej zgodności z Duchem Ojca. Nie ma w tej kwestii żadnej tajemnicy, absolutnie żadnej.

„ALFA I OMEGA”

Nasz Pan Jezus oświadczył, iż jest Alfą i Omegą bezpośredniego Bożego stworzenia (Obj. 1:8). Według Jana 1:1-5 był On jego początkiem i końcem. Nasz Odkupiciel, znany wcześniej jako Logos, stał się człowiekiem. Był On początkiem i końcem Boskiego stworzenia, ponieważ po stworzeniu Logosa Jehowa zawsze działał w Nim i przez Niego w odniesieniu do wszystkich wspaniałych dzieł stworzenia. Jego imię – Logos – wskazuje na to wszystko; ono oznacza Boskie poselstwo lub Posłannika – Tego, przez którego wypowiedzi i zarządzenia Jehowy były podawane.

Czytamy więc w greckim przekładzie: „Na początku był Logos, a Logos był u Boga, a Logos był bogiem. To było na początku u Boga. Przez niego zostały stworzone wszystkie rzeczy, a bez Niego nic nie zostało stworzone. A Logos stał się ciałem i zamieszkał między nami i widzieliśmy Jego chwałę jako chwałę Jednorodzonego od Ojca, pełnego łaski i prawdy”.

KONSTANTYN TWÓRCĄ DOKTRYNY O TRÓJCY

Cesarz rzymski Konstantyn miał wizję – prawdopodobnie, gdy nie spał – wizję większego dobrobytu dla siebie samego oraz swego cesarstwa, jeśli uzna chrześcijaństwo jako religię swego cesarstwa, w miejsce pogaństwa, które było uznawane wcześniej. Na ten moment pewna część Kościoła Chrystusowego już od dawna pracowała. Porzucając myśl o drugim przyjściu Jezusa w celu ustanowienia Swojego Królestwa, zapragnęli oni małżeństwa, połączenia z ziemskim imperium, by w ten sposób zasiąść jako królowa na tronie ziemskiej władzy i zaszczytów. Wpływ Konstantyna na sprawy Kościoła stał się wielki. Zaproponował on zwołanie synodu wszystkich biskupów, liczącego około tysiąca zgromadzonych. On chciał się dowiedzieć, dlaczego ci apostolscy biskupi, wszyscy natchnieni tym samym Duchem Bożym, tak różnie nauczali. Zaproponował pokrycie kosztów wszystkich biskupów obecnych na synodzie w Nicei. Ale większość, obawiając się, że cesarz będzie pod kontrolą biskupa Rzymu (wtedy jeszcze nie roszczącego sobie tytułu papieża), odmówiła przybycia. Przybyło tylko 384 biskupów. Jednak nawet oni nie byli zdolni dojść do porozumienia, a głównym powodem kłótni było to, co omawiamy. Wielu trzymało się biblijnej nauki, że Jehowa jest Jednym Najwyższym Bogiem; że Pan Jezus Chrystus jest Jego Synem oraz zaszczyconym Narzędziem w całym Jego twórczym dziele; że do tego stopnia zamanifestował wiarę i lojalność wobec Swego Ojca, iż opuścił niebiańską chwałę, stając się człowiekiem i oddając życie, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, i został wyniesiony przez Ojca do prawicy majestatu i mocy.

Jednak mistyczna myśl o trójcy zyskała sobie przychylność niektórych biskupów, między innymi biskupa Rzymu. Wątpliwości w tej kwestii były rozpatrywane miesiącami. Z całym swym potężnym wpływem biskup Rzymu nie mógł zmusić większości synodu do uznania doktryny trójcy. Wtedy Konstantyn rozstrzygnął problem i nicejskie wyznanie, wsparte przez autorytet i władzę cesarza, zostało ogłoszone wiarą chrześcijańską, a wszystko, co było temu przeciwne – herezją. Należy jednak pamiętać, że tylko około 1/3 biskupów była obecnych na synodzie i że dopóki cesarz nie użył swoich wpływów, nie można było ich zmusić do zastąpienia Słowa Bożego „tajemnicą”. Jego dekret był taki, że chrześcijańska doktryna, w ten sposób zdefiniowana w wyznaniu nicejskim, będzie cieszyła się prestiżem poparcia cesarza i wszystkich jemu podległych urzędników w całym rzymskim cesarstwie. Wszyscy wierzący przeciwnie mieli być heretykami i uważani za będących w opozycji do cesarza; tacy mieli przywilej opuszczenia imperium. W ten sposób tajemnica trójcy została uświęcona przez pogańskiego cesarza, nie ochrzczonego ani nawet nie pokropionego. Historie prześladowań tych wszystkich, którzy nie chcieli czcić trynitarskiej tajemnicy, wypełniłyby wiele tomów. Jedna smutna ilustracja jest wszystkim znana – spalenie Serweta – przez podpis dobrego brata Kalwina pod nakazem śmierci. Czy jest czymś dziwnym, że w takich warunkach, panujących przez wieki, gdzie Biblia była ignorowana a wyznania czczone, prawdziwe nauki Biblii, dotyczące wielu kwestii, zostały zupełnie usunięte w cień? Czy jest czymś dziwnym, że kiedy w XVI w. Bóg zaczął przypominać światu o Biblii, została ona spalona przez biskupów przed katedrą św. Pawła w Londynie? Czy jest czymś dziwnym, że chrześcijanie w tym czasie byli prześladowani za studiowanie Biblii i mogli się spotykać jedynie w tajemnicy?

OBECNE TRUDNOŚCI

Naprawdę smutnym wydaje się fakt, że obecnie – u progu nowej ery i jej jaśniejszego światła na Biblię jak i wszystkie rzeczy – tak niewielu chrześcijan jest gotowych skorzystać z tych jaśniejszych poglądów. Dopiero w czasach obecnych dogłębne studiowanie Biblii jest możliwe w większości cywilizowanych krajów, bo dopiero od niedawna dostępna jest wystarczająca edukacja, umożliwiająca inteligentne studiowanie Biblii. Jak można wyjaśnić brak przywilejów i możliwości studiowania Biblii? Utratą wiary, tak jak powiedział Jezus: „Kiedy Syn Człowieczy przyjdzie, czyż znajdzie wiarę na ziemi?”. Wydaje się, że przy większych możliwościach niż w jakimkolwiek wcześniejszym pokoleniu, nasze ma mniej wiary w Boga i mniej zaufania do Biblii jako Jego Słowa. Przyczyna można łatwo dostrzec i napełnia nas ona przerażeniem! Nasze wielkie instytucje edukacyjne, założone przez naszych miłujących Biblię, bogobojnych przodków, stały się świeckie. One zaczęły się skłaniać ku ludzkiemu zrozumieniu, przed którym zostaliśmy przestrzeżeni przez Boga – że mądrość tego świata głupstwem jest u Boga i zostanie zniszczona. Podążając za wskazówkami tzw. wyższych krytyków, szeregowi członkowie wśród profesorów uczelni stracili wiarę i w obecnym czasie w całym chrześcijaństwie zajmują się niszczeniem wiary wśród najinteligentniejszych kobiet i mężczyzn tego świata. Straciwszy wiarę w Biblię, myślą, że czynią prawdziwą służbę przez niszczenie wiary innych. Skoro absolwenci kolegiów szydzą z Biblii i lekceważą czczenie Boga poza zbliżaniem się ustami, czyż dziwnym jest, że duch tej niewiary stopniowo dociera do mas mniej wykształconych? Czy dziwnym jest, że ci, którzy nie mają nic szczególnego do zyskania z religii poza pociechą i nadzieją, pozbawieni tych, nie dbają o badanie Biblii ani uczęszczanie do kościoła, poza tym, aby posłuchać muzyki lub świetnego przemówienia bądź odnowić znajomości?

BALSAM GILEADU LEKARSTWEM

Jedynym lekarstwem, jakie może powstrzymać świat od gwałtownego pędu w stronę socjalizmu i anarchii, przy całkowitym odrzuceniu Boga i Jego zarządzeń, jest powrót do badania Biblii. Nie ma też potrzeby zapraszać ludzi do studiowania Biblii zgodnie z naukami wyznań. By zwrócić uwagę na Słowo Boże, jest koniecznym, aby chrześcijanie się zjednoczyli w rozbijaniu swych wyznań i wyraźnie mówili ludziom, że wyznania te całkowicie wypaczają Boski charakter i plan.

Bible Students Monthly, HGI-660
(brak źródła)

Do góry