HG2-537

Ewangelia głoszona przez apostoła Pawła

„Albowiem nie wstydzę się za Ewangieliję Chrystusową, ponieważ jest mocą Bożą ku zbawieniu każdemu wierzącemu, Żydowi najprzód, potem i Greczynowi” – Rzym. 1:16

Ktokolwiek badał pisma Apostoła Pawła, które stanowią większą część Nowego Testamentu, ten na pewno podziwiał zdrowy rozsądek i logikę przytoczonych w nich argumentów. Jakkolwiek prawdą jest, że niewielu rozumie naukę Pisma Św., jednakże mimo tego łatwo jest wszystkim zauważyć w pismach Apostoła tak wielką mądrość, że koniecznie muszą przyznać im rację. Prawdziwi Chrześcijanie stawiają pisma Apostoła na naczelnym miejscu wszystkich ksiąg Biblii jak i literatury w ogóle.

Otóż zapytujemy wszystkich tych, którzy poważają szczerość i oceniają zdolności Apostoła Pawła: czyż możliwym było, aby on, gdy pisał słowa tekstu na wstępie tego artykułu, miał na myśli „ewangelię” taką, jaką w ciemnych wiekach Średniowiecza wykładano, a która stała w przeciwieństwie od zasad Boskiej sprawiedliwości i miłości? Co więcej, czyż przypuszczać można, aby on, pisząc wyżej podane słowa tekstu, miał na myśli naukę wiecznych mąk, które czekają większość rodzaju ludzkiego z powodu przestępstwa pierwszych rodziców? I wreszcie, czyż rozsądnym byłoby przypuszczać, iż Jezus umarł za rodzaj ludzki, dlatego tylko, aby zbawić tylko jego dziesiątą część?

Już za swoich czasów, Apostoł zauważył skłonność niektórych ku przyjmowaniu innej od Chrystusowej „ewangelii” (Gal. 1:6-9). Toteż ganił ich postępek, a nie tylko ganił, ale i napominał Kościół Boży, aby wystrzegał się sideł Szatana, który aby zwieść chrześcijan, przemienia się w Anioła światłości (2 Kor. 11:13-15). A jak wpływowym był Szatan nauczycielem i teologiem w Kościele Bożym, świadczą najlepiej dogmaty i pojęcia religijne Średniowiecza.

Jednak od wielu lat, a zwłaszcza od czasu rozpoczęcia się żniwa Wieku Ewangelii, ludzie myślący zaczęli powątpiewać o prawdziwości nauk i dogmatów wykładanych w kościołach nominalnego Chrześcijaństwa. Tak zdrowy rozsądek jak i przeczucie dyktowały im, że nauki kościelnictwa nie są prawdziwe, a ich plan zbawienia, wręcz niepodobny do Boskiego, bowiem wydawał się cielesnym, diabelskim, stojącym znacznie niżej od ludzkich pojęć, co do moralnej sprawiedliwości, nie mówiąc już o miłości bliźniego. Świadectwo przewrotnej „ewangelii” sprzeciwia się, więc Słowu Bożemu, które mówi, iż jako niebiosa są wyższe niż ziemia, tak drogi Boże są wyższe od dróg człowieczych (Iz. 55:8-11).

WIELU ODWRACA SIĘ OD FAŁSZYWEJ „EWANGELII”

Niestety, wielu z rodzaju ludzkiego jest zdeprawowanych, rządzą nimi pożądliwości i pobudki złośliwe. Jednak pozostaje jeszcze do odszukania osoby tak nikczemnej, zdegradowanej, niesprawiedliwej, niewspółczującej, bezmiłosiernej, okrutnej, zajadłej i upadłej, nad którą by można się znęcać lata całe i mieć zadowolenie w jej jęku i cierpieniach. Tymczasem wielu z chrześcijan, złudzonych fortelem Szatana w średnich wiekach ery chrześcijańskiej, nieświadomie rzuciło paszkwil na Boga mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy, przypisując Mu, iż karze grzeszników wiecznymi mękami.

EWANGELIA CHRYSTUSOWA

Prawdziwa Ewangelia Chrystusowa nie może być przyrównaną do głoszonej w ciemnych wiekach. Biblia poucza, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, ale po niedługim czasie przestąpił prawo Boże, i tak ściągnął na siebie karę śmierci. Ewangelia, której Apostoł Paweł nie wstydził się wyznawać, podaje, że Bóg z łaski Swej przygotował Odkupiciela Jezusa. Również poucza, że nikt z upadłego rodzaju ludzkiego nie mógł zbawić ludzkości, gdyż każdy potomek Adama sam za siebie musi umierać. Wykazuje również, iż śmierć Jezusa była zadośćuczynieniem, czyli w stosunku do kary Adama, była równoważną ceną tak, że nie tylko Adam, ale i jego potomstwo zostało przezeń wybawione.

Ta Ewangelia, której Apostoł Paweł nie wstydził się wyznawać, jest wyraźnie podana w liście do Rzymian (Rzym. 5:12-19). Apostoł nie mówi tam, że karą nałożoną na Adama jest pobyt wieczny w jeziorze ognia i siarki, ale mówi, iż karą tą jest śmierć. Nie mówi on, że Chrystus poszedł na wieczne męki, aby złożyć okup za Adama, ale mówi, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism (1 Kor. 15:3).

Nie mówi, że Adam i jego potomstwo ma być wybawione z wiecznych mąk a raczej mówi: „Że będzie zmartwychwstanie i sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Dz. Ap. 24:15).

Tłumacząc w dalszym ciągu Ewangelię, której nie wstydził się Apostoł poucza, że podczas Wieku Ewangelii, Bóg wybiera pewną klasę, która ma stanowić Oblubienicę, czyli Małżonkę Chrystusową a której członkowie przedtem muszą cierpieć prześladowanie, będąc wszczepieni w podobieństwo śmierci Jego, aby też z nim byli uwielbieni (Rzym. 8:17). Również powiada, że w związku z tym jest pewna tajemnica, którą zrozumieli tylko ci, którzy są spłodzeni z Ducha, to jego wierni. Tłumaczy, że tajemnicą tą jest fakt, iż nasz Ojciec Niebieski przejrzał i przeznaczył Mesjasza, czyli nasienie Abrahama, przez którego wszystkie narody ziemi mają być błogosławione i które stanowić będzie nie tylko nasz Pan Jezus, ale i wybrany Kościół Jego, który jest Ciałem Chrystusa (Gal.3:8; Gal. 3:16; Gal. 3:29).

Fałszywe doktryny Średniowiecza, do których każdy myślący człowiek wstydziłby się obecnie przyznać, pouczają, że po zgromadzeniu wybranych reszta rodzaju ludzkiego potępiona i skazana będzie na wieczne męki. Lecz Ewangelia, której Apostoł Paweł nie wstydził się, wręcz przeciwnie poucza, a mianowicie, że dziełem Kościoła, gdy zostanie uzupełniony, jako Nasienie Abrahama, będzie błogosławienie wszystkim narodom ziemi, nawrócenie, podniesienie z upadku grzechu śmierci i danie w Swoim Tysiącletnim królestwie wszelkiej sposobności do powrócenia do takiej łaski, jaką cieszył się Adam będąc w ogrodzie Eden.

CIERPIENIA WYBRANYCH

Ewangelia, której Apostoł nie wstydził się i którą wiernie głosił, powoływała mających uszy ku słuchaniu, do zupełnego ofiarowania się Bogu, aby uczynić ich uczestnikami wybranego Kościoła; a także zapewniała, że krzyż, jeśli wiernie będzie niesiony do końca drogi, przyniesie chwałę, cześć i nieśmiertelność oraz udział z Jezusem w Tysiącletnim Królestwie i w błogosławieniu całego rodzaju ludzkiego. I wobec tej pewnej nagrody zachęcano wierzących, aby stawiali ciała swoje ofiarą żywą, świętą i przyjemną Bogu przez Chrystusa, a następnie, by znosili z Nim cierpienia i pośmiewisko dla Imienia Jego, a w końcu umierali; aby w swoim czasie dostąpili uczestnictwa z Nim w Królestwie.

We wszystkich naukach dotyczących Kościoła, nasz Pan zwracał uwagę na to, że wraz z koroną połączone są i cierpienia. „Jeźli tylko z nim cierpimy, abyśmy też z nim byli uwielbieni”. Przy Jego wtórym przyjściu, wierni naśladowcy otrzymać mieli niezwiędłą koronę chwały (1 Piotra 5:4). W takim stanie uwielbienia, będą Nasieniem Abrahama, któremu powierzone zostanie błogosławienie cielesnego Izraela i reszty rodzaju ludzkiego (Rzym. 11:25-32). Nawet odrzucenie Żydów od łaski Bożej, gdy nie przyjęli Mesjasza, upewnia Apostoł, że wyjdzie na ich dobro i błogosławieni będą przez Izraela duchowego.

W liście do Efezów, Apostoł wyjaśnia, iż Wiek Ewangelii nie jest wiekiem chwały dla Kościoła; raczej jest on wiekiem ofiar i cierpienia z Chrystusem. Chwała dopiero jest w przyszłości i trwać będzie nie tylko przez okres tysiąca lat w królestwie, ale przez wszystkie wieki przyszłe, czyli całą wieczność. Wybrany Kościół, doświadczony należycie próbami teraźniejszego życia, zawsze będzie błogosławiony, aby okazane było w przyszłych wiekach ono nader obfite bogactwo łaski Bożej (Efez. 2:7). Dlatego Apostoł zachęca, abyśmy nie odrzucali ufności naszej, albowiem ta ma wielką zapłatę.

W liście do Żydów (Żyd. 6:17-20) uwaga nasza zwrócona jest na fakt, że w teraźniejszym czasie doświadczeń i prześladowań dla Imienia Jezusowego, obietnica Boża dana Abrahamowi, stanowi dla nas nadzieję tak dostateczną, jak kotwica duszy i bezpieczną, i pewną, i wchodzącą aż wewnątrz za zasłonę, gdzie przewodnik nasz Jezus wszedł, który już został uwielbiony i wyniesiony do godności Najwyższego Kapłana i który podczas Tysiąclecia błogosławić będzie cały świat.

A łącznie z tą myślą jest i zapewnienie, że wszyscy wierni członkowie Kościoła Chrystusowego, tj. „Maluczkie Stadko”, w swoim czasie będą Królewskim Kapłaństwem, które wraz ze swym Najwyższym Kapłanem, Jezusem, uczestniczyć będzie w błogosławionych przywilejach rządzenia, pouczania i podnoszenia ludzkości. Kto, zapytujemy, wstydziłby się takiej Ewangelii? Ewangelia ta, jak wykazano, nie jest tą, którą głoszono w ciemnych wiekach; nie jest smutną nowiną wiecznych mąk prawie dla wszystkich – ale jest Ewangelią Apostołów i Pana naszego Jezusa – Ewangelią, którą zwiastował Anioł dla pasterzy, gdy rzekł: „Nie bójcie się; bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi: Iż się wam dziś narodził zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowem” - nie tylko dla Żydów, nie tylko dla Maluczkiego Stadka, lecz ewentualnie dla wszystkich narodów ziemi (Łuk. 2:10-11; Łuk. 12:32; 1 Moj. 22:16-18).

Harvest Gleanings II, HG2-537
Straż 09-10/1981 str. 70-71, 80

Do góry