SM-128

Ludzkość zwiedziona przez nauki demonów

„W których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangielii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem” – 2 Kor. 4:4

Podczas „ciemnych wieków” nauki demonów były podsuwane Kościołowi przez upadłych Aniołów – zastępy Szatana. Miliony ludzi było wprowadzonych do kościoła, lecz odprowadzanych od Boga i Biblii. Teorią było, że wszyscy nie-członkowie kościoła pójdą na pewno na wieczną torturę, ale przez przyłączenie się do kościoła będą mieć pewną szansą nieba, choćby nawet ścieżka wiodła przez czyściec. Przez te nie biblijne nauki, chrześcijaństwo wciągnęło setki miliony nazwisk do swych ksiąg członkowskich, z których bardzo mała liczba wie coś o prawdziwym chrześcijaństwie biblijnym – prawdziwym uczniostwie Chrystusa.

Widzimy ich dzisiaj w Europie – wszystkie wyznania wiary czynią wszystko, co w ich mocy, aby zniweczyć jeden drugiego, aby posłać jeden drugiego do czyśćca lub na wieczne męki. Szacuje się, że około pięć procent jest Mahometan, Żydów i niedowiarków, a pozostałe dziewięćdziesiąt pięć procent to chrześcijanie. Co za farsa! Jakie hipokrytyczne zwiedzenie! Faktem jest, że prawdopodobnie mniej niż jeden procent wszystkich tych milionów wysuwa swe twierdzenie, że są naśladowcami Chrystusa lub starają się uprawiać Jego ducha cichości, uprzejmości, cierpliwości, długiego znoszenia, braterskiej łaskawości i miłości. Większość objawia ducha gniewu, złości, nienawiści, zazdrości, sporu – uczynki ciała i diabła (Kol. 3:8; Gal. 5:19-23; 1 Jana 3:8).

Jak mała liczba wyznaje, że są uczniami lub naśladowcami Jezusa i Jego nauk! Chrześcijańskie wzorce zostały tak obniżone, że dziś chrześcijaninem nie jest ten, kto poddał swe jestestwo Bogu i Jego służbie, kto poświęcił się naśladowaniu Mistrza, ale jedynie ten, kto wstrzymuje się od bluźnierstwa i takich okropnych grzechów, jak morderstwo i niemoralność. Ta zmiana nastąpiła, dlatego że rozmyślano, iż każdy jest na drodze do wiecznych mąk, za wyjątkiem garstki świętych. Ludzie dobrotliwi nie mogliby myśleć o swoich przyjaciołach i krewnych, jako tych, którzy cierpią w taki sposób. W umyśle swoim oni wszyscy mieli tę myśl mocno utwierdzoną, dzięki czemu zaniżali wzorce godności, gwarantujące życie wieczne.

DEMONOLOGIA I PIERWSZE KŁAMSTWO

Lucyfer – Cherubin, dzięki swojej ambicji stał się Szatanem, przeciwnikiem Bożym. Zwiódł naszych pierwszych rodziców, wprowadzając ich w grzech, dzięki swojemu wielkiemu kłamstwu: „I rzekł wąż do niewiasty: Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie” (1 Moj. 3:4). Od tamtego czasu gruntował on swoje kłamstwo osobiście, jak również przez swoje demoniczne zastępy upadłych Aniołów. Nie znajdują się oni daleko paląc ogień w piekle lub czyśćcu, ale znajdują się przy ludziach, uwieczniając pierwotne kłamstwo i przekonując świat, że Szatan powiedział prawdę: „z pewnością nie umrzecie” i że Bóg skłamał, gdy powiedział: „na pewno pomrzecie”. Nauki demonów tak daleko miały powodzenie, że dzisiaj praktycznie każdy wierzy temu kłamstwu. Wygłasza się twierdzenie, że umarli są bardziej żywi po śmierci niż przedtem.

Na tym pierwszym fundamentalnym kłamstwie Szatan zbudował różne teorie, z których każda idzie w kierunku zwiedzenia ludzi i odprowadzenia ich od Boga oraz obietnic biblijnych. On mówi im, że umarli gdzieś żyją i że po śmierci dobrzy i źli zaraz wchodzą do swoich nagród i kar bez zmartwychwstania. Błędy te tak są umiejętnie obmyślone, że prawie wszyscy wierzą, iż do nieba można wejść przez pewną ilość przejść, takich jak: chrzest niemowląt, bierzmowanie, stosowanie wody święconej, świec święconych i pogrzeb święcony, modlitwy, eucharystię i mszę. Szatan werbuje na swą stronę wszystkich, którzy są zainteresowani tymi sprawami, idąc w kierunku nieba. Byli oni zawsze poważani, płacili dobrowolnie pieniądze, rościli pretensję do wielkości twierdząc, że jest ich czterysta milionów chrześcijan. Ale jak mała liczba z nich zna prawdziwego Boga i rzeczywiście Go miłuje?!

„ZGROMADŹCIE MI ŚWIĘTYCH MOICH”

Jednak w Biblii Bóg przedstawia prawdziwy Kościół Pierworodnych, których imiona zapisane są w niebie. Jezus jest Głową nad nimi i oni wszyscy są braćmi, niepodzielonymi na duchowych i laików. Nazywają się świętymi (Ps. 50:5). Bóg mógł użyć przemocy w zgromadzeniu Swego wybranego Kościoła, ale On tak robić nie chce. On pragnie teraz gromadzić jedynie tych, którzy mają uszy ku słuchaniu i odpowiednie serce. O nich jest powiedziane: „Cić mi będą, mówi Pan zastępów, w dzień, który Ja uczynię, własnością; i zmiłuję się nad nimi, jako się zmiłowywa ojciec nad synem swoim, który mu służy” (Mal. 3:17).

Potem rozpocznie się Nowa Epoka i pod zwierzchnictwem Jezusa te klejnoty stanowić będą Królestwo Mesjaniczne. Rozpocznie się wtedy błogosławienie świata. Pierwszym krokiem w tym błogosławieniu będzie związanie Szatana, aby nie zwodził więcej ludzi. Następnie przyjdzie usunięcie nieświadomości i zabobonu, które były jego pajęczyną do usidlenia ludzi. Tym sposobem wszystkie zaślepione oczy będą otwarte i wszystkie głuche uszy otworzone. Wszyscy będą widzieć, wszyscy będą słyszeć, wszyscy dowiedzą się o miłości Bożej, która przechodzi wszelkie ludzkie wyrozumienie (Iz. 35:5; Rzym. 8:38-39). Wtedy znajomość o chwale Bożej napełni ziemię. Wskutek tego wszelkie kolano skłoni się i wszelki język uzna chwałę Bożą (Iz. 11:9; Abak. 2:14; Filip. 2:10-11).

Wynik będzie taki, że wszyscy rozmyślni grzesznicy będą wytraceni wtórą śmiercią, podczas gdy wszyscy inni zostaną wprowadzeni do doskonałości życia w Edenie, którym stanie się cały świat. Nie będzie tam więcej wzdychania ani krzyku, ani umierania, bo wszystkie pierwsze rzeczy przeminą. „I otrze Bóg wszelką łzę z oczów ich; a śmierci więcej nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani boleści nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy pominęły. I rzekł ten, który siedział na stolicy: Oto wszystko nowe czynię. I rzekł mi: Napisz: bo te słowa są wierne i prawdziwe” (Obj. 21:4-5).

Czy nie jest to dziwnym, że my dawniej wierzyliśmy w te kłamstwa podawane nam przez nauki demonów, takie jak: umarli są bardziej żywymi aniżeli kiedyś, że niemal wszyscy z umarłych cierpią nie do opowiedzenia tortury, gdy mała garstka patrzy z niebios i raduje się nieszczęściem tych pozostałych? Na pewno żaden ludzki umysł nie spreparował tej szatańskiej teorii! Wysuwamy zarzut przeciwko zdolnościom jakiegokolwiek człowieka, któryby usiadł i rozmyślnie przygotował coś gorszego od tego, co zostało nam przedstawione, jako plan Wielkiego Niebieskiego Stwórcy, Ojca miłosierdzia, od którego pochodzi wszelki dobry i doskonały dar i którego imię jest MIŁOŚĆ. Nigdy nie spotkaliśmy tak mężczyzny jak i kobiety, którzy byliby takimi wrogami, jak nasz Bóg został opisany.

W tym wszystkim widzimy szatańską przebiegłość wielkiego przeciwnika. Dzięki założeniu wielkich instytucji religijnych, zadowolił on pewne umysłowe pożądanie, związane z wprowadzeniem swych praw do ludzkości. Jednak przez te fałszywe doktryny, które zniesławiają Boski charakter i Biblię, dlatego, że niewłaściwie ich przedstawiają, odpędził Szatan daleko od Boga nieomal wszystkich, nawet tych, którzy wyznawali, że są członkami Kościoła: „Udawają, że Boga znają; ale uczynkami swemi tego się zapierają, będąc obrzydłymi i nieposłusznymi, a do wszelkiego dobrego uczynku niesposobnymi” (Tyt. 1:16).

Niektórzy może są skłonni mówić, że Szatan nigdy nie chciałby uczyć o wiecznych mękach, bo to byłoby przeciwne jego interesom i trzymałoby ludzi z dala od niego. Odpowiadamy, że po osiemnastu stuleciach teoria ta okazała się fałszywą, a Szatan okazał się mądrym w swej metodzie. Ludzkość nie chce służyć Szatanowi i grzechowi. Naturalnie ona chciałaby – jak oświadcza Apostoł – wyczuwać Boga i pragnęłaby Go znaleźć, bo każdy człowiek ma w sobie pewien stopień poważania dla Najwyższego Stwórcy. Pozwólcie mi dla przykładu pokazać jak działa kłamstwo Szatana:

Pewna chrześcijańska pani, która stała się badaczem Pisma Świętego, a która teraz gorąco miłuje Boga i Biblię, opowiedziała mi swoje doświadczenie: „Byłam prezbiterianką, wierzyłam, że byłam jedną z wybranych i czułam się spokojną, lecz miałam sympatię dla niewybranych, którzy mieliby być torturowani wiecznie. W pewnej chwili przyszła myśl, czy mam pewność, że jestem jedną z wybranych? W tym utrapieniu poszłam do swego pastora. On powiedział: Masz całkowitą rację, jesteś jedna z wybranych. Nie zawracaj sobie głowę takimi pytaniami. Lecz ja nadal byłam w zakłopotaniu. W końcu bałam się, że znajdę się w jakimś szpitalu dla umysłowo chorych, gdyż nie mogłam pozbyć się swych myśli, które ukazywały niebezpieczeństwo wiecznej tortury. Aby uniknąć choroby umysłowej, poznałam społeczność, która powierzyła mi pracę, w której uczestniczyłam i to uczyniło życie moje ruchomym kołowrotem, gdzie nie miałam czasu myśleć o Bogu lub Szatanie, jak również i o Biblii. Ach, jak się teraz wszystko zmieniło, pastorze Russell! Moje serce zawsze lgnęło do Boga i ja teraz Go znam. Czytam Jego Księgę i widzę w niej wspaniały Boski Plan Wieków, pokazujący łaskawe błogosławieństwo dla wybranych na poziomie niebiańskim i wspaniały powrót do doskonałości na poziomie ziemskim dla niewybranych. Ja zawsze dziękuję Bogu za Wykłady Pisma Świętego”.

Czy nie odpędziliśmy od Boga i od Biblii niektórych z najlepszych umysłów, wpychając je w interes, przyjemność, towarzystwo, czytanie powieści, chodzenie do teatru lub pijaństwo – cokolwiek, aby powstrzymać od myślenia o strasznych możliwościach przyszłości przedstawionych im przez was i mnie, którzy byliśmy zwiedzeni tymi doktrynami diabłów?

„W OBŁUDZIE KŁAMSTWO MÓWIĄ”

Święty Paweł opisuje ściśle dzieło Szatana stwierdzeniem, które określa nasz tekst. Jeżeli prawdziwe światło Boże zaświeci do jakiegoś serca, to ono zaraz rozpoczyna dzieło przemiany, stąd troskliwość Szatana, aby powstrzymać ludzi od myślenia o Bogu, jako o rozumnym i czcigodnym Stwórcy i od badania Jego łaskawego planu dotyczącego odkupienia ludzkości. Widzimy, jak oczy wszystkich były wielce zasłonięte – świat w ogóle nic nie widzi, a chrześcijanie widzą dostatecznie mało dobrotliwości Bożej. Dlatego Święty Paweł modlił się za chrześcijanami, aby były otworzone ich oczy wyrozumienia, aby mogli zrozumieć długość i szerokość, wysokość i głębokość, oraz poznać miłość Bożą, która przechodzi ludzkie wyrozumienie (Efez. 1:18; Efez. 3:19).

Ta Boża miłość była całkowicie zasłonięta przez gęstą ciemność okresu średniowiecza, kiedy doktryny demonów opanowały zupełnie umysły ludzi, ponieważ Biblia była potępiana i nieużywana przez tysiąc dwieście lat. W tym czasie ludzie byli błędnie wprowadzani w myślenie, że tak zwani biskupi apostolscy mieli taki sam autorytet, co i pierwsi Apostołowie, których Jezus postanowił. Wyznania wiary ułożone przez tych biskupów zajęły miejsce Słowa Bożego, aż do początku szesnastego stulecia, od tej to pory rozpoczęła się walka o Biblię, aby dostała się ona do rąk ludu i aby ci ostatni zrozumieli swój przywilej badania Pisma Świętego. Biskupi protestanccy przed katedrą św. Pawła w Londynie, pokazali przykład palenia Nowego Testamentu, ponieważ ci, którzy badaliby go, ignorowaliby przez to tych fałszywych apostołów, którzy nazwali się biskupami apostolskimi, a o których Jezus powiedział: „Znam uczynki twoje i pracę twoję, i cierpliwość twoję, a iż nie możesz cierpieć złych i doświadczyłeś tych, którzy się mienią być Apostołami, a nie są, i znalazłeś ich, że są kłamcami” (Obj. 2:2).

W końcu lud wyczuwając Prawdziwego Boga i Jego prawdziwe poselstwo zapytując, dlaczego ci biskupi trzymali go z dala od tego poselstwa – zrobił ruch wokół tej sprawy i biskupi tak protestanccy, jak i katoliccy dali mu Biblię w języku angielskim, ale ze strasznymi groźbami, że jeżeli w czasie czytania zdobędą coś innego od Wyznań Wiary, jakie ułożyli biskupi, to będą się smażyć na całą wieczność. Od tego czasu Biblia musiała walczyć o każdy cal gruntu, jaki zdobyła – walcząc z biskupami i duchowieństwem – którzy, jeżeli już nie mogli trzymać ją z dala przed ludem, to robili, co tylko mogli, aby poprzeć doktryny demonów. Duchowieństwo także było zwiedzione i uważało, że wykonuje służbę Bożą.

RÓŻNICA W PIĘĆDZIESIĘCIU LATACH

Podczas ostatnich pięćdziesięciu lat nastąpiło powszechne wykształcenie. Szatan zdawał sobie z tego sprawę, że musi przyjąć nowy kierunek. Jak Święty Paweł powiedział, udawał on Anioła światłości, przewodnika do nowego światła (2 Kor. 11:13-15). Opanował on kolegia i seminaria a teraz dopilnowuje, aby praktycznie każdy z kolegialnym wykształceniem miał zniweczoną wiarę religijną, tak daleko, o ile to dotyczy Boskiego Objawienia. Z pewnością pięciu na stu duchownych i innych absolwentów nie rości pretensji do tego, że wierzą w natchnienie Biblii, gdy rozmawiają oni prywatnie i poufale! Są zbyt inteligentni by wierzyć w wieczne męki, doświadczają jednak oni pewną gwałtowną zmianę uczuć w stosunku do Biblii, którą uważają mylnie za księgę uczącą tych szatańskich złudzeń.

Wskutek tego mamy tysiące duchownych pobierających pensje wynoszące ogółem miliony dolarów rocznie, którzy zewnętrznie pozują, jako słudzy Boży, słudzy Jego religii objawionej w Biblii, lecz którzy w rzeczywistości są obłudnikami. Prywatnie wyznają oni, że nie wierzą, iż człowiek został stworzony na obraz Boży i odpadł od niego. Nie wierzą również, że Jezus odkupił człowieka z upadku, gdyż powiadają: Nie było tam żadnego upadku. Nie wierzą w przyszły Czas Restytucji, o którym Biblia mówi, że jest to wielka nadzieja dla świata (Dz. Ap. 3:19-23). Są obłudnikami, jak Apostoł Paweł oświadcza: „A Duch jawnie mówi, iż w ostateczne czasy odstaną niektórzy od wiary, słuchając duchów zwodzących i nauk dyjabelskich, W obłudzie kłamstwo mówiących i piętnowane mających sumienie swoje” (1 Tym. 4:1-2; Iz. 56:11).

W tej powszechnej regule spotykamy wyjątki. Występuje ona wśród mniej wykształconych duchownych, których wykształceni bracia nazywają „zaśniedziałymi konserwatystami”. Są również inni, których sumienia nie są zupełnie zepsute, a którzy znajdują się w krytycznym położeniu. Życzą sobie być uczciwymi, ale obawiają się ryzyka. Mówią mało o przyszłości, okazyjnie pracują głosząc trochę Prawdy, a ogólnie są bardzo nieszczęśliwymi. Mam jednak nadzieję, że wielu z nich uregulują sprawy z Bogiem i zajmą swoje stanowisko, stając po stronie Prawdy i sprawiedliwości, wkładając wszystkie swoje troski i obawy na Pana – obawy względem swojego utrzymania i zaopatrzenia swoich rodzin, względem swojej dobrej reputacji, która zostanie usunięta, jako zła tak jak była i moja. Stanie się to wtedy, gdy będą mocno stać. Czas decyzji jest tuż. Ktokolwiek nie stanie za Bogiem i za Prawdą, staje przeciwko.

Wielcy przywódcy kościelnictwa wydaje się nie mają żadnego sumienia. Gdy są pytani przez swoje wierne „stadka”, odpowiadają na pytania wymijająco, zwodniczymi frazesami, nie bojąc się Boga ani nie zważając na człowieka, lecz jedynie patrzą za zyskiem, każdy ze swojej grupy – ze swojej denominacji.

Obowiązkiem wszystkich, którzy rozumieją tę Prawdę jest, aby działali stanowczo (2 Kor. 6:17-18). Ktokolwiek użycza finansowej pomocy lub moralnego wsparcia wielkim systemom, które sprzeciwiają się prawdziwym naukom Słowa Bożego i pomagają w uwiecznieniu kłamstwa Szatana, tacy stają się uczestnikiem złych czynów i będą brać udział w „biadach”, które wkrótce nastąpią.

BLUŹNIERSTWO NAJWIĘKSZYM PRZESTĘPSTWEM

Ostatnio pewien młody człowiek, który zajmował się prowadzeniem interesów opowiedział mi o swoim doświadczeniu. Zapytał on swego pastora: „Czy istnieje jakieś piekło wiecznych mąk dla wszystkich z wyjątkiem świętych?” Otrzymał odpowiedź: „Tak, na pewno”. Ten młody człowiek umiał czytać i był myślący. Przedstawił pastorowi swoje wnioski. Gdy rozchodzili się, pastor położył rękę na ramieniu młodzieńca i powiedział: „Jerzy, ja wcale nie wierzę w wieczne męki. Ale, wiesz, musimy o nich głosić, gdyż w przeciwnym wypadku, co by się stało ze światem? Postąpiłby ze złego w gorsze”.

Co teraz ów młody człowiek myśli o swoim pastorze? Kłamca, obłudnik, bluźnierca Boga, robi wszystko, aby utrzymać swoje miejsce na religijnym firmamencie, usprawiedliwia się powiedzeniem: „Czyńmy zło, aby dobro z tego wyszło, ubliżajmy Imieniu Bożemu, abyśmy mogli prowadzić lud i odpędzać go od Boga i Biblii!” Nie znamy żadnej gorszej zbrodni, jaką ludzkość mogłaby popełnić od zbrodni bluźnienia Świętemu Imieniu Bożemu. W Zakonie żydowskim ten grzech był stawiany przed wszystkimi grzechami dotyczącymi bliźnich. Wspomniany duchowny jest jedynie przykładem z około dziewięć dziesiątych procent całego duchowieństwa, które, jak możemy sądzić z wypowiadanych przez nich wyznań wiary, zapierają się w prywatnych rozmowach tych wierzeń. Słowa Świętego Pawła z pewnością przemawiają do każdego prawdziwego chrześcijanina, gdy on oświadcza, że miłość Boża i Chrystusowa – nie bojaźń – ogarnia nas.

Pastor Russell's Sermons, SM-128
Świt 03/1989 str. 38-44

Do góry