SM-428

Miarą Bożą jest doskonałość

„Ale jako ten, który was powołał, święty jest, i wy bądźcie świętymi we wszelkiem obcowaniu” – 1 Piotra 1:15

Pisma wyraźnie mówią, iż nasz wielki Stwórca uczynił człowieka na Swoje wyobrażenie i podobieństwo, i uznał Swój twór za bardzo dobry. Ale kiedy grzech przyszedł na świat, przez nieposłuszeństwo ojca Adama, został on odrzucony od społeczności ze swym Stwórcą – co stanowiło część kary za grzech. To odtrącenie od Boga musiało być jednym z najcięższych doświadczeń. Niewątpliwie pragnął on i łaknął zbliżenia się do Boga ponownie, pozyskania opieki Bożej, Boskiej miłości; nie byłby chyba stworzony na doskonałe wyobrażenie Boga, gdyby było inaczej.

Przemijały stulecia, potomstwo Adama stawało się coraz bardziej i bardziej zdeprawowane, zdemoralizowane; pierwotne, charakterystyczne podobieństwo do Boga stało się zamazane, wyblakłe, nierozpoznawalne. I chociaż pragnienie Boga jeszcze pozostaje, w jednych ludziach jest ono wyraźniejsze aniżeli w drugich. U niektórych jest ono tak słabe, iż w niewielkim stopniu dbają oni o swego Stwórcę i łatwo się zadowalają przyjemnościami świata.

Wielu jest odłączonych od Boga przez ciemnotę, przesąd i doktryny diabelskie, jak mówi nam Biblia. Błędnie pojmując naszego łaskawego Stwórcę, są oni przez to od Niego odpychani. Jeżeli pozostała w nich jakaś naturalna skłonność, to Wróg stara się ją stłumić. Jak św. Paweł powiada: „Bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem” (2 Kor. 4:4), który rozproszy ciemności i da im poznać prawdziwy charakter Boga; i tak zostaną do Niego przyciągnięci.

U niektórych z rodu ludzkiego pożądanie Boga i sprawiedliwości górowało nad odurzającym wpływem świata, ciała i Diabła. Ta klasa była przez naturalną skłonność w swych umysłach pociągana ku Bogu – pragnąc być w harmonii ze swym Stwórcą. Podczas gdy ci, którzy nie byli zrodzeni z religijnych rodziców, mieli rozległe doświadczenie z grzechem i niechęcią do Boga, inni zrodzeni byli w pewnego rodzaju społeczność z Bogiem, zawsze jako dzieci wierzących. Ta klasa znajduje się w stanie podatnym na pociągnięcie ich ku Bogu i słuchanie Jego głosu, zapowiadającego im pokój i wskazującego im na Jezusa Chrystusa jako na Drogę, Prawdę, Życie (Jana 6:44; Jana 14:6; Żyd. 10:19-22).

„PANIE, UKAŻ NAM OJCA” – Jana 14:8

W miarę jak przychodzą oni do oceniania pięknego charakteru naszego Pana i Jego wierności względem Ojca i do zrozumienia, że przyszedł On na świat, by umrzeć za grzech Adamowy, serca ich napełniają się coraz większą wdzięcznością ku Odkupicielowi i ku Niebieskiemu Ojcu, którego plan nasz Pan wykonywał. Coraz bardziej tęsknią oni do zbliżenia się do Boga i do tego, by On uznał ich za członków Jego rodziny. Za pośrednictwem Słowa Mistrz

informuje nas, iż ktokolwiek będzie kroczył Jego śladami, ten będzie mógł zobaczyć Boga w pełni niebieskiej chwały.

Jeszcze głębsze studiowanie Pism informuje tę klasę, że pierwszy krok, jaki ma być uczyniony, to krok wiary: „Wierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony” (Dz. Ap. 16:31). Ci, którzy czynią ten krok, muszą uznać, że są grzesznikami, podległymi wyrokowi Adamowemu, od którego nikt nie może być zwolniony, jak tylko w sposób naznaczony przez Boga – przez Jezusa. Potem przez wiarę muszą oni przyjąć Jezusa jako odkupiciela Adama i jego potomstwa. Muszą pojąć, iż Jego śmierć na Kalwarii była śmiercią ofiarniczą; i że wspaniałym wynikiem tej ofiary okupowej będzie to, iż Królestwo Boże będzie ustanowione na ziemi celem podniesienia ludzkości z grzechu i ze stanu śmierci z powrotem do pełnego wyobrażenia Boga w ciele.

WEZWANIE WIEKU EWANGELII

Ci, którzy uczynią ten pierwszy krok mogą wiedzieć, jaki jest krok drugi; a jeżeli posiadają dostateczną wiarę, ażeby ten krok postawić, to ich grzechy będą im przebaczone i udzielona im będzie nowa natura. Tym drugim krokiem jest przyjęcie Bożego zaproszenia do „przedstawienia swych ciał jako ofiarę żywą, świętą, przyjemną Bogu, ich rozumnej służby” (Rzym. 12:1). Ci, którzy przyjmują to zaproszenie, są przez to uprzywilejowani do poświęcenia całego swojego ziemskiego czasu, talentów, majątku itd. Kiedy to uczynią, nasz Pan przydziela każdemu z nich z osobna Swoją zasługę, a przez to czyni ich świętymi i przyjemnymi Bogu, który niezwłocznie spładza ich ze Swego Świętego Ducha.

Stąd są oni Nowymi Stworzeniami – „stare rzeczy przeminęły, oto się wszystkie nowemi stały” (2 Kor. 5:17). Poczytani są obecnie za członków Jego chwalebnego Kościoła. Ich wszystkie przeszłe grzechy są zmazane; a Nowe Stworzenie nie ma skażenia samo z siebie. Lecz w wyniku złączenia z ciałem, posiadają oni pewne niedoskonałości, które od czasu do czasu się pojawiają. Nowe Stworzenie powinno być skore do ich zauważenia; gdyż Nowe Stworzenie jest nową wolą, która odtąd reguluje śmiertelne ciało.

Najwidoczniej niektórzy z drogiego ludu Boga nie zdali sobie sprawy z tego, jaki kontrakt mają do wypełnienia. Niektórzy skłonni są do niedbałości w czuwaniu nad tymi właśnie rzeczami, nad którymi polecono im czuwać. Wszyscy poświęceni powinni pamiętać, iż pierwszy ich obowiązek odnosi się do ich własnego ciała, nie do ciała innych. Możemy jeden drugiemu podsuwać cenne sugestie, ale odpowiedzialność za ciało spoczywa na każdym z osobna Nowym Stworzeniu. I tu mamy zadanie na całe nasze życie; bo w naszym ciele, jak Apostoł powiada, doskonałość nie gości. Jedni mają taki stopień niedoskonałości, drudzy inny; jedni są bardziej niedoskonałymi i ułomnymi na jeden sposób, drudzy na inny. Lecz, jak nas Pisma ustawicznie zapewniają, nie ma sprawiedliwego, nie ma doskonałego ani jednego. Wszyscy mamy braki i powinniśmy te niedobory uznać, i staczać z nimi dobrą walkę.

NOWE STWORZENIE W SZKOLE

Ktokolwiek by nie był z tej klasy, do której nas Bóg powołał, ten musi się z konieczności udoskonalić, rozwinąć; stąd też kogo Bóg wezwał, przyjął i spłodził z Ducha Świętego, ten znajduje się w szkole Chrystusowej. Następnie rozpoczynają się lekcje, których musimy się nauczyć – każdy musi wzrastać w łasce, w znajomości i w miłości. Jak Apostoł wyjaśnia, ci muszą być przekształceni – przeformowani. Jeżeli nie będą tak przekształceni, to nie będą sposobni do Królestwa, do którego zostali wezwani. To przekształcenie – to nie dzieło w ciele, chociaż i ciała ono dotyczy do pewnego stopnia. Ma to być odnowienie umysłu – ich umysły muszą stać się nowymi. Potem zaś kwestie mają być rozstrzygane nie według ich własnego upodobania, ale według pewnych zasad – sprawiedliwości i miłości. Nowe Stworzenia w Chrystusie mają zbiór nowych reguł, całkowicie odmiennych od tych, jakie mieli, nim stali się Nowymi Stworzeniami.

Świat nie ma takich ustaw i reguł jak te, które odnoszą się do Nowych Stworzeń w Chrystusie. Wszystko, co jest czynione przez tych, którzy są w szkole Chrystusowej, musi być mierzone przez regułę sprawiedliwości. Nie mają oni śmiałości czynić niczego, co byłoby niesprawiedliwe dla sąsiada, dla brata czy dla kogokolwiek innego. W pełni swoich zdolności Nowe Stworzenia muszą czynić sprawiedliwość. Wielu spośród ludu Pańskiego widocznie nie zdało sobie w pełni sprawy z tego faktu, że posłuszeństwo wobec reguł kierujących nową naturą oznacza absolutne stosowanie Złotej Reguły z ich strony względem wszystkich innych. Nie mają czynić dla drugich niczego, czego nie chcieliby, by dla nich czyniono (Mat. 7:12).

Z racji tego, iż niektórzy nie uznają tej zasady, o drogach Pańskich mówi się czasami źle. Jeżeli chrześcijanin nie spłaci swych długów lub, gdy jest lekkomyślnym przy wpadaniu w długi, dzieje się tak dlatego, że ta zasada sprawiedliwości nie tkwi należycie w jego umyśle. Jako stare stworzenie miał on może zwyczaj lekceważenia kwestii sprawiedliwości, a pozostawiania innych w kłopocie. Taka rzecz nie będzie tolerowana u Nowego Stworzenia, gdyż weszło ono pod zbiór nowych reguł i bez względu na to, jak stare stworzenie może być z tego niezadowolone, obowiązkiem Nowego Stworzenia jest ujarzmienie ciała i dopatrzenie, ażeby sprawiedliwość kierowała każdym czynem i słowem, i o ile to możliwe, każdą myślą.

„WSZYSCY MAJĄ BYĆ OD BOGA WYUCZENI” – Jana 6:45

W jakim stopniu zasady sprawiedliwości mają kontrolę nad naszym umysłem, w takim też stopniu posiadamy podobieństwo charakteru Bożego. Pielęgnowanie tych zasad we wszystkich naszych czynach i postępowaniu, we wszystkich naszych słowach i myślach, musi być naszą codzienną troską. Może stosunkowo łatwą rzeczą będzie stosować sprawiedliwość, o ile chodzi o pieniądze i mówić: zapłacę do ostatniego centa i będę jadł suchy chleb, byle tylko nie być w długach; ale nie jest tak łatwą rzeczą być kompletnie sprawiedliwym w naszych słowach i naszych myślach. Nowe Stworzenie ma wykonywać sąd nad każdym słowem, jakie jego usta mogą wypowiedzieć. Nie dziw, że św. Jakub powiada, iż który człowiek nie grzeszy swym językiem, ten jest doskonałym człowiekiem (Jak. 3:2). Nowe Stworzenie ma być ustawicznie na straży, by mogło się rozwinąć według tych wytycznych i musi dać stanowczy dowód Panu, iż nie sympatyzuje z niesprawiedliwością.

Kto ma być sprawiedliwym w swoim postępowaniu, ten musi być przedtem sprawiedliwym w swoich myślach. Człowiek, który myśli niesprawiedliwie, będzie i niesprawiedliwie postępował, pomimo chęci; dlatego Nowe Stworzenie musi być wyszkolone w kontrolowaniu nawet swoich myśli. O nikim nie może myśleć inaczej, jak z nieuprzedzonym umysłem, chłodnym sądem, starając się o to, by w razie wątpliwości raczej drudzy korzystali, jeżeli w ogóle jakaś wątpliwość co do tego powstaje. W dodatku musi ono dawać posłuch radzie Pańskiej, ażeby stosować wielkie miłosierdzie oraz że wolałby On widzieć nas raczej błądzących, w tym znaczeniu, że bylibyśmy zanadto pobłażliwi, aniżeli po prostu tylko sprawiedliwi (Mat. 5:7).

Ze sprawiedliwości wychodzi miłość, najwyższy z przymiotów Bożych. Bóg jest sprawiedliwy; lecz jest On także Miłością, która jest wyższą w tym znaczeniu, iż obejmuje coś więcej prócz prostej sprawiedliwości. Bóg wymierzy każdemu nie tylko pełną sprawiedliwość, ale uczyni On jeszcze coś więcej – uczyni coś z miłości. Pokazuje On nam to w sposobie postępowania z ludzkością. Bóg był jedynie sprawiedliwym, kiedy potępił ród Adamowy, jako niesposobny do wiekuistego żywota; i jeszcze teraz byłby On tylko sprawiedliwym, gdyby nigdy nie postanowił odkupienia czy innej sposobności dla świata.

Bóg jest jednak innym jeszcze prócz tego, że jest sprawiedliwym i stąd w odpowiednim czasie postanowił On odkupiciela. Była to łaska, było to miłosierdzie, była to miłość. Miłość przenika cały Jego wielki Plan Wieków, przygotowując najpierw Zbawiciela, czyniąc następnie zarządzenie co do Kościoła, byśmy poprzez Jego miłosierdzie mogli wyjść z szeregu grzeszników i wejść do chwały. Celem dokonania tego darował On grzechy Kościołowi, dodał mu otuchy przez zapewnienie o Swojej miłości i skierował wszystkie rzeczy ku dobremu.

BĄDŹCIE DOSKONAŁYMI

To przeto jest miłość Boża; a Nowe Stworzenia w Chrystusie muszą mieć to podobieństwo charakterystyczne do Bogu. Musimy mieć miłość, współczucie, a nie samą tylko sprawiedliwość. Nie ma absolutnie nic z łaski w wymierzaniu sprawiedliwości; wszystko, co jest mniej niż sprawiedliwością, jest złem. Lud Pański musi być kimś więcej niż sprawiedliwym; musi być przychylnie usposobionym jeden względem drugiego, uczuciowym, przebaczającym jeden drugiemu, nawet tak jak Bóg dla Chrystusa mu przebaczył. Nasz Ojciec Niebieski pragnie, by Jego dzieci widziały ten przymiot w Jego charakterze i skopiowały go. To jest właśnie to, o czym Jezus myślał, kiedy mówił: „Bądźcież wy tedy doskonałymi, jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, doskonały jest” (Mat. 5:48). Nie możemy doprowadzić naszego śmiertelnego ciała do tego stopnia doskonałości, w którym każdy uczynek byłby doskonały, każde słowo doskonałe; ale umysł musi być w pełnej sympatii i zgodności z Bogiem i Jego zarządzeniami, a każdy musi się starać na miarę wszelkich swych zdolności, by doprowadzić swe ciało do harmonii z Bogiem.

Jak naucza Biblia, klasa Kościoła jest w szkole Chrystusowej nauczana od Boga – Jego kunsztownego dzieła. Przez Jego opatrzność i Jego Słowo wykonuje On w nas dzieło, za pośrednictwem naszych doświadczeń, jakie On dla nas zarządził i przez sposobności, jakie nam dał. Wszystkie te rzeczy przeznaczone są przez Pana dla błogosławienia nam i do przekształcania nas na Jego własne podobieństwo w charakterze, tak byśmy, jak Jezus powiedział, byli jak nasz Ojciec w Niebie, tak żebyśmy mogli być świętymi jak On jest świętym – by nasze intencje, zamiary, żądania mogły być najzupełniej tego samego rodzaju, co Jego własne.

Jeżeli przeto ktoś uważa się za Nowe Stworzenie w Chrystusie, posiadając w swym sercu uczucie goryczy, zawiści czy chciwości, niech się ma na baczności. Taki stan serca jest niebezpieczny; nie jest on wcale z Ducha Świętego. Ci, którzy mają taki element w charakterze, nie są tak święci jak świętym jest Ojciec Niebieski. Przeciwnie, jak Apostoł wyjaśnia, te przymioty charakteru to dzieło ciała i diabła; i bez względu na to, w jakim stopniu ktoś je posiada, są one rezultatem ducha ciała i diabła, działających w sercu.

WSPANIAŁY SZCZYT CHARAKTERU

O naszym Panu Jezusie napisano: „Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawości; przetoż pomazał cię, o Boże! Bóg twój olejkiem wesela nad uczestników twoich” (Ps. 45:8) – nad Anioły, nad Kościół, czyniąc Go głową nad wszystkimi rzeczami i Głową Kościoła oraz zarządzając, aby Mu się wszyscy Aniołowie kłaniali (Żyd. 1:6-9). Żebyśmy Go mogli kopiować musimy poznać do jakiego stopnia miłował on sprawiedliwość, a nienawidził nieprawości.

To tedy jest wielkim probierzem charakteru, jaki posiada lud Pański i według tych wytycznych Bóg z nim postępuje. Nie tylko chodzi o to, by prowadzili oni dobry bój i starali się dokonać czegoś w swoim ciele; bo Nowe Stworzenia nigdy nie zdołają osiągnąć pełnej kontroli nad ciałem, jaką pragnęłyby osiągnąć. Ale Bóg chce widzieć w tych, którzy są Jego ludem, by całe ich serca były nastawione ku sprawiedliwości, by miłowali to, co dobre, a nienawidzili tego, co złe i by według najlepszych swych zdolności starali się stłumić to, co złe, a podtrzymać to, co dobre, zwłaszcza w samym sobie – w swych własnych charakterach i w swych własnych czynach, słowach i myślach.

SM-428 – 434
Brzask Nowej Ery 10/1935 str. 147-149

Do góry